Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego tak tuczycie jak prosiaki swoje dzieci?!! co 2,3 dziecko z nadwagą!

Polecane posty

Gość gość

W klasie syna 1/3 uczniów z nadwagą :O Rano jak przyprowadzam syna do klasy, to część dzieci przed zajęciami już coś zajada niezdrowego albo pije kolorowe napoje! Obserwacja z zeszłego tygodnia: chrupki jakieś kolorowe, smakowe, ciastka, krakersy, cukierki, soczki kubusie i playe smakowe, oranżada, a i kanapki ze zdrowiuśką nutellą :O Byłam mocno zdziwiona tymi rzeczami, tym bardziej, że od zeszłego roku jest nagonka na niezdrowe żarcie w szkołach i nacisk na rodziców by nie dawali tego typu jedzenia dla dzieci. I co? I goowno. Z ciekawości obejrzałam 2 odc. programu: kochanie ratujmy nasze dzieci. To co ci rodzice dawali swoim dzieciom do żarcia, bo jedzeniem tego nie można nazwać, bardzo mnie przeraziło. Sami się przyczyniacie, że wasze dzieci są grube, chorowite albo już z cukrzycą! Dlaczego twierdząc, że bardzo kochacie swoje dzieci, tak źle je żywicie i trujecie tych śmieciowym goownem?! Nie zależy wam na zdrowiu swoich dzieci? Dlaczego?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to te mamuśki od pincet plus, same z nadwagą i grubym dupskiem wcinające czipsy tak karmią dzieci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pincet plus nie było i też były dzieci grube. Kilka rozwiązań. Rodzicom się nie chce, dzieci chcą to co reklamują,za dużo jest tego w sklepie. Ja preferuje zdrowa żywność.pieke i gotuję sama, ale nie pracuje, zima mam czas, bo latem to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tego nie rozumiem, jak zdrowo myślący człowiek może śmieciami karmić swoje pociechy, ale cóż Wygląda to wręcz tak , jakby ktoś celowo podlewał chemią najpiękniejszy kwiat, który jest jednocześnie najrzadszym okazem na świecie. Za jakiś czas ten kwiat zacznie chorować....... Smutne i straszne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie masz racje, ale nie do konca tu: "To co ci rodzice dawali swoim dzieciom do żarcia, bo jedzeniem tego nie można nazwać, bardzo mnie przeraziło." To jest TV, przesadzona, bo tylko tak da sie zrobic kase na byle g. Pewnie da sie znalezc takie przypadki, ale to indywidua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś oczywiście, że tv to szoł, ale chyba nie uważasz, że te dzieci takie grube od zdrowego odżywiania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem nawet skad taki pomysl, chyba przeczytalas 'po lebkach'. Za slowo klucz uznalabym tu 'przesada', moze pomoze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzenie jedzeniem ale dzieci mają też mało ruchu,rodzice zwalniają ich z wf-u, codziennie siedzą na tyłku przed komputerem,grają lub oglądają tv. Dzieci trzeba na dwór wyganiac, a kiedyś za naszych czasów nie można było wgonic go domu, spędzalo się czas aktywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przesada słowo klucz to rodzice, którzy dają takie goowna swoim dzieciom tak jasne, odosobnione przypadki, ciekawe zatem co jedzą te grube dzieciaki w liczbie ok. 30% z nadwagą. Od samej sałaty tyją :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 o tym piszę! gdzie są rodzice jak ich syn czy córka siedzi pół dnia przed komputerem zajadając ciastka? od rodziców zależy co jedzą i jak spędzają czas ich dzieci, a nie od nauczyciela, koleżanki, sąsiadki, woźnej i lekarza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej 2 letniej corki stwierdzono problemy metaboliczne. Wyglada jak swinka pigi, maly grubasek. Od dziecka zero cukru, zero sokow, slodkich napojow, na sniadanie zawsze warzywa