Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego obecnie niemowlaki tak często się nie najadają?

Polecane posty

Gość gość

Bardzo często słyszę od koleżanek, które rodziły, że nie mogły karmić piersią, bo ich dzieci się nie najadały. Zastanawiam się jak to było kiedyś, zanim wynaleziono mm. Czy jak dzieci naszych prababek się nie najadały, to dostawały od razu krowie mleko? Nawet noworodki? Czy szukały gdzieś mamek "dokarmiaczek"? Teraz to jest bardzo powszechny problem. Sama też się zastanawiam, czy moje dziecko będzie się najadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś dzieciak nie miał co jeść, to tydzień nie dojadał aż się nauczył ssać i pierś się dostosowała do jego potrzeb (w kontekście produkcji mleka). Teraz po kilku godzinach lecą po mm. To jak i dziecko i organizm kobiety mają się tego nauczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy teraz ktoś czekałby tydzień, aż dziecko się nauczy, a organizm wyprodukuje. A do tego czasu co? Głodne ma być? Chyba jesteśmy teraz bardziej cywilizowanym i humanitarnym społeczeństwem. Nikt dzieciaka nie chce męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, i co w związku z tym, że ktoś nie chce dziecka męczyć? Pytanie nie jest: jak kiedyś nie mącząc dzieci sobie dawano radę, a jak sobie OGÓLNIE dawano radę :P To sobie cywilizowane społeczeństwo stosuje MM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Sranie w banie z tym nienajadaniem. Wymówka mam, którym nie chce się noworodka przystawiać jak najczęściej do piersi, żeby ssaniem stymulował laktację albo tych, które nie umieją karmić prawidłowo i nie otrzymały porady laktacyjnej. W pierwszych dniach maluszek potrzebuje tak mało mleka, że to, co wyssie tak na prawdę mu wystarcza. Siara jest bardzo pożywna. Maluch dopiero po kilku dniach ma zapotrzebowanie na większą objętość, a wtedy piersi już produkują odpowiednio więcej mleka. Mamom się wydaje, że każde zakwilenie maluszka oznacza głód, a często maluch ma mokro, zimno, gorąco lub po prostu chce się przytulić albo się nudzi. Wczesne podawanie MM powoduje zaburzenie laktacji i wtedy rzeczywiście pojawia się problem, bo dziecko mniej ssie i mleka w piersiach też jest coraz mniej. Zamiast bezmyślnie wpychać w dziecko sztuczne mleko, trzeba je jak najczęściej przystawiać do piersi, a w razie problemów szybko skontaktować się z doradcą laktacyjnym lub chociaż z położną. Nie piszę tego tylko w teorii, ale z własnego (i nie tylko własnego) doświadczenia, bo sama miałam problemy na początku karmienia z prawidłowym przystawianiem synka i ogromnym bólem, bo źle chwytał. W dodatku jestem po cc, co też niektórzy traktują jako wymówkę do niekarmienia piersią, bo niby że pokarmu nie ma. Jeśli jest się bardzo zdeterminowanym i otrzyma się fachową pomoc, dziecko nie ma prawa się nie najadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa powyzej: Dlaczego uważasz, ze skoro Tobie się udało to każdy może? Ja tez byłam po cc. Dziecko jadło te pożywna siare dobę. Od drugiej nocy płacz. Dziecko przy piersi 24h na dobę przez 10 dni. Idealnie przystawiane (opinia babki z poradni laktacyjnej oraz położnej na patronazu). Nie wiem co to ból przy karmieniu. Mimo to dziecko nie przybiera i ciągle płacze i płacze. Koło 8 dnia już po przystawieniu po 2 lykach jest płacz. Każdy rozłożył ręce. Dziecko po mm pierwszy raz w życiu spało 2 H ciągiem. I wiecie co jest winne?Geny! Moja matka i jej matka miały to samo :-/ Wiec niech nikt nie gada, ze to wygoda.Ja karmić bardzo chciałam. Nic tylko lezalam i "karmilam" (celowo w cudzyslowie). Mąż skakał wokół mnie i robił wszystko. Bogata dieta. I co?Nie wiem nawet co to nawal pokarmu... Nie oceniajcie tak łatwo bo Was też tak kiedyś ocenią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może obecnie towarzyszący kobietom stres i zabójcze tempo życia mają na to wpływ. Nie bez powodu mówi się, że pokarm powstaje w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci naszych prababek szły do mamki, moja prababcia taką była, oprócz swojej trójki karmiła jeszcze 2 innych. Ale to nie chodziło o to, że dziecko się nie najada (bo to niemożliwe, chyba, że sama matka jest skrajnie wycienczona), tylko po prostu "pani ze dworu" karmić nie chciała, albo matka była chora. Prababcia mówiła, że tak do 1.5 roku karmiły mniej więcej. A jak nic takiego nie było możliwe to się próbowało na różne sposoby, mlekiem krowim właśnie (jak poczytasz to znajdziesz że pierwsze "butelki" to był krowi róg z gałgankiem, i mleko krowie oczywiście). A wracając do "nienajadania" się: kiedyś nikt dziecka nie ważył co 5 dni, i nie robił wykresów. Żyje, nie drze się - znaczy, najedzone, i to był wyznacznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz po prostu nie ma motywacji żeby za wszelką cenę karmić piersią. Mieszanki są prawie tak dobre jak mleko matki, więc po co męczyć siebie i dziecko. Teraz jest po prostu wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i umieralnosci noworodków była dużo dużo większa..mojego męża prą babcia urodziła 12 razy, przeżyło 6!!! Ale z drugiej strony to racja, nie wazono dziecka co chwile, były mamki!!! Ja tydzień czasu spędziłam z dzieckiem na oiomie tam było pełno wczesniakow które nie umiał ssac... Dziewczyny które chciały karmić swoim mlekiem siedziały non stop z laktatorem medeli stymulując laktacje metoda 7/5/3... Te które chciały były pełne zaparcia co 2 godz laktatory buczaly... Te które to robiły miały pełno mleka... Wszystkie!!!! Te które były " zmęczone " nie stymulowaly i pokarmu nie miały!!! Wiec nie wmówicie mi że nie mogliście mieć pokarmu, nie chciało się wam! Ja wykarmilam trójkę, wszystkie które znam że karmią mm to panny którym się nie chciało poświęcić siły czasu siebie, wolały mieć przespane noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam walkę z laktatorem. Nie bardzo wierzyłam w powodzenie tej stymulacji o której piszesz (7/5/3), ale jest bardzo skuteczna. Ja miałam bardzo dużo pokarmu pozniej. A dopóki nie zaczęłam pobudzać laktacji, pokarmu praktycznie nie było. Trwało to kilka dni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano właśnie medela elektryczna + stymulacja 7/5/3 i nie ma opcji.... Jasne ale łatwiej dać buteleczki... Okej jestem w stanie zrozumieć że dziecko źle chwyta że ciężko piersią ale to czy ktoś karmi mm czy piersią to już decyzja matki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie każda kobieta dowie się o tym, że laktację można w ten sposób rozbujać. Ja bym się poddała, bo miałam totalną zalamkę w tym szpitalu. Wszystko mnie bolało, dziecko mi włożyli do inkubatora i przypieli rurki. Kobiety z mojego pokoju spokojnie karmiły, a ja nie miałam kropli pokarmu i ciagle chciało mi się płakać. Gdyby nie znakomite położne w szpitalu ( nie wszystkie, ale były trzy naprawdę cudowne kobiety), które mnie motywowały i pocieszały, to nie ma opcji, żebym karmiła piersią. Niektóre kobiety po prostu muszą wspomóc się laktatorem. Może nie wiedzą, że właśnie jak nie ma pokarmu, to trzeba przestawiać do pustych piersi. Może nikt im nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, ze mój wpis z 4:26 każdy pominął :-( bylybyscie takie mądre jakbyście siedziały ze mną 24h na dobę z dzieckiem przy piersi i patrzyły jak płacze to byście tak się nie madrzyły. Szkoda, ze syty glodnego nie zrozumie... Mi się serce krajalo jak moje dziecko dopiero po mm i po prawie 2 tygodniach płaczu miało pełno w brzuszku :-( i co z bogatej diety, lezenia z dzieckiem w lozku.. co z tego, ze cala ciaze sie nastawialam na karmienie piersią.. co z tego wszystkiego jak życie pokazało inaczej? Wydaje mi się, ze jednak nie wszystkie zagadki kobiecej laktacji medycyna jeszcze zna. Choruje na Hashimoto, nikt o zależności między jednym, a drugim nie mówi, a może jednak jest? Bo to mój jedyny "deficyt" zdrowotny.. Dziś moje dziecko ma 2 lata, biega, skacze, mówi, jest super dzieckiem i mialobraz w życiu katar. Rozwija się prawidłowo, bardzo mnie kocha i ja je też. Poświęcam mu każdą chwilę, jestem na wychowawczym. Moje dziecko zdrowo *****ardzo lubi zupy i warzywa.. Nie ma nadwagi. Nie rozpamietuje tego, ze się Nie udalo kp. Mimo, ze nikt mi NIGDY nie powie DLACZEGO. Bo na pewno nie dlatego, ze nie chciałam i na pewno nie dlatego, ze jestem leniwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy Tw ój przypadek zmienia, że WIĘKSZOŚĆ ludzi idzie na łatwizne? jesteś jakimś odsetkiem więc wybacz, ale oczekujesz by teraz o wszystkich karmiących mm mówiono, ze tak jak ty 24h próbowały karmić? Bo nie wiem czego oczekujesz To jak z grubasami - maleńki odsetek realnie jest gruby bo jest chory, reszta jest gruba bo tyle żre i jest chora bo jest gruba. A przy większości leczonych chorób da się dbać o linię. Ale najgłośniej krzycza Ci co sa chorzy i "chorzy" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Trzeba czasami dużo poświęcenia, zmeczenia i łez, ale w 99% przypadków (bo może jest 1% przypadków beznadziejnych) możnaby uniknąć podawania MM. Kobieta ma prawo nie potrafić karmić piersią pierwszego dziecka, ale są poradnie laktacyjne i położone, od których należy wymagać pomocy. Jeśli trzeba, to wypożyczyć na początek porzadny laktator elektryczny, który mocniej stymuluje laktację niż laktator ręczny czy samo przystawianie dziecka do piersi. Trzeba zapomnieć o przesypianiu nocy i nastawić budzik, aby dzwonił co 2 godziny. Sama lubię pospać, po porodzie nie spalam przez 2 doby, a i na kilka dni przed nim spalam po 4-5 godzin, bo tak mnie bolały biodra, że nie mogłam za nic usnąć, więc byłam totalnie wykończona i obolala, ale jak zadzwonił budzik, nie było przeproś. Podobnie dziewczyny, które przewinęły się w czasie mojego pobytu przez sale i znajome. Wszystkie, szczególnie przy pierwszym dziecku, miały jakieś większe lub mniejsze problemy z karmieniem. Te, którym zależało na karmieniu piersią, w końcu osiągnęły cel. Nie zawsze działo się to szybko, ale były zdeterminowane. Jedna tylko po kilku dniach przeszła na mm, bo straciła chęć, twierdząc, że ma dość tego, że ją położne za cycki szarpią. Nie karmi więc na własne życzenie. Żadne z tych dzieci, których mamy walczyły przez tydzień czy 2 o laktację, nie ma problemów z niedowagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:15 - zgadzam się w 100%. Jest niewielki procent kobiet, które nie mogą karmić ze względów zdrowotnych. Pani z 4:26 być może do takich osób należy. Jednak zdecydowana większość kobiet mogłaby karmić, ale musiałaby włożyć dużo wysiłku w wypracowanie laktacji. Poza tym może być wrażenie, że dziecko się nie najada, kiedy bardzo dużo czasu spędza przy piersi. Ale to jest wpisane w ten proces, w zasadzie każda karmiąca przez taki etap przechodzi. Trzeba po prostu to przeczekać. Nie każda chce lub może sobie na to pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci powiem jak bylo Za czasów naszych babc (moja ma ok 90 l ) bogate panie nie karmily tylko miały mamki . Dzieci biednych jak moja babcia tyle co mogla karmila a jak nie szlo to dziecko dostawało krowie mleko zagęszczone cukrem i maka . Dostawały tez kawe zbozowa z cukrem . Za czasów naszych matek praktycznie nikt nie karmił piesia . Wiekszosc karmila tylko w szpitalu (2 dni ) a później podawali niebieskie mleko w proszku(w tatach 80 byla moda na butle) . To mleko sie gotowało i bylo geste , słodkie i mega kaloryczne . Tak naprawde to dopiero teraz jest moda na karmienie piersią i duzo kobiet karmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak naprawde to dopiero teraz jest moda na karmienie piersią i duzo kobiet karmi . " x A te kilkanaście tysięcy lat to nie było mody? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, w latach 80-tych chyba żadna ze znanych mi osób nie była karmiona piersią. Tak w każdym razie mówią. Teraz jakiś cyrk się zrobił wokół tego. Czy to się nie zmieni za parę lat? Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może być moda na branie kąpieli czy oddychanie? Nie, bo to normalne sprawy. Tak samo normalne jest karmienie dziecka piersią. Moda to może być, ale na karmienie mm. Ale czy każda moda jest dobra? Czy każda służy dziecku? To już każda mama musi sama przemyśleć, czy chce karmić naturalnie, czy podawać sztuczne mleko z butli. Ja karmię naturalnie, mimo że początki były tragiczne. Teraz mały ma już 3 miesiące, laktacja u mnie hula, a maluszek rośnie jak na drożdżach. A jak ktoś nie ma cierpliwości i nie ma zamiaru się męczyć przez te pierwsze 2-3 tygodnie, to niech sobie karmi swoje dzieci mieszanką. Ja jestem na to zbyt leniwa. Dostałabym świra, jakbym miała wyparzać butelki, podgrzewać i mieszać to mleko, szczególnie w środku nocy. Wolę wyjąc cyca i spać dalej. Ale jak kto woli. Ja wybrałam tak, inna może wybrać inaczej. ALE: jeśli już kobitka karmi mm, to przynajmniej niech się nie usprawiedliwia, że nie miała pokarmu/ dziecko nie umiało ssać/ dziecko miało za małą buzię/ miała chude mleko (to jest hit ;)). Zrozumiem, jeśli powie, że nie miała ochoty/ cierpliwości/ motywacji itp. Jak babka karmi z wyboru mm i jest pewna, że dla niej i dziecka jest to dobre, to mówi, jak jest i nie ściemnia, że mały ssać nie umiał. A po co innym te tłumaczenia z pierwszej puli? Moim zdaniem na usprawiedliwienie lenistwa, bo niby by wolały kp, ale nie zawalczyły o laktację i z musu karmią mm. Mam jedną znajomą, która chciała karmić, ale początkowo (jak prawie każda) miała problem z przystawieniem córeczki. Straciła cierpliwość i po kilku dniach przeszła całkowicie na butlę, nie podejmując więcej prób karmienia. Przy każdej rozmowie na tematy dziecięce dotyczące choć w minimalnym stopniu przewodu pokarmowego, ona nawet nie pytana, zaczyna się usprawiedliwiać, dlaczego nie karmi piersią. A potem rozprawia, jak to karmienie z butli wcale nie jest gorsze od kp. Nikt jej nie ocenia i nie komentuje, a ona wtrąca te tematy do rozmowy np. o najlepszym probiotyku na wyregulowanie kupki czy o pozycjach do skutecznego odbicia maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
do gość dziś Nie chciałam Cię urazić i przepraszam, jeśli tak się poczułaś. To, że Ty się starałaś i chciałaś karmić, to plus dla Ciebie. Być może coś jest rzeczywiście nie tak z Twoim organizmem i nie było szansy na karmienie piersią (ale to na prawdę bardzo rzadkie przypadki). Może gdybyś otrzymała bardziej fachową pomoc i laktator elektryczny, to by się udało. A może też nie. Jeśli zrobiłaś, co mogłaś, to przecież nie Twoja wina, że Ci nie wyszło. Jednak 99% kobiet karmiących mm nie walczyło o laktację i dlatego przeszły bardzo szybko na mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
H helix dzięki bardzo za zrozumienie. Wiem, ze ludzie się tłumacza. Mnie dobijalo to, ze wszystko jest "jak trzeba", no mówię Wam, babka z poradni laktacyjnej sama sie pytała o moją chorobę (to jest choroba autoimmunologiczna..) Bo jak to ujęła "dziecko biorę do karmienia jakby to było trzecie, a nie pierwsze", synek od pierwszego dnia super chwytal. I wiedziałam, ze będzie "karmienie non stop", ale o płaczu non stop w pierwszych tygodniach z powodu karmienia nikt nie mówił i każdy rozłożył ręce.. :-( Ten płacz jest w mojej głowie do dziś i to uczucie później, ze dziecko tyle czasu było pon prostu głodne... :-( Oby żadna z Was nie musiała przechodzić takich prób, na prawdę.. I jeszcze te głupie pytania sąsiadów czemu tak słychać dziecko :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:08 - najważniejsze, że walczyłaś. Niektóre mają sprzyjające warunki do karmienia, a nie chcą tego robić i już, bo to "ich ciało i ich decyzja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja piepszylam to karmienie piersia , 6 tygodni meki popekanych sutkow krew sie lala i bol tak niesamowity jak by mi sutka na zywca nozem odkrajano brrrr koszmar jest mm to po co sie meczyc?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja historia jest taka: w ciąży nastawienie tylko na kp. Po porodzie przystawialam tak jak mi pokazały położne ale mimo że synek wisiał przy piersi cały dzień był głodny :( położne mówiły ze dlatego ze duży bo miał 4kg wiec potrzebował więcej niż miałam. Dokarmialy go mm a ja walczylam z laktatorem. Jak wyszliśmy do domu po tygodniu to zaczęła się męka - brodawki miałam całe w strupach i nie chciały się goic a synek się nie najadal bo pokarmu prawie nie bylo. Każde przystawienie to był mega bol.. Ale po 2 tygodniach załapał, zaczął ssać i pokarm się pojawil i aczal przybierać ma wadze :) (spadł po wyjściu ze szpitala) i chociaż każdy mi radził żebym przeszła na mm nie poddalam się :) do tego teraz ma skaze białkowa wiec odstawiłam nabiał i mimo że jest bardzo ciężko dalej karmie :) i nie zamierzam przestać póki co :) kp siedzi w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie- takie gadanie nienajadanie się= brak chęci do karmienia piersią. Mleko mm jest dostępne wszędzie to po co karmić piersią. da butlę i ma spokój na dłużej. cała filozofia nie najadania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.30 - podziwiam Cię z tą skazą białkową. Mnie by było strasznie trudno odstawić całkowicie nabiał ( bo to chyba też mięso, wędlinę i pieczywo odstawić?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszą córą było ciężko, niechciała ssać ( tak wysłucham, że nie ma czegoś takiego ) w szpitalu pare godzin po porodzie zwymiotowała czymś ciemnym, zabrali mi ją na noc po tym. Potem był próby przystawiania ,które spełzły na niczym. Niechciała ssać i koniec. Zdesperowana matka dała butelkę, z której dziecko wypiło zawrotne 20 mililitrów. Teraz po 10 latach wiem, że moja córka nie odczówa głodu, i nie lubi gryść. Za to młodsza z cyca nie schodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro te ale kp to taka natura i normalność to po co dorabiacie do tego jakies chore ideologie-nie karmisz piersią jestes zła matka, wymyślasz, idziesz na wygodę, jestes egoistka itd? Każda kobieta moze kp (99% przypadków jak wspominacie) wiec myslicie ze nie wiedza jak to jest? Ze jakos im szkoda? Przeżyły swoje przy kp i wybrały-obojętnie z jakiego powodu. Karmienie piersią to nic nadzwyczajnego-czynność fizjologiczna jak oddawanie stolca. Nic nadzwyczajnego a szum robicie..... O nic! Ja kp ale nie widze tu w tym czegos co pozwala mi sadzić o innych matkach tego ci tu mozna przeczytać. Jesli nie chce to nie karmi piersią a mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×