Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baska v v

jestem okropna matka czy depresja poporodowa ????

Polecane posty

Gość baska v v

urodzilam corke 2 mies temu, ale obojetne mi jest czy placze czy nie czy glodna czy nie, w nocy jak placze ja nie wstaje tylko maz i spie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska v v
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, masz depresje. Miałam to samo. Minęło mi po ponad roku. Leczyłam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wyglada na depresje.moja kolezanka tak miala.jak mi opowiadala,kiedy mala plakala,a ona nic,to sie poryczala.bylo jej wszystko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyglada to na depresje. Obserwuj jak sie zachowujesz, jakie masz mysli. Moze ci pzrejsc samo, ale jezeli bedziesz miala mysli typu 'lepiej gdyby dziecka nie bylo' to idz do lekarza. Wbrew pozorom to bardzo czeste schorzenie, za ktore czesciowo odpowiadaja zmiany hormonalne ktore zachodza w czasie i po ciazy. Nasze cialo przechodzi przez ogromne zmiany w tym czasie. Niestety niektore kobiety przechodza to duzo gorzej, maja powazna depresje, a czasem nawet psychoze. Lepiej pojsc do lekarza po tabletki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak miałam przwie do 6miesiąca robiłam przy dziecku wszystko mechanicznie przebierałam od początku karmiłam z butelki jak płakało na siłe wciskałam smoka później samo przeszło i teraz mała ma 2 lata a ja zycia bez niej sobie nie wyobrażam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska v v
dzieki pocieszylyscie mnie bo juz zaczelam o sobie myslec najgorsze rzeczy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc numer 2
To jest depresja i bedzie coraz gorzej. tutaj nikt jakos o tym nie mowi, ale w zaawansowanym stadium depresje poporodowa leczy sie na oddzialach zamknietych. W wielu przypadkach do depresji poporodowej dolaczaja tez psychozy. Zacznij sie leczyc jak najszybciej bo spieprzysz zycie sobie i dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska v v
amialo byc tak pieknie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy od razy depresja ,a w dzień kto się zajmuje dzieckiem ,dziewczyna jest zmęczona ,ja w nocy też nie wstawałam tylko mąż ,zresztą nawet nie słyszałam jak mały popłakiwał a nawet jak gdyby to też mi się nie chciało wstać ,mąż mi go dawał bo karmiłam piersią ,a ja depresji nie miałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Icy Moon
Super gosciu ze nie mialas depresji. Gratuluje i pozdrawiam. Co do samej depresji natomiast, gdyby w Polsce byla wieksza swiadomosc tematu to tyle niemowlakow i noworodkow nie konczyloby w szambach a kobiety nie skakalyby z okien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz ręka do góry, które z depresyjnych mam, miały ingerencję w poród?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża mama....
może nie od razu depresja a kryzys?? ja urodziłam 3 miesiące temu. dzidziuś planowany, całą ciąże znosiłam super, wsyztsko było oki, w szpitalu szybko doszłam do siebie. (po 20 godz. męczarni miałam cc) A w domu zaczął się koszmar, nie umiałam małego przystawić do cycka, bolało jak cholera, mysląłam że padne przy każdym jego zassaniu. Jak płakał to mąż wstawał bo ja niemiałam sil. Ryczałam i ryczałam, zastanwiałam się na co mi to było. tak było przecież fajnie bez dziecka. jak nie przestawał płakać to miałam ochote go za okno wystawiać. Naprawde nie miałam sil na nic. Dużo pomógł mąż, przez te pierwsze 2 tyg co miał urlop to głownie on się dzieckiem zajmował, a mi podawał do cycka, którego nie cierpiałam. Teraz już jest super, mały jest kochany i nie oddałabym go nikomu:)) Jeśli masz wsparcie będzie dobrze, a jeśli nie to pros o pomoc, samemu jest naprawdę ciężko. powodzenia życze, głowa do góry:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska v v
mam wsparcie na szczescie! dziekuje za pocieszenie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo macierzynstwo to meczarnia i nie mozna zapominac o sobie bo wtedy mozna popasc w depresje,codziennie zrob cos dla siebie a zobaczysz jak szybko ci sie humor poprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieża mama...
