Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy myślicie że nawet takiej teściowej nie powinniśmy zostawić samej w święta?

Polecane posty

Gość gość

Ja mam taką teściową. Początki znajomości to dramat...nienawidziła mnie z całych sił bo nie mogła znieść że syn się zakochał (ona samotna po rozwodzie, liczyła na zatrzymanie syna przy sobie jak najdłużej), potem były różne kwiatki, wiele razy przez nią płakałam, chciałam odejść od narzeczonego, teraz jest on moim mężem. Teściowa próbowała zespuć wesele szepcząc mi do ucha a to, że muzyka nie taka, a to że światło nie takie. Siedziała jak na stypie, ubrała się na czarno choć to może dziś już nie jest obyczajowa gafa jak kiedyś. Mniejsza o to. Dopiero po ślubie odłożyła topór wojenny, może uznała że już po ptokach i co będzie wojować...jak zaszłam w ciążę też zaczęło się skakanie koło mnie aż dziw brał. Czułam że to jest interesowne. Nie pomyliłam się, chodziło o strach przed ograniczeniem jej kontaktu z wnukiem. Dziś wnuk ma kilka miesięcy, ona rzadko go odwiedza, ale przed ludźmi gra świetną i zaangażowaną babcię. Wszystko przeinacza, zaprosiła nas parę razy do siebie a potem po rodzinie robi ze mnie chyba potwora bo mówi: "Mój syn dba bym miała kontakt z wnukiem, przywozi mi go" (sama nas zapraszała). Czasami jest ok wobec mnie, ale do dziś potrafi też wbić szpilę. Ale zmieniła się od wesela. Niedługo święta, ona wigilii i świąt nie obchodzi w sposób tradycyjny a dla mnie to ważne. Nie ma u niej nic prócz telewizji w ten dzień, jedzenie suchego chleba... Moi rodzice nas zapraszają jak co roku, tam jest radośc, czuję się tam chciana i kochana. Mąż chce żebyśmy jechali do mnie. Ale mimo wszystko żal mi teściowej że miałaby być sama , czy słusznie? w tamtym roku zaprosiła ją siostra. Obydwaj synowie wolą być u rodzin swoich żon. Tam jest rodzinna atmosfera i święta mają ręce i nogi...a nie wygląda to jak dzień jak codzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze cie nie badz juz taka litosciowa skoro ona jest dla ciebie taka suka. Swieta maja byc radosne a nie meczarnia z baba ktorej nie trawisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:49 no ale mówię, że się trochę zmieniła. Widać, że się stara. Już mi nie pociska takich rzeczy jak dawniej, widać że wie co jej wolno a czego nie, nie narzuca się z niczym... ale czasem jeszcze zrani, fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mowiac taki typ ludzi inigdy sie nie zmieni i zawsze znajdzie pretekst by dojebac. Skoro Twoj maz sam z siebie woli jechac,do Ciebie to po co? Zepsuje Ci swieta ta kobieta. Zacznie krytykowac, dopierdalac, nici z milych swiat. Nawet synowie wola byc gdzie indziej niz z matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aczkolwiek masz rację że święta z nią nie będą psychicznym odpoczynkiem, bo jest męcząca, zachowuje się teatralnie, głośno...na wszystko ma jedyną słuszną odpowiedź jako stara nauczycielka która wszystkich chce uczyć co mają robić, nawet ludzi po 40tce przestawiać próbuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:53 może masz rację. Chyba jestem zbyt wspaniałomyślna. Ona się jakoś nie raz nie dwa nie przejmowała co czuję. No ale z drugiej strony wyobrażam sobie ją samą w święta, wszyscy ją olali oprócz siostry, a ta się lituje bo ma jjuż swoją rodzinę i to takie jakby branie siostry z litości na Wigilię...sama nie wiem... Nawet najgorszego drania szkoda zostawiać samego w taki dzień chyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszcie swoje opinie, na razie dwie osoby są przeciw, jest ktoś za?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to ja z 22:53. Ja zdania nie zmienie. Mam w rodzienie taka osobe podobna. To siostra mojego ojca. Zawszd wtraci jakies 3 grosze, moja mama jest chorz kiedy ma sie z nia widziec. Zawsze zepsuje atmosfere swoimi przytykami. Klimat u nich w domu jest sztywny, siedzisz przy herbacie i nawet nie wiadomo co mowic. Ja unikam, moja mama tez. Jak juz moj ojciec do niej jedzie to najczesciej sam. Do tego religijna fanatyczka, rzucajaca tekstami typu : "powinniscie chodzic do kosciola, to wam pomoze."