Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego do biedy dorabiacie tutaj zawsze piękną ideologię

Polecane posty

Gość gość

tymczasem jak ktoś żyje lepiej, a już nie daj Boże jest w miarę zamożny to robicie z tych ludzi zimnych, nieczułych, wyrachowanych i złych? aż tak musicie sobie kolorować rzeczywistość aby zgryźć gorzką prawdę? Przecież ludzie którzy nie żyją od-do są często bardzo szczęśliwi, uśmiechnięci i normalnie dają czas własnym dzieciom i kochają je. nie wmawiajcie sobie, że jak ktoś ma kasę to zapycha dziecko drogimi zabawkami byle go tylko nie przytulić. My spędzamy z dzieciakami bardzo dużo czasu, bawimy się, czytamy, jeździmy na wakacje, chodzimy na rodzinne spacery, zawsze jemy wspólnie przynajmniej jeden posiłek dziennie, wygłupiamy się, przytulamy. Skąd wam się wziął ten obraz złych i zimnych rodziców? jesteście pewne, że w tych zagrzybiałych chałupinach jest taka miłość i zgoda zawsze i tylko tacy rodzice potrafią kochać swoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O znowu jakaś laska fantazjuje że jest bogata To ile zarabia twój mężuś? A ty nie pracujesz i jesteś menedżerem domu? He He :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest w tej pokomunistycznej polandii, że ten co pracuje, jest dobry w tym co robi i "ma" to zły, a ten co siedzi, pierdzi i płacze, że "nie ma" to dobry więc pierwszego trzeba karać, a drugiego nagradzać i to jeszcze długo z nas nie wyjdzie :o true story

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [11:22 kto fantazjuje? nie mówie, że jestem arabskim szejkiem tylko chodzi o to, że tutaj jak ktoś nie mieszka na kupie z teściami albo nie mieszka w grzybie od miasta tylko czegoś się w życiu dorobił i nie żyje od pensji do pensji to jest zimnym gnojem, a w ogóle to nie istnieje (tylko ciekawe do kogo należą te wszystkie nowe domy na nowych osiedlach w każdej nawet najmniejszej mieścinie). Takie to niepojęte dla ciebie, ze może człowiekowi na wszystko starczać i że można żyć w godnych warunkach gdzie dzieci mają swoje pokoje, rodzice sypialnię i zarabiają średnią krajową? no właśnie o takich jak ty jest ten temat. Zaraz musisz pluć jadem i nie dowierzać prawda? to twoje ulubione zajęcie? czy robisz coś jeszcze w życiu? widac, że cię z zawiści żółć zalewa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha zaraz się zbiegną zazdrośnice po 3 klasach podstawówki, mieszkające u teściowej w schowku na szczotki i cię zwymyślają. GÓFNOBURZA juz za 3... 2.... 1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo niestety tak w wiekszosci jest ze ci wiecznie podazajacy za kasa i rozwojem rodzice nie maja czasu dla siebie a co dopiero dla dzieci. wiec albo zapisuja je na multum zajęc po szkole zeby nie miec problemu(ale to przeciez wszystko dla ich dobra...), albo wlasnie rekompensują dziecioom brak czasu dla nich wakacjami wycieczkami drogimi sprzetami w swoich super wypasnych pokojach-oczywiscie jeden pokoj dla jednegop dziecka-inaczej a jakże PATOLOGIA- a to koniecznie bo w jednym pokoju dzieci moglyby sie poklocic i trzeba by bylo rozwiazac z nimi konflikt a tak wszyscy maja spokoj pozamykani w swoich 4 scianach. skoro stac cie na dom samochod, wakacje itd to albo dostales to po rodzicach albo musisz niezle zapier/da/lac zeby to miec i utrzymac na swoim wysokim poziomie, zatem nie powie mi nikt ze nie zapieprzajac calymi dniami kosztem czasu dla dzieci ma sie to wszystko. znam paru bogatych, lub inaczej: dobrze sytuowanych: wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE dzieci spedzaja czas po szkole albo w swietlicach a;bo u opiekunek, ewentualnie starsze w