Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćautorkaaaa

Jestem z mężem tylko dla dziecka

Polecane posty

Gość gośćautorkaaaa

Jestem z mężem tylko że względu na dziecko a w tym roku będziemy mieć dopiero 2 rocznie slubu. Nie wiem co ją w nim widziałam gdzie mialam oczy. Coraz częściej myślę o rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on jest z toba dla twojej szpary. Kupiłby by se lale dmuchaną ale trzeba ją myć a ty sie sama umyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata po ślubie? hmm, kurcze zawsze mnie zastanawiało jak to jest że ja jestem z mężem 6 lat po slubie a 11 lat razem i jesteśmy w sobie szaleńczo zakochani, jak w dniu poznania, zaje/biste orgazmy, płaczemy razem, śmiejemy sie itp mamy syna 6 lat i córkę 8 mies. A ludzie 2 lata po ślubie myslą o rozwodzie gdzie 2 lata temu na ślubie patrzyli sobie zakochani w oczy, przysięgali miłość, byli szczęsliwi a po 2 latach co???? nie mogę tego pojąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:13 ja też sie zastanawiam jak to możliwe. Może macie mózg w którym każdego dnia sie wam włącza reset i zanik pamięci, dzięki temu każdego dnia widzisz w łóżku obcego na nowo chłopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
Ja tez tego nie rozumiem. Jeśli małżeństwo wypaliłoby sie po 15 latach ale po 2? Sama jestem 7 lat po ślubie a mam znajoma ktora brała ślub 2 tyg przede mną a juz jest 3 lata po rozwodzie... Ja wiem, ze rożne rzeczy sie w zyciu zdarzają ale w większości przypadków ludzie po prostu pochopnie podejmują decyzje o ślubie, sa niedojrzali, dziecinni i wydaje im sie ze nikogo juz w zyciu nie spotkają. Facet ma te same wady co przed ślubem i rozpad związku to nie tylko jego wina. Złe Ci to sie rozwiedz. Tak to jest jak nieodpowiedzialni ludzie podejmują decyzje o założeniu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze zle ja ocenuacie. Ja sama mialam juz prawie rozwod po 2 latach. Maz zmienil sie na tyle ze nie przypominal tego skowronka przed.... a to tylko wierzcholek gory lodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaaa
Przed ślubem był całkiem inny opiekuńczy kochający praktycznie nie było kłótni a teraz, wszystko na mojej głowie i tylko ciągle pretensje. Decyzję o ślubie podjelismy świadomie tak jak i o dziecku A nie wierze że wy wszystkie takie idealne małżeństwa macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te co ci doradzają to grube samotne bezrobotne baby na utrzymaniu rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś nie rozumialam takich osób dopiero sama na własnej skórze się o tym o przekonalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co ? Jak macie pisać takie teksty "nie rozumiem jak można" to lepiej nic nie piszcie. To że wam sie pofuksiło w życiu to macie szczęście po prostu, to sobie je miejcie i sie cieszcie ale stulcie japy i siedźcie cicho, troche pokory. To że wy tak macie to raczej wyjątek a nie reguła i to absolutnie nie znaczy że wszyscy tak mają. Jak tego nie rozumiecie to nie zrozumiecie i siedźcie sobie dalej w tej swojej ciepłej szklarence mentalnej i nie czytajcie o życiu innych. To że kiedyś było mało rozwodów to nie wynikało z tego że wszyscy sie kochali tylko z tego że nie było takiej wolności w świecie, nie było internetu, rozwody były ekstremalnymi wyjątkami, były okolicznym skandalem i niesmakiem. Ludzie często nieszczęśliwi opanowywali sztukę zagryzania zębów. Moja matka życie straciła na życie z mężem alkoholikiem a teraz jest zbyt wiekowa by cokolwiek zmieniać, biega tylko do kościoła i odmawia zdrowaści, życie jej przeleciało. Nie każdy ma rozeznanie czym jest miłość. Czasami mija 10 lat i nie znajduje sie "drugiej połowy" to że wy znalazłyście to nie znaczy że każdy w swoim otoczeniu gdzieś ma drugą połówkę. Takie podejście to jest idealizm. Często poznaje się różnych facetów a za każdym razem nie wiadomo co sie do nich czuje, czasami jest tak że ludzie czują presje bycia z kimś bo są samotni do zwariowania, bo otoczenie, rodzina, znajomi wyniszczają ludzi samotnych i traktują ich jak żałosne zero. Życie jest skompliowane. To że ktoś 2 lata po ślubie się wypalił ? Może byli przed ślubem narzeczeństwem wiele lat i sie zdązyli przez ten czas wypalić a małżeństwo okazało sie gwoździem do trumny. Sytuacje są różne. Nie kazdy natrafia na kochającego szczerze faceta, czasem każdy związek okazuje się nie wypałem, a nie którzy nawet nie potrafią zacząć. Powodzi się wam ? Świetnie. Ale nie okazujcie głupiego zdziwienia że inni są inni i mają inne życie. To że ktoś pisze że ma z******te orgazmy to niech sobie wyobrazi, jeżeli posiada w ogóle wyobraźnię że nie wszystkie kobiety mają z******te orgazmy, niektóre w ogóle ich nie mają to czasem zalezy od tego jaki sie trafi facet, a czasem od samego organizmu kobiety. Ludzie są różni i ich otoczenie jakie napotykają też są indywidualnie różne, inne niż wasze otoczenie, wasz charakter, wasze ciało i wasz facio i co tam jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie szczęście, co ty bredzisz,każdy jest kowalem własnego losu i ponosi konsekwencje swoich czynów a obwinianie pogody za swoje nieszczęścia to absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna mądra tutaj to Pani z 11.26. Reszta to normalnie małolatki :( Jestem wiele , wiele lat po ślubie. Co to jest 7 lat po ślubie ? Wielkie nic, jeszcze wiele , wiele przed Wami kobitki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
