Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy któraś mężatka tak ma?

Polecane posty

Gość gość

Głupia sprawa, jak o tym racjonalnie myślę to naprawdę mi głupio. Mam męża, małe dziecko a podoba mi się inny facet. Nie znam go praktycznie w ogóle, wiem tylko jak się nazywa i gdzie pracuje i tyle. Wiem to od znajomej, bo wynajmuje mu ona lokal. Nie myślę o tym facecie w kontekście seksualnym, no właśnie w ogóle. Chciałabym go tylko częściej widywać, chciałabym z nim porozmawiać, nic więcej. Pracuje koło mojego domu, parkuje swój samochód pod moim blokiem. Łapie się na tym, że chodzę często do okna, bo może akurat przyjechał i go zobaczę. Jak go mijam i mówi mi dzień dobry to aż mi się gorąco robi. Ostatnio bardzo rzadko go widuje, chyba zrządzenie losu chce żeby tak było. Jego profil na facebooku przejrzany oczywiście. Nie w głowie mi żadne romanse, kocham mojego męża. Ostatnio wprawdzie raczej się mijamy, bo mąż dużo pracuje, a ja chodzę wcześnie spać wykończona po całym dniu. Ale nie wyobrażam sobie zdradzić męża. Tylko myślę o tym facecie cały czas... Mąż go zna, sam kiedyś coś tam mi o nim opowiadał. Mam nadzieję, że nie widział jak się czerwienię... Czy Wy mężatki też tak macie? Dopadła mnie jakaś głupia fascynacja i nie wiem co z tym zrobić, jak przestać myśleć o tym mężczyźnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile ty masz lat? 18??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie ;) U mnie w małżenstwie ok, jestem naprawdę szczęsliwa. I buch! W maju poznałam faceta, nazwijmy to układem biznesowym, był moment intensywnych spotkań i telefonów w sprawach 'służbowych'. Facet bardzo w moim typie, bez przerwy uśmiechnięty, samotny (co cały czas podkreśla), wiem, że młodszy. Rozmawia się cudownie, mogłabym siedzieć z nim godzinami i nawijać o wszystkim. Czuję, ze na mnie leci, chociaż zna mojego męża i często widujemy się w trójkę. Mąż też zauważyl jego ostre zainteresowanie i nie omieszkał o tym wspomnieć, udałam , ze nie słyszę :) Nie mogę przestać o nim mysleć i to bardzo natrętnie, oczywiście motyle w brzuchu, gapienie w telefon, odliczanie do spotkań. Na szczęscie w czasie długiego urlopu udało mi się trochę zapomnieć i uwolnić od niego. Jednak nasze sprawy nie są zakończone, musiałam zadzwonić i się umówić na spotkanie i czuję, że znów wpadam jak śliwka w kompot. On czeka, zaprasza, ma pretensje, ze nie odezwałam się wcześniej. Ech... Odczucia mam te same co Ty. Jest mi strasznie głupio, wiem, że mi nie wolno, a z drugiej strony to jest tak przyjemne, odprężające uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pierwszego gościa Nie jestem już dawno nastolatką, ale to prawda, tak się czuję jak o nim myślę. Jak głupia nastolatka. W swoim życiu tylko za jednym facetem szalałam, za moim teraźniejszym mężem, a teraz coś takiego. Kobiety podkochują się w znanych aktorach, piosenkarzach, a ja nigdy nie miałam nic takiego a tu nagle to... Do drugiego gościa Ty przynajmniej faceta znasz. Wiesz mniej więcej jaki on jest. A ja tego mężczyznę znam tylko z widzenia i z opowieści o nim. Nawet mój mąż wypowiada się o nim w samych superlatywach. Znajoma zawsze mówi, że jest miły, bardzo sympatyczny i szarmancki, ech. Ale to tylko opowieści, może jest dupkiem i cały czar by prysł. Ogólnie nie jest on jakimś typem super przystojniaka, ale dla mnie jest szalenie przystojny. Parę razy się zdarzyło, że specjalnie czekał przy aucie na mnie żeby się ukłonić. Przynajmniej tak wyglądało, może sobie wmawiam, ale widzę, że on też jak mnie widzi to dość intensywnie się mi przypatruje. Głupia sprawa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któraś z was też tak miała???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewidentnie prosisz się o romans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewidentnie prosisz się o romans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam. Sąsiad, który niedawno się sprowadził na piętro niżej. Ma dziewczynę, no ale małżeństwem nie są. Doskonale Cię rozumiem. Też go wypatruję z okna. Nie jeżdżę windą, bo wiem, że on chodzi schodami. Zaczęłam chodzić do osiedlowego sklepiku, bo wiem, że on też tam chodzi. Paranoja, ale cóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak kilka razy, poprostu łatwo się zakochiwałam, nigdy do niczego nie doszło i zawsze o tym mężowi mówiłam, dawno mi to przeszło i teraz jestem mega zakochana tylko w mężu:-) skoro ze mną wytrzymał i nigdy nawet nie okazał złości na mnie to musi mnie bardzo kochać:-) przeszło mi to gdy urodziłam drugie dziecko, teraz mamy troję:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 11 latach malzenstwa! Normalnie w swiecie zakochalam sie jak malolata! Oczywiscie wyladowalismy kilka razy w lozku.. to bylo niesamowite... potem zerwalam z nim kontakt, nie odzywal sie 1,5 roku. Napisal kilka tyg temu. Dobrze ze jestem w ciazy i rozsadek wzial gore. Nigdy wczesniej nie czulam do kogos tak wielkiego pozadaniam , moglabym go rozebrac na srodku miasta i przeleciec , nie baczac na nic. Tlumacze sobie to tym ze nie