Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak dyrektor mowi nauczycielce ze nie ma juz dla niej etatu tzn.ja zwalnia?

Polecane posty

Gość gość

Bo zastanawiam sie czy to jest rownoznaczne. Mojej cioci (ktora w sumie ma juz mozliwosc isc na emeryture) dyrektor powiedzial, ze od wrzesnia nie bedzie juz mial dla niej etatu. Czy to oznacza ze moze jej jednak dac jakies godziny? Nie chcialam byc wscibska i nie zapytalam cioci, bo nie jestem pewna czy ona sie cieszy z informacji od dyrektora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak etatu = brak pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etat to etat, jakieś godziny może się znajdą. Zresztą z tego, co wiem - nauczyciele zazwyczaj pracują na godziny w różnych szkołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, brak etatu=brak pracy :/ A pol etatu albo cwierc, to nie praca?? Doucz sie, osobo powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37 etat to etat czyli praca, czyli pół etatu czy ćwierć to wciąż PRACA NA ETACIE jaj***e czytaj ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37 i kto tu ma się douczyć xD Ogólnie jeśli mowa o braku etatu, znaczy że stałej pracy brak. Ale jak już wyżej pisali, nauczyciele często na godziny pracują w różnych miejscach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to ma byc ze nie ma etatu? to tak jakby mowil ze chce ja zwolnic. A przeciez nie mozna zwolnic nauczyciela dyplomowanego, chyba ze by ucznia pobil :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A praca na godziny to niby nie etat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twierdzenie "nie będę mieć dla pani etatu" jest dla mnie równoznaczne ze zwolnieniem. Ale wypadałoby podać jakiś powód, nikogo się ot tak sobie nie zwalnia, nauczyciela tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie chcial jej sie pozbyc w bialych rekawiczkach. Wiem, ze od roku robil jej jakies niezapowiedziane hospitacje, podlizywal sie uczniom, podwazajac jej autorytet i mowiac, ze jakby czegos nie rozumieli u niej na lekcji, to on im wytlumaczy na dyzurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pewnie chce kogos innego na jej miejsce wsadzic, w sumie juz kilka lat tak sie on dziwnie zachowuje wobec niej, ale ona byla twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równoznaczne ze zwolnieniem, to jest dopiero wypowiedzenie, teraz to tylko zakusy dyra. Co będzie, to jeszcze nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moze zwolnic Twojej cioci samym sugerowaniem ze nie ma etatu. Moim zdaniem on chce by sprawe zalatwic po cichu. Swidruje ja by sama zrezygnowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od września nie będę miał dla pani etatu - tzn, że już w tej szkole Twoja ciocia nie będzie pracowała. To nie jest równoznaczne z tym, że będzie pozbawiona pracy. Takie słowa dyrektora świadczą o tym, że w tej szkole miała umowę na jakieś godziny. Taką umowę podpisuje się zazwyczaj od września do końca sierpnia następnego roku [na rok szkolny plus wakacje]. To nie jest jej macierzysta placówka, w tej szkole "dorabiała" jakieś godziny do etatu, albo nadgodziny. Jej macierzysta placówka, w której jest zatrudniona na etat, jeżeli chce z jakichś powodów pożegnać się z nauczycielem to załatwia to w inny sposób. Piszesz, że ciocia osiągnęła wiek emerytalny, czyli wysyłają ja na emeryturę, pomagają ją załatwić, żegnają się w miarę serdecznie, ale nigdy tekstem, że "od września nie będzie dla niej etatu" Inna sprawa, ciocia pracuje na etacie, ale nie osiągnęła wieku emerytalnego. Wówczas otrzymuje propozycję pracy w innej jednostce, albo zwolnienie - redukcja etatów. Otrzymuje odprawę w jednostce macierzystej, ale może na umowę, a nawet na cząstkę etatu pracować w innej szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczyciela zawsze mozna zwolnic jak nie ma uczniow czyli pracy czyli etatu czyli tzw.redukcja stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma etatu = brak pracy.szef zawsze moze zrobic redukcje stanowiska ale wowczas trzeba dac pol roczna odprawe,dlatego wola spowodowac by pracownik sam zlozyl wypowiedzenie....a ze nauczyciele to latwa do manipulowania i zastraszania grupa społeczna bo sa psychicznie wykonczeni swoja praca to czesto popełniają błędy w kwestii etatowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co to ma byc ze nie ma etatu? to tak jakby mowil ze chce ja zwolnic. A przeciez nie mozna zwolnic nauczyciela dyplomowanego, chyba ze by ucznia pobil jezyk.gif x Sorry, ale teraz jest coś takiego jak wygaszanie gimnazjów. Mówi ci to coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz. Nauczyciel ma 18 godzin etatu w swojej placówce macierzystej - tam podpisuje umowę, tam jest zatrudniony na jakiś etat, tam jest jego głowny pracodawca. Może w tej szkole otrzymać jeszcze jakieś dodatkowe godziny, ale nie musi. W innej szkole ten sam nauczyciel może dodatkowo na kilka godzin być zatrudniony - ale to już praca dodatkowa, na umowę, zazwyczaj na rok szkolny. Np. nauczyciel geografii - w swojej macierzystej szkole ma cały etat, ale jeszcze chce dorobić i w innej szkole 2 godziny tygodnowo ma lekcje, w jeszcze innej 3 godziny tygodnowo dorabia. I w jakiejś szkole dyrektor mówi, że nie ma już etatu dla niego,czyli już w tej szkole nie będzie mógł dorabiać, ale nadal jest pracownikiem swojej macierzystej szkoły i pobory otrzymuje, nie będzie miał tylko dodatkowych pieniędzy z tej placówki, z której dyrektor podziękował mu za pracę, ale etatów nie ma. To jednak nie powód, aby z inną szkołą podpisał umowę i pracował. A główny etat pracy pozostaje bez zmian. A tak swoją drogą, jaki inny zawód ma takie korzystne przywileje? Czy przeciętny Kowalski może pracować na 2 etatach? Pracuję w oświacie, prawie każdy z nauczycieli w swojej macierzystej szkole pracuje na na 1 i 1/2 etatu i dorabia w innych placówkach. Kto z Was, nie będących nauczycielem może na podobnych warunkach pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moja ciotka nie pracuje w żadnej innej szkole i ta w której dyrektor mówi o braku etatu to jest jej placówka macierzysta i jedyna. A Ty powyżej tluczesz swoje teorie jak mantrę. I co w tej sytuacji - ciotka ma się z tą szkoła pożegnać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:45 jak to takie cudne to zostań nauczycielem a nie tylko parz kawę dla ludzi z oświaty. Ja tam z tych "modów " zrezygnowałam , takie właśnie to miody. Idź i po tygodniu s*********z stamtąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dla niej etatu, czyli 18 godzin. Czyli będzie pracować w niepełnym wymiarze, czyli np. 12/18 etatu (tak pracuję ja). Skutkiem braku pełnego etatu są niższe dodatki, poniżej 9/18 w ogóle nie ma dodatków. Jeśli Twoja ciocia jest zatrudniona na podstawie mianowania, a nie na umowę o pracę, to nie można jej tak poprostu zwolnić. Poza tym zapewne jest też w wieku przedemerytalnym. To też zapewnia ochronę. Możliwe, że szef chce ją wysłać na emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×