Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy z wiekiem mozna przestac sie tak wszystkim przejmowac

Polecane posty

Gość gość

Odkad pamietam zawsze bylam nerwowa.Wszystkim sie przejmowalam.Bralam wszystko do siebie.Rozmyslalam h.A teraz czuje jakbym byla bez uczuc.Rzeczy ktorymi sie przejmowalam olewam to.Stalam sie spokojniejsza.Gorzej tylko jak mam okres.Ale to chyba normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim, to z wiekiem zaczyna się traktować ludzi z wzajemnością. Przestaje się zabiegać o względy innych i przestaje się udowadniać, że jest się miłym, kulturalnym, mądrym, dojrzałym, i tysiąc innych... Ma się w doopie wredną teściową, plotkujące ciotki, krytykującą matkę, przemądrzałe koleżanki i tysiąc "dobrych rad" jak masz żyć a jak nie powinnaś. Spływa jak po kaczce, robisz swoje a jak już wku/rwią marudzeniem to wypalasz swoje zdanie i masz w doopie ich fochy. Przestaje się człowiek gryźć po jęzorze, nie ma się już dylematu typu "ojej, ona lub on zaczął mówić ma na ty, ale jest starszy i mi głupio też tak mówić...". Nie, tego już nie ma. Jeśli ktoś zaczyna "tykać" sama tykasz uznając, że skoro sam zaczął to też tak chce, i wybaczasz brak oficjalnej propozycji przejścia na ty, po ptostu z automatu też tykasz. Masz w doopie wysokie obcasy za wszelką cenę, masz w doopie kilka kolejnych zmarszczek, ale dbasz o siebie rozsądnie. Patrzysz w lustro i mówisz "kurcze, nawet całkiem fajnie się starzeję". W sobotę wieczorem wolisz usiąść z kubkiem herbaty na tarasie i podziwiać gwiazdy z mężem lub po wycieczce rowerowej z dzieciakami usiąść przy grillu, zamiast lansować się w klubach na parkiecie. Tak, z czasem przestają nas interesować sztuczne konwenanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem można. Ja z wiekiem patrzę na wszystko z dystansem - widzę jak się ludzie budują, jak walczą o relacje między sobą, a ja wiem jak czas popyla do przodu i zaraz będziemy zgniłymi zwłokami, więc już tak mi nie zależy na paru rzeczach, np. opinii innych. Widzę jak ludzie z mojego pokolenia czyli hehe "dawni szydercy" wygrywają i przegrywają. Ludzie mogą sobie gadać, a trzeba robić swoje i wierzyć w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak miałam 24 lata byłam całkiem inna dziś mając 34 lata nie ma już tamtej dziewczyny jest ta kobieta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kończy suę dylemat "ale czy mi wypada". Jak coś nie pasuje otwarcie to manifestujesz, czy to poprzez olanie i zrobienie po swojemu, czy poprzez wyśmianie osoby narzucającej coś i oczywiście zrobienie po swojemu czy to poprzez spokojne wyrażenie zdania, wyzwanie, ostrą uwagę, ucięcie tematu, w efekcie i tak robisz po swojemu, bo wiesz że właśnie tak jest dla ciebie dobrze i to twoje życie więc nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam, że tylko ja tak mam. Bp coś dziwnie zmalała ostatnio ilosć moich koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poznałam swojego obecnego męża jak miałam 20 lat non stop słyszałam od teściowej że jestem gówniarą nic nie wartą i nie mam nic do powiedzenia o życiu itd. A Ja w głębi serca uważałam że wiem dużo o życiu wychowywałam się w rodzinie patologicznej byłam molestowana :-( w sumie to nigdy nie byłam dzieckiem zawsze raczej taka dorosła się czułam musiałam sobie radzić nawet jak bym się miała owinąć uszami i Ta kobieta przez lata z tą samą śpiewką dziś już mając dzieci męża od tylu lat tego samego i dalej słuchając mojej teściowej dopiero zaczęłam dostrzegać jak pustą jest kobietą do dziś nic o mnie nie wie nie pozwala na dopuszczenie do siebie że jakaś sytuacja może być inaczej niż ona sobie ją wyobraża nie zmieniła się nic a nic A Ja za to zmieniłam się strasznie mam 35 lat jestem żoną matką pomagam kobietom po przejściach jestem spełniona i szczęśliwa uważam że dzieci to moje największe osiągnięcie i mój kochający mnie szczęśliwy mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×