Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego tak wielu facetów nie nadaje się na męża i ojca?

Polecane posty

Gość gość

pytam bo jak się rozejrzeć dookoła to prawdziwego mężczyznę który interesuje się dzećmi, pomaga, bierze czynny udział w ich wychowaniu, dobrze traktuje żonę naprawdę jest niewielu. może wy takich macie ale wierzcie mi jestescie w mniejszości. faceci uwielbiają manifestować swoją rzekomą wyższość, lubią pokazywać że chcą rządzić wszystkim, wielu ma w d.... wychowanie dzieci i cały cięzar spada na kobiete bo on "juz swoje zrobił". no tak bo to takie trudne za przeproszeniem przyrodzenie wyjąć i dziecko zrobić.... pytam serio, jak uważacie, dlaczego tak ciężko o naprawdę fajnego, porządnego faceta? zazwyczaj męzowie są tacy że albo ma w d***e pracę, albo dzieci, albo przemęczenie żony, albo zadabanie o jakieś urozmaicenie czasu wolnego (tylko tv i kanapa) albo jeszcze cos innego, rzadko zdarza sie taki co nie ma któregoś z tych czynników w d....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tak ich wychowały mamusie. relikt PRLu, męzczyzna pan i władca a ona jego niewolnica ma mu ugotować i wyprać mimo że leci już na pysk sama po swoim etacie lub zajmowaniu sie dzieciakami 24/7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
Wydaje mi się że wynika to z ogólnego kryzysu męskości. Są bardzo trudne czasy dla tożsamości mężczyzn. Nie są już bezwzględnie potrzebni kobietom, kobiety rosną w siłę, więc oni czują się zagubieni, zagrożeni. Próbują to rekompensować"byciem twardym" , manifestują swoją pozycję w związku w bardzo prymitywny sposób, np nie będąc skorymi do kompromisów, nie rezygnując ze swojego swawolnego trybu życia dla dobra rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
Mój były to świetny przykład. Odeszły od niego już co najmniej dwie kobiety (w tym jedna żoną) bo nie potrafił dla związku ograniczyć picia ani jarania. Przecież to piwo jest takie męskie i on nie będzie dla baby rezygnował z tego co lubi. Teraz jego koledzy się żenią , rodzą się dzieci znajomym parom, a on nie potrafi zatrzymać kobiety na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:16 myślisz, że te zachowania które opisałaś, wynikają właśnie ze współczesnego kryzysu oczekiwań wobec facetów, z tego, że utracili swoją pozycję jedynych żywicieli rodziny? mój facet dokładnie tak się zachowuje jak napisałaś. dokładnie tak. mimo że teoretycznie jestem od niego w jakimś stopniu zależna finansowo bo mam mało swoich pieniędzy i on wiele do wszystkiego dokłada. Rozumiem jakbym była businesswoman z super wypłatą to mógłby to manifestować bo by się czuł niepewnie, ale tak? Jak w takim razie wytłumaczyć, jak facet zachowuje się tak jak napisałaś, a wcale w naszym związku nie ma gorszej pozycji finansowo. Zastanawiam się nad zakończeniem tego związku, mam dość piotrusia pana, który w wieku 30paru lat nie czuje się na nic gotowy i wszystko co robi to jest gotów zrobić to sam powiedział że może zrobić tylko dlatego ze mnie zależy a on nie musi mieć ani ślubu, ani dzieci, ani domu, po co. ważne to po pracy sobie hobby poupraiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa wychowala 5 chlopakow. Sporo dla nich robila, wyreczala ale kazdy z nich dba o zone, dziewczyne i o dzieci.Kazdy wie, ze trzeba sprzatac, gotowac i robic takie typowo domowe rzeczy.Zaden z nich nie manifestowal niczego.Nie wiem jak tesciowej to sie udalo, podobno mieli sporo bowiazkow ( dbali o rodzenstwo , musieli pomagac w polu). Moj maz potrafi i robi wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
