Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy takie zachowanie u meza czy partnera i ojca małego dziecka jest normalne?

Polecane posty

Gość gość

Córka ma 3latka nie cale. Poszłam do pracy od sierpnia. Mala do przedszkola. Pracuje 8godzin robię codziennie 75km samochodem bo odwożę jeszcze męża i córkę do przedszkola wracam do pracy i spowrotem tez po nich będę i dopiero do domu. Mam taka prace ze siedzę przed komputerem ale tez robię dziennie ze 3-4km po hali bo jestem planistą dzialu w dużej firmie. Maz siedzi na tyłku w urzędzie 8godzin. Odkąd wróciłam do pracy ani razu nie umyl łazienki nie zrobil obiadu nie odkurzyl(raz chyba) nie sprzatna ani odrobiny. Ponadto zajal sie dzieckiem po Pracy kilka razy od 8 sierpnia. On uwaza ze ja mam wszystko robic z dzieckiem a on moze robic co chce. Np cos tam dlubac na podworku cgodzic sobie np do sasiadow albo piepezyc bzdury/pic albo cos u nich w garazu dlubac. Jestem ciagle zmeczona chora(od 3 tygodni zatoki /gardlo nie przejal sie a nie moglam wziac wolmego Bo by mnie wywalili) . Nie pomaga w niczym a uwaza ze wszyatko jest w porzadku. Sprzatanie zajmowanie sie corka(potrzebuje po przedszkolu odrobiny uwagi zabawy przytulania widze ze po przedszkolu jest zmeczona a ja sama poprostu ciezko mi wszystko pogodzić) gotowanie i wszystko inne jest na mojej glowie Uwazacie ze przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba widziałaś z kim planujesz zycie i dzieci, to teraz nie miaucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedziałaś mu o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widziały gały co brały, chciałaś mieć rodzinę, dziecko to zapieprzaj teraz i zamknij ryja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci tak mają. Ja nie mam dzieci ale tez jestem tak jakby "służącą" typu "przynieś, wynieś pozamiataj" koncze zaocznie szkołę, więc nie pracuje. Po szkole od razu szukam pracy. On ma dobrze prosperującą firmę. Wiadomo, skoro nie pracuje to musze zająć się domem itd, ale bez przesady. Codziennie sprzątam, gotuje, piore, a na koniec dnia kiedy wróci do domu to coś mu sie nei podoba i potrafi wytknąć palcem, że buty nie są ustawione, że jest syf i ja nic nie robie caly dzien a on "z************la"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaocznie szkołę kończysz - ale patola - do tego nie pracujesz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie jest normalne, a raczej normalne tylko w rodzinach gdzie mąż i ojciec pełni rolę trutnia. Pokażcie mi wartość dodaną posiadania w domu drugiej osoby do pełnej obsługi, w dodatku popijającej i marudnej. Ja nie widzę żadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, kończę zaocznie szkołę, ponieważ sądzę ze stać mnie na coś więcej niż zawodówka (skończyłam ją 3 lata temu) (nie żeby była zła), później liceum zaoczne i teraz technikum. Cały życiorys opowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj w jakieś książce, co to znaczy "Patola" i daj dziewczynie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem na urlopie macierzynskim, a moj maz jak wroci z roboty i tak mi pomaga w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Proszę o normalne komentarze. Chce potem pokazac to mężusiowi. Chociaż mysle ze i tak sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Śmieci wyrzuci tylko jak wręczę je mu do reki. Sprzątnie po sobie ubrania tylko jak mu dam do rak. Rano-musze mu koldre ściągać i prosić zeby wstal. Wieczorem klade sie ostatnia. Ktos musi ubrania naszykować dla mnie i córki ogarnac zmywarke(tylko ja nastawiam),gary umyć (raz na 10 razy umyje jak 10razy sie upomne o to). Córkę usypiam tez ja bo on jak ja usypia to ona nie spi:( . Wogole o wszystko sto razy musze prosić. Np ostatnio krople do nosa dla córki 3 dni kupowal. Bulki poprosiłam kup -nie kupił. Mogę tak wyliczać bez konca....on malej nie weźmie nigdy jak ma cos do zrobienia na podwórku. A widzę u sąsiadów ze faceci soe dziećmi zajmują,zabierają ze sobą i sie zajmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczelam popijać wieczorami-pól martini i mi lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol szklanki miało byc. Po połowie butelki bym