Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuje sie jak śmieć

Polecane posty

Gość gość

Nie prosze o radę, ani o ocenę. Po prostu musze sie wygadac. Mamy 10 mies dziecko. Raczkuje po calym mieszkaniu, mamy wszystko pozabezpieczane. Pech chcial,ze maz kupil plyn (wc kaczke) i postawil go gdzies na podlodze, za jakas szafka, do tej pory nie wiem gdzie. Dziecko go znalazlo,odwrocilam sie do niego,bo cisza jest zawsze podejrzana. Trzymal w lapkach ten plyn,zakrecony. Uznalam " uff, dobrze,ze w pore, a z mezem sobie porozmawiam". Na wszelki wypadek sprawdzilam buzie dziecka,powachalam itp.Sdziecko z pozycji czworakow zobaczylo cos,czego ja nie widzialam. Polozylam dziecko na dywanie i siedze przy nim. Nagle zaczal plakac, przerazliwie wrzeszczec. Nic nie dalo sie zrobic, w zaden sposob go uspokoic,noszenie,bujanie,zabawianie,spiewanie. Nagle wpadlam w panike...moze on jednak wypil cos,moze sam zakrecil,nie wiem...histeria. Dzwonie do meza,byl w drodze z pracy. Zaplakana,ze chyba dziecko sie napilo "domestosa( cos podobnego",ze nie wiem co sie dzieje, opisalam sytuacje,poprosilam,zebysmy jechali na pogotowie,ze najwyzej nas wysmieja,ale lepiej tak niz zaniedbac. Wyzwal mnie od idiotek,panikar, ze mam iloraz inteligencji kury,bo malpa to wysoce posuniete w ewolucji zwierze. Plakalam,ryczalam jak bóbr. Zamknal sie w pokoju,nalozyl sluchawki, to mnie frystrowalo dodatkowo.Ok, najpewniej nie mialam racji,dziecko juz sie czuje ok, pewnie nie wypilo nic,nie odkrecilo,ale to byl strach i przeogromne wyrzuty sumienia,mimo,ze nie mialam pojecia,o istnieniu tego plynu,mimo,ze naprawde pilnuje dziecka jak oka w glowie,to są sekundy:(:(:(:(:(:(:(. Chcialam nawiazac do sytuacji,maz lezal na lozku,przybity, zniszczony psychicznie itp. Pytam,czy chce ogladac mecz ,a on,ze nie am ochoty ja,ze ok i ide do dziecka. Chwile potem ubral sie mowi,ze idzie do pubu. Powiedzialam,ze nie, ze ja jestem zmeczona, ze czuje sie zle, i,ze to tez jego dziecko, a nie za kazdym razem wychodzi i udaje poszkodowanego przed kumplami. Lekko przytrzymalam drzwi,a on mi zagrozil piescia, zamachnal sie na mnie i na dziecko(mialam je na rekach),zwyzywal od s****w, szmat, psychopatek,ze mi bije rpzed okresem. Powiedzialam mu,ze nie otworze mu drzwi,a jak zadzwoni na policje ,to powiem prawde czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieciem to jest twoj "maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje męża, nie dorósł do swej roli. Nie daj sobą tak pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raficzek
Coż...Takie standardy współczesnego pożycia małżeńskiego...Ja jako płeć brzydka powiem, że wiem jak działają mi na nerwy niektóre typy kobiet...Dlatego żeby nei być jak Twój mąż jestem sam...Nie chce nikogo krzywdzić...Niektórzy leją na to i o to efekty... Ogólnie musi byc bardzo słaby psychicznie...Każdy facet, który unosi się w emocjach i gniewie jest słaby psychicznie...Ty za to robisz wszystko jak należy dlatego obelgi w Twoim kierunku są niesłuszne... Z mojej strony mogę tylko współczuć bo podejrzewam jak to będzie wyglądało za rok 3 lata 5 lat itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile macie lat? skandalicznie twój mąż się zachowuje dlaczego za niego wyszłaś? mozna się kłócić ale dlaczego używacie od razu wyzwisk? to takie upokarzające i rani duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a jakie masz plany na przyszłość? spakuj się, jedź do rodziców, zostaw kartkę, że jak przemyśli swoje zachowanie i przeprosi wrócisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mu teraz wybaczysz, nic sie nie zmieni, bedzie ci wyzywał coraz częściej, coraz dosadniej.....odejdź od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 26, on 38.To on mnie wyzywa a nie ja jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a on juz chyba facet z odzysku, skoro taka różnica wieku między wami. Nie pozwól się tak traktować, masz gdzie odejść? chociaż na kilka dni, na otrzeźwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,ze moze przesadzilam z ta panika,ale nigdy sie tak nie balam, Nie wiem co sie stalo mojemu dziecku.Ja bylam spokojna, bo uznalam,ze nie mogl tego wypic i koniec. A on nagle,sam z siebie wpadl w histerie jak nigdy,bez zadnych bodzcow poprzedzajcych(nie zauwazylam bynajmnienj).Byl jak nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet ma problemy ze sobą.... szkoda tylko ze ty obrywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie z odzysku. Byl kawalerem. Nie ma innych dzieci poza naszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałaś prawo wpaść w histerię, też bym spanikowała. Zresztą nic nie usprawiedliwia parszywego zachowanie twojego faceta, wystraszyłaś sie, spanikowałaś, to