11:24 być może nie związałby się po prostu z kobietą która zarabialaby tyle albo więcej od niego. Była żona zarabiała od mojego cztery razy mniej, a ja tyle samo co ona. On raz nawet powiedział, że nie mógłby być z taką X (naszą znajomą), która robi naukową karierę i jest bardzo "męska" z charakteru. Wydaje mi się że mój czuł się pewnie z tym że więcej zarabiał, i przez to też byc moze zbytnio nie starał się w związku, bo jak ja sobie sama poradze z moją pensją? Ale chodzi mi też o samodzielność emocjonalną. Są jeszcze kobiety które wolą być z alkoholikiem byle by był ten facet, ale coraz więcej jest takich które wolą być same niż z kulą u nogi zwaną facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
Ja miałam dość tego, czułam się nieważna, on był najszczęśliwszy kiedy grał na komputerze pijąc dwa - trzy piwa co wieczór,a ze mną zamienił trzy zdania. Przestalismy wychodzić we dwoje, tylko po zakupy do supermarketu, co i tak wydawało się dla niego wielkim poświęceniem. A jak odeszłam, to był w wielkim szoku, i że co on niby źle robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwisz się? Tak wychowały ich matki a i teraz część kobiet tak wychowuje swoich synów i córki. Facet zostaje sprowadzony do roli zapładniacza i bankomatu (podobno to naturalne) a kobieta "spełnia się w domu". Ani u mnie w domu rodzinnym tak nie było, ani w domu męża. I my mamy normalny związek oparty na partnerstwie. Mój brat tak samo prowadzi dom razem z bratową, razem wychowuja dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
Mojego nawet chyba bardziej wychowywali dziadkowie. A że sam nie musiał nic po sobie sprzątać w domu, to wiem. Został nauczony bycia egoistą. Ale trudno teraz mu znaleźć kobietę która to zaakceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. Na jakiej podstawie uznałam że dobry facet, czy prawdziwy facet, to taki kyory sprząta pomaga itp. To są twoje oczekiwania i nie mozesz wymagać żeby był to powszechnie obowiązujący wzorzec. Jam wiadomo kobiety mało logiczne. Z jednej strony uważacie że wymagania wobec kobiet rodem z filmów porno sa głupie bo nierealne, bo prawdziwe kobiety takie nie są, ale z drugiej strony wymagania wobec facetów rodem z romansidel są ok. Więc powiem Ci wielką rzecz faceci nie sa tacy. Nie lubią prac domowych, ptzewijac pieluch itp. Są całkiem inni. A ze zdarzają się faceci którzy to robia, no coz zdarzaja sie zony lepsze od gwiazd porno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre pytanie...Tak jak wyżej napisano, wychowanie w konwencji "pan domu to pan i władca żony, dzieci i wszystkiego"...Ja właśnie jestem świadkiem rozpadu małżeństwa bliskich mi osób, facet po 3 latach nie ogarnął, że żona nie chce żyć jedynie domem i dzieckiem, że chce się rozwijać zawodowo (ma lepszy zawód i wyższe niż on wykształcenie kierunkowe), on chce mieć cichą i uległą kurkę, ona nie daje się stłamsić więc się rozchodzą... :( A pamiętam jak super się bawiliśmy na ich weselu :( Smutne i przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno zacznie wymagać od faceta męskich rzeczy a przestań kobiecych. I będziesz o niebo szczesliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam normalny związek oparty na tradycyjnym modelu rodzinie. I co będziemy się przescigac który jest normalniejszy.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno zacznie wymagać od faceta męskich rzeczy a przestań kobiecych. I będziesz o niebo szczesliwsza. x A jakież to męskie rzeczy? Wkręcenie żarówki, zaprowadzenie auta do mechanika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