Po to jest wątek zeby wypowiadali sie różni ludzie z rożnych perspektyw. Z moich obserwacji wynika ze ludzie w większości przypadków zbyt pochopnie podejmują decyzje o ślubie. Kobieta sie uprze i "ten albo żaden". Znam osobiście tylko jeden przypadek gdzie facet całkowicie sie zmienił po ślubie. Reszta nieszczęśliwych mężatek widziała wady przyszłego męża ale sie uparly na ślub. A najlepszy przypadek mam w rodzinie gdzie narzeczony rozmyślił sie ze ślubu miesiąc przed weselem, była narzeczona traktował jak śmiecia, narobił jej wstydu na cała okolice i w dodatku przeleciał jakaś panienkę. Po paru miesiącach okazało sie ze dziewczyna jest w ciazy z niedoszłym mężem, wzięli szybki ślub - juz bez wesela. Myślałam ze jej rodzice zawału dostaną jak im powiedziała z kim jest w ciazy, stanowczo odradzali jej ślub. Mało tego po zapowiedziach do księdza dwie osoby zgłosiły sie ze maja cos przeciwko - jest cos takiego, ze gdyby ktoś znał przyczyny uniemożliwiające zawarcie związku, nie wiem czego dokładnie dotyczyły ale ksiądz długo rozmawiał z ta dziewczyna a ona dalej swoje, to milosc jej zycia i ona wie co robi. I teraz co? Jajco. Płacz, użalanie sie jakiego to ona ma złego męża, jak jej nie szanuje, jak sie dzieckiem nie zajmuje. Czasami mam ochotę mocno walnąć ja patelnia w łeb. Chciała to ma, wcale mi jej nie żal. Szkoda tylko dziecka. Juz ze 4 razy sie po ślubie rozchodzili i schodzili a ona tylko leci z płaczem do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
A 7 lat po ślubie to 3,5 razy tyle co małżeństwo autorki. Wiec taki staż to juz jest cos skoro ludzie 2 lata ledwo wytrzymują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jakie szczęście, co ty bredzisz,każdy jest kowalem własnego losu i ponosi konsekwencje swoich czynów a obwinianie pogody za swoje nieszczęścia to absurd " Nie, nie, nie kochana. Każdy kowalem własnego losu to powiedzenie hołbią te którym sie udało. Reszta wie co innego tylko częściowo mamy wpływ na własne życie, a w innych okolicznościach w ogóle nie mamy wpływu, tzn. jest się uwięzioną w jakiejś sytuacji a usiłowanie wyjścia z niej to czasem pogrążanie się tylko w jeszcze gorsze bagno. A z niektórych sytuacji to w ogóle nie ma wyjścia. Tylko ktoś kto tego nie przeżył będzie gadał że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klasyczny przyklad zwiazku ktory "rozwalilo" dziecko nagle pojawiaja sie obowiazki i za cholere nie mozna sie odnalezc w tym ukladzie rozmawiacie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja próbowałam być kowalem własnego losu. Za każdym razem nie wychodziło. Wszędzie byłam odrzucana prędzej czy później i źle się to kończyło. Byłam tylko coraz bardziej poturbowana, a teraz po latach to jestem już tylko wrakiem i o nic nie walczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś moze pora zadac sobie pytanie DLACZEGO nie wychodziło? i dlaczego wybierasz takich a nie innych znajomych czy facetow... kazdy instynktownie ucieka od takiej prawdy o sobie ktorej nie potrafi spojrzec w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być z facetem dla dziecka o.O Nie jesteś z nim dla dziecka, tylko dlatego, że nie mialabys się gdzie podziac/zostałabys samotna matka, a to niezbyt fajne/boisz się co ludzie powiedza. Wybierasz mniejsze zło i jesteś z nim, mimo że nie zawsze Wam się układa. A takie tłumaczenie, że dla dziecka to wloz sobie między bajki, bo, że nikt nie jest w związku dla kogos. I nie jest aż tak źle, skoro jednak z nim wytrzymujesz, no chyba, że powyzsze względy są powodem trwania z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgggag
Jestem lekko ponad rok po ślubie i kompletnie nie poznaję własnego męża. Z każdym dniem okazuje się być większym egoistą. Niby liczy się z moim zdaniem, ale koniec końców robi po swojemu. Mam już dość obiecanek poprawy, z których i tak nic nie wynika. Gdybym wiedziała to co dziś jak zaczynaliśmy się spotykać to uciekałabym gdzie pieprz rośnie. Babcia kiedyś mi powiedziała, że prędzej czy później sprawdzi się wioskowe powiedzonko: "służ mu wiernie a on Ci piernie ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 wybierać to sobie można towar w sklepie. Nie znajomych czy faceta, tu aby coś się wytworzyło, jakakolwiek relacja pomiędzy ludźmi to potrzebna jest interakcja z dwóch stron, w związku z tym czasami jest taki wybór że albo jest interakcja nie do końca zadowalająca albo żadna. Ja nie jestem jakimś brzydactwem ale mam mocno indywidualistyczny charakter, nie z każdym się dogadam, nie każdy dogada sie ze mną. To nie jest tak jak z towarem w sklepie że sobie przebieram w ludziach i mówie tamci mi nie pasują to pójdę sobie do tych. Może niektórzy mają tak prosto że sobie każdą grupe zjednają ale nie ja. To tylko ludzie z wrodzonym talentem aktorskim i zdolnością wywierania wpływu mogą operować takim słownictwem jak "wybieranie sobie ludzi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×