padla chyba trupem.:P dzisiaj już nie mogę. Chodzę i wyje. Zrobiłam awanturę to wziął mala na godzinę na dwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli kończysz zaocznie szkołę, to spokojnie możesz pracować. Dla mnie osoba w wieku produkcyjnym, ucząca się zaocznie i niepracująca, to jest patola. Uczenie się zaoczne, to żadna wymówka i nie potrzebuję, autorko, twojego życiorysu, aby cię tak ocenić. Natomiast rozumiem Twoje rozgoryczenie postawą męża - spróbuj z nim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, post powyżej nie był do autorki, tylko do kobiety "uczącej się". Nawiązanie do męża było skierowane do autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mnie by trafił... Ja mam jak twój mąż: jak mi się nie chce sprzątać, to nie sprzątam, nie chcę gotować, to nie gotuję... Takiemu to bym chyba wyjechała z potrzebą płacenia pani sprzątającej i zamawiania gotowego jedzenia do domu. Może by się ruszył. A jak nie, to chociaż rozumiałby że ja się nie ruszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gotuj mu, nie sprzątaj po nim, nie pierz, nie prasuj, zajmij się sobą i dzieckiem, może otrzeźwieje. To jest nienormalne co się u was dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnei tak samo. Sam nie wyniesie smieci, tylko ja nastawiam zmywarke i tak samo wyciągam naczynia, bo jak godzine po myciu beda w zmywarce to ma pretensje ze w zmywarce mają być brudne naczynia, nie czyste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dziecko roczne i trzeba do niej wstawac w nocy bo poplakuje, bo smok wypadl... ale jestem w ciazy, bardzo zmeczona, brakuje mi holernie snu, bo cierpie na bezsenność , spie dosłownie po 3h gdy usne to cud, a gdy mnie cora obudzi to znow probuje usnąć 2 godz, wiec w tych ostatnich dniach kiedy corka się wybudza, proszę aby to mąż do niej wstal jak ja spie, ale ale, dziś w nocy była godz 3 slysze , ze maz do niej wstal, ae budzi mnie , chodz bo ona jest mokra, bo wziela butelke i wylala na siebie trzeba ja przebrać, to mowie szanownemu, to weź spodenki i zmien tam sa, no idź... skyrwesyn nie poszedł , polozyl się i mnie trzesie za ramie i budzi, no wstan do niej, wstan ! odwrocil się doopą i tak powiedział: szkoda dzieciaka tylko, ze w mokrym lezy. na ambicje mi wszedł matoł jeden , wstałam zrobiłam usnelam o 6 , o 7 corka wstala. zero wspolczucia dla mnie, poszanowania, wspomnę tylko , ze mój maz nie wie co to dac jesc, przewinac, uspic, wszystko ja, i nawet nie mogl jej przebrać gdy ja ledwo chodze zywa! a syf swoja droga jaki mi robi, ale olalam to już, nie sprzątam po nim, a obiady gotuje takie jak ja lubie, na chudo i zdrowo , jak mu nie pasuje to won do mamusi albo restauracji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki Twoj maz zachowuje sie jak typowy "prawdziwy Polak"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój to akurat sonie zamawia w pracy po kryjomu i ma pozniej pretensje ze muaial zamawiac bo on ryżu z warzywami nie bedzie jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja właśnie mu dziś dałam ryz z warzywami, niech zre a jak nie pasuje to niech nie je proste, eh kiedyś wracałam z pracy jak dziecka nie było i robiłam bydlakowi zraziki, gołąbeczki, flaczki, pierożki a teraz? mam gdzies , ja i dziecko mamy co jesc, i mamy czysto. zmieniłam się bardzo , oj zmieniłam się bo gdy mąz usmazyl sobie jajecznice i zapomnial wbic dwa jajka więcej dla mnie i jadl sam , mimo , ze ja mu wszytsko pod nos podstawialam to machnelam reka, trudno zrobie sobie kanapki. ale gdy zapomina kupic dziecku cos o co go proszę, albo on nie pojdzie do biedronki po pampersy bo mu nie po drodze to już miarka się przebrala, ja to ja ale dla dziecka się nie poswieci?! czegos nie zrobi. przejrzałam na oczy! maz jest mi coraz bardziej obojętny, autorko aby u ciebie tak się nie skonczylo bo zyc pod jednym dachem z kims kogo się przestalo kochac jest trudno, i pomyslec ze"skarpetki koło kosza na brudy"do tego doprowadzily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietki, jak pozwalacie przed ślubem na to, by partner nie pomagał w domu to później będzie tylko gorzej. A jeśli widzicie że w narzeczeństwie nie