normalna reakcja zdrowego człowieka w sytuacji zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no gratuluje męża, ja po takim czyms albo spakowałabym jego albo siebie i dziecko. Co za bydle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej żebyś histeryzowała niż miało by się stać nieszczęście. Twój mąż, cóż debil skończony, zostawiła bym takiego kretyna, widać, że chce sobie władzę w domu ustawić po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to on powinien czuć sie jak śmieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, nadal sie martwie co to bylo. Dziecko jest placzliwe, wlasnie zasnelo. Zjadlo 240 mililitrow, poza wlasnie brakiem humoru nie ma zadnych objawow,ale mimo wszystko wciaz o tym mysle. Skad tamten nagly atak. Meza jeszcze nie ma. Prawde mowiac mam to gdzies.Niech spi u tych,ktorych szanuje. Zawsze spie z kluczem w drzwiach,bo tak latwiej,zeby byl pod reka jak ide z psem zanim sie wszyscy obudza, a poza tym ebzpieczniej.Nie zamierzam zmieniac niczego dzisiaj. Najwizej bedzie stal i czekal az wstane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko, nie dziwie sie,ze spanikowalas,ale Ciebie pociesze. Raczej nie ma opcji,zeby 10 miesieczniak sam odkrecil domestosa czy jakas inna kaczke. Te butelki maja zabezpieczenia. Wymaga to nie tylko sily,ale i pomysłu. Moze cos go przestraszylo? moze cos mu sie nie spodobalo? naprawde,watpie,zeby ot tak samo przeszlo,gdyby wypil ten lug,wiec spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę ze mały wyczuł twoja panikę i nastrój dlatego jest marudny, może się wystraszył. Mało tego 10 miesięczne dziecko domestosa nie odkręci i skoro był zakręcony to tym bardziej nie zakręcił sobie tego po wypiciu. No bo ja ty to sobie wyobrażasz, znalazł odkręcił, napił się, i sobie zakręcił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokladnie tak jak piszesz...uznalam,ze to nie jest logicznie w zaden sposob mozliwe,ale nagle ten wrzask z niczego i sie przerazilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy przechylajac sobie tak do gardla zamkniety detergent, nowy moglo mu cos tam kapnac? chyba nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mowie na pewno to reakcja na twój stres i zdenerwowanie, mały wyczuł i się wystraszył. Może też szybko podbiegłaś zdenerwowałaś się, on nie wiedział co jest i tez się zdenerwował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wlasnie to bylo jakies dobre 5 min po wszystkim. Siedzial na podlodze,obok skads wziela sie ta butelka i jego sliniak(zdjal sobie). Podnioslam go, otworzylam mu buzie, ale tak bez paniki, powąchalam,umylam mu lapki. Byl grzeczny,rozesmiany. Wracam do pokoju. Klade go na dywanie, siadam obok, raczkuje sobie,wszystko super,a nagle ten atak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrocil.Nie przeprosil. Kazal mi s*******ac i isc plakac gdzies indziej. Znow mnie wyzwal. Nienawidze go! nienawidze tego śmiecia. Gdybym miala dokąd pójść,to by mnie juz dawno z nim nie było. Nie mam rodzicow niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe zebraj o te przeprosiny. On jest slaby. Tylko slabi ludzie gnebia innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po cholerę wpuściłaś:( Nic małemu nie było może się coś gdzieś uderzy, zakręcone było wiec jak mowie nie obsłużył się tym domestosem sam i sobie nie zakręcił, spij spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz mialam podobna sytuacjetyle e nie z dzieckiem a maz zaczal mnie oszukiwac i tez mnie zaczal tak wyzywac ja nie chcialam by szedl sam gdzies identycznie a mamy 1,9 mies dziecko..i wiesz co zrobilam ..mialam dosc po kolejnym razie ,spakowalam go i wyrzucilam do mamusi...i tak sama jestem juz 4 miesiace i radze sobie swietnie a rozwod wkrotce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowniksocjalny
autorko twoje odczucia sa typowe dla zon przemocowców-twój facer stosuje przemoc wobec ciebie jezeli nie masz gdzie isc: sa domy samotnej matki sa fundacje pomagajace w takich syt-w jakiej okolicy mieszkasz sa osrodki pomocy społ-darmowy psycholog ktorego obowiazuje tajemnica zawodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Mąż chodzi po domu z zatyczkami do uszu,zeby nie slyszec co mowie. Celowo mnie prowokuje,a potem zgrywa poszkodowanego, albo wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będzie lepiej.ją tez zylam z podobnym dupkiem.nie odeszlam,bo nie miałam dokąd.ty odejdź ,radzę ci.bo zmarnujesz sobiezycie.porozmawiaj z nim.niech ci pomoże w pierwszym trudnym okresie.na pewno finansowo,i w znalezieniu pracy.może się ucieszy że będzie wolny i zdecyduje że lepiej pomòc i mieć cię z głowy.i więcej żadnych facetòw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×