Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziękuję ci teściowo ty stary rowerze że leczę się przez ciebie antydepresantami

Polecane posty

Gość gość

Moja teściowa wpedzila mnie w mysli samobojcze, depresje, nerwice, mysli natrętne, nabawiłam się depresji, od niedawna czuje sie lepiej, zlikwidowałam kontakt z toksyną, nie wpuszczam do domu, nie rozmawiam, unikam, traktuję jak temat tabu. Lekarz potwierdził że powodem mego stanu jest teściowa. za dużo jej wybaczałam. zbyt długo czekałam na cud i poprawe w imie wartosci takich jak rodzina, jednosc, wybaczanie. teraz wiem ze niektorzy ludzie to potwory. Zepsuła mi najlepsze miesiące w moim życiu. Nigdy w życiu nie czułam tego w stos. do nikgoo, zawsze się zastanawiałam jak można być takim potworem by chcieć na kimś sie ostro zemścić, chcieć by umarł, a teraz sama to czuję. stałam się potworem, bo pragne czyjegos odejścia, czekam że może długo ona nie pożyje...Teraz wiem że każdy potwór kiedyś był skrzywdzony przez innego potwora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A konkretnie to co Ci robiła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś potworem, to ona jest potworem. coprwda ja juz nie wierze w pieklo i kare po śmierci ale czasem jest tak że za życia ktoś ponosi karę za swe chamstwo i mam goraca nadzieje ze za to ze cie zniszczyla poniesie sromotną karę no i życze by szybko zmarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówiła do mnie że mój mąż i tak mnie zdradzi i zostawi, to samo mówiła rugiej synowej, mówiła mi że za mało umiem, że mam słabe studia, że ludzie z rodzin gdzie rodzice byli niewyksztalceni sami są jacyś inni, piła do mojego pochodzenia, kiedys wprost mi powiedziala ze ja niczym sie nie interesuje, sugerowala mi ze jestem nieciekawa, mowila przy synu ze facet powinien sobie zmieniac partnerki czesto (!), w ogole ma fioła na punkcie syna, jak bylismy w towarzystwie to wchodzila miedzy nas przy ludziach i rzucala mu sie na szyje, zeby pokazać że ona stoi miedzy nami jak klin. Jak on nie slyszal to docinała mi, chwalila sie ze on jest podobny do swego ojca a za nim panny tak szalały że i ja nie będę miała spokoju,. jednym słowem bardzo chciała mnie zniechęcić, narzekała że syn jest rzadziej w domu, ze ona by wolala by było jak dawniej (czytaj: mieszkał z nią), poza tym najepirw mnie zaprzaszała a potem odwracała sie d***, traktowała jak powietrze, udawała ze mnie nie zna, zwracała sie przez 2 h tylko do syna, ja bylam tam jak zbedny balast. do tego wydzwaniala do niego co chwila, wymyslala choroby, traktowała nasze mieszkanie jak tylko jego i chciala sie do niego wpraszac, a po tym wszystkim gadala po rodzinie ze nie wie o co mi chodzi ze przestałam się z nią widywać. Dołowała przy kazdej mozliwej ojkazji. zarzucała że przez nas (synowe) ona jest samiuteńka i jej ukochani "mężczyźni" odeszli, stawiała nas czesto w glupiej sytuacji, pomijała, tylko synowie sie liczą a synowe to najlepiej by otruła. efekt?> ja depresja, druga synowa cała w nerwach i ma mysli natrętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra, ale co z twoim mezem, i ty drugim kolesiem.. nikt z nich nie zareagowal? nie sprowadzili matki do pionu ? co ? bali sie ? ogonek podkulili ? a ty i tamta bidna musialyscie same walczyc z wiatrakami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci. Szkoda, że dałaś się złamać takiemu ścierwu. Zacznij ćwiczyć odpyskowywanie, relacji to nie poprawi, ale psychicznie będziesz się czuła silniejsza, nie stłamszona i podeptana, bo stawisz jej odpór. Nie bój się jej, takie są pozornie silne - słabością ofiary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Stary rowerze" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam coś dla Ciebie i kropka : Izajasz 40,29 On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tez falszywa,unikaj takich franc!nie mozna byc za dobrym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nigdy nie przyszlo ci do glowy zapytac kobity czy ja maz cale zycie zdradzal za ma tak zle zdanie o wlasnych synach?ze niby nie potrafia wziac odpowiedzialnosci za rodziny jakie pozakladali? i wyjasnic jej ze takie teksty sa godne zazdrosnej gimnazjalistli a nie matki ktora ma na celu szczescie, w tym rodzinne wlasnych dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synowie początkowo kulili ogony, zwłaszcza mąż tej drugiej synowej, zwracali jej uwagę jeśli w ogóle to zbyt delikatnie, dopiero później zaczęli się stawiać. Ale jak tylko jej wygarniali, to ona nie podejmowała dialogu, nie wyjaśniała niczego. Po prostu obrażała