domu- a tam laptop, tablet, smartfon, czasem troche nauki, rodzice wracaja pozno, jedza obiad w pracy dzieciak w szkole, rzadko w domu obiad to wspolny czas, moze w weekend. nie chodzi o dorabianie ideologii do biedoty ani tez o robienie z bogactwa czegos zlego, niemniej jest kolosalna roznica miedzy bogatymi , przecietnymi-tych w PL najweicej, a calkowita biedota, umiejscie to rozgraniczyc, zycie to nie czern i biel, jest tez cos posrodku. sama jestem ta przecietna, pracujemy z mezem, do wszystkiego dochodzimy sami, mamy mieszkanie na kredyt jak wiekszosc, 2 pokoje 1 dziecko, 15letni samochod, mala dzialke na wsi ktora trzymamy na "gorsze czasy". nie jezdzimy co roku na wakacje choc stac nas na to ale zawsze kosztem czegos, mamy male oszczednosci, ale nie szastamy kasą. spedzam poza domem po 9-10 godzin, mąż po ok 15 srednio.i wiem jak malo czaus mam dla dziecka... ale nie mam zgrzybiałej chalupiny prostacka autorko, nie chodze w szmateksach(choc lubie pogrzebac na ciucholandzie za czyms fajnym :) ), zyje normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto to jest kafeteria myślisz , że co napisze Ci tu każda życiorys ze szczegółami Tu się wszystko koloruje , ubiera w patologie no i hejt to jest domena kafeszamba , a że nuda nie ma co robić to i ja sobie coś podkoloruje a co mi tam nie wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Takie to niepojęte dla ciebie, ze może człowiekowi na wszystko starczać i że można żyć w godnych warunkach gdzie dzieci mają swoje pokoje, rodzice sypialnię i zarabiają średnią krajową? " Słucham??? Oboje z mężem zarabiamy średnią krajową i nie mamy swojego domu, ani nie starcza nam na wszystko. Zapomniałaś chyba dodać, ze najpierw tym młodym ludziom rodzice pomogli w godnym starcie - dali dom, gotówkę na dom/mieszkanie lub dom/mieszkanie gotowe, a potem sobie można godnie żyć za średnią krajową jak człowiek nie ma obciążenia kredytem.... Ale tego nikt kto się sam dorabia nigdy nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tymczasem jak ktoś żyje lepiej, a już nie daj Boże jest w miarę zamożny to robicie z tych ludzi zimnych, nieczułych, wyrachowanych i złych? aż tak musicie sobie kolorować rzeczywistość aby zgryźć gorzką prawdę? Przecież ludzie którzy nie żyją od-do są często bardzo szczęśliwi, uśmiechnięci i normalnie dają czas własnym dzieciom i kochają je. nie wmawiajcie sobie, że jak ktoś ma kasę to zapycha dziecko drogimi zabawkami byle go tylko nie przytulić. My spędzamy z dzieciakami bardzo dużo czasu, bawimy się, czytamy, jeździmy na wakacje, chodzimy na rodzinne spacery, zawsze jemy wspólnie przynajmniej jeden posiłek dziennie, wygłupiamy się, przytulamy. Skąd wam się wziął ten obraz złych i zimnych rodziców? jesteście pewne, że w tych zagrzybiałych chałupinach jest taka miłość i zgoda zawsze i tylko tacy rodzice potrafią kochać swoje dzieci? xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx kiedy niby macie czas na spacery , wygłupy czytanie czy zabawę , pewnie w niedzielę tylko bo skoro jesteście dobrze sytuowani to musicie chyba pracować prawda ? nikt nic za darmo nie ma , jak się pracuje to nie ma tyle czasu no chyba że ty nie pracujesz i spędzasz z dziećmi czas ,ale twój mąż napewno ma niewiele czasu wiec nie pisz głupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można też dostać wszystko od rodziców/dziadków w spadku. A jak ktoś coś dostaje za darmo to nie pojmie nigdy, że niektórzy na to samo musza pracować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt normalny nie dorabia ideologii ;) na zdrowy rozum, już widzę tę sielankę, jak kogoś nie stać żeby kupić powiedzmy