oj tak jest ciężko i to naprawdę ciężko. i ci co opowiadają jakiet o piękne super i wogole to chyba z innej bajki:) trzeba mieć odwage powiedzieć ze wcale nie jest tak kolorowo jak się wydaje. karmienie piersią tez nie jest najprzyjemniejsza rzecza na swiecie. bądź silna i pamiętaj że nie tylko ty płaczesz i na pewno jesteś dobra mamą, a będziesz jeszcze lepszą:) a ideałów nie ma;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie czasami tez dopadała depresja, nie chciało się żyć, beznadziejny nastrój, częsty płacz itp., ale wiedziałem, że muszę walczyć o lepsze zycie, że nie mogę sobie odebrać też zycia, bo ono jest 1, później nie da się tego cofnąć. Najbardziej pomogło mi oczyszczanie aury które zamówiłem na stronie http://rzeka-energii, po tym odzyskałem spokój ducha i równowagę życiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam połtorarocznego synka kocham go nad życie. Jak Szymek miał 9 miesiecy zaszlam w kolejna ciaże. Ciaża ta byla nieplanowana. Przeżylam szok jak okazało się że będe mieć bliźniaki. W ciąży myślałam że jakoś się to wszystko ułoży. Wszystko zmieniło sie po porodzie. Zaczeło sie od tego że Szymon zaczął być zazdrosny o małe. Chce sie ze mna bawić a ja nie mogę bo one wymagają ciagłego zajmowania. Szymon zaczął budzi się w nocy z płaczem. Pewnie to przeżywa w końcu był całymi dniami ze mna a teraz nie ma już mamy tylko dla siebie. Zaczełam myśleć jak go tą ciąża skrzywdziłam. Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą i z tym że już nie mogę mu poświecić tyle czasu co kiedyś, iść z nim na spacer itd. Rycze po pare razy dziennie i o wszystko obwiniam bliźniaki. Nie chce mi się nimi zajmować robie to bo musze. Myślę że chciałabym cofnąć czas i zrobić tak żeby nie zajść w tą ciaże. Poprostu ich nie kocham. Mam już dość. Pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy mąż pomaga ci przy tych bliźniakach? co on na to w ogóle? z kim o tym rozmawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maż cały dzień pracuje pomaga mi dopiero wieczorami. Mówiłam mężowi jak mi jest przykro że nie moge poświęcać tyle czasu starszemu synowi co kiedyś i plakalam pare razy przy nim. Ale wstydze się moich myśli odnośnie bliźniaków i o tym już mu nie mówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ialam podobnie, bylam przemeczona, dziecko ciagle plakalo i nie spalo a wszyscy mowili,ze to kolki a ono bylo chore i plakalo z bolu. trwalo to od 3tyg zycia dziecka przez ok6tyg. potem maz nic mi nie pomagal, ja bylam sama, ciagle z dzieckiem na reku,glodna,brudna i zla. potem mialam zatoki przez 2 tyg bol glowy maz wzial 2 dni wolnego a i tak w tym czasie gral i odpoczywal, nawet obiadu nie ugotowal. mysle,ze jakbym miala wsparcie meza to nie mialabym depresji a pierwsze miesiace zycia dziecka wspominalbym inaczej niz nieustany placz dziecka i mega zmeczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez przez to przeszłam przez pierwszy miesiąc. Kiedy syn plakal to błagam żeby się uciszyl tyle ze używałam gorszych słów płakałam razem z nim i myślałam że lepiej by było gdyby się nie urodził. Na szczęście miałam wsparcie męża był cały miesiąc w domu i to on się zajmował synem. Nie wiem jakby to się skończyło gdybym była sama też miałam myśli samobójcze. Teraz kocham synka ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam depresję poporodową.Najgorsze jest to że mieszkam w bardzo małej miejscowości. Nie mogę z nikim o tym porozmawiać- mieszkam z rodzicami,z mamą mam bardzo dobry kontakt,ale nie mogę jej o tym powiedzieć bo po 1 się wstydzę a po 2 wiem że by mnie wyśmiała...ona twierdzi że depresja to choroba ludzi którzy nie mają nic do roboty i wymyślają sobie problemy.Z chłopakiem (on wyjeżdża do pracy za granice , rzadko jest w Pl) ciągle się kłócę i tak jak kiedyś byliśmy dla siebie całym światem, tak teraz się od siebie oddaliliśmy i