się na nich że śmiali zwrócić uwagę majestatowi. Obydwaj synowie twierdzą, że matka jest niereformowalna i ja stwierdzam to samo, bo jak jej się coś powie, cokolwiek nie po jej myśli, obraża się, płacze, jest infantylna. Ja jej nie widziałam od paru miesięcy już i nie chcę widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie o to chodzi, że ona nie ma na celu szczęścia rodzinnego swoich dzieci i mówi o nich, że zostali "zaprzedani" nowym rodzinom. Nie traktuje tego jako błogosławieństwo, szczescie dla nich, lecz jako kradzież jej "mienia". Synowie to w jej mniemaniu jej wlasnosc, ona sie nie cieszyla ani ze slubu syna (synowej mowila w dniu jej slubu ze rozwody sa ciekawsze i lepsze niz sluby) ani z przyjscia na swiat wnuczki, ona czesto mowi o seksie, o zdradach, o niezaleznosci, o tym ze dzieci to trudne zadanie i ze w zyciu trzeba sie bawic. Wiec nie oczekuję od niej ze bedze chciała szczescia swoich dzieci bo ona patrzy tylko swojego szczescia ktore rozumie jako siedzenie z nią synów 30-letnich, i by ją zabawiali. Ona wlasnie by wolala by oni ani tych slubów nie brali ani nie zakładali rodzin bo jedyna sluszna jej zdaniem rodzina to ona plus dwoch synków.no cóż, możecie mi wspolczuc tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego po pierwszych wyskokach nie odcięłaś się od tej kobiety ? trzeba było zlikwidować wszelkie kontakty.Mąż chcę sie spotykać - ok , w końcu to jego matka.Ale Ty ? Po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję całej waszej rodzinie i teściowej też...bo kobieta ma poważne problemy ze sobą, na pewno jest głęboko nieszczęśliwa, a możliwe że to są nawet jakieś problemy psychiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pytam czego od niej oczekujesz tylko co jej jestes w stanie uuswiadomic, a to zupelnie co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MoniaR83, jakby Ci to powiedzieć...bo nie na każdym spotkaniu była niemiła, więc wierzyłam że to chwilowe i to minie, że ona tak reaguje na zmiany, że jest samotna, nawet przez jakiś czas jej współczułam mimo że miałam do niej żal. Bo wierzyłam że ona ma wyrzuty sumienia tylko nie przyzna się do tego. Ale w miare upływu czasu jak jej wyskoków przybywało, uznałam, że jednak muszę się odciąć. Dodam że mąż już dużo wcześniej mnie do tego zacęcał ale ona sama nalegała na kontakt z nami obojgiem, zapytywała dlaczego nie przychodzę razem z nim, wiec ja naiwna myslalam że ona ma wyrzuty...ale jak tylko jezdzilismy gdzies na wakacje to zawsze mi dowalała i uprzykrzała życie aby mi ten wyjazd zepsuć, co jej sie kilka razy udało. W myśl zasady: ja mam liche życie to i tobie zniszcze. W miare jak wyskoków przybywało, a ja wylądowałam u psychologa, nie radząc sobie z tą sytuacją, porównując się z drugą synową która utrzymuje kontakty z tą kobietą mimo że czasami przez nią płacze później, myśląc: ona może, a ja nie? będą mnie oskarżali że odciągam syna od rodziny. No wiec dawałam się nadal wystawiać na ataki, naiwnie wierzac ze dobra passa ktora trwała np. 4 spotkania, nie zespuje sie w czasie piątego. Ale zawsze po spokoju przychodził wybuch. Dlatego po pewnym czasie uznałam, że nie wierzę że to sie kiedykolwiek zmieni. Ona jest złym, zepsutym człowiekiem. To się nie zmieni., uznałam że kicham na więzi rodzinne, dla mnie ona to juz nie rodzina, a jej drugi syn i synowa trzymaja sie z nami i zachecają że musimy trzymac sie razem przede wszystkim my. a stara niech zdycha pod płotem, moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc 20:55, ale Ty nie znasz jej, jakbyś ją poznała tobyś na własnej skórze się przekonała że tej kobiecie niczego nie jest się w stanie uświadomić. Jak powiesz normalnemu człowiekowi na przykład: nie słuchaj tej muzyki tak głośno, bo mi to przeszkadza, to wejdzie w dialog i jeśli tej muzyki nie ściszy to przynajmniej będzie z tobą polemizował i próbował wyjaśnić dlaczego robi tak a nie inaczej. A z tą kobietą jest tak że jak zaczynasz jej zwracać uwagę to ona się obraża, zacina, nie odzywa parę dni a potem udaje że tematu nie było. Zapomnij o jakichkolwiek uwagach. Uwagi spływają po niej jak po kaczce, zupełnie jakby nie słuchała tylko z automatu przestawiała od razu myślenie na inne tory, woli myśleć o głupotach. Np. syn do niej mówi: "Dlaczego ty sie tak odzywasz?" a ona zmienia temat i mówi: "zobvacz jaki ladny kupiłam wazon!', robi z nas idiotów a jak jej cos syn wygarnął to się obraziła. NIGDY nie wchodzi w dyskusję gdy pojawia się delikatny nawet zarzut wobec niej. To co ja mam tłumaczyć, KOMU?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz jak jej syn ten drugi wygarnął parę rzeczy i opierniczył, to rozwyła się i biadoliła: no, ładnie swoje dzieci wychowałam, ładnie są mi posłuszne. ta kobieta ma NA BANI, nie wiem czy jest sens coś tłumaczyć takiemu świrowi. Bardziej mnie martwi że taka psychopatka jest matką mojego męża, oby dzieci nie odziedziczyły pyer*dolca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nikt nie zapytal dlaczego maja byc posluszne skoro ona je namawia i podjudza przeciw zonom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się takiej kobiety bała, bo kto wie, co jej przyjdzie do głowy, choć istnieje też opcja, że ona tylko z tych co dużo gadają... no w każdym razie do końca normalnie zachowanie to nie jest, bo co innego bywać złośliwym, a co innego takie podłości często gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my nie mamy, tamten drugi syn ma już dziecko, no to teściowa najpierw wyrażała swój niesmak że będzie dziecko, a potem jak się urodziło dostała białej gorączki na jego punkcie, wtrąca się w wychowanie jak dzika, pomija matkę dziecka, tylko wnuczuś i synek się liczą, tamtą traktuje jak służacą. Do wnuczka mówi per synku i myli imiona, wyobraża sobie że to jej syn x lat wcześniej. NIENORMALNA. Ja nie mam dzieci ale jak bedziemy je miec to ja jej nie dopuszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zresztą ona będzie miała baaardzo słaby kontakt z naszym dzieckiem jeśli w ogóle, no bo skoro ze mną nie ma kontaktu i nie będzie miała, a mąż to popiera w 100%, to jak dziecko bedzie male i uzaleznione na poczatku od matki to tym bardziej ona nie będzie wnuka widywać. i bardzo dobrze, ja sie boje tej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do wiary! Wpuściła Synowe w problemy psychiczne! A ja latem zostanę teściową i właśnie wybieram na allegro cienie do powiek i lakiery markowe w dwóch zestawach: dla siebie i dla A.- mojej przyszłej synowej:) Taki prezencik bez okajzi. Sorry za wtręt ale nie rozumiem tej nienawiści. Ta baba urodziła synów dla siebie czy jak??? ja bym się totalnie odcięła. To na powinna się leczyć. U mnie synowa będzie przed synem. Już teraz tak jest, a syna kocham bardzo. To prawie wszystko co mam. Dziewczyna wchodzi w naszą rodzinę bez problemów, mam nadzieję i wiele na to wskazuje, że z przyjemnością. Tej teściowej należy stanowczo podziękować. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to??? Chodzisz do psychologa i leczysz się antydepresantami? A kto Ci je zapisuje, bo nie psycholog przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano tak to, że oprócz tego że ktoś inny te antydepresanty mi zapisał, to przecież jeszcze chodzi się na spotkania do psychologa, prawda? No chyba, że nie wszyscy słyszeli o tym, że leki bez terapii mało dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oto właśnie chodzi, że ona urodziła synów dla siebie. W sumie to przyznała się mi kiedyś do tego, że po cichu liczyła na to, że będą z nią jak najdłużej. Dla mnietakie osoby mają nierówno pod sufitem. Tak, byłam u psychiatry po antydepresant, gość 20:42, to chciałaś usłyszeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w zasadzie lakarz sam uznał, że to co mi dolega to początki depresji, wypytał o stosunki w rodzinie i wszystko było jasne. żona drugiego syna też narzeka, nie spowiada mi się co prawda czy cokolwiek na uspokojenie bierze, ale mówiła mi że cała w środku chodzi po takim spotkaniu z teściową, rozpamiętuje, prześladują ją myśli cały dzień o tym co znowu nagadała jej tesciowa. Powiedziała mi też ze chciałaby by jej mąż był tak asertywny jak mój i bardziej rozluźnił kontakty, ale jej mąż ma z tym wielki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłabyś w tej sytuacji zawiązać sztamę z tamtą synową. Teściowa trafiłaby na mur, a mężowie na pewno byliby zadowoleni z zacieśnienia między Wami kontaktów:) Grille i inne imprezki tylko we czworo, niech baba się dowiaduje po fakcie, może da jej to do myślenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie trzymamy sztamę jeszcze bardziej, po tym jak tamta synowa bardzo mocno przejechała się na teściowej. Odwiedzamy się często we czwórkę, właściwie w piątkę bo mają dziecko, a niedługo razem naszą grupką wyjeżdżamy na kilka dni. I dobrze. Stara może obejść się smakiem, nie ma już jak i pod kim ryć, bo jak tylko zaczyna do tamtej synowej jakąś gadkę i o mnie podpytuje, to ona zmienia temat. Powtarza mi, żebyśmy trzymali się razem a teściowa niech sobie siedzi sama bo na to zasługuje. Nie jest źle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×