nowe buty dla dziecka i co chwilę podobne dylematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie i to jest normalne że na te buty nie stać ludzi i wy idiotki się tu tym jaracie a to nie jest do śmiechu tylko do płaczu :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpisz sobie w neta "relaks na łódce" i zobacz owy filmik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo niestety tak w wiekszosci jest ze ci wiecznie podazajacy za kasa i rozwojem rodzice nie maja czasu dla siebie a co dopiero dla dzieci. wiec albo zapisuja je na multum zajęc po szkole zeby nie miec problemu(ale to przeciez wszystko dla ich dobra...), albo wlasnie rekompensują dziecioom brak czasu dla nich wakacjami wycieczkami drogimi sprzetami w swoich super wypasnych pokojach xxx Ale ty znasz takich ludzi czy tylko ci sie wydaje, że tak jest? Moja siostra ostatnio też klepała takie głupoty, a jak ja zapytałam, aby wymieniła takie osoby, to nie potrafiła znaleźć ani jednej. Pracuję 8 godzin i zarabiam powyżej średnej krajowej, mój mąż podobnie, choć on siedzi nieco dłużej w pracy. Syn chodzi na tenis i piłkę nożną, bo lubi. Oprócz tego angielski, to juz nie dla zajęcia czasu (i tak go muszę zawieźć i przywieść) tylko języki są potrzebne w życiu. Jeździmy na fajne wycieczki i wakacje, nie po ta, aby dziecko cokolwiek rekompensować, tylko lubimy aktywnie spędzać czas i zwiedzać. Znam wiele osób żyjacych na takim poziomie, bo obracam sie w takim towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak znam. Życie na dość wysokim poziomie. Obojga nie ma w domu 5 dni w tygodniu od 8 do 20 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My i wiekszosc naszych znajomych dobrze zarabiajacych jest kednak w domu ok. 17-18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no właśnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat powrót obojga rodziców o 18 dla małego dziecka, to jest już późno...przecież normalnie to dziecko powiedzmy roczne, czy dwuletnie powinno chodzić ok. 19 spać...mój 3,5 latek idzie ok. 19.30 :P, poza tym już to widzę jak po otworzeniu drzwi do domu lecicie od razu bawić się z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie wszystko, czytałam tu na kafe że jak ktoś ma swój dom to na pewno kradnie/pracuje na czarno i nie płaci podatków/ ma pieniądze od rodziców. No cóż jeżeli komuś poprawia to humor, że nie ma domu własnego, ale przynajmniej jest uczciwy to na zdrowie (akurat tamta debata dotyczyła posiadania własnego domu w dzisiejszych czasach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przyszlo wam do glowy, ze ktos sie dorobil wczesniej (SAM!), jeszcze nie majac dzieci, a potem odcina kupony od ciezkiej pracy w mlodosci? my na dzieci zdecydowalismy sie po 30-tce, po latach ciezkiej pracy za granica, gdzie odnieslismy sukces w swoich branzach, i dopiero gdy mielismy wystarczajaco gotowki na wlasny dom i wlasny biznes. teraz troche mamy, i zyje nam sie wygodnie, chociaz oczywiscie milionerami nie jestesmy. pracujemy max po 5-6 godzin 3 razy w tyg (mamy jeszcze wspolnika i pracownikow oczywiscie), wiec dla dzieci i rodziny zostaje mnostwo czasu. nikt nam nic nie dal, no fakt, rodzice dolozyli sie do wykonczenia lazienki. to wszystko. ciezka praca, dobry networking (poznanie wlasciwych ludzi, np my wspolnika), i łut szczescia. nie zawsze sie dostalo albo ukradlo, uwierzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:35 tak masz racje. Lelpeij w zagrzybialej chalupie ale za to 24 godziny z dzieckiem. Ja akurat wracam o 16, sa jeszcze weekendy, urlopy, a dzieci nie maja 2 lat przez cale zycie. My z 4 latkiem o 19:30 