Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gotowe danie obiadowe. Czy naprawdę są takie niezdrowe?

Polecane posty

Gość gość

Niestety nie mam czasu na codzienne gotowanie (obecnie jestem na zwolnieniu gdyby ktoś chciał zarzucić, że mam czas na kafeterię). Mam wolne jedynie niedziele i wtedy gotuję obiad i zupę na 2 dni. Na co dzień jednak kupuję jakieś krokiety, pierogi, pizzę, naleśniki itp. Wiem, że to nie najzdrowsze,ale czy naprawdę tak szkodliwe? Bardziej martwi mnie to,że są dni, że musze dać dzieciakom na fast fooda, bo taki kebab czy hot dog wydaje mi się bardziej niezdrowy. W roku szkolnym dzieci jedzą obiady w szkole,ale w okresie wakacyjnym niestety są skazane na te gotowce. Wolałabym coś ugotować, ale najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Naprawdę są takie niezdrowe. Mają - dużo cukru - dużo tłuszczy utwardzanych. Generalnie jedzenie ich prowadzi u dzieci do otyłości, a w perspektywie do raka. To już lepiej mrozić, albo robić zupę z mrożonki. BTW naleśniki robi się w max pół godziny. Nie wierzę, że pracujesz więcej niż ja, a mnie co najmniej 12h w domu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka wychodzę z domu o 7 rano, a w domu jestem o 21 wiec mnie nie ma 14 godzin. Duzo mi zajmują dojazdy do pracy:( Nie będę przecież o 21 smażyła dzieciom naleśników. Jak wracam (czasem uda mi się po 20 być w domu) to chcę chociaż chwilę pogadać z dzieciakami, sama coś zjeść, wykąpać się i połozyć spać. O 5.30muszę już wstawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja gotowałam na 3 dni Np pulpety z koperkiem, do tego jakiś ogórek małosolny teraz masz mnóstwo szybkich warzyw do obiadu. Potem na 2 dni zupa i już masz 5 dni w tygodniu z głowy. Nie przejmuj się, nie pytaj tutaj na Kafe o takie sprawy bo nie dostaniesz rozsądnych odpowiedzi. Zjada cię za lenistwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka przecież nie ugotuję dzieciom po 21 obiadu. Jak mnie nie ma w domu to im makaronu z truskawkami nie zrobię przecież. Dzieci są w wieku 11 lat, więc same też sobie nie zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zrób coś do rozmrożenia albo odgrzania, a tak na marginesie jak Cię cały dzień w domu nie ma, męża nie ma, skoro nie pomaga, a dzieci takie małe, że obiadu nie umieją ugotować, to kto się nimi zajmuje? Jak pracowałam i nie było mnie 14 h robiłam obiady na cały tydzień do rozmrożenia. A przynajmniej mięso

