Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Muza30

Czy małżeństwa się rozpadaja po urodzeniu dziecka???

Polecane posty

Powinno być odwrotnie... w końcu to jest cały "owoc Naszej Miłości" a ja mam wrażenie że nie mamy juz innych tematów oprócz: czy Maleństwo zrobiło kupke, albo jak spało w nocy.... Gdzie sie podziało to wszystko co było przed dzieckiem? Smsy ze mnie kocha albo zwykłe przytulenie w drodze do kchni czy pokoju.... Teraz to tylko wszystko szybko, bo Córeczka chce tego, tamtego.... bo kąpiel, bo kupka, bo spanie, bo obiad, bo tamto... itp itd..... A jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto ma się zajmować waszym dzieckiem? hmm To oczywiste, że jest ciężko ale tak nie będzie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapewne dziecko jest jeszcze malutkie? prawda? u nas na poczatku też wszystko kręciło się wokół malucha. ale stwierdziliśmy że tak nie będzie, bo się wykończymy i teraz mamy też inne tematy rozmów :P nie nasze małżeństwo z całą pewnością nie rozpadło się po narodzinach malucha! a wręcz odwrotnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko
Jakimś nietypowym małżeństwem jesteście. Wszystko się kręci wokół dziecka? Hm a ile jesteście po ślubie? My jesteśmy dwa lata mamy bliźniaki a mimo to zawsze znajdziemy czas by się przytulić choćby wieczorem oglądając tv to samo rano zanim mąż do pracy wyjdzie po powrocie. Także ciekawie to tam u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ciekawe
Dziecko nie prowadzi do rozwodu. Ludzie rozwodzą się i bez dziecka. A poza tym jeśli dziecko jest małe to teraz potrzebuje więcej uwagi. Wiadomo, że pierwsze miesiące po pojawieniu się dziecka tak wyglądają. Mamy 3-letnią córkę i mnóstwo czułości dla siebie. Przytulimy się w kuchni, buziaka jak wychodzi do pracy i piszemy smsy z tekstami "kocham cię" Nie masz się co martwić, dziecko podrośnie i wszystko wróci do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie to jest jeden z wielu mitow malzenskich, ze dziecko naprawi zwiazek. po urodzniu dziecka jest ciezko, maz sie mozwe czuc odrzucony, dziecko zmienia cale dotychczasowe zycie, nie ma czasu na nic innego itp wedlug statystyk to bardzo czesto malzenstwa sie rozpadaja po pojawieniu sie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tak było przy 1 dziecku
moim zdaniem to był efekt niedojrzałości, na szczęście jakoś to przebrnęliśmy.... przy 2 dziecku już było zupełnie inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiaczkowo
Moim zdaniem ważne jest wyznaczenie przynajmniej jednego dnia w tygodniu tylko dla siebie. Przy pierwszym dziecku było nam łatwiej, bo mieliśmy każdy wieczór dla siebie i jeszcze jeden weekend w miesiącu, gdy siostra przyjeżdżała i opiekowała się maluszkiem. Ten czas poświęcaliśmy tylko sobie. Przy drugim już gorzej, bo wieczory nie są tak długie, starszy syn chodzi spać około 10. W zamian mamy dwa weekendy(dzieci jadą do dziadków) dla siebie i korzystamy z tego w pełni. My po narodzinach dzieci zdecydowanie dojrzeliśmy, wcześniej były kłótnie o nic, a teraz bardzo rzadko się sprzeczamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesasetka
Nie martw się i nie popędzaj. To, co jest teraz, to bardzo krotki okres i ciesz sie nim. A jak dziecko śpi, to poza tematami o kupie możecie też pogadac o czym innym, pół godzinki, a od razu ma się uczucie, ze sie trochę oderwało od kieratu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na początku też było podobnie. ALe po jakimś czasie dziecko przyzwyczaiło się do tego, że już nie jest w brzuszku mamusi, a my przyzwyczailiśmy się do tego, że mamy dziecko którym trzeba się opiekować. Wiadomo, nie mamy już tyle czasu dla siebie tak jak przed urodzeniem dziecka, ale nie jest źle. Kiedy malec w końcu zaśnie mamy trochę czasu dla siebie na to by na spokojnie porozmawiać i się poprzytulać. NIe codzień jest kolorowo, ale jest fajnie. Teraz mamy większe poczucie wsparcia i tego, że się wspieramy nawzajem. Myślę, że dziecko bardziej scementowało nasz związek. A Tobie życzę cierpliwości, a wszystko się ułoży!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhxskmjfgnems,