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jechałabym na pewno do niej, zwłaszcza jeśli mąż nie chce, ale skoro zostaje naprawdę sama to rzeczywiście głupio i przykro. Jednak to święta. Zaprosiłabym ją do swoich rodziców, jeśli oni nie mają nic przeciwko, po kolacji odwiozła i koniec tematu. Nie będzie sama, przy innych pewnie trochę się pohamuje, wy będziecie mieć miłe towarzystwo reszty rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:36 proponowaliśmy jej to w zeszłym roku - odmówiła. Teraz też zapytamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama pisałaś że rok temu jeszcze ją siostra zapraszała, teraz jak nie będzie miała innej opcji, może odpowie inaczej. Tak czy inaczej, wy proponując jej rodzinną kolację zachowacie się w porządku, a jeśli ona odmówi i woli być sama to już jej wybór, najwyżej ją w święta odwiedzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:55 nie odwiedzimy, bo moi rodzice mieszkają 6 godzin drogi autem od niej. Jak już gdzieś pojedziemy to na całe święta, bo takie rozdrabnianie się to strata energii i męczarnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśleliśmy czy by jej nie wziąć a po 2 dniach np.odstawić na pociąg bo my zostajemy dłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam taką teściowa i też mnie ten problem męczył. Zawsze jeździliśmy do mojej rodziny, bo teściowa a to na jakąś wycieczkę sobie pojechać a, a to do sanatorium. Sama nie mysli o świętach, żeby coś zrobić rodzinę zaprosić, dopiero jak nie znajdzie innej propozycji to jest tekst w stylu "będę w domu sama w święta". Ma dwóch synów i 3 wnukow, więc byłoby kogo zaprosic. Raz się zlitowalam, namowilam rodziców żeby i ja zaprosili,. bo zaczęła nam płakać że będzie sama w domu.(wyjazd na dwa dni, bo mieszka daleko, odbierz pania, odwiez po wszystkim do domu 200km, o przygotowaniu czegoś nawet nie pisnela wtedy) I co? I się skończyło na tył, że tydzień przed znalazła sobie jednak jakąś wycieczkę i się na nas wypiela. Teraz nawet jakbym chciała, to rodzice już jej nie zaproszą po tym co wywinela., a sama oganizowacnic nie będzie, gdzie, bo jej się nie chce. A już nam zresztą wspomniała, że będzie w domu. Ale prawda jest taka, że nawet nie myślę o niej. Ważniejsze sa dla mnie moje dzieci i to jakie one będą miał swieta, więc będzie siedzieć sama,a my ja pewnie odwiedzimy już po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego ona nie spedza swiat w sposob tradycyjny?jest niewierzaca czy moze ma jakas traume zwiazana ze swietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:31 a kto to wie? Nie mam pojęcia. Do kościoła ona rzadko zagląda, to fakt, ale jej śp.rodzice robili zawsze normalne święta, jej siostra chodzi do kościoła jeszcze rzadziej niż ona, a mimo to potrafi zrobić lub zamówić ten barszcz z uszkami raz w roku (i coś jeszcze bo nikt nie każde pichcić 12 potraw) i nakryć do stołu. A ta ma z tym problem, no ale ona ogolnie jest specyficzna i dziwna. Jak się do niej przyjeżdża to bywa że ma pustą lodówkę i jakby robiła wyrzut "oj muszę do sklepu skoro przyjeżdżacie. A o której będziecie bo ja nie mam nic do jedzenia". A nie jest to osoba iemająca na chleb. I też tak robi że odrzuca zaproszenia, sama nic nie zorganizuje, ale robi wyrzut że będzie sama w święta (zrobiła mi tak raz, pierwszy i ostatni na szczęcie, jak dopiero chodziłam z jej synem a nie byłam narzeczoną albo żoną)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że wtedy syn został z mamusią a byliśmy już bardzo zżyci, po roku chodzenia ze sobą i pomieszkiwania (w wynajętym mieszkaniu) i Wigilia osobno była dla nas ciosem. Niestety on wtedy wybrał matkę, ale sam mówi że tak się męczył że dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie potrafiła powiedzieć: "zaproś też swoją dziewczynę" bo po co? Zazdrosna to ona o mnie była pare lat. O mojego była tak zazdrosna że ktoś z zewnątrz pomyślałby że to nie jest syn a kochanek skoro tak za nim rozpacza i ostentacyjnie przy mnie wiesza się na nim, obściskuje wyrywającego się i