plus kasza jaglana, lub otreby, i jogurt( zawsze naturalny. Zupki warzywne, wszystko bez tluszczy, zeri smazonych rzeczy, zadnych ciastek slodyczy itd. Czasem chce mi sie plakac jak widze jak jej kuzynki w jej wieku jedza kinder kanapki, kluski z sosem a moja corka tylko patrzy i wcina pomidorki. Pisze zupelnie powaznie, dziecko odzywia sie mega zdrowo a wyglada jak maly paczus i tez slysze glupie uwagi ze tucze dziecko a to kompletna nie prawda. Strasznie to dla mnie przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam dziecko z nadwaga. Jest na ścisłej diecie i... tyje. Nie jemy fastfoodow, gotowców, nasza dieta opiera sie na świeżych, jak najmniej przetworzonych produktach, nie jemy smażonego. Czipsy, batony, soki typu kubus itd moje dziecko widzi tylko w sklepie. Jesli mamy ochote na cos slodkiego to pieke sama. Np kisiel mozna zrobic samemu, a nie kupowac gotowca. Moglabym przykładów podac mnostwo. Moje dziecko jest jedyne w klasie, ktore przynosi kanapki z.ciemnego pieczywa, owoc i wode. Do czego zmierzam. Dziecko jest otyłe nie z powodu diety tylko choroby, prawdopodobnie autoimmunologicznej ( jestesmy na etapie diagnozowania). I jak widze grube dziecko z batonem to mam ochote podejsc do matki i zapytac czy naprawde chce zeby dziecko do konca zycia biegało po lekarzach. Bo faktycznie duza czesc otyłych dzieci to wina rodzicow. A bo sie nie chce zrobic porządnej kanapki do szkoly to kupi jakiegos slodkiego rogala, drożdżówkę, a do tego sok typu Kubus z polowa tablicy Mendelejewa. Na obiad do Mcdonald'sa, a przeciez można zrobic świetnego hamburgera w domu ze świeżego miesa, warzyw. Frytki tez mozna zrobic w domu, upiec zamiast usmażyć w tluszczu używanym 10 razy. Zamiast tych chrupek slodkich mozna dac owoce suszone lub zrobic czipsy z jablka, banana. I kolejna kwestia brak ruchu. W domu przed TV lub komputerem, z wfu zwolnienie, rodzice woza pol kilometra do szkoly. Moje dziecko ćwiczy na wfie, a dodatkowo chodzi na pilke nożna, bo takie mamy zalecenia. I nie ma ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam mocno zdziwiona tymi rzeczami, tym bardziej, że od zeszłego roku jest nagonka na niezdrowe żarcie w szkołach i nacisk na rodziców by nie dawali tego typu jedzenia dla dzieci. I co? I goowno. xxx Ale zwróć tez uwagę, jak rodzice bardzo protestowali przeciwko tym ograniczeniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie zawsze jest to takie proste. Uczciwie napiszcie czy znacie dziecko które woli jabłko, marchewkę, nawet czipsy z banana niż czekoladkę, batonika? Nawet jeśli mama stara się trzymać zdrową dietę to dzieciaki, zwłaszcza te starsze, czy to pod wpływem reklam, czy rówieśników mając swoje kieszonkowe zawsze sięgną po czipsy i colę, a nie będą szukać warzywniaka żeby zakupić marchew do chrupania. Druga sprawa to brak czasu- nie każda z nas ma możliwość piec****eklować swoje wędliny, robić zdrowe ciasta i desery, a dzieciak woła "coś słodkiego". mamy nad tym kontrolę ale do pewnego momentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:02 Napisalam uczciwie, ze moje dziecko nie je slodyczy. Woli zjesc jablko, śliwkę, winogrono, kalarepe niz batona. Chodzi ze mna na zakupy i omija polki ze slodyczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tu autorka moje dziecko czasem dostanie kawałek czekolady czy ciastka, z tym że czytam skład i wybieram jak już zdrowe słodycze. Ale. On nie ma nadwagi, ani nie je tego cały czas, tylko od czasu do czasu. W domu je zdrowo, dużo warzyw, surówek i owoców. Do szkoły jako jeden chyba ma wodę mineralną w butelce, kanapkę np. z wędliną lub żółtym