11:53 ale co to jest męskie rzeczy, chlanie piwska i posiadanie w d***e tego że kobieta jest umęczona? To nie chodzi o to co męskie a co babskie. W związku chodzi o wzajemne wsparcie, raz Ty mnie odciązysz a raz ja Ciebie, raz ją Tobie przygotuje obiad a raz ty mi, a nie że gotowanie jest kobiece a picie piwa męskie więc ona gotuje a on pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 a cóż to za kobiece sprawy, zadzwonić po Panią do sprzątania i kupić obiad na mieście. Wg Twojego toku myślenia. 12:07 oczywiście że chodzi raz ty mi obiad raz ja tobie, raz ty wymienisz koło raz ja, raz ty będziesz zarabiala więcej raz ja, raz ja założę spodnice raz ty, raz ja pofabie drzewo raz ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
12:23 tak tak, a może służbę lepiej żeby codziennie naczynia ogarnęła, śmieci wyrzuciła, ubrania do szafy poskladala... Typowo męskie myślenie. Zapłacić raz na tydzień za sprzątniecie i spokój. A koła w aucie też codziennie wymieniasz? No i niestety - chodzić do pracy biurowej którą się już ma od wielu lat to nie jest jakaś wielka sztuka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gotować trzy rodzaje obiadów na zmianę to też nie wielką sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiaMor
Jestem mężatką po raz drugi. Pierwszego męża bardzo kochałam, jednak okazał się hazardzistą dlatego się rozstaliśmy. Jednak zanim to nastąpiło, zdążyłam zauważyć że sama miłość nie wystarczy. Nic nie robił w domu, wszystko spoczywało na mojej głowie, na wszystko miał odpowiedź : nie , nie zajmował się kompletnie dzieckiem itp. Po pracy uwalił się na kanapie z porozrzucanymi skarpetami i jajami na wierzchu (dosłownie), leń do potęgi entej....Byłam wykończona. Pochodzi z rodziny, w której matka nad nim nadskakiwała, wszystko za niego robiła, mało angażowała w prace domowe itp. Drugi mąż to zupełne przeciwieństwo pierwszego. Pracowity, oddany, kochający, opiekuńczy, troskliwy....Mogę tak wymieniać... Ale pochodzi z rodziny wielodzietnej, ma jeszcze 4 rodzeństwa. W jego domu "nie wylewało się", wszyscy ciężko pracowali, łącznie z dziećmi- każdy wiedział gdzie jest jego miejsce. I co najciekawsze, był najmłodszym z rodzeństwa, gdzie mało okazywano mu uczuć, on teraz natomiast wie jak bardzo są one ważne i okazuje je na co dzień w stosunku do mnie i dzieci. Nauczony pracy, szacunku do kobiet (w ogóle do ludzi), cudowny.... W domu robi dosłownie wszystko oprócz gotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłaś ze o drugim nie napisałaś że go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
12:30 nie wszyscy mają trzy dania w repertuarze. Ale nawet zakładając codzienne jedzenie na mieście, jak dodasz do tego chodzenie do pracy w takim zakresie czasowym jak ty , i inna codzienną upierdliwą domową robotę (wspomniane naczynia, pranie, sprzątanie po imprezach, przygotowanie do imprez , nie mowiac co się dzieje przy dziecku), to owszem, jest to sztuka. Dlatego nigdy więcej faceta - księcia kanapowego który wzdycha jaki to jest zmęczony, jak zobaczy zaległości w zlewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A każe Ci ktoś te imprezy robic. Takim sposobem myślenia to można powiedzieć ze twój mąż też ma przejebane bo kac to straszliwe cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
To były imprezy dla jego znajomych, to on je zwolywał. Ok dwa razy w miesiącu takie większe zgromadzenie. Ale teraz to się powoli kończy bo znajomym rodzą się dzieci i dobrze mu tak. Szkoda tylko że nie widzi zależności między tym, jak swoje kobiety traktują ich partnerzy a jego koledzy i tym że one chcą mieć z nimi dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
