Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak wasze małe dzieci przetrwały rozłąkę z rodzącą mamą??????

Polecane posty

Gość gość

witam kobiety, gdy będę rodziła drugie dziecko moja córka będzie miała 1,5 roczku, teraz jest tylko mama i mama, mąż w pracy do późna, jak wraca córa śpi. Mała jest bardzo przywiązana, raz na dwa tyg widzi moją mamę, mysle, żeby ją sciągnąc do siebie aby zaopiekowała się córką, mąż jak to facet nie da rady, kupy nie zmieni, więc nie chce się za niego wstydzic aby wołął jakąs nasza kolezanke albo sąsiadke by przewinąc córkę, ale do tematu, bardzo sie martwie, nie daje mi to spokoju, wiem , że synek mojej kolezanki gdy ta zniknęla do szpitala miał 18 miesiecy i długo opowiadali o tym , że bartus jakis dziwny się zrobil, taki nie swój był... tylko w tamtej rodzinie prócz mamy, była babcia jedna i druga a u mnie nie ma nikogo, jak wasze dzieci zniosły rozłąkę??? czy bałyście się??? pytam tych , którzy maja takie przylepy za dzieci a nie te , które mają męza co przy dziecku wszystko świetnie robi i bez obaw poszły rodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym miała takiego męża jak Ty to w życiu bym się na drugie nie zdecydowała :o nie dopuściłabym do wpadki nigdy w życiu. Ile masz do porodu kobieto? Zacznij dziecko oswajać z brakiem Twojej obecności. Wychodź choćby na spacer. A Twój mąż...co to za ojciec co nie potrafi pampersa przebrać dziecku? No sorry :o Ja bym go zostawiła w niedzielę na cały dzień z córką i zrobiła tylko listę co jak i kiedy. A sąsiadki i znajome uczuliłabym, że mają mu nie otwierać drzwi, nie odbierać telefonu etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dziecko też było ciagle ze mna a mąż ewentualnie w godzinach wieczornych powyglupial sie z dzieckiem. Nie szłam rodzić co prawda ale nagle trafiłam na operacje wiec nie było mnie dłużej, mąż prawie nogami soe nakryl widzac jak dziecko jest wymagajace. Był bek za.mna taki że doszła temperatura i tzw zanoszenie w płaczu. Przeżyli na szczęście obydwoje to dziwne doświadczenie. Bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że przeżyją , ale wiem, że córa się zapłacze, pobawi się z ojcem bez problemu, ale gdy przyjdzie pora snu, karmienia to będzie problem, córka nie zje od nikogo tylko ode mnie, wspomniałam, jest bardzo przywiązana... czy ona może źle na mnie zareagować, tzn. pamiętać mi , że ją zostawiłam???? ;( wyobrażam sobie , że może bedzie uciekac ode mnie do taty, tak jak teraz ucieka od niego do mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale tak to jest jak za mężów bierzecie sobie egoistów co to ich kupa przeraza. A jak podczas porodu dojdą komplikacje i sparaliżuje cie od pasa w dół? mężuś za delikatny i zostawi ciebie i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie co chcecie,uzalezniacie te dzieci od siebie,a potem wielce zdziwione i zmartwione. Dziecko nie jest pepkiem świata i nie będzie od ciebie uciekać,poza tym co to za kretynska moda z tym dzieciakiem 24 na dobę.. tylko mama i mama,dziecko rozpieszczone i nawet nie wie,że matka to nie cyborg i nie tylko ona istnieje. I co to znaczy,ze mąż jej nie przewinie? Uposledzony jest ??? Dziecko nawet jak poplacze,to co z tego? Świat się nie zawali,a nauczy się może,ze mamy ma prawo przez jakiś czas nie być. Strasznie się z tymi dziećmi cackacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady z tym paraliżem, ale przesłanie dobre mój miał 4 lata jak rodziłam drugie dziecko i nie było nas miesiąc, w tym czasie odwiedzał mnie w szpitalu, były też babcie w domu do opieki nad nim chyba bardziej ja źle zniosłam, bo mimo tych 4 lat, był do mnie strasznie przylepiony, ale wydaje mi się, ze nie wpłynęło to jakoś strasznie