ukladalo mi sie z mezem dlugi czas i potrzebowalam odrobiny czulosci , namietnosci.. chodz podwiadomie wiem ze to bylo cos wiecej, nawet teraz po 2 latach becze do telefonu, bo wiem ze odrzucilam ta jedyna milosc. Po tym jak zerwalam z nim kontakt to jeszcze rok zasypialam i budzilam sie z mysla o nim. Gdyby wowczas nie dal mi chwili do namyslu, pewno ucieklabym za nim na koniec swiata! Dzieli nas 500 km i to chyba jedyne pocieszenie bo mam pewnosc ze nigdy go juz nie spotkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy wszystkie znałyście tych facetów, a ja jak pisałam, znam go z widzenia. Jakbym chciała podejść i zagadać to nawet nie wiem o czym. Jestem nieśmiała i to bardzo, mój mąż był moim pierwszym mężczyzną i ostatnim. Nie umiem podrywać, to nawet nie o to chodzi. Jestem po prostu ciekawa jaki on jest i tyle. Nie myślę o zdradzie, bo wiem, że po czymś takim nie mogłabym żyć sama ze sobą. Mam niespełna roczne dziecko, więc o romansach, choćbym chciała to nie ma mowy. Nie mam z kim zostawić dziecka. Dziś znów jest poniedziałek, mijałam jego auto, ale jego nie widziałam. Spojrzałam w okna gdzie on pracuje i poszłam. Znowu to samo, znowu będę go wypatrywać. O jaka ja jestem głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak ze znajomym, którego poznałam na forum. Nigdy się nie spotkaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Miałam tak. To oznacza że mąż ci już spowszedniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tego się boję. Długo walczyłam o miłość i może jestem tym typem, który lubi gonić króliczka, ale tak żeby go nie dogonić. Bo jak już dogoni to nie jest tak fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego w ogóle mówi ci dzień dobry skoro piszesz, że się nie znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, moi synowie też takie głupie p***y do domu przyprowadzą? Do roboty się weźcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 13 lat po ślubie a ciągle kimś się zauraczam. Są to bardzo silne emocje, ale krótkotrwałe. Faza taka trwa kilka tygodni. Żyje wtedy motylami, ciągle myślę o tym kimś, fantazjuję... Jak zakochana nastolatka. Oczywiście dalej normalnie pracuje i zachowuje się jak zwykle. Najczęściej taka platoniczna miłość kończy się gdy poznam następny obiekt... To męczące, wypala mnie to i niszczy, bo to strasznie silne jest. Ale nic na to nie mogę poradzić. Ciągle mam ochotę na seks, ciągle jestem podniecona i ciągle myślę o innych facetach. Ciągle flirtuje i ciągle wszystkim fajnym kolegom rzucam zalotne spojrzenia. Nie umiem inaczej. Nie wiem jak niektóre kobiety wiele lat po ślubie mogą być zaopatrzone tylko w swojego męża. Albo że tracą ochotę na seks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem właściwie dlaczego mówi mi dzień dobry. Może dlatego, że mieszkam w małej miejscowości i część ludzi tutaj każdemu mówi dzień dobry. A może po prostu wie, że mamy wspólną znajomą, albo wie, że jestem żoną jego znajomego z dzieciństwa. Trudno powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 17:21 No ja właśnie tak nie mam. Zupełnie nie jestem typem flirciary i nie potrafię podrywać. To mnie poderwał mój mąż, nie na odwrót. Obecnie moje libido w skali od 1 do 10 oscyluje w granicach od 1 do 3, więc tu też nie chodzi o jakieś ciągłe podniecenie. Nie wiem o co tu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam. Mam świra na punkcie brata sąsiada. Nie mogę spać przez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz sobie wyobrazcie, ze Wasi mezowie tak maja.. Fajnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakas chemia w powietrzu musi być skoro Ci się kłania i również zwraca uwagę. Spróbuj zatrzymać na nim wzrok i się uśmiechnąć. Na mnie takie zauroczenia bardzo dobrze działają, dostaje kopa energetycznego, zaczynam bardziej o siebie dbać, mam lepszy nastrój, zamiast się stresować pracą i bieżącymi sprawami hoduję te swoje motylki, mam większą ochotę na seks (oczywiście z mężem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 10:31 Pewnie, że nie fajnie. Ja jestem cholerną zazdrośnicą i wystarczy, że mój mąż popatrzy na inną kobietę to ja już lekko jestem zazdrosna. Nie wyobrażam sobie tym bardziej, że mój mąż mógłby tak mieć. Na 99% wiem, że on tak nie ma, nie będę tłumaczyła dlaczego, za długo by pisać. Daje mi po prostu ku temu powody. Gość z 17:57 Nawet nie chcę się wkręcać w nic takiego, chemia, nie chemia, ech. Dziś jak zobaczyłam, że idzie w stronę swojego auta, to aż przyspieszyłam. Pomimo tego, że już ruszał i zapinał pasy to i tak się ukłonił. Tak długo mu się przyglądałam, że udało mi się ściągnąć jego wzrok. To były tylko sekundy ale od razu humor mi się poprawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie jakbym czytała o sobie. Tylko, że ta moja miłość jest teraz moim mężem. Życie autorko bywa przewrotne. Ja dałam się ponieść, może u Ciebie będzie podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czy któraś tak ma, tylko każda tak ma. Prędzej czy później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×