wracamy dopiero z placu zabaw i o dziwo o tej porze calkiej sporo dzieci tam jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka nie tyram do 18.00, a jedynie do 14.00, mój mąż pracuje do 15.00-16.00 i normalnie spędzamy także czas z dziećmi. Wielu ludzi tak żyje i nie opowiadajcie, że jak ktoś madobrą pracę i zarabiadośc dobrze to go w domu nie ma i w życiu nie uwierzę, że ci ludzie, którzy nic nie robią, a tylko płaczą "daj, daj, bo se dzieci narobiłem" spędzają pożytecznie czas ze swoimi dziećmi. No chyba, że wspólne oglądanie dennych seriali to jest czas dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby która twierdzi, że zamożność uniemożliwia poświęcenie dziecku czasu. Ja pracuję niedziela-czwartek od 22-2 w nocy. Wychodzi 4h (na każde 45minut zajęć mam 15 minut przerwy) 5 dni w tygodniu. Dlatego pracuję w tych godzinach bo to jest dzień w Tokio. Pracuję przez komputer w japońskiej szkole językowej, jestem po anglistyce. Moje dzieci wtedy śpią. Odsypiam w ciągu dnia jak one są w przedszkolu, a są tylko 4h, lubią tam chodzić i bawić się z dziećmi. Resztę czasu się bawimy, gotujemy i sprzątamy. Dużo im poświęcam czasu, a za swoje pół etatu mam dwie średnie krajowe cało etatowe polskie. Ale trzeba być dobrym w tym co się robi i wcześniej dużo się uczyć i narobić szkoleń/certyfikatów i tak mamy dom, nie dostaliśmy od nikogo i nie kradniemy. Mąż pracuje po drugiej stronie ulicy 7-15 więc też jest sporo w domu i dużo czasu poświęca dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka ponownie i wiedzcie o tym, że nie ukradłam, nie dostałam i nie wyczarowałam sobie tego domu który mam. Po studiach pracowałam przez 5 lat za granicą ale nie powiem co robiłam, bo zaraz będzie, że zmyślam i przez ten czas odłożyłam 300.000zł natomiast mój mąż miał już swoją, od podstaw przez siebie założoną firmę i jakieś 100.000zł odłożone kiedy się poznaliśmy. Kupiliśmy działkę i rozpoczęliśmy budowę tuż po ślubie. Wykończenia domu i wyposażanie go było już finansowane z tego co na bieżąco zarabialiśmy. Nie bałam się, starałam się, pracowałam, umiałam myśleć więc mam. Tylko, że mnie nie wolno powiedzieć słówka na tych którzy nie mają, bo ich nie znam, bo nie wiem jaką mają sytuację i bla, bla, bla natomiast na takich jak ja można wylewać całe kubły pomyj, bo jesteśmy ŹLI, bo "mamy" a to źle. Dobrze jest tylko wtedy jak nie masz i beczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam duże biuro rachunkowe i mogę wracać kiedy chce. Zazwyczaj około 14. Kilka dni w miesiącu zostaje dłużej. Zazwyczaj moja praca polega na zapytaniu rano czy są problemy i ewentualne rozwiązanie tych problemów. Jeśli pracownicy powiedzą że nie ma problemów to po 3-4 godzinach idę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przybij piatke :) ja tez znam jezyki (10 lat nauka i praca poza Polska) i za ostatnia 3-dniowa konferencje medyczna, gdzie bylam tlumaczem (od 13-17, w sumie poza luznymi rozmowami z lekarzami z calego swiata nie robilam nic) zarobilam 600 euro na reke, czyli przecietna pensje w Polsce. za godzine normalnych zajec biore 80-100 zl, wiec dziennie jestem w stanie zarobic 500 zl. moj maz prowadzi inna dzialalnosc ze wspolnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha no właśnie mopsiary w ruderach i kotarianki mogą sobie dorabiać historie na nasz temat, wyzywać nas, a my nie możemy nic powiedzieć, bo one są biedniusie. Nie chcesz żeby cię oceniali to sama siedź cicho, a nie szczekacie i plujecie, a jak wam ktoś powie parę słów prawdy to wielki płacz. Ja też nie zamierzam przepraszać, za to że mi się chciało uczyć i pracować za młodu i że