No i litości, nie mam męża, mam tylko byłego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz ja. Mój post będzie trochę inny. Wychowywalam się w partnerskiej rodzinie, mój tata pomagał mamie we wszystkim, często bywał częściej w domu niż ona. Wspominam dzieciństwo idealnie, chociaż dzisiaj widzę relację między rodzicami trochę inaczej. Poznałam faceta, dzisiaj męża, który pochodził z całkiem innej rodziny. Tam ojciec koncentrowal się na zarabianiu a całym domem zajmowała się matka. Teściowa pracowała ale na niepełne etaty. Przyznaje że dzisiaj przejelam sposób życia teściów. Co prawda pracuje ale główny ciężar utrzymania rodziny spada na męża. Domem zajmuje się sama, dzieckiem też. Mam za to poczucie bezpieczeństwa finansowego, przez co nie dam sobie w kasze dmuchać w pracy, bo zawsze się mogę zwolnić. Mam jakieś takie poczucie ze co by się nie działo mój mąż sobie poradzi. Widzę w nim jakiś autorytet. Nieraz mnie wkurza to niepomaganie ale generalnie nie mogę narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajny temat. Mój też się nie nadaje, ani na męża, a na ojca to tak średnio, ale cudów nie ma. Byliśmy ze sobą przed ślubem 7 lat dość trudny związek. Nie raz próbowałam go zakończyć, ale zawsze nabieralam się na obietnice, że będzie lepiej. W końcu zdarzyła nam się ciąża, wzięliśmy ślub, za mieszkaliśmy razem i mamy 7 miesięczne dziecko. Z dnia na dzień coraz bardziej żałuję, że nie zakończyłam tego związku dawno temu. Mój mąż jest opryskliwy, chamski, widzi czubek własnego nosa i nic poza tym. Nie chce by mój syn był kiedyś taki jak ojciec, chyba serce mi pęknie. Mój mąż jest moim pierwszym poważnym partnerem życiowym, seksualnym. Nie miałam nawet porównania jak to jest być z kimś innym. Żenada. Nie uzalam się nad sobą, chciałam się po prostu wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
13:35 współczuję, byłam bliska podobnej sytuacji bo mój wspaniały "odpowiedzialny" partner po pijaku nie umiał prawidłowo założyć gumy. Też był moim pierwszym ever, choć miałam już swoje lata. Też żeby zatrzymać mnie przy sobie, obiecywał poprawę, ale dalej robił swoje. Pasożytował na mojej nadziei. Mówił jak to on się nie zmieni o 180 stopni, kiedy pojawi się dziecko. Ta, akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:35 ja przed moim męzem miałam jednego chłopaka, który kompletnie nie nadawał się na poważnego partnera. Owszem był dla mnie dobry w sensie interesował się moim stanem bardzej niz mój mąz teraz, ale tamten był totalnie niepodobny do mnie w sposobie życia. leżałby tylko na kanapie, nie rozwijał się, studiów nawet nie robił, a siedział na d.... ja w tym czasie studiowałam i udzielałam korepetycji. nie wytrzymałam i rzuciłam go bo tylko frustrował mnie. uważam że ogólnie mam pecha w miłości...mój mąż jest zaradny nawet bardzo ale za to uczucia u niego kuleją. potrafi coś takiego w nerwach i złości powiedzieć, że głowa mała. ─że żyć się odechciewa i człowiek mysli o rozwodzie. bardzo skupiony na sobie, ma sie za ósmy cud świata, chce wszystkimi rzadzić i dyrygować a ja nie lubię jak mnie ktś wiecznie ustawia na swoją modłe i nie daję się, przez co casem są porządne kłótnie ogólnie mam go dosyć i w ogóle uważam że dobre związki to na zasadzie wyjątku. reszta to jakieś namiastki, ja niestety żyję w takiej namiastce dobrego związku, gdzie druga strona zachowuje si e jakby miała zawsze rację a wszystko co ja wymy ślę z góry neguje i wyśmiewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że faceta to trzeba trzymać krótko.. od początku.. A jak się widzi takie panienki, które nadskakują i w rozporek wchodzą od początku znajomości to potem się nie dziwcie że Was nie szanują i na kanapach leżą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×