serem (nie lubi ani pomidorów, ani ogórków) + owoc. Co jakiś czas dostaje do szkoły bakalie i orzechy. Nie rozumiem po prostu jak dzieciak z nadwagą wcina co rusz batony i ciastka? Gdzie są rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko i słodycze je i mcdonaldsa czasem, ale trzeba mieć zdrowy rozsądek w tym wszystkim moje dzieci sa przede wszystkim wybiegane, jak młode kurczaki mamy gdzie je wywozić, nawet codziennie i latają do upadłego, a jak nie to pod blokiem, nie ma dnia, ze siedzą w domu, zawsze ****** zawsze im wcisnę to rower, to hulajnoga, piłka średnio, ale co kto lubi do tego starszy karate, basen odpada, bo non stop katar i nie mogę ich utuczyć, co by nie jedli starszy, to fkat, jest niejadkiem, teraz mu się poprawiło i je nawet nieźle, ale tylko wybrane produkty, np. cebuli nigdy nie tknął to zamiast podtuczyć się to urósł, i dalej żebra młodszy ma niecałe 3 lata wsuwa wszystko, dosłownie, trawe by zjadł jak by mu powiedział, ze spoko i co? i żebra na wierzchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:28 oczywiście, że we wszystkim zdrowy rozsądek ale z tego co piszesz, twoje dzieci są szczupłe i raczej starasz się zdrowo je odżywiać, nie mają problemów z wagą. Mój syn tez nie ma nadwagi, ale gdyby miał nie dałabym mu wtedy czekolady czy batona słodkiego. Owszem, że kilka razy w roku zje frytki w podróży, ale z fast foodów to by było tyle. Ogólnie zdrowo je i sporo się rusza, w miejscu na pewno nie usiedzi. Na tablet na grę edukacyjną czy bajke też ma limit 30min. dziennie. Przecież to od nas zależy jak wychowamy nasze dzieci, czy bedą zdrowe, dlatego się dziwie rodzicom, którym na tym nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz jedzenie i to co jemy to cala kultura, jak matka je smieci to i dzieciom je daje. My mamy u kuzyna dzieci ktore sa tak niezmiernie otyle ze w zasadzie ledwo sie poruszaja. Wszyscy w domu bezrobotni zyja z emerytury babci. Wszyscy, ktorzy przychodza w odwiedziny do tych dzieci przynosza im slodycze. Chlopczyk jest praktycznie kaleka z otylosci, dziewczynka za niedlugo bedzie. Nikt sie nimi nie interesuje w sensie pomocy, ani szkola ani lekarze. Moim zdaniem te dzieci sa juz w krytycznym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje jedzą słodycze, lody, nawet jeśli sama nie kupuję ich dużo to zawsze wpadnie babcia/koleżanka/ciocia/ktośtam z czekoladą lub bombonierą. Jest to dla nich radocha i tyle. Bardziej zwracam uwagę np. na obiady - raczej nie smażę, bardzo dużo surówek, mięso chude. Oczywiście czasem pizzę, frytki też wstrząsamy ze smakiem. Ale jedna rzecz - nie ma siedzenia przed kompem i tv. Jak nie chce się młodym pokopac z piłki z kolegami to fatygujemy swoje tyłki i bierzemy ich np. na basen, rower, rolki, deskę. Albo łażenie po parku, po galerii, po lesie, gdziekolwiek byle nie siedzieć na kanapie. I żadne z nas nie problemu z nadwagą. Wszystko dla ludzi. Generalnie nie spinamy się za mocno, nie muszą omijać żadnych półek w sklepie o ile znają umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety to prawda właśnie wróciłam ze sklepu, do kasy przed mna stałą kobieta z chłopcem, w wózku mieli: 4 mrożone pizze, 4 paczki z lukrem, bagietkę, batony, słodkie mleczne napoje MullerMilch. KObieta jeszcze płaciła a dziecko juz zaczęlo sie napychać tymi paczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie przyjęło się że dzieci grube to dzieci zdrowe i to pokutuje nadal :o Moja matka cały czas porównuje mojego 3-letniego syna z moim 4-letnim bratankiem jaki tamten odżywiony i rumiany, a mój chudy aż żebra widać :o ale że tamten ma wyniki krwi