na niego, mimo, iż jest strasznie wrażliwym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym trzeba mysleć żeby dać sobie 2 dziecko zrobić z tak małą różnica wieku, nieodpowiedzialnym mężem, niewychowanym a hodowanym dzieckiem, ZGROZA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne. W pelni popieram goscia 11:24. Moim zdaniem jest to durna moda na zamykanie sie w domu i ograniczanie swiata swojego i dziecka do cycka i kocyka. Czlowiek jest zwierzeciem stadnym, stad zlobki, przedszkola, kluby malucha sa odpowiednim miejscem dla dzieci. O mezu nawet sie nie wypowiadam, moj byly tez byl niemota, ale nie przyszlo mu do glowy " nie radzic sobie" kiedy go zostawialam z dziecmi. Rodzilam drugie jak starszy mial 1,5 roku. W ogole nie poczulam, ze mam 2 dzieci. Podkreslam raz jeszcze , stary mial swoje wady, ale sa granice uposledzenia i on ich nie przekroczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę zdecydowałaś się na drugie dziecko z facetem który pierwszego nie potrafi nakarmić, przewinąć, wykąpać i położyć spać? "mąż jak to facet nie da rady"- nie, nie jak facet, tylko jak ostatnia cipka. Prawdziwy facet da sobie radę ze wszystkim kiedy zajdzie taka potrzeba. Nie mam takiej sytuacji, bo to nie chodzi o dziecko- przylepę, tylko o męża fujarę który ma gdzieś opiekę nad nim i nawiązywanie kontaktu. Bo gdyby mąż od urodzenai razem z tobą wychowywał, pielęgnował i zabawiał, mała nawt jakby była przylepą, to byłaby przywiązana do was obojga, i brak mamy nie byłby żadnym problemem w momencie kiedy by z tatą zostawała. Więc nie pisz że to kwestia charakteru dziecka. Nie wiem jakiej porady oczekujesz... normalnie dziecko można odzwyczajać, zostawiać coraz więcej i dłużej z tatą i rozstanie nie będzie szokiem, ale w sytuacji kiedy tatuś ma to dziecko głęboko gdzieś, trudno liczyć na to żeby coś się zmieniło do porodu. Faktycznie zaproś mamę albo przyjaciółkę. I zastanów się jak zorganizujesz opiekę nad dwójką jak np. jedno zostanie chore, a drugie trzeba będzie do przedszkola odprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Tyle, że ja dzieci nie hoduję a wychowuję i moje dzieci mają oboje rodziców. Zacznij wdrażać męża we wszystko i zacznij zostawiać dziecko z nim. Ja rozumiem pracę, ale chyba nie pracuje 24/doba 7dni/tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się dziwię sytuacji, ale masz ją na własne życzenie. Facet nie zmieni kupy? No litości, co Ty masz za faceta...:/ Nie dopuszczasz nikogo do dziecka, jesteś przesadnie opiekuńcza i to prawdziwy powód tej sytuacji. Moim zdaniem powinnaś jak najszybciej to zmieniać, bo prawdziwy problem to będziesz miała z dwójką po porodzie, skoro pierwsze dziecko bez mamy "nie przeżyje". Bo będzie Ci robić takie awantury z zazdrości, że sama będziesz nad swoją głupotą płakać, serio. Zacznij już dziś, na spokojnie, uczyć dziecko, że są inne sposoby spędzania czasu niż tylko z mamą, wychodźcie na jakieś zajęcia dla dzieci, na plac zabaw jak najwięcej (tylko bez ciągłej ingerencji mamusi w te zabawy), angażuj jak najwięcej ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim oswajaj dziecko z ciążą. Dziecko będzie nieźle zdziwione widząc "konkurencję" w domu. Męża zatrudnij do opieki. Moje dziecko miało 2 lata, kiedy rodziłam drugie i było cały czas z teściową, ale ono miało przez pierwszy rok życia codzienny kontakt ze swoją babcią. Problemu więc nie było. Dziecko jest do ciebie przywiązane, bo właściwie tylko ty się nim opiekujesz i ciebie widzi non stop. Ściągnij matkę, a tatuś niech bierze L4 na dziecko na te kilka dni twojego pobytu w szpitalu i 2 pierwsze dni po powrocie ze szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie wkurzają takie matki. Moja