Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość white rabbit

gdyby ktos powiedzial mi 4 lata temu...

Polecane posty

Gość white rabbit

...że tak wygladac bedzie moje zycie jak wyglada teraz-to bym nigdy nie decydowala sie na dziecko. Mam 3,5 l. córkę. Odkąd sie urodzila - zawsze cos nie tak jest. Najpierw chroniczne zmeczenie, bo ze spaniem problem. No bywa, na to bylam nastawiona. Ale odkad pamietam urzadza mi takie histerie, takie sceny, ze jak zaczyna rozdziawiac buzie i wydawac te przerazajace dzwieki to -mowie to powaznie- w glowie az mi cos sie zatyka, takie to sa decybele. Wrzask z piskiem, tupaniem i charczeniem. Tak bardzo glosno, ze sasiedzi przychodzili z pytaniem co sie dzieje?? Bo brzmi to mniej wiecej tak, jaky dziecku dziala sie krzywda-no nie wiem, np. kiedy sie oparzy czy zrobi co innego paskudnego. Po prostu wpada w jakis amok i drze sie tak glosno, jak jeszcze nie slyszalam. Wlasnie przed chwila znowu tego doswiadczylam. W sumie to kazdy powod jest dobry. Nasze prosby i tlumaczenie, przytulanie i spokojne mowienie, ignorowanie, krzyk - nic, nigdy, nie dziala. Po prostu sceny te trwaja ok. 40 minut i dopiero jak sie nieco zmeczy to odpuszcza i "tylko" jęczy. Zachowuje sie jakby byla opętana-mąż juz nawet raz zasugerowal takie rozwiazanie :( i wcale mu sie nie dziwie. Jak sie dobrze rozkreci to rzuca sie albo kreci w kolko, ślina jej kapie z buzi podczas tego wrzasku, no masakra po prostu :( stracilam chęć do zycia. Boje sie kazdego dnia. Nic mnie nie cieszy-wyjscia wspolne, wyjazdy, bo i tak czekam na tykającą bombę, która lada moment wybuchnie. Dziecku poswiecamy maksimum uwagi. Bawimy się z nią, rozmawiamy, spacerujemy, chodzimy do kina, roimy cwiczenia plastyczne i zabieramy wszedzie ze sobą. Córka chodzi do przedszkola, jest bardzo zadowolona i swietnie zaaklimatyzowala sie w grupie. Jednak ostatnio na drzemce pozno zasnela i w zwiazku z tym krotko spala-i obudzona zrobila ten cyrk paniom. Mowily mi potem, ze po jakiejs dluzszej juz chwili zaczely sie martwic, ze cos jej sie stanie. To nie jest po prostu placz. Czy to kiedys minie? Czy trzeba dziecko tresować klapsami zeby zechcialo liczyc sie z nami, rodzicami? Ma-sa-kra :( chcialam sie wygadac, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie to są głównie sytuacje? Straszne. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na Twoim miejscu autorko zlapalabym lobuza za reke i wyprowadzila do pokoju. Ale tak mocniej troche. A jesli to by nie skutkowalo dalabym klapsa i wtedy wyprowadzila. Corka Was urobila. Wie,ze zrobicie dla niej wszystko i moze robic co chce. Krzyki sa zbedne,bo tylko bardziej wprowadzaja ja w ten szal. Zrobcie cos czego sie nie spodziewa. Ostrzez ja spokojnym glosem,ze jak sie nie uspokoi to ja wyprowadzisz i zacznij dzialac. Rozumiem Cie doskonale,bo moj antychryst mimo,iz jest troszke mlodszy tez probowal wejsc mi na glowe. Dochodzilo do tego,ze oprocz krzykow bil sie w glowe-o sciany,podloge,rekoma. Wyprowadzanie,ignorowanie poskutkowalo wiec klapsy ominely tego lobuza. I cale szczescie,bo do tego akurat rece mnie nie swierzbia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym zaprowadziła do lekarza. Na początek do neurologa :P Bo skoro przedszkolanki były zdziwione to świadczy to o tym, że to nie wygląda jak "standardowy" bunt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra ma takiego syna, na rodzinnym spotkaniu w sklepie na placu zabaw drze się w nieboglosy, na nic nie reaguje wszystko na nie, najlepszy sposób okazal się ignorowanie, nie daj się wejść na glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja Ciebie dobrze rozumiem, mam takiego synka ma 4 lata.Wiecznie coś nie tak, jest w stanie zepsuć najfajniejszy dzień, ciągle ryk, krzyk, darcie, kopanie, plucie. Byłąm u psuchologa zerowa poprawa, wiesz co mi pomogło, to,że mi nerwy wysiadły.Jak byliśmy nad mo0rzem szliśly klifem, był pięny wrześniowy dzień, wyłączyłam się i tak sobie spokojnie szłam, syn z męzem z tyłu i oczywiście znowy krzyk, ryj i ten cały szał, odwróciłam się i i zaczęłam tak głośno krzyczeć, że aż zdębiałam. Krzyczałam tak sama do siebie, w pustkę, ale to rtrwało moze ze 3 minuty, syn ucichł, zdębiał.Maż powiedział,ze mamusia juz od tych jego krzykó zwariowała i nie bedzie miał już mamusi.Tak sie przestraszył,że się pobeczał, ja też się pobeczałam, ale to byłą dla nieggo wielki szok, dla mnie nie mniejszy.Teraz uważnie się na mnie patrzy jak zaczyna ryczec, boi się,że znowu będę krzyczała. jna już straciłam radość życia, jestem totalnym warakiem przez to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmansa
mówisz raz , ze ma być sppkoj, drugi raz upominasz z wyjaśnieniem,ze zaraz wyleci do pokoiku odliczając od 5 lub 3 do zera, jeśli nadal się drze to chwytasz za lape i wywlekasz dzieciaka do jego pokoiku z zakazem wyjścia. Przy okazji zapowiedz jej co ją czeka za wyjście z pokoiku z wrzaskiem. To si dla niej marnies konczy Nie boj się dziecka, bo ty pokazujesz jej z ojcem ,ze się jej boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white rabbit
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Taki elaborat, a jednak przeczytalyscie ;) sprpbuje byc bardziej konsekwentna...a nie jak do tej pory. Cos sie musi zmienic bo psychika mi siada. Milego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko tak robiło. Przez 3,5 roku jak coś się pannie nie spodobało to wydawała z siebie takie dźwięki, jakby ją ktoś zarzynał. Poważnie jakby ktoś świnę zarzynał. Wiesz co zrobiłam. Kiedy przy takiej akcji pusciły mi nerwy i strzeliłam ja w tyłek. Nidgy nie uzywałam przemocy wobec dziecka, nigdy nawet głosu nie podniosłam, ale po porstu nie wytrzymałam. I co? Córka z przerażeniem popatrzyła na mnie. Powiedziałam, ze to była jej ostatnia taka scena. I faktycznie teraz ma 8 lat i nie słyszałam nigdy więcej takiej histerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem skoro to przybiera aż takie rozmiary powinnaś udać się z dzieckiem do lekarza: psychologa,neurologa. Jak się okaże że to "tylko" bunt to ok, ale lepiej niczego nie przeoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam taki egzemplarz w domu, ma 2.5 roku(niecale), moze nie jest az tak drastycznie ale baaardzo podobnie, tez jak cos jest nie po jej mysli(nie zawsze wprawdzie) to potrafi taka scene urzadzic ze ja dwa pietra w bloku wyzej slychac...drze sie niemilosiernie, jej placz to taki wrzask, ze uszy bolą a w glowe masz jedna mysl:ZABIJE!, przerabialam juz wszystko(przyznaje ze nerwus ze mnie w takich sytuacjach) tlumaczenie, cicha rozmowa, prosba, odwracanie uwagi, krzyk, kilka danych klapsów - nic nie pomaga... zamyanie w pokoju? pomoglo raz...a rtak to wrzeszcy tam jak opetana, tupie, wali piesciamiw drzwi. mowie ze jak sie uspokoi to ma przyjsc ale nic nie działa potrafi tak i z pol godziny wrzeszczec,sasiedzi pomysla ze ja bije...w sklepie 2 razy odstawila mi taki cyrk...a ja nie z tych od bezstreswoego wychowania wiec az mnie ręka szczypie by jej przywalic...tyle ze wiem ze skutek daje to marny,ale potrzasnelam nia nie raz nie dwa...jest bardzo charakterna, uparta, niecierpliwa...to chyba po mezu bo ja jestem a przede wsyztskim jako dziecko bylam totalym przeciwienstwem... nigdy nie pomyslalam tak jak ty autorko ze wolalabym nie miec dziecka jakbym wiedziala ze tak bedzie-ale rozumiem cie i nie ganie,bo w natloku takich negatywnych emocji czlowiek mysli roznie,widzisz ja czekalam troche zeby byc matka,bez problemow sie nie obeszlo,wiec kocham ją ,ale czasami brak mi sił.nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 8.53 i dodam jeszcze ze jak byla mala wiecznie chodzilam niewyspana jak ty bo uspanie jej graniczylo z cudem..czasem usypialam ją jako 2 tygodniowego niemowlaka przez poltorej godziny, zasypiala na rekach a po 10min wstala wyspana i szczesliwa.... czasem nie spala po16godzin z rzedu majac te 2tyg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka kolo roczku zaczela urządzać takie wrzaski z rzucaniem sie na ziemie. Zrobila tak raz przy drugim razie nie reagowalam lezalam kolo niej na podłodze nie odzywałam sie pilnowałam zeby sobie nic nie zrobila . Przestala