A ja nie wiem skąd się bierze mit o kryzysie w małżeństwie po urodzeniu dziecka ?? My jesteśmy małżeństwem ze stażem prawie 10 lat. Mamy dwójkę dzieci. Nigdy nie mieliśmy żadnego kryzysu. Owszem, zdarzają się sprzeczki ale to chwilowe. Nigdy nie mieliśmy tzw. cichych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdjcns,nb
TO ZE TY NIE MIALAS CICHYCH DNI ZWIAZANYCH Z POSIADANIEM DZIECKA TO INNA SPRAWA ZAPYTAM CIEBIE JAKIE MASZ LIBIDO I W TEJ KWESTI POTRZEBY I CZY ONE SIE ROWNOWAZA Z PARTNEREM kobiety po ciazy zwyczajnie glupieja na punkcie dziecka , juz nie jest najwazniejszy dla nich maz a stalo sie dziecko i niby jest to normalne i naturalne , ale nie do konca . tym samym moza by usprawiedliwic zdrade ewentualna faceta , bo skoro zona zajeta nie mezem a dzieckiem , to dlaczego facet ma sobie nie ruchac na boku z racji iz zona nie ma ochoty na sex w ilosci jakiej maz potrzebuje . tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mdjcns,nb
chyba jesteś facetem. Jak się ma faceta myślącego tylko kutasem to nie trzeba dziecka do rozpadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ciekawe
jak kocha to nie pójdzie poruchać-jak to nazywasz- sobie inną. Jakby tak miało być to każdy mąż zaraz po urodzeniu dziecka musiałby zdradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie było na odwrót. To mąż zgłupiał na punkcie małej i spędza z Nią każdą wolną chwilę. Ale mi to nie przeszkadza, uwielbiam na Nich patrzeć i zawsze się śmieję, że to jedyna kobieta o którą nie będę nigdy zazdrosna:) My jedynie nie mogliśmy się pogodzić z tym, że jesteśmy uwiązani w domu bo wcześniej zawsze byliśmy w rozjazdach. Ale teraz mała już coraz starsza i zaczynamy jeździć we trójkę. W sumie cały czas spędzamy z dzieckiem bo w pobliżu nie mamy nikogo kto mógłby czasem się Nią zająć, ale jak tak sobie teraz o tym myślę to wcale o Niej tak dużo nie rozmawiamy. Z Nią spędzamy cały możliwy czas a rozmawiamy o wszystkim innym. Ale wiem, że każdy związek jest inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest inaczej
Po przyjściu dziecka na świat dużo się zmieniło. Nie jest już tak jak kiedyś. ;-) Dziecko non stop z nami, teściowie nigdy nie zostaną z wnukiem a ja rodziców nie mam. Brakuje tej intymności z mężem,która była kiedyś między nami. Mąż pracuje do późnego popołudnia/wieczora.(pracuje też w sobotę i niedzielę) praktycznie nie spędzamy ze sobą czasu. I rzeczywiście tak jest ,że wszystko kręci się wokół dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest inaczej
Może niekoniecznie "się rozpadają" ale na pewno dużo zmienia się. U jednych na plus u innych na minus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesasetka
mdjcns,nb - ty to jakiś ułom jesteś. Normalny ojciec jest tak samo zachwycony dzieckiem jak matka. A jesli chodzi o seks - to jest najzupelniej normalne, ze karmiaca samica ma zmniejszone libido. Wszystko wróci do normy po jakims czasie, dłuższym albo krótszym, ale natury się nie przeskoczy. Normalny facet zdaje sobie z tego sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oprócz tego, że jesteśmy oboje chronicznie niewyspani, to niewiele się między nami zmieniło po urodzeniu dziecka. Nie wiem o co chodzi z tym seksem jednemu panu. Czy o to, że opiekowanie się dzieckiem zastąpi