jak palący i pijący 60-latek tonie ważne, lekarze wymyślają i się nie znają :o Ja wiem że dzieciakowi ciężko wcisnąć marchewkę ale to się da obejść. Ja kupiłam wyciskarkę do soków i mały pije aż mu się uszy trzęsą, a przemycam mu tam wszystko łącznie z burakiem i selerem naciowym oczywiście rozpuszczone w sokach owocowych pół na pół :P ogólnie gotuję normalne obiady i dużo się ruszamy. Natomiast kilka moich koleżanek z dumą umieszcza zdjęcia swoich kalekich już i otyłych dzieci w wieku 2-5 lat :( a na wszystkich zdjęciach dziecko z chipsami, czekoladką, a nawet 2 latek pijący mountain dew :o .... serio nie rozumiem co poszło nie tak w ewolucji społecznej i kulturowej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:08 właśnie, skąd już 2-3 latki znają smak słodyczy i nie lubią warzyw? dzięki rodzicom gdyby taka mała dziecina miała podawane od początku warzywa i owoce, nie znając słodkiego i solnego przetworzonego żarcia , nie odrzucałaby teraz zdrowego jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy poczytać co się tu wypisuje kafe, mamusie juz od narodzin z dumą licytują się który brajanek więcej waży. "Mój ma rok i 14 kg"." Hihi a moja Amelka to na pół roku to miała 10 kg". I chowają takie male świniAki, co to w wieku 1,5 roku z nadmiaru tuszy nie potrafią samodzielnie stać. Wiem co mówię moja mama pracuje z dziećmi i to co mi opowiada to się w głowie nie mieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem gdzie wy widzicie te grube dzieci. Niemowlaki to wiadomo czesto sa grube ale dzieci w przedszkolu? U mojej córki same chudzielce. W szkole to samo. Nie wiem gdzie wy mieszkacie ze tyle grubych dzieci spotykacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:19 Gdzie widzimy? Na ulicy, w przedszkolu, szkole, u lekarza w poczekalni itede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście - tysiac chorob u dzieci powodujacych otylosc. Zaraz beda grube kosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mój ma rok i 14 kg"." Hihi a moja Amelka to na pół roku to miała 10 kg". I chowają takie male świniAki, co to w wieku 1,5 roku z nadmiaru tuszy nie potrafią samodzielnie stać. x Teraz cie zaskoczę. Oboje moich dzieciurodziło się z wagą >4200. I syn i córka w wieku 8-9 miesiecy ważyli ponad 9 kg. Syn ma 6 lat i waży 16,5 córka 4 i wazy niecałe 14. My z mezem nadwagi nie mamy - bmi w dolnych granicachnormy ja, mąż trochę ponad, ale on bardzo duzo ćwiczy - więc bmi u niego nie powinno sięliczyć. Ciężko zadbać o wagę niemowląt - szczególnie jak karmi się piersią. A co do nadwagi i otyłości u dzieci zgodzę się z autorką. G*******e jedzenie - wysokoprzetworzone, pełno cukru, nabiału, białe buły, zero warzyw. Tyle, ze to nie problem tylko dzieci. Ludzie źle się odżywiają. I co z tego że mamuśka kupuje w sklepie eko - skoro zagryzie chipsem zdrowe jabłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Polskie dzieci tyja najszybciej w Europie, sa juz najgrubsze, wiec jakies szkoly gdzie jest malo grubasow to rzadkosc. 2. Dzieci nie tyja dlatego ze sie obzeraja tylko dlatego, ze zywnosc w Polsce jest bardzo zlej jakosci (mieso z hormonami, syrpo glukozowo-fruktozowy we wszystkim, pestycydy, antybiotyki,itd. - to one powoduja epidemie otylosci I na koniec: dzieci francuskie prawie zawsze na sniadanie jedza biale pieczywo z nutella lub ew. bardzo slodki dzem - taka tam tradycja. Sa najszczuplejsze w calej Europie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syrop glukozowo fruktozowy jest nawet w wędlinach :-o qrwa wszędzie! Skąd się wziął ten syf?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×