mimo ze prawie godzinę sie darła . Pare dni spokój i znowu wrzask probowala badala moja reakcje nie ustapilam znowu pilnowalam tylko . Wyczaila ze takim zachowaniem nic a nic nie zyska i przestala więcej sie nie powtorzylo. Nie ma co chuchać i dmuchać dziecko od małego sie uczy wykorzystywać takie sytuacje potem nagminnie sie to powtarza jesli wie ze coś tym osiągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie dziecko u siebie w grupie. Podobno zaczynało się właśnie od takich histerii. Dzisiaj dziecko ma 6 lat i jak wpadnie w taki amok to na oślep bije kogo popadnie, rzuca się na podłogę i wrzeszczy. Proponuję- jak dziewczyny wyżej- najpierw trochę rygoru i konsekwencji. Piszesz, że poświęcacie jej cały czas i uwagę. Być ona czuje się księżniczką, której wszyscy mają się podporządkować. Jak coś idzie nie po jej myśli to zaczyna się bunt. A że widzi, że dzięki histerii znów jest w centrum zainteresowania, ma Was w 100% dla siebie to uskutecznia takie cyrki. Ale może też być tak, że dziecko po prostu nie radzi sobie z emocjami i tu potrzebny jest specjalista. Więc najpierw zadziałaj na własną rękę a jak nie zauważysz poprawy to udaj się z tym dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam niestety podobnie z 6 letnim synem. Wiem, ze robi to specjalnie, kiedy jest jkis konflilt to drze sie w nieboglosy. Niedawno zrobilam tak, ze powiedzialam mu, ze w naszym domu sie nie krzyczy i sasiedzi nie chca tez tego sluchac. Poza tym mysla sobie pewnie, ze gi bijemy.Ostrzeglam, ze jak sie nie uspokoi to wyniose go na trawe przed blok, zeby tam sie wykrzyczal a sasziedzi zobaczyli, ze robi to z przekory.. I tak zrobilam.Wynsiolam w skarpetkach, postawilam na trwaniku i rob co chcesz... bylo niezle widowisko, sasiedzi otwierali okna.Tlumaczylam im spokojnie, ze w domu cyrki urzadza bez powodu wiec dalam mu szanse pokrzyczec na dworze. Sasiedzi zaczeli cos mu mowic, zawstydzil sie i obrazil. Pomoglo tylko troche, bo nadal urzadza w domu sceny ale milknie duzo szybciej, kiedy mowie ze wystawie go na trawnik..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko ale macie się z dzieciakami, mój starszak jest płaczek, ma już prawie 6 lat, i uparty jak osioł, normalnie gorzej jak osioł, ma tak w główce, ze ostatnie zdanie musi koniecznie do niego należeć, oczywiście niezłomna mama się nie poddaje i do niej należy ostatnie zdanie, ale reszta rodziny wręcz odwrotnie ale, żeby tak wrzeszczeć? to nie ale mam nizej sąsiadkę i jej młodsza od urodzenia tak wrzeszczy, a ma już prawie 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką córkę, która robiła mi takie histerie, fochy i wrzaski. Jak wrzask nie działał to biła, rzucała wszystkim co popadnie. Na pocieszenie napiszę, że dorośleje i już panuje nad swoimi emocjami (ma 8 lat). Ale ile nerwów było i dyskusji nawet w dalszej rodzinie jak postępować, bo oczywiście każdy nam wpierał, że jesteśmy niekonsekwentni. Niestety prawda była inna, ona wiedząc, że niczego tym nie osiągnie wolała brnąć dalej w awanturę i się wyładować, niż szybko uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam! Moja corka była nieznośna przez refluks/jak była mała uznałam ze alergia i to jej daje odczucie dyskomfortu a w inny sposob nie potrafi sie skomunikować. Wszystko przybrało na sile mimo ze reflusk sie uspokoił a to dlatego ze juz jej "zostal" taki sposob komunikowania i dostawanie tego co chce. Przebranie pampersa-krzyk z ucieczka w tle, Ubieranie sie na spacer pisk i wrzask Wycieranie sie po kąpieli to samo Jesc nie, spac nie, bawić sie nie, jechac we wozku nie, chodzic nie itd Gdzie sie nie pojawiliśmy wiecznie byliśmy kłębkiem nerwów! Każda wycieczka kończyła sie kłótnia moja i meza bo on rozkładał rece a ja chciałam cos zaradzić i czułam sie umordowana. Kiedys rzuciła sie przy ubieraniu na podloge i tak sie długo darła ze nie wytrzymałam i postawiłam ja i przyłożyłam klapsa na tyłek-nawet jej nie bolało bo nie płakała ale zrobiła oczy wielkie i sie uciszyła. Pozniej była lekka poprawa i znowu zaczęła wiec znowu jej przyłożyłam ale juz podniosłam