Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Decyzja o wazektomii

Polecane posty

Gość gość

Świadomie umieszczam ten temat tutaj bo argumenty przemawiające "za" doskonale znam. Przeciw część też znam, ale może ktoś doradzi coś nowego. x Mam 24 lata, mój partner 30. Jestesmy razem 3 lata, znamy się dłużej. Ślubu nie mamy, jednak nie wpływa to na nasze podejście do wspólnej przyszłości. Nie mamy dzieci i nie planujemy. Kiedyś już rozmawialiśmy o tym i mi ta idea się podobała - raczej on nie był przekonany. Teraz wiem, że jest gotowy. Jeśli mam być szczera nasz seks trochę cierpi na tym, że oboje się boimy, że nawet podwójne zabezpieczenie zawiedzie. Bo mimo wszystko nie da się oddzielić seksu od potomstwa. x Ja nigdy nie miałam choć kropli instynktu, lubię dzieci, mam z nimi dobry kontakt - ale nigdy nie znajdowały sie w moich planach, czy to miałam 15, 19 lat czy w końcu teraz. Pochodzę z hmmm średniej rodziny, mam wpojone kiepskie wzorce i mimo wszelkich starań jakie podjęłam by wyjść na ludzi raczej nie podołam rodzicielstwu. I szczerze jestem zbyt egoistyczna na to. Możliwość bycia matką przeraża mnie z każdego możliwego powodu. Jeśli chodzi o mojego, to akurat rodzinę miał całkiem ok, jednak wiem, że myśli podobnie do mnie: nigdy nie chciał mieć. Do tego pracuje w systemie kontraktowym za granicą (od 2 do 6mcy). Na 90% będzie pracował tak większość życia. x Myślicie, że możemy kiedyś żałować tej decyzji? Zastanawialiśmy się nad tym i ogólnie uznaliśmy, ze wtedy adopcja czy inne opcje wchodza w grę (ja jakąś tam płodność zachowam - ale wiem już, że i z tym może być róznie - co ogólnie mnie bardzo cieszyło zawsze). x W aktualnej sytuacji nei mamy wątpliwości. Jednak zawsze zagadką pozostaje przyszłość - czy nasze zapatrywania na zycie będą podobne...Czy jest możliwość, że nagle o 180st się zmieni podejście? Że zacznie mieć się jobla na punkcie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pewnie. w każdej chwili wszystko może się zmienić. a życie bywa bardzo przewrotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, a znacie takie przypadki? Że nagle komuś koło 30 cyk i się wszystko przestawiło? Nie mówię o osobach które mgliście gdzieś tam planowały (po zrobieniu "kariery"), ale o takich skrajnych przeciwniczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze niecierpialam dzieci i nawet trochę się ich bałam. W wieku 28 lat coś cyknęło i obudził się we mnie instynkt. Teraz mam 2 latka którego bardzo kocham ale na więcej dzieci się nie zdecyduje. Mąż jest już po zabiegu :) Mimo wszystko w waszym wypadku poczekałabym kilka lat. Na mnie instynkt spadł jak grom z nieba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kastracji koni decyzje podejmuje hodowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dzieci mąż jest po zabiegu, ale nie w życiu bym tego nie zrobiła zanim nie miała bym 100 % pewności bo w sumie ja młoda nic nie tracę , ale on tak więc razem postanowiliśmy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mam gdzieś z tyłu głowy, ze JA nic nie tracę. Zastanawiam się czemu nagle ja zaczęłam mieć wątpliwości czy to dobry pomysł. Boję się, że będzie kiedyś żałował. Że będzie miał mi za złe, że ja w teorii mogę mieć dzieci a on nie. Chociaż no nie jest gówniarzem, w jego wieku faceci nie tylko marzą o dzieciach, ale i mają je :) x A propos kastracji koni :P Oczywiście, że to będzie jego decyzja. Jednak skoro jesteśmy para co w tym dziwnego, że pyta mnie o zdanie i razem się nad tym zastanawiamy? Nic narzucać mu nie będe, jak stwierdzi, że na 100% jest pewny to nie będę go odwodzić. Ale no to poważna decyzja stąd tyle wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sprawa. Opowiem o sobie, może coś z tego warto przemyśleć. Ja sama przez długie lata nie chciałam mieć dzieci. Nie miałam instynktu, wzorce w rodzinie słabe - przynajmniej tak to sobie wtedy tłumaczyłam. Dobrze i wygodnie mi było bez obciążenia jakim jest dziecko. Moje dwa pierwsze związki były z facetami, którzy dzieci nie chcieli mieć lub nie byli gotowi. Związki te się zakończyły, potem byłam długo sama, a w końcu poznałam mojego aktualnego męża, dla którego rodzina i dzieci są bardzo ważne. Po paru latach wspólnego bycia razem (byłam już wtedy po trzydziestce) zaczęło do mnie docierać, że ja jednak chcę mieć dziecko i to ja zaczęłam temat naszej dalszej przyszłości i dzieci. Dziś mam córkę i kocham ją nad życie. Absolutnie nie żałuję, że zdecydowaliśmy się na dziecko, ba czasem nawet żartujemy z mężem, że gdybyśmy wiedzieli, że tak nam się życie poukłada to pewnie byśmy nie czekali tak długo. Sama jestem nieraz zaskoczona, że ja: przeciwniczka dzieci, wyzwolona kobieta jednak zmieniłam zdanie na temat potomstwa:) A mój facet ani mnie nie namawiał, ani nawet nie poruszał tego tematu: bo to ja wcześniej dojrzałam do decyzji o tym, że to najlepszy/najwyższy czas na dziecko. Co Ci mogę doradzić autorko z mojej perspektywy: poczekajcie jeszcze trochę z tą decyzją. Jesteś jeszcze młoda, a czasem poglądy w kwestiach dzieci ulegają zmianie. Może za parę lat życie Wam się zmieni i zapragniecie dziecka, co wtedy? Adopcja? Kosztowne i niekoniecznie skuteczne odwracanie wazektomii? Obyście tej decyzji nie żałowali. Dajcie sobie jeszcze powiedzmy 3-5 lat i wtedy zdecydujcie ostatecznie. A co do innych metod, to nie wiem jakie możecie stosować? Może macie inne alternatywy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×