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile lat mają twoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie ma Cie w domu a dzieci maja 11 lat to z tego co piszesz wynika, ze czekaja az wrocisz o 21 i dasz im pierogi z Biedronki tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, od czasu do czasu można coś takiego zjeść, od jednego obiadu nikt nie przytyje 20lg, wątroba mu nie siadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka no tak, czasem w niedzielę robiłam pulpety czy mielone na 3 dni, ale i tak dzieciaki chodziły frytki do tego kupić, bo nie miał kto im np. ziemniaków ugotować. Pół biedy jak to są dni szkolne, bo obiad w szkole, ale gorzej z feriami czy wakacjami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przygotuj do odgrzania. Nie bardzo rozumiem. Wchodzisz po radę a odszczekujesz jak pies :-P czy oczekujesz poklasku ze dobrze robisz i w duuupie masz rady co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto się nimi opiekuje jak cię cały dzień w domu nie ma? Mowisz, że same sobie nie zrobią, ale same w domu mogą siedzieć? Wiem, że to wygląda jak czepialstwo, ale z jednej strony wygląda to tak, że są zaradne, a z drugiej jednak nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jak to jest? Krokiety i pierogi jedzą zimne z lodówki czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co nie ma czasu? Na wrzucenie na patelnię steka i zrobienie miski sałaty z winegretem? Na upieczenie kawałka ryby i zrobienie patelni warzywnej? Na zrobienie omleta wytrawnego czy szakszuki? Na wszelkiego rodzaju stir-fry'e? Na zrobienie dziesiątek dań z makaronu, w których sos/dodatki przygotowuje się tyle, ile trwa zagotowanie wody na ten makaron? Na zrobienie curry na gotowej paście plus ryż? Na wrzucenie na patelnię mrożonki z owoców morza, doprawienie i podanie z kuskusem? To wszystko są dania zajmujące góra 20 minut, a podobnych dań są dziesiątki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka jak pisałam w dni szkolne dzieci obiad mają w szkole, a tak to albo coś sobie odgrzeją w mikrofali albo jak pisałam zostawiam pieniądze na fast foody. Kto się nimi zajmuje? W roku szkolnym szkoła, teraz są w domu, ja na zwolnieniu, potem ja wracam do pracy one jadą na kolonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem Autorko gdzie twój problem ??? Jesteś na zwolnieniu to gotuj o co chodzi ? Potem kolonie to wiadomo tam będą pod opieka. Ni cholery nie rozumiem twojego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to przecież na koloniach dostaną obiad. jak ty jesteś na zwolnieniu to też im ugotujesz. więc o co ci właściwie chodzi - kiedy te dzieci jedzą gotowe produkty? przecież jak ciebie nie ma 14h w domu to dzieci nie siedzą chyba same tyle czasu? niech im poda lub ugotuje osoba dorosła, która się nimi opiekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, wracasz o 21 do domu, dzieci mają lekcje mniej więcej do 14. Na świetlicy siedzą do 20? Weź nie wciskaj nam tu kitu co? Przychodzą do domu i siedzą same. Też same łażą po budkach i knajpkach po te fryty i kebsy. Wiesz co? Jakbyś nauczyła swoje dzieci ugotować choćby makaron, to byś nie musiała pytać o gotowce. Sorry, Masterchef oglądałaś? To tam były 9 latki. A moja 11 latka potrafiła sobie sama kotleta opanierowac i usmażyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaczej zorganizuj gotowanie i dasz rade Raz w tygodniu zrob trzy obiady, ale nie po jednej porcji tylko na trzy a nawet cztery obiady dla calej rodziny. Np. kurczak z warzywami na cieplo, sos do makaronu typu spaghetti, rolady wieprzowe. Masz trzy obiady. Mrozisz je. Posiedzisz w kuchni raz trzy godziny, a jedzenie bedzie na 12-16 obiadow. Nastepnym razem zrob pierogi w trzech smakach i znowu zamroz porcje w woreczkach. Teraz masz w lodowce obiady na dwa tygodnie, zawsze pod reka. Zrobienie nalesnikow zajmuje 15 min, wiec nie trzeba ich robic na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka jedzą w wolne dni od szkoły i od końca roku szkolnego do wczoraj też jadły,bo od wczoraj do poniedziałku jestem tylko na zwolnieniu, dzieci jadą w środę na kolonie, na 14 dni, a potem będą same w domu jak ja będę w pracy. Nikogo do opieki nad dziećmi nie mam i nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś kręcisz. Chyba nie siedzą same cały dzień. Niech im odgrzeje, ten kto się nimi zajmuje. Jaka wg ciebie różnica w odgrzaniu gotowców a pełnowartościowych przygotowanych przez ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to zależy czy kupujesz pierogi w dobrej garmażerce, czy w supermarkecie w opakowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka a moje dzieci to nie masterchefy i nie gotują:O Nie mają w ogóle dostępu do gazu jak mnie nie ma w domu. A wiesz dlaczego? Bo 3 lata temu 13 latek odgrzewał sobie obiad dwa bloki dalej ,zapatrzył się w tv, a potem gazu nie dokrecił. Domyślasz się skutków? Moje dzieci jeśli cokolwiek odgrzewają to tylko w mikrofali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Qrwa tłuki kobieta samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Ja tez latałam z kluczem na szyi i wyszłam na ludzi . Autorko nic dzieciom nie będzie , zrobią sie trochę bardziej samodzielne , ja robiłam bratu kanapki i sobie bo obiadu nie było a miałam 7 lat . Nie żadna patologia tylko starzy byli w pracy na druga zmianę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka tak, siedzą same jak nie chodzą do szkoły. Mają po 11 lat i według prawa mogą samodzielnie przebywać w mieszkaniu. Wiadomo, że w wakacje to zamkną mieszkanie i idą do koleżanki na przykład czy są na podwórku. Nie siedza przecież zamknięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Siedzą od powrotu ze szkoły same. To ja ci powiem tak. Jak są takie samodzielne, że mogą siedzieć w domu same, to naucz je gotować proste rzeczy. Tylko wiesz co? One mogą nie chciec się nauczyć, bo zamiast gotować nauczyłaś je biegać po fastfoody. Poza tym piszesz, że dzieci jedzą w szkole obiad, to po co potem piszesz, że nie masz czasu gotować? Prawda jest taka, że jak się je w szkole to w domu też, bo obiad w szkole jest ok 12 więc o 15 dziecko jest głodne, to mogłabyś się nie zasłaniać tymi obiadami, że jednak obiad jedza, a ty masz problem tylko w wakacje. Twoje dzieci jedzą gotowce i fastfoody codziennie, a ty jako matka masz obowiązek zadbać o ich zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka obiad jest po 13 w szkole, ale teraz nie ma szkoły więc nie w tym problem. Nie pozwolę dzieciom gotować, bo się najzwyczajniej w świecie boję. Tu nie chodzi o ich lenistwo, a o mój strach, nie chcę by miały dostęp do gazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mastechefy? Zabolało co? Dostęp tylko do mikrofali? Jak na moje, to jeden uj gaz, czy mikrofala. Widziałaś jak się mikrofala zapala? Ja widziałam. Nie bądź mądrzejsza niż jesteś. Najlepszym wyjściem jest wykup obiadów w jakiejś restauracji, czy czyms takim i tam niech się dzieci stołują. Kebsy i fryty też kosztują. Na zmianę zupa w jeden dzień z mięsem w drugi majątku ci nie zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic im się w wakacje nie stanie, no już bez przesady. A czy zdrowe - zależy co kupujesz, czasem można dostać fajne dania do odgrzania, smaczne i zdrowe. Nie ma tam u was jakiejś restauracji, w której mogłabyś zamawiać domowe obiady, choćby od czasu do czasu? Co jakiś czas może też dzieci mogłyby przygotować jakąś sałatkę (bez gotowania, na zimno), poszukaj też innych dań prostych, które dzieci by ogarnęły. Btw, mnie przygotowanie naleśników zajmuje ok 10 min ze wszystkim, czasem mniej. Polecam naleśnikarki, chyba mój ulubiony sprzęt kuchenny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wykupiła obiady z dowozem do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×