Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kocham Pana Boga

Polecane posty

Gość gość

Uwielbiam Go, uwielbiam padać przed Nim na kolana, takie wspaniałe uczucie wtedy do mnie przychodzi, jakby mnie obejmował. Nie znałam Go, nie wiedziałam... Poznałam i chcę być coraz bliżej. Darujcie sobie złośliwe komentarze. Napisałam to, bo może ktoś czuje podobnie. Bóg istnieje, naprawdę! I pomaga, ale trzeba go "męczyć", "kołatać do drzwi". I bądźmy dla naszych dzieci takie, jak chcemy aby On był dla nas: wyrozumiałe, troskliwe, pobłażliwe. Bo my dla dzieci jesteśmy trochę jak Bóg: one takie bezbronne, bezradne, zależne od nas w każdym aspekcie. Bądźmy dla nich dobre Bożą miłością. Z Bogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czuje i wiem że religie są zmyślone, czuje wtedy to co ty tą moc która mnie obejmuje i mówi że to prawda że bożków zmyślili ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słowianin czy ty rozumiesz co pisza inni? rodziców tez se zmysliłes? czy po prostu abstrakcyjne myślenie w tym analogie to dla ciebie umiejętność dana jedynie bogom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bożków wymyślili ludzie, Bóