Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego polki maja problem z tesciowymi?

Polecane posty

Gość gość

Wiecie, ze w malo ktorym kraju istnieje taki problem i konflikt na linii tesciowa-synowa jak w naszym kraju. Nie moge juz czytac tych idiotycznych narzekan, ze czyjas tesciowa jest taka lub sr*aka. Szkoda tylko, ze zadna z tych narzekjacych lalek nigdy nie napisze prawdy, dlaczego tak czesto sie z ta okropna tesciowa widuje skoro jej tak przeszkadza? Otoz prawda jest moi mili taka, ze wiekszosc z was narzekaczki siedzi tesciom na przysliwiowej du*pie i nie moze ograniczyc kontaktow do sporadycznych serdecznych wizyt, bo jestescie od nich zalezne finansowo, mieszkaniowo, czesto zywieniowo i opiekunczo jesli nie macie na nianke. W wielu krajach mlodzi sa samodzielni, nie tak jak wy, tylko w doslownym tego znaczeniu, mieszkaja osobno, najczesciej w roznych miastach, sami finansuja swoje potrzeby, nie jedza u rodzicow regularnie obiadow, maja opiekunke lub zlobek, wiec ich kontakty z tesciami sprowadzaja sie do spotkan towarzyskich od czasu do czasu. Nikt nir ma wobec nikogo zobowiazan ani oczekiwan. Nikt sie nie wtraca do niczyjego zycia. Dlatego uwazam, ze skoro czujecie az taki dysonans pomiedzy wami, to sie wreszcie usamodzielnijcie i odetnijcie od swojego zrodla frustracji (pisze z przekasem, bo w wiekszosci przypadkow to wlasnie postawa niedojrzalych emicjonalnie mlodych dziewoch, ktore nie umieja sie jeszcze zachowac w wielu zyciowych sytuacjach sa przyczyna nieporozumien w rodzinie, a nie odwrotnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polki*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewuch* Wybaczcie literowki, pisze z tel. Mysle jednak ze glowny przekaz da sie mimo wszystko odczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieckiem zajmuje się sama tesciowa sie nawet nie interesuje pracowalam w ciazy do samego konca placilam za stara ropuche rachunki bo ona wiecznie ma malo wyplaty moj maz ta kroqe utrzymuje bo do twj pory p***a sie nie doklada do niczego moj maz sam wszystko pokrywa mi soe macierzyńskie skonczylo za dwq miesiace wracam do pracy bo iuz nie wytrzymam z ta krowa pod jednym dachem. Zapytasz czemu z nia mieszkam? Bo moj maz sie uparl przecierz to jego matka a jak ze by inaczej. Na szczęścia onaa na gorze my na dole. Nigdy mi nie pomogla przy dziecku a zawsze mi mówiła. Co mam rovic zwraca uwage ze wszystko robie zle bo mnie nie lubi bi wieczne dogadywanie i komentowanie wszystkiego. Wieczne pouczanie. Nie wszystko jest tak jak mowisz i nie we wszystkich przypadkach. Aaa i zgadnij! Znalazla soboe obecnie bogatego frajera ktory ja we wszystkim sponsoruje!! Jak bylam w ciazy ani razu sie mnie nie zapytala jak sie czuje co. Dzieckiem a wiecznie sie wp*****lala w koncu powiedzialan dosc i sie z nia poklucilam tak ze obecnie nie rozmawiamy ze soba. Daze do tego zeby się wyprowadzic jezeli moj luby nq to nie pójdzie to się rozwodze. Ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa. Jasne. Gdyby tak rzeczywiscie bylo, lacznie ze sponsorem, to byscie spokojnie mieszkali osobno. Widocznie nie macie perspektyw na wyprowadzke. Kazdy pretekst jest dobry, zeby siedziec na kupie, bo tanio i bez kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa całe życie się opieprzała, na dziecko miała wysrane, puściła go w świat w jednych spodniach, była zajęta szukaniem bogatego męża (poprzedni wywalił ją z chałupy, bo nie mógł już znieść jej roszczeń, ale on też jest nieźle powalony). Jako, że to potworna paskuda, głupia przy tym jak but, to poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem. Niestety nie wpadła na to, żeby pójść do pracy i zapracować na swoje potrzeby. Nie, wolała siedzieć x lat na socjalu w Niemczech (ci frajerzy płacą takim nierobom jak ona zasiłek i opłacają mieszkanie i rachunki). Emeryturka szykuje się głodowa, to sobie przypomniała o synu. I umie powiedzieć tylko jedno: daj. Zwala się nam na łeb nawalona, śmierdzi, bo się nie myje, wygląda jak kocmołuch i menel. Ale do pracy nie pójdzie i ch.uj 'bo ona już się napracowała' (pięć lat ma przepracowanych w sumie, a jest już po 60tce). Nienawidzę tej leniwej francy, która całe życie myślała tylko i wyłącznie o sobie. Miała wywalone na syna, jego przyszłość i na to czy ma co jeść (wyniósł się od niej w wieku 18 lat i od tej pory radzi sobie sam). Rzyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile jest normalnych rodzin z normalnymi tesciowymi, ktore tak samo rowno obsmarowujecie. W rzeczywistosci to mlodzi najczesciej wyciagaja do starszych lape na zasadzie 'daj', bo sa na dorobku, a starsi maja jakies oszczednosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawa, na teściów a zwłaszcza na teściowe glównie narzekają pannice pochodzące z biedy lub z patologii lub z jednego i drugiego normalna kobieta umie sobie poradzić w małżeństwie i zbudować poprawne relacje z rodzicami męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zyjemy w zgodzie tylko i wylacznie dlatego ze ona ma bardzo paskudny charakter i po kolejnej akcji wtracania soe do naszego malzenstwa mialam dosyc i się z nia poklucilam. A ze krowa jest na tyle bezczelna zyby mnie wyzywac od najgorszych to nie bylam jej dluzna. A p r spektywy mamy jak najbardziej moj mezulek sporo zarabia. Nawet jakbym soe z nim rozwiodla to ja mam NORMALNA rodzinę na ktora zawsze mogę liczyc a mieszkam tu bo jakbys nie wiedziala kocham swojego meza i miejsce zony jest przy mezu i nie dam krowie satysfakcji bo tylko na to czeka! A dom i tak utrzymuje narazie moj maz a nie ona wiec jest na lasce moje meza. I możesz mnie cmoknac w d**e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jak i co piszesz moge smialo zaryzykowac stwierdzenie, ze problem tkwi konkretnie w tobie, a nie tesciowej. Przyjemnego usposobienia to ty zdecydowanie nie masz. I nie pisz, ze nie mozesz sie wyniesc, bo miejsce zony jest przy mezu i takie bla bla bla, bo tak samo miejsce meza jest przy zonie, a zwiazek to dialog w ktorym oboje podejmujecie decyzje, a nie na zasadzie bo on chce tak to ja slucham. Wez sie ogarnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie byłam zależna od teściowej, ani jednego dnia nie mieszkałam u niej. Z mężem postanowiliśmy, ze nie będziemy zależni od jednych czy drugich rodziców. Wolelismy żyć skromnie w czasie kiedy wynajmowalismy mieszkanie. Wzięliśmy ślub i kupiliśmy dom. I zaczęła się jazda. Teściowa potrafiła przyjechać i cała wizytę zrzedzic. Przymykalam oko do czasu kiedy stwierdziła, że mamy dom sprzedać, bo jest nam niepotrzebny i przenieść się do nich, bo oni już starzy są i opieki potrzebują. Teściowa nigdy nie zajmowała się dzieckiem ponieważ uważamy, że jest to obowiązkiem rodziców. Pamiętam jak jechaliśmy odwiedzić moich rodziców, którzy mieszkają za granicą. Teściowa ststwierdziła, że po co, na co itd (widujemy się z moimi rodzicami 2 razy w roku, mąż ich bardzo lubi oni jego tez). Później trafiła się okazja kupna ladniejszego domu, 200 km od miejsca w którym mieszkaliśmy. Sprzedalismy dom i przenieśliśmy się (oboje mieliśmy tam wcześniej załatwiona prace). No i zaczęła się jeszcze większą jazdą. Teściowa dzwoniła po kilka razy dziennie z wyzwiskami, pretensjami. Więc mąż stwierdził, że owszem jest to jego matką ale nie pozwoli żeby obrazala jego żonę i dziecko i definitywnie urwał kontakt. Od 2 lat nie mamy żadnego kontaktu. Nawet rodzina męża stwierdziła, że to co wwyprawiala ta kobieta przekraczalo granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinniscie zupelnie zrywac relacji. No dziewczyno. Duma dumą, ale wasze stosunki powinny byc dla zwyklej przyzwoitosci poprawne. Nie musicie byc w zadnej zazylosci, ale spotkac sie na swieta, urodziny, imieniny, dzien babci, dziem matki, dzien dziecka wypada. Jaki dajecie przyklad potomstwu? Zachowanie nadasanych nastolatkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To była decyzja męża po tekście teściowej "musisz się rozwiesc z tą K...ą, ta sz...a mi Ciebie zabrała i jej nie daruje". Ja byłam w stanie puścić to mimo uszu. Jakieś pół roku temu mąż zadzwonił do niej i zaproponowal pogodzenie się to usłyszał tylko "jeśli nadal jesteś z tą sz...ą to nie mamy o czym rozmawiac". Ja się z nią nigdy nie klocilam, puszczalam mimo uszu jej krytykę. To raczej ona wybrała brak kontaktu. Jaki przykład dla dziecka? Nie no babcia, która ubliza jego mamie to wspaniały przykład, nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie narzekam na swoich teściów, chociaż jestem w pewnym sensie zmuszona mieszkać z nimi w jednym domu. I zawsze wiedziałam, że nic z tym nie zrobię, a więc muszę wprowadzić do naszego sąsiedztwa poprawne relacje. Małżeństwem jesteśmy już 12 lat[i tyle lat mieszkamy obok], 2 dzieci,relacje z teściami są więcej niż poprawne, nigdy miedzy nami nie było nieporozumień -choć czasami musiałam ugryźć się w język, oni pewnie tego samego doświadczali. Mieszkamy razem, w tym samym domu - bliźniaku, choć w osobnych mieszkaniach. Mąż jest jedynakiem, a teściowie budując dom myśleli o tym, żeby i ich syn miał już swoje lokum. Mnie wcześniej niezbyt dobrze znali, poznaliśmy się z mężem na studiach, owszem, czasami bywałam zapraszana, ale moje wizyty bywały krótkie. Moje koleżanki też nie mają większych problemów z teściami, więc chyba złe relacje z teściami to nie reguła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa to lepiej niech ich wyzywa i pluje na nich na kazdym kroku,a oni jak swinie beda udawac,ze desz pada... sory,ale bardzo dobrze zrobili. moze ty lubisz jak cie wlasna matka obsmarowuje ale niektorzy maja na tyle rozumu,zeby zakonczyc taka patologiczna relacje. Bo jak ty sobie to wyobrazasz? kazde spotkanie bedzie powodem do klotni i awantur? i nawet maja sie slowem nie odezwac zeby szanownej mamusi nie rozzloscic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa to by mi i moim dzieciom wydarła ostatnią złotówkę a nie mi dała i w życiu u niej nie mieszkałam i mieszkać nie będę bo wtedy pętla na szyję więc autorko niestety nie sprawdza się twoja teoria zależności od teściowe :-) .Ona po prostu mnie nienawidzi bo tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli tesciowa to taka prosta kobieta (choc pewnie sporo ubarwiasz) to mozecie z nia przeciez porozmawiac, zeby ze wzglegu na dobro wnukow utrzymywala jakies podstawowe relacje. Maz moglby przeciez podjac taki temat. Wydaje mu sie ze jestescie stasznue mlodzi, bo brak wam zdolnosci dyplomatycznych (to bardzo przydatna umiejetnosc w zyciu). Uwazam, ze kazdy jest w stanie spotkac sie od czasu do czasu w wiekszym rodzinnym gronie i sie nie obrazac, tylko przyzwoicie zachowywac. Przeciez nie musisz sie z tesciowa spitykac solo, mozecie w wiekszym gronie innych krewnych i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie twierdze, ze wszyscy maja negatywne relacje z tesciami, tylko podkreslam sam fakt istnienia tego problemu w naszym spoleczenstwie. Gdzie indziej nikt o czyms takim nawet nie slyszal. Kazdy zyje sobie sam, na dystans i utrzymuje towarzyskie relacje, a nie w jakiejs symbiozie z rodzicami i tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze to tesciowe maja problem z synowymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:37 Młodzi nie jestesmy, oboje mamy 35 lat. Z naszej strony wyszła inicjatywa poprawy stosunków, żeby były choćby poprawne. Ja nigdy nie ublizylam teściowej choć nie raz miałam powód. Ale wolałam ugryźć się w język i po prostu przemilczeć. Okazji do spotkania było kilka jak np rocznica ślubu brata teścia, którego bardzo lubimy, ślub kuzynki męża, chrzest dziecka kuzynki. My byliśmy na każdej uroczystości, teść też był, a teściowa stwierdziła, że skoro ja będę to ona się tam nie pojawi. Teść przyjeżdża od czasu do czasu i gdyby teściowa chciała przyjechać to bym ja przyjela i ugoscila bo taka już jestem. Nawet nie skomentowalam tekstu teściowej do męża "ty zrób testy bo nie wiadomo czy to twoje dziecko jest" (mąż jest moim pierwszym i jedynym partnerem). Mąż stwierdził, że tak być nie moze. Na święta zawsze zapraszamy moich rodziców i teściów z tym że od 2 lat przyjeżdża tylko teść. A w tym czasie ona dzwoni do teścia i go wyzywa, ze jakim prawem on do nas pojechał i ma wracać natychmiast. Nadal uważasz, że my jesteśmy ci zli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam "problem" z teściową, chociaż nigdy z nią nie mieszkałam. Problem pogłębił się jak urodziłam pierwsze dziecko. Moja mama wzięła wnuczkę na ręce - byłam zachwycona, jak wzięła wnuczkę na ręce teściowa chętnie bym ją udusiła. Na szczęście moja mama to zauważyła.I zaczęło się "pranie mózgu" jak ja to nazwałam. Długo to trwało zanim zaczęłam doceniać swoją teściową. Ale doceniam! Jest wspaniałą kobietą i z przyjemnością powierzam jej swoje dzieci. Szkoda tylko, że ma tak mało czasu dla wnuków, które ją uwielbiają. Mam nadzieje, że jak trochę podrosną babcia będzie nadal tak aktywna i znajdzie tyleż samo czasu dla wnuków, co dla seniorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja też miałam "problem" z teściową, chociaż nigdy z nią nie mieszkałam. VVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVV To jeszcze ja, autorka tego postu. Chciałabym nieco rozszerzyć swoją wypowiedź. Na czym polegał mój "problem" z teściową? Dziej sama nie wiem... Nie mogłam się przemóc, aby powiedzieć jej "mamo", ona chyba to wyczuła, zaproponowała mi mówienie po imieniu. To jeszcze bardziej mnie "ubodło". Po imieniu? Niech sobie babsko poszuka innej koleżanki, moja nie będzie. Jej, niezbyt częste wizyty - zawsze przynosiła jakieś smakowite dania, nawet na kilka dni. Ja się buntowałam - my mamy co jeść, co ona sobie myśli, że jej synka głodzę? Dziwne, bo jak moja mama coś przyniosła nie miałam takich myśli. Po urodzeniu dziecka stałam się o nie zazdrosna - dzisiaj to wiem, wówczas pewnie do końca nie uświadamiałam sobie tego. Ale moje odczucia były takie - jak moja mama wzięła dziecko na ręce, zafascynowana byłam widokiem "miłość babci do wnuka", jak teściowa pochyliła się nad wnukiem najlepszy tytuł na tę scenkę miałby tytuł "teściowa jeszcze jadem nie pluje". Skąd takie moje odczucia? Zazdrość, ale i powszechna opinia, że teściowa to samo zło. Na szczęście mam mądrą mamę, która długo tłumaczyła mi, że relacje z teściową w dużej mierze zależą ode mnie. Dzisiaj jak teściowa przynosi gar gołąbków wykrzykuję radośnie - super! gdyby nie mama umarlibyśmy z głodu, bo nie mam czasu na gotowanie, ale zjesz z nami zapiekankę, bo właśnie dojrzała do zjedzenia. I teściowa wcina zapiekankę, choć sama wiem, że jest nieco mdła, za mało soli dałam, ale tłumaczę to tym, że sól podnosi ciśnienie, a my na wszelki wypadek unikamy niezdrowego jedzenia. Ale kawa i kawałek dobrego ciasta pozwalają zapomnieć o niedosolonej potrawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego tak jej nie lubilas? Tak po prostu z zalozenia? Czy twoja mama tak na ciebie wplynela, ze sie przekonalas do tesciowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, dzieki. Fajna wypowiedz, ale wiesz co mi sie rzucilo w oczy? To: "powszechna opinia, że teściowa to samo zło" No wlasnie, w tym sek. A wiecie, ze ta opinia i sam "problem" z tesciowa jest charakterystyczny wylacznie dla naszego spoleczenstwa? Gdzie indziej w ogole nie ma czego takiego. Na naszym gruncie powstal on z xaleznisci mlodych od rodzicow i tesciow, od ktorych sie nie moga od pokolen wyrwac lub odlaczyc (z nielicznymi wyjatkami). Druga wazna rzecza, jaka napisalas sa slowa twojej mamy: "że relacje z teściową w dużej mierze zależą ode mnie" (czyli od postawy synowej/ziecia). Trudno sie z nimi nie zgodzic i tez byla tu wczesniej o tym mowa w poczatkowych postach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do drugiej kolezanki: Dobrze ze z resciem macie dobre relacje. Moze i tesciowa do nich dojrzeje. Dajcie jej czas. Wazne tylko, zebys nie nastawiala dzieci przeciwko niej. Badz ta madrzejsza z was i zachowuj fason.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie nastawiam dziecka przeciwko teściowej. I przykro jest mi kiedy dziecko po raz kolejny pyta dlaczego babcia nie przyjechała z dziadkiem. Dziecko ma 10 lat i kiedyś samo zapytalo czy może jechać do babci, bo dawno jej nie widziało. Mąż zadzwonił i usłyszał odmowę. Teść stara się jak może żeby mieć kontakt. Nawet moi rodzice starali się porozmawiać z teściową ponieważ kiedy są u nas zawsze ich odwiedzają. Teściowa zawsze wtedy wychodzi z domu i nie ma rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech dziecko jedzie do dziadka. Zostawcie je u niego samo. U dziadka bedzie babcia. Jak was nie bedzie z dzieckiem, to napewno bedzie bardziej zrelaksowana i mila dla dziecka i spedzi z nim czas razem z dziadkiem. Przeciez nie jest taka glupia zeby winic dziecko za zle relacje z rodzicami, bo co ono winne. Nikt tak nie robi. Nawet skloceni ludzie (pozam mlodymi, niewyrobionymi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, niestety, teściowa nie chce żeby dziecko przyjechało. Wiem, że to dziwne. Taka już jest, ze jak sobie cos wbije do głowy to nie odpuści. Dziecko dzdzwonilo np z życzeniami na dzień babci to pierwsze pytanie jej brzmiało "czego chcesz?" po czym dziecko nawet nie usłyszała zwykłego dziękuję tylko się rozlaczyla. Dlatego teść przyjeżdża do nas, bo nie chce żeby dziecko się rozczarowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×