siostra ma podobny problem jak Ty - "Jak tu zostawić dziecko na 4 dni i pójść rodzić?". Twierdzi, że z facetem strach zostawić dziecko. Jak kiedyś wyszedł na spacer z wózkiem dzwoniła do niego co minutę. Dla mnie to śmieszne. Rozumiem, że jak ty jesteś na macierzyńskim albo na bezrobociu to mąż musi dużo pracować, ale naprawdę nie miałaś nigdy przez 1,5roku okazji żeby go zostawić z małą? Nie umawiałaś się z koleżankami, nie wybrałaś się na dłuższe zakupy bez dziecka? I jak mnie denerwują stwierdzenia "facet jak to facet", mój facet jest zaradnym mężczyzną, wykonuje "męski zawód", a mimo to potrafi ugotować, posprzątać i pampersa też zmieni. Ale dużo w tym Twojej winy i w Twoim myśleniu, że przy dziecku jesteś niezastąpiona. Jeśli masz jeszcze czas do porodu to po prostu naucz męża karmić i kopę wyrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Miałam podobnie jak Ty męża niemotę. W domu nic nie robił bo był tak wychowany, że wszystko mamusia robiła. Jej hasło"że taka jest rola kobiety" dzwoniło mi w uszach. Kocham go i zaryzykowałam ślub. Wiedząc, że nie będzie łatwo. Ale miałam się rozczarowałam. Mąż chętnie mi pomagał w kuchni i przy sprzątaniu. Wiedział że jak mi pomoże to będzie więcej wolnego czasu dla nas. Po porodzie zaczął unikać kontaktu z dzieckiem bo się bał, że mu krzywdę zrobi. I tu znowu zaczęła się moja rola. Pokazałam, tłumaczyłam i nauczyłam. Malutki ma 6 miesięcy, jest na piersi, a ja nie biję się zostawić go z tatą na 12godzin. Wiem że w razie czego podadzą sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz nie zmieni kupy dlatego , że nie potrafi tylko wymiotuje. nie wiem jak mozna miec odruch wymiotny od kupy własnego dziecka, ale on ma, łzawią mu oczy i leci do łazienki. nie musicie mi tlumaczyc , że facet daje rade przy dziecku bo mam brata, ktory ma corke i od malego moja bratowa karmila, on przewijal. dzis bierze 2 latke i jada do babci a bratowa wyjezdza sobie do spa i ma wszystko w dopce;) u mnie mąz zaczal wogole do corki podchodzic gdy ta siedziala i sie bawila, to posiedzial z nia pol godzinki- aja w tym czasie beztrosko moglam zrobic kake:) haha ale połozylam sie w salonie przed tv , lezie z cora , mowi masz ja juz bo jestem zmeczony, musze polezec. przez rok zajal sie nia 2 godziny. co tam ja go zmuszac nie bede, nie chce sie nia zajmowac to nie. mi jest dobrze tak jak jest tylko martwie sie tym , że ja zostawie na 3-4 dni, zostalo mi 4 miesiace do porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak ci dobrze to co marudzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , głupia krowo. jak wychowałas sobie takiego bachora ktory bez mamy wpadnie w histerie to teraz masz. jestes ocieżała umysłowo współczuje meża i bachora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Tobie jest dobrze. Ale czy twoim dzieciom bedzie? Wystarczy choroba mlodszego, ladujesz w szpitalu z niemowlakiem a starsze bedzie w domu obsrane I zaryczane? Fajnie ci sie czuc potrzebna i niezastapiona ale myslisz o sobie nie o dzieciach. Nie badz bluszczem. Pozwol mezowi byc ojcem. 4 miesiace to duzo czasu. Zostawiaj ich na kilks h w weekendy to maz sie ogarnie a dziec nie bedzie mial szoku jak znikniesz. Ps. Mam niespelna dwa lata roznicy miedzy dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za facet, co wymiotuje od kupy własnego dziecka? A niech wymiotuje, kobiety nieraz przez pół ciąży wymiotują i mogą się poświęcić, a faceta masz się żałować? To chyba prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co by było gdybyś wpadła pod aut i od jutra robiabys pod siebie? mąż by cie w doope kopnął bo wrażliwy i wymiotuje- takie widoki nie dla niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie baby jak autorka to.idiotki:( Zrobilas sobie z takim gownem ( mam na mysli twojego meza) a teraz wielki lament? Nie pisz ze kazdy facet taki jest bo moj maz od pierwszych chwil zajmowal sie dzieckiem . Jak corka miala 3 tygodnie to wyjechałam na caly dzien i jakos maz zrobil wszystko przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a kto ci powisdzial ze w szpitalu bedziesz 3-4dni? Moze beda kaplikacje albo dziecko urodzi sie chore i bedziesz tam lezala kilka tygodni? Moze tobie sie cos stanie i bedziesz robila pod siebie? I co wtedy? Dziecko bedzie lezalo.w pokoju osrane i glodne bo " tatus" brzydzi się własnego dziecka? Kto ci powiedział, ze ty zawsze będziesz przy dzieciach? Jesteś niesmiertelna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szceka mi opadla:"mąż jak to facet nie da rady, kupy nie zmieni,"to nie jak facet. Jakas d... to nie jest normalne. Moze kogos brzydzic, ale zawsze mozna sie przelamac. Raz czy drugi by sie zrzygal i by mu przeszlo. Jego to fiolkami pachna? Sama jestes sobie winna. Olalas sprawę, i tu nie chodzi o kwestie przywiazania dziecka, bo to normalne ze dzoecko przywiazuje sie bardziej do matki. Ale pozwolilas na odizolowanie dzoecka od ojca. Toz to dla niej prawie obcy facet. A ty jeszxze drugie sobie zrobilas. Maz ci łaski nie robi ze z wlasnym dzieckiem posiedzi. Wez ty dobrze wykorzystaj te 4 miesiace i zadbaj o więź ojca z corka i niech nadrobia stracony czas. I nie chodzi tu o hipotetyczne 2-3 dni w szpitalu a o dobro twojego dziecka. To sie facet ustawil, mamuska zapierdziela i dzieckiem sie zajmuje a on na kanapie odpoczywa. Dawno bym takiego gnoja pogonila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtysi
Moj maz nakarmi dziecko, przewinie, wykapie i wszystko inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka1
Gdy poszłam rodzić drugie dziecko moja córeczka została z moim mężem i moją babcią.Podobno dziecko bardzo tęskniło za mną i bardzo chciała wyjść po mamusie na spacerek. Moja babcia płakała, bo nie mogła patrzeć jak Jej prawnusia tęskni i płacze za mną.Rozłąka trwało 4 dni, ale widać dla mojego 14 miesięcznego maluszka było to długo i stres.Mój mąż świetnie sobie radził gdy wrócił ze szpitala.Dziecko kąpał, kładł spać, babcia przejmowała opiekę na dzieckiem podczas Jego nieobecnści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie, bo zostawało samo z ojcem czy dziadkami praktycznie od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moje nie zostaje z nikim , bo nie ma z kim! tak ciezko zrozumiec, nie napisalam , ze kazdy facet jest taki sam, ale moj sie nie garnie wiec go nie zmuszam ja lubie z cora spedzac czas, mala sie chichra i jest ok, maz wychodzi rano wraca to corka spi, widzi ja doslownie w niedziele. no i w sobote po poludniu, a czasem zdarzy sie , ze wczesniej wroci z pracy to i w tygodniu.prowadzi firme i sam sobie ustala godz pracy , skoro tak mu pasuje to niech tak robi dalej! chcialam drugie dziecko wiec nie piszcie w co ja sie wpakowalam, rowniez prowadze dg i tak sobie wymarzylam, dwoje dzieci, potem zlobek , przedszkole a ja znowu ruszam pracowac. i nie marudze tylko martwie sie bo wiem , ze wszystko jest na mojej glowie i bedzie na mojej glowie, martwie sie o corke, jak ona to zniesie.. ale piszecie , ze ok, i tak sie obawiam... a tak apropo nie wyjde z domu , bo nie mam gdzie, zeby zostawic corke! mieszkam w nie swoich okolicach, nikogo nie znam, wychodze tylko z mezem i dzieckiem w weekend razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupota bije po oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walnij sobie jeszcze 5 takich niedo/j**a//nych ba/ch/orów /:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×