Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak godzicie pracę zdziećmi?????

Polecane posty

Gość gość

Jestem mamą dwójki maluchów - 4 latka i 1,5 roku, Obecnie jestem na wychowawczym, alez jednej pensji jest ciężko, za jakiś czas czeka mnie szukanie pracy i tu powstaje moje pytanie. Jak sobie radzicie, jak godzicie bycie mamą z chodzeniem do pracy? Jasobie tego iemogę wyobrazić, hchciałabym dać dzieciom 100% siebie, niemogę się pogodzićzz tym , że miałabym czas dla nich tylko wieczorami i w weekendy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja nie pracuję, wybrałam biedę. Paraliżuje mnie myśl że straciłabym dziecko np.podczas gdy ktoś by się nimi zajmował lub stało by się coś pod moją nieobecność, wolę sama się nimi zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz pracuje od pon do pt 8-17, ja piatek- poniedzialek noce(pielegniarka) czesto jest mi smutno , ze weekendy zawsze pracujace ale przynajmniej nie musze zostawiac dzieci (7i 2lata) z nikim obcym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja nie pracuję, wybrałam biedę. Paraliżuje mnie myśl że straciłabym dziecko np.podczas gdy ktoś by się nimi zajmował lub stało by się coś pod moją nieobecność, wolę sama się nimi zajmować. xxxxxxxxxxxx To już raczej nie jest normalne zachowanie :/ do przedszkola też dziecka nie poślesz bo może mu się coś stać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mogę mieć kariery w d... bo za parę lat dzieci podrosną, a nikt nie przyjmie 40latki bez doświadczenia w pracy, bo całe życie wychowywała dzieci. A z czegoś trzeba żyć, bo mąż może w każdej chwili stracić pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jak dzieci będą w szkole od 8 do 11 czy 12 to jaką ty pracę znajdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w domu, tak wyszło, znaczy nie w zawodzie, chociaz w zawodzie tez mogłabym, ale akurat pracy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no może nie do czasu jak dziecko pójdzie do szkoły, ale do przedszkola przynajmniej, dziś mi siostra mówiła jak słyszała, że w żłobku jest jedna pani na 20 dzieci i jak tu ma być dobra opieka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddałam dziecko do żłobka i normalnie pracuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mi siostra mówiła jak słyszała, że w żłobku jest jedna pani na 20 dzieci " Może najpierw sprawdź takie informacje, bo ja pracowałam w państwowym żłobku i na 10 dzieci były 2 opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto was w ogóle zatrudni, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 dzieci 6 i 3 lat, pracuję i ogarniam dom, ogród, zakupy, obiady. Itd....Momentami mam dość i często sie zastanawiam czy to tylko ja tak nie nadążam z prasowaniem czy sprzstaniem domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wróciłam do pracy po 8 miesiącach od urodzenia dziecka. Nie musiałam. Chciałam i myślałam perspektywicznie. Po kilku latach siedzenia w domu byłoby ciężko znaleźć pracę, bo pracodawcy potrzebują osoby z doświadczeniem, a nie przerwa w zawodowym życiorysie. Dziecko nie ucierpialo, było pod opieką babci, a kiedy skończyło rok poszło do żłobka. Popołudnia i weekendy miałam dla rodziny, bo z szefem miałam przed pójściem na l4 w 7 miesiącu ciąży umowę, ze wracam najpóźniej rok po porodzie, a w zamian mogę obniżyć czas pracy do 3/4 etatu bez obniżki pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz się zacznie licytacja - która zrobi więcej 12 godzin w pracy, a po pracy obiad od podstaw, zakupy, sprzątanie, pranie, prasowanie, ogród i 100 pierogów na kolację a poza tym jaszcze czas na książkę, film, siłownię i kosmetyczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja nie pracuję, wybrałam biedę X Glupie gadanie, wybralas biede dzis, i brak perspektyw rozoju wlasnego dziecka, bo nie oszukujmy sie wychowanie nie konczy sie na pierwszych 3 latach zycia. Majac praca, jestes w stanie dac dziecku w przyszlosci wiecej niz wybierajac jak to napisalas "biede". Mozesz mu oplacic szkole, kursy itp. Nie oszukujmy sie, takie sa teraz standardy, i nie piszcie ze wolicie zyc skromnie. Skromnie w sensie jedzenia i utrzymania ale co z przyszloscia waszych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła Mama
Córeczka poszła do złobka jak miała 13,5 miesiąca, a ja do pracy na 7 h plus dojazdy bo kp ja w sumie zadowolona, bo praca ciężka, ale ją w sumie lubie córka szcześliwa: je 3 obiady w żłobku i nie chce wyjsc z piaskownicy jak po nią przychodzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość40