pomaga, to później tym bardziej nie będzie. Ja pracuję i wracam z pracy później od męża, owszem ja częściej gotuję ale mąż wie, że jak w domu nie będzie względnego porządku to ma ciężki ze mną wieczór. Często jest tak, że muszę mu zrobić jakby listę co należy w domu zrobić (np.pranie wstawić, odkurzyć, ugotować) i niby powinien sam wiedzieć ale już tego się nie czepiam...Rację mają tu te, co radzą zaprzestać wykonywania wszystkiego. Jeśli kobieta nie pracuję uznaję jednak, że jej obowiązkiem jest zająć się domem ale jak do tego są dzieci, to mąż po powrocie do domu powinien jak najbardziej pomóc w zajmowaniu się nimi. Wdzięczna sobie jestem, że wybrałam kogo wybrałam jak czytam co piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przeczytałam tylko Twój pierwszy post, ale do mężczyzn trzeba krótko. Wracamy z pracy i omawiamy dalsze poczynania, Ja gotuję obiad, wstawiam pranie, ty jeżdzisz odkurzaczem i ścierą, albo odwrotnie, jak sobie mężu życzysz - możemy coś zmienić. Nigdy autorko nie licz na to, że mąż sam z siebie podejmie się jakiejś pracy w domu, trzeba mu jasno powiedzieć co ma zrobić. Ale tu trochę przymknięcia Twojego oka na pewne prace potrzeba. Chwal męża ustawicznie za wykonane prace, z miłością w sercu pouczaj, pokazuj. ale nigdy nie mów mu, że coś niedokładnie, albo źle zrobił. Mój mąż miał kiedyś dwie lewe ręce do prac domowych, teraz nieźle gotuje i perfekcyjnie sprząta, ale pranie to jego pięta achillesowa, a zakupy też woli ze mną konsultować. Na szczęście z opieką nad dzieckiem, z chwilą jego urodzin nie ma problemów, syn ma już 2 lata, pod moją nieobecność doskonale sobie daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:02 świetne podejście i sama praktykuję. masz rację, że należy chwalić, mimo że źle uprasował tą koszule (nauczy się w końcu) czy ziemniaki niedosolone (u mojego ustawicznie). ale jakbym na wszystko sarkała, to pewnie by mnie znienawidził po roku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego jak sie za coś pochwali to chodzi z zadartym nosem jak by dostal jakis medal od prezydenta, a pozniej wytryka palcami ze jak to ja tego nie zrobilam a on kawe juz zdarzyl zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj przed slubem byl jak aniol, gotowal i sprzatal ateraz jak ma wolne to piwo i tv bo on musi sie odstresowac a jak o cos prosze to sie drze ze sie go czepiam. Uwazam ze mezczyzni nie sa niczego warci. Nie spotkalam jeszcze takiego ktory by byl prawdziwym partnerem. Nie w polsce. Nauczeni ze baab ma robic, bo matka wszystko kolo nich robila. Ja sie chyba rozwiode bo mam dosyc klotni i syfu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 21:02 świetne podejście i sama praktykuję. masz rację, że należy chwalić, mimo że źle uprasował tą koszule (nauczy się w końcu) czy ziemniaki niedosolone (u mojego ustawicznie). ale jakbym na wszystko sarkała, to pewnie by mnie znienawidził po roku;p xxxxxxxxxxxxxxxx, Dzięki, chwaliłaś za świetne podejściu, ale zapomniałam o prasowaniu, a to jest coś co mój mąż uwielbia. Zazwyczaj podczas jakiś wiadomości rozkłada deskę i prasuje dziecięce ciuszki, swoje koszule, jakieś moje drobiazgi. Pościel, częściowo z adamaszku, mąż przeznacza do magla, czyli niezbyt wysuszoną pięknie składa na fotelu, na to koc , siada i gromkim głosem wrzeszczy - jestem w maglu, podaj mi żono coś do picia , najlepiej z procencikami, bo czeka mnie długa noc. I podaję, najczęściej bez procencików, ale staram się przygotować jakiś napój, Ostatnio podałam pucharek soku z kiszonych buraków. Dla niego największa radocha z tego, jaką niespodziankę pitną przygotuje mu żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mojego jak sie za coś pochwali to chodzi z zadartym nosem jak by dostal jakis medal od prezydenta, a pozniej wytryka palcami ze jak to ja tego nie zrobilam a on kawe juz zdarzyl zrobic xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx ale pracuj nad nim tak dalej, od czasu do czasu pozwól mu uwierzyć, że gdyby nie on dom przestał by istnieć, Kobiety, więcej ugracie na chwaleniu męża za wyniesienie śmieci niż nad tym, że przyniósł marketu kwiatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×