nie powiem mu o tym,bo pewnie by to wykorzystał w jakiejś kłótni przeciwko mnie,a poza tym i tak by mi nie pomógł.A ja mam ciągle do niego pretensje,non stop mu coś wypominam i wyzywam, nie daje mu spokoju i się na nim wyżywam jak jest pod ręką,co chwilę próbuje go sprowokować do kłótni, czasem nawet widzę po wiadomościach które piszemy jak szybko przechodzę z miłej osoby w tą wredną. ..A jak go nie ma to wyładowuję się na swoim psie,wyzywam i zdarza mi się go uderzyć. A później jak mi przejdzie po paru godzinach to przepraszam,i chłopaka i psa.W ogóle chodzę cały czas nerwowa,ręce mi się trzęsą, wszystkim się denerwuję, jak szykuje w nocy mleko,bo tydzień temu odstawiłam dziecko od piersi,to aż cała się trzęsę z nerwów żeby czasami mała się nie rozpłakała. Czasami też zastanawiam się po co mi to było. .... W moim mieście pomocy nie mam gdzie szukać bo w przychodni nie ma kogoś takiego jak psychiatra czy psycholog,a poza tym i tak bym nie poszła, bo jak już wspomniałam to małe miasto i wszystko by się roznioslo raz dwa....Kocham córkę nad życie, ma już 7 miesięcy, na początku było ok,ale czuję że jest coraz gorzej...Nie wiem dlaczego,mam bardzo dużo pomocy przy dziecku,moja mama pomaga mi w opiece, i jeszcze jest prababcia która w ogóle bardzo mi pomaga zajmować się dzieckiem i jest ze mną prawie przez cały dzień, nigdy nie odmówiła mi pomocy.Przez to czuję się jeszcze gorszą matką, bo wiem że niektóre kobiety są w gorszej sytuacji a są naprawdę dobrymi matkami i nie mają czegoś takiego jak "depresja". Ja bym chciała dawać z siebie 100% jako matka, a jestem ciągle zdenerwowana i mam wrażenie że dziecko przy mnie też robi się nerwowe.Znacie jakieś forum gdzie kobiety wspierają się nawzajem i motywują w takich chwilach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś okropną matką, skoro próbujesz zmierzyć się z tym problem : ) może to objawy depresji poporodowej, albo chwilowy kryzys. Przecież czas ciąży, poród wszystko zmieniają, przewracają niekiedy do góry nogami całe życie. Jeśli nie możesz się uporać może porozmawiał z psychologiem, albo z położnymi, które znają się na kobietach. Ja takie konsultacje miałam w swojej szkole rodzenia, chodziliśmy do twojej położnej w lublinie, po porodzie mogłam także dzwonić z pytaniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jest to depresja poporodowa. Udaj się do lekarza jak najszybciej. Nie obwiniaj siebie, podobno dużo kobiet tak ma. Nie jesteś okropną matką. Jestem pewna, że kochasz maluszka, tylko wszystko Cię przerosło (ciąża, poród, itp) Głowa do góry. www.szczesliwamama.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prosze pomożcie bo nie wiem co mam ze sobą zrobić. zaczynam sie o siebie martwic, i o dziecko oczywiście też. mam wrażenie ze jestem złą matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam tez mam chyba depresję poporodowa, miesiąc temu urodziłam śliczna dziewczynke, mam też synka prawie 4 letniego którego kocham nad życie. . W ciąży czułam się super była planowana, poród bez traumy szybki. Pomaga mi moja mama i mąż a mi mo to czuje się okropnie żałuję że urodziłam nie mogę spać w nocy mam dziwne lęki. Myślicie że to depresja? może naprawdę jestem okropna matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest to twoja wina bo się wstydzisz męża podczas badań ginekologicznych cipki i porodów a intymność masz nie z mężem tylko z ginekologiem zwykła coemnota polek! Mam prawo do obecności osoby bliskiej podczas badań i zabiegów nawet w szpitalu to z niego korzystam. Nie ma wtedy depresji poporodowa i mąż pomaga w domu bo nie czuje się izolowany w związku .Taka obecność przy badaniu i porodzie łączy partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz każda kobieta ma depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczytaj, zanim zapytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×