mi seks z mężem??? Toż to zboczone z lekka :O Ja się nie mogłam doczekać seksiku, bo ciąża była zagrożona i było tylko lekko oralnie od czasu do czasu, więc teraz nadrabialiśmy:P Bałam się tylko, że nie wytrzymam na dłuższą metę w domu z tym codziennym kieratem, ale mały jest wcześniakiem i dostał tyle skierowań do tylu specjalistów, że od pierwszych tygodni życia nie ma tygodnia, żeby nie było wyjazdu. A skoro jeździliśmy do lekarzy i szpitali, choć wszystko z nim ok, ale wiadomo, kontrole, to po drodze i do rodziny i na zakupy ;) Teraz czasami marzę, żeby choć jeden tydzień w spokoju spędzić w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas seks jest. Ja mam ochote częsciej, a Mąż mniej bo wiadomo ze oprocz pracy dziecko jeszcze w nocy budzi i jest zmeczony, a ja czasem w dzien pospie z dzieckiem. Dziekuje tez za Wasze odpowiedzi... My w nocy nawet nie spimy w jednym łóżku bo Córa w polowie nocy po pobudce spi na naszym łożu, wiec ja spie w drugim pokoju. Mam nadzieje ze jak sie wyprowadzimy na swoje to bedzie chciala spac w swoim pokoju i lozeczku... Eh.... męczące to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesasetka
hehe tak mi to maz wytłumaczył :) miałam tak w głowie ochote na seks, ale było jakos drętwo, wilgotność zerowa, mysi całkiem gdzie indziej - ciało po prostu nie chciało; troche mnie to sfrustrowało, to mi mąż wyjaśnil ;) i ma to jakis sens, w koncu trzeba miec czym wykarmic, a jak sie znowu zajdzie w ciaze, to na ten cel pójdzie energia, tak biologicznie patrzac. ale nie twierdze, ze libido spada do zera - tylko jest slabsze. przynajmniej u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ekkk
niestety po urodzeniu dziecka w większości przypadków u kobiet spada libido. Fizjologia- samica musi mieć siły do wykarmienia potomstwa. Każdy normalny, kochający facet to zrozumie. Żadnej kobiecie, która kocha ojca swojego dziecka, nie odbije tak, że zapomni o mężu. Tak się dzieje w przypadku kiedy kobieta potrzebowała mężczyzny tylko do spłodzenia dziecka. Ale takie związki prędzej czy później się rozpadną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest inaczej
Mój mąż :-) w ogóle uciekł spać do innego pokoju, bo musi wysypiać się do pracy a z budzącym się (kilkakrotnie w nocy)) i płaczącym dzieckiem to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zkoleji ja bardzo zle znosze nieprzespane noce a Mąż lepiej, wiec ja spie w drugim pokoju odkąd Mała skończyła roczek a Mąż spi z Córką. Oczywiscie jak wroci z pracy to idzie na drzemke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość labudaeeeee
mj, Ty to widzę niezła frustratka jeste s, nie dość że jesteś za dawaniem tyłka po kątach i potem dokonywaniem aborcji, to jeszcze w każdym aspekcie normalnego życia, jakim jest posiadanie rodziny, bycie z mężem, masz skrzywione poglądy. Jesteś z tych, co tylko by chciały ru..ać bez konsekwencji, bawić się i nie mieć jakiejkolwiek odpowiedzialnośc w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość labudaeeeee
Wiadomo, że dla osób ,, którym tylko dupczenie się w głowie i przyjemność chwili bez konsekwencji, to takie coś jak obowiązki przy dziecku i chwilowy brak czasu na seksualne uniesienia czy romantyczneochy i achy będą strasznie wadzić, bo zwyczajnie dla nich związek to tylko przytulanie, całowanie i czas na trele morele, a w prawdziwym związku na dobre i złe jest miejsce na wszystko i zagonienie z dzieckiem przez parę miesięcy, czy w ogóle zmiana życia po urodzeniu dziecka nie będą w niczym przeszkadzać. I racja, normalny facet, nie gołodupiec oglądający się tylko za tym, jaką dupę by tu przelecieć, będzie to rozumiał i nie zdradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×