czerwieniącego dorosłego syna i mówi takim tęsknym tonem "Chyba mi tego nie zrobisz synu? Nie zostawisz starej matki samej w święta" młodszy syn sie wtedy wypiął i jeździł do żony. Dopiero tak jak mówię puściło ją po naszym ślubie i to chyba na siłę się zmusza do tolerowania mnie. Przeszła samą siebie bo udaje czasem nawet wielką przyjaciółkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a Wigilia i tu i tu, nie wchodziła w grę bo moi rodzice mieszkają kilka województw dalej. Wiedziała że jesteśmy papużki nierozłączki. A zrobiła tak. Mąż całą Wigilię męczył się i pisał smsmy co chwila a w Boże Narodzenie pojechał rano do mnie. I to były nasze pierwsze i ostatnie święta osobno. A ona juz sie nie odważyła go szantażować, ale mnie nigdy nie zaprosiła a więc wie, że on też nie zostanie. Już 3 lata zero inicjatywy i z wyrzutami też cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dla mnie to kosmos zeby matka traktowala syna jak partnera . zeby byla zazdrosna,kazala wybierac,robila sceny.ale matki zakochane w synkach i wychoujace ich bez ojca czesto maja na bani. z psychika tam nie jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..."juz wie czego jej wolno, a czego nie".... zwykła sucz z ciebie. Patologia wyłazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz gorzej na tym świecie te teściowe to nie potrafią juz normalnie żyć i sie zachowywać. Co nie zmienia faktu ze trzeba ja zapytać jakie ma plany i ewentualnie ja zaprosić, to nie świadczy o niej tylko o tobie i twoim mężu. A tak poza tym powinnaś zacząć od początku. Czemu ludzie teraz udają ze czegoś nie ma ( problemów, konfliktów) moim zdaniem najwyższy czas zebrać sie na rozmowę i uświadomić teściowej ze na swoim zachowaniu wiecej traci ( syna, wnuka, kontakty). Spróbować jej wyjaśnić jak sie czujesz jak to wszystko wyglada z waszej perspektywy i ze syn a twój maź na tym najwiecej cierpi. Ze ona na tym straciła i czemu nie chce odzyskać rodziny. Ludzie rozmawiajcie najwyżej nie będzie miedzy wami lepiej. Zastanów sie jak przeprowadzić taka rozmowę i zrób to szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:52 daaaruj sobie...a lepiej by mną poniewierała jak dawniej? Nawet ona powinna znać swoje miejsce. Dla ciebie to pewnie jej zachowanie nie było patologią w ogóle...100% kafe. Bronić teściowej jak widać gołym okiem co to za ziółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym miała gdzieś taką teściową. Co Cię obchodzi, że będzie sama i będzie jej przykro. W zasadzie to na własne życzenie spędzi święta sama. Skoro na co dzień jest wredną suką, to powinna chyba liczyć się z tym, że nikt jej nie będzie lubił i chciał widzieć. A Ty się kobieto nie baw w świętą, bo na tym dobrze nie wyjdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego wynika, że teściowa ma siedzieć cicho i tylko przytakiwać najwspanialszej osobie jaką jesteś. Bogu dziekuje, że nie mam synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, teściowa jest wredna suka, bo powiedziała, że światło nie to, że muzyka nie taka. Czy wy się słyszycie? A gdyby twoja mama powiedziała, że jej nie pasuje muzyka, czy za jaskrawe światło - też by była wredną sucz przez którą płaczesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:15 wyjęłaś z jej calej wypowiedzi tylko 1 szczegol. a reszta to co...naucz sie czytac...potem zabieraj glos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:08 nie. to z tego nie wynika. to tylko twoja nadinterpretacja. stara moze urzadzac cyrki a mloda ma siedziec cicho....marzene starych bab hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam gorszą teściowa. Prawdziwa jedze, a na Święta zapraszana. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie lepiej w ogóle nie mieć kontaktu z tesciową, niz lamenować na kafe, jakie to z nch suki? Wy też kiedyś będziecie teściowymi. Ale na pewno najwspanialszymi na swiecie, i wtedy synowe będą suczami i prościarami, co nie dorastają do pięt waszych synusiów. Czy zauważyliście, że nie ma tu jęczących zięciów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×