ciężko jest-ale co zrobić. młodsza -3 latka, chodzi do żłobka, starsza 5latka do przedszkola. rano wszystko pędem by zdążyć rozwieść dzieci I zdążyć na 7. 30 do pracy. po pracy szybko po dzieci, zakupy, coś zrobić do jedzenia. I właściwie już wieczór. dobrze, że są weekendy. tylko wtedy prasuje stosy zbierane przez cały tydz, ogarniam dom, wieczorami i nocą kończę zadania z pracy. I tak mija mi życie. do tego kończę kolejne studia podyplomowe i czasem zastanawiam się jak długo tak jeszcze dam radę. ale cieszę się, że jeszcze nam pracę i do tego cudowna rodzinę. pozdrawiam. pracujących mam jest mnóstwo i jakoś sobie musimy radzić. lepiej lub gorzej. niestety prawie nie mam czasu dla siebie. takiego na nic nierobienie , wyjście z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość40
Ale i tak jest już łatwiej, bo dzieci już duże. gorzej było gdy starsza miała 3lata I szła do przedszkola, a młodsza rok I szła do żłobka,A ja wracałam do pracy po macierzyńskim.częściej chorowały, wymagały mnóstwa uwagi i wtedy prawie wszystko robiłam po nocach. dlatego nie narzekam już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież większość matek pracuje i radzą sobie, skąd to pytanie? Wiadomo że lekko nie jest ale im starsze dzieci tym łatwiej. Moja koleżanka ma czwórkę dzieci i oboje z mężem pracują na cały etat, babcie nie pomagają (obie pracują, dziadkowie też), więc radzą sobie sami, wybaczcie ale jeśli ktoś sobie nie radzi z pracą i dziećmi to jest nieudolny i nie powinien zakładać rodziny. Ja się nawet nie wypowiadam z pozycji "o, ja pracuję, to wiem co to znaczy", bo mam tylko jedno dziecko, a mąż ma nienormowane godziny pracy, ja na cały etat ale często mam soboty do odbioru w tygodniu więc to jest luksus. Mamy dwójki dzieci i więcej wiedzą jak to jest naprawdę - ale dają radę, więc można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że mozna sobie poradzić, ale jesli sa dwie dorosłe osoby w zwiazku i ojciec również sie do wszystkiego przykłada i ma mozliwość/chęć dzielic się obowiazkami, jak czytam, że kobieta się zastanawia jak sobie poradzi to w 95% dlatego, że mąż się udziela minimalnie, albo wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż też powinien pomagać w domu, skoro żona również pracuje zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty? polski mąż? przecież wystarczy, że jest, że się ożenił - potem już nic nie musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy 3,5 letnia corke. Ja pracuje od 7-16 od pn do pt. Maz ma do pracy na 10-ta. Odwozi mała do przedszkola ja ją odbieram o 16-ej. Pozniej szybki obiad na 2 dni. Ogarniam codziennie, sprzątam raz w tygodniu. Dzięki zadowolone, bo jest w naprawde super przedszkolu. Czasem jest cieżko bo chciałabym odpocząć po pracy, ale cóż. Pocieszam sie myślą ze za jakies 20 lat bedzie lepiej hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do no co ty polski mąż
Wiesz, ja sobie na to po prostu nie pozwoliłam. Nie jestem żadną męczennicą, żeby wszystko robić sama i jeszcze pracować zawodowo. Mąż początkowo też myślał, że jego obowiązkiem jest tylko chodzenie do pracy, ale szybko postawiłam go do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był oporny i nie chciał sie dac postawić do pionu, w ten sposób zostałam złą kobieta co rozbiła związaek, a on biednym, skrzywodznym dobrym misiem, co się STARAŁ! hehe i dobrze mu tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czego żałować, w sumie na co byłby Ci ten śmierdzący leń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.39---masz rację, prosta sprawa, albo obie strony pracują zawodowo i ogarniają dom i dzieci albo jedna z nich (w 99%) mąż ma taką pracę, która pozwala żyć całej rodzinie na normalnym poziomie. Innej opcji sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również innej opcji sobie nie wyobrażam. Kobieta też ma prawo do odpoczynku po pracy zawodowej, a nie tylko mąż. Dlatego powinni wspólnie dzielić domowe obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak sądzę. Mąż i żona muszą wspólnie dzielić obowiązki domowe, jeśli oboje pracują zawodowo. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Wstaję rano, robię sniadanie. szykuję dzieci do przedszkola, siebie do pracy. Maż wraca koło 15-16 z pracy i odbiera dzieci. Ja pracuję dłużej. Gdy nie możemy to odbiera opiekunka lub babcia. Nie wyobrażam sobie nie pracować. Nie pochodzę z rodziny miliarderów, ale chcę normalnie życ. A nie zastanawiać się czy kilka stów wydanych na potrzeby moje lub domowników, nie spowoduje ze mi nie starczy do 10. Mąż zarabia dobrze, ale ja też chcę mieć swoją kasę, jest nam łatwiej. Dzieciom niczego nie brakuje. Pamiętam ze gdy poszły do przedszkola to myslałam ze strachu zawału dostanę, taki sam stan miałam gdy zostawały z babcią , czy nianią. Przemogłam to jednak, jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×