zamiast się rozmnażać i wyprawiać weselisko w pierwszym lepszym Januszem z dyskoteki wolałam się uczyć. Pracuję w firmie ubezpieczeniowej na wysokim stanowisku, obecnie jestem na macierzyńskim i mam 5 tys. netto, a mój mąż jest rehabilitantem w prywatnej klinice i ma 2 razy tyle i możecie nas w trąbkę cmoknąć. Trzeba było walczyć o siebie jak był czas. Ja wyszłam z domu goła i wesoła, bo miałam bardzo niezaradnych rodziców, nawet na studia mi grosza nie dali więc musiałam się uczyć i pracować gdzie się dało od call center po sprzątanie, a mojego męża wychowała sama matka w dodatku przykuta do wózka. Można?? MOŻNA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że można. Trzeba się uczyć i być dobrym w tym co się robi. Sama jestem po anglistyce i mam znajomych co skończyli studia, a teraz bez pracy, bo oni uczyć nie będą, bo do szkoły nie pójdą, bo co to za pieniądze. A nikt im nie każe iść do szkoły państwowej, szkoły językowe to też lekka porażka w Polsce (zależy jakie miasto). Ale jak się jest dobrym nauczycielem to jak koleżanka wyżej i 100zł za godzinę weźmiesz prywatnie, albo jak jeszcze jedna przez internet na rynku azjatyckim można na prawdę sporo zarobić, a nauczycieli z certyfikatami (TEFL, CELTA) biorą od ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radczyni prawna w mojej firmie przychodzi raz w tygodniu na 1-2 godziny (i to nawet nie w każdym tygodniu). czasami napisze pismo czy prezentuje nas w sadzie. Rozpraw nie ma dużo, a za część dostaje jeszcze zwrot kosztów zastępstwa procesowego. I inkasuje co miesiąc 2 tysiące zł, a to jedna z najniższych cen na rynku. Kuzyn jest komornikiem. Fakt, że przez rok czy dwa ciężko pracował, ale teraz nawet nie codziennie jest w kancelarii, bo ma od tego ludzi. W ciągu kilku lat wymienili z żona samochody i zbudowali duży, piękny dom. Nikt mi za to nie wmówi, że kasjerka w biedronce, której na pewno się nie przelewa, spędza cały wolny czas na zabawie z dziećmi i graniem z nimi w gry planszowe. Kiedy idę na siłownie, to zawsze widzę tę sama sprzątaczkę. Wychodzę często przed 21, a ona tam nadal jest. Przypuszczam, że nie wychodzi przed zamknięciem (godzina 23). Byc może pracuje tylko popołudniami, ale czasu dla rodziny nie ma. :( Wasz schemat myślowy jest za prosty na obecne czasy i warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka no to widzę, że jest nas więcej :) osobiście też znam wielu ludzi, którym nie wystarczała byle jakość i 'dodu/pizm' i nawet jeżeli tak żyli ich rodzice to oni chcieli czegoś więcej, a byli to ludzie z różnych stron świata. Poznałam dziewczynę z Tajlandii, która miała dwanaścioro rodzeństwa z czego 6 sióstr i wszystkie zostały prostytutkami jak matka :o a ona nie chciała tak żyć. Miała na tyle samozaparcia aby samej nauczyć się gęgać po angielsku, a potem zarobić trochę na swój pierwszy wyjazd zagraniczny do pracy aby jeszcze podszkolić język i aby potem dostać pracę tam gdzie się poznałyśmy :) parała się do tego czasu myciem i malowaniem nieboszczyków w zakładzie pogrzebowym od 14-18 roku życia, bo wolała robić to niż się prostytuować. Matka dała jej wybór albo idzie do burdelu albo ma spadać więc uciekła i mieszkała przez 4 lata w tym zakładzie pogrzebowym, w takim pokoiku z umywalką i toaletą na korytarzu, bo właściciel jej pozwolił tak trochę w ramach stróżowania, trochę miała tam sprzątać i doglądać po pracy. Ja ją podziwiam i szanuję. Do dziś mam z nią kontakt i chylę przed nią czoła i nie mówcie, że wy macie ciężko, bo wam rodzice mieszkanka nie dali i pracy dobrej nie załatwili, bo śmieszni jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×