ton. Dostała moze ze 3 razy klapsa na tyłek ma 2,5 roku i jest lepiej ale dalej sa sytuacje typu mierzenie butów w sklepie itd ze jest taki cyrk ze mi az wstyd... Czasem jest tak ze sie drze dla samego darcia i ja wtedy tez zaczynam robić to samo i tłumacze ze ja czuje sie tak jak teraz ona i ze ma mi powiedzieć a nie krzyczeć. Na szczęście zaczęła duzo mowić i troche lepiej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mały parę razy miał histerię, najczęściej z głodu gdy jechalam np do tesciowej, nie chciał nic zjeść, jak z nim wracalam koło 17 histeria. I wtedy ja wychodzilam, szłam do kuchni i robiłam 100 głębokich wdechów. Darłam się, że jak się uspokoi to może przyjść. Nie ma widowni nie ma histerii. Po chwili wrzask ucichał i mały przychodził. Teraz ma 3,5 roku i histerii zero. Spróbujcie wy wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, ale ze sklepu nie wyjde i nie zostawie dziecka samego? a moja taka pazera ze przyjdzie za mną....jak jej drzwi zamkne to bedzie walić.... wyprowadzanie jej jest jeszcze gorsze. coraz czesciej udaje mi sie nie reagowac i przyznaje ze ona coraz krocej wrzeszczy bo widzi ze mam ją gdzies, ale sa sytuacje ze nie moge jej pozwolic na krzyk(np.ojciec spiacy po zmianie),wtedy ona to wykorzystuje. co wiecej babciami manipuluje i wykorzystuje ich dobre serca i mega naiwnosc, wiec konsekwencji w tym wszytskim brak dlatego mała z nami pogrywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim wypadku wysjcie nic nie da, bedzie wrzeszczal ile wlezie nawet godzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam corke 3,5 roku co robila od małego takie sceny hesterii, jakbym czytala o swojej. Tak się potrafila drzec, ze sąsiedzi myśleli ze ja bijemy. W sumie nie raz dostala w tylek, bo swiety by tego nie wytrzymal, wrzask taki, ze andrenalina mi się podnosila od razu. Już bym wolala glodna lub zziebnieta chodzic niż tego sluchac, stres na maksa. Ktoregos dnia tak dostala ode mnie, ze zaczela mieć jakies tiki nerwowe. Nie wiedziałam co jej jest, pierwszy raz tak się stało, nie mogłam poznac swojego dziecka, zaczelam ja tulic, calowac, przepraszać. Przysieglam sobie wtedy, ze ostatni raz na nia krzyczałam, dalam klapsa czy bylam nerwowa. Możesz mi nie wierzyc, ale odkad mam do niej więcej ciepla, cierpliwości, jest normalna, tiki nerwowe się nie powtorzyly i ona się zmienila z dnia na dzien. Mam fajna grzeczn dziewczynka w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa i dodam, ze nasza tez od tego września poszla do przedszkola, szybko się zaklimatyzowala, panie uwazaly ja za grzeczna, bo taka jest w sumie, ale raz tez zrobila taka scena o gumki do wlosow, ze jej nie poznawaly, nie mogłam z nia wyjść z przedszkola tak się darla, nikt nie wiedział o co jej chodzi, nie pomogly krzyki, tlumacznia, pytania, zawstydzania ze inni patrza, nic... jak się wykrzyczla to jej przeszlo. No i od tamtej sytuacji co opisałam powyżej u nas jest normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja polecam wtyczki do uszu takie z gąbki, kosztują chyba 1,80 zł. Wpychając sama dozujesz ile chcesz słyszeć. Ja tak wkładam że słyszę co się dzieje ale nie jest to to darcie i pisk tak dokuczliwe. Jak mój se drze to wkładam sobie te wtyczki i moja psychika o wiele lepiej sobie z tym wszystkim radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
ostry szybki klapsior niektóre dzieci cuci z histerii i to raz dwa , wiem o tym bo nie raz widziałam, a także jak z tych bylam ,ze sporadycznie inaczej nie było jak doprowadzić do otrzeźwienia umysłu niż szybki piekący przez tylek, ale co robic z dzieciakiami, gdzie żadne klapsy z jakakolwiek sila i iloscia dane nie są wstanie dziecka doprowadzić do ladu? wręcz jeszcze gorzej dodają do pieca i wiwat do szecianu? no i wlasnie tutaj dopiero jets cala goraczka jakz takim dzieckiem pracować, aby go uspokoić i panować nad nim. Chyba najbardziej trafne rozwiązanie to odizolować dziecko od siebie i na czas separacji ono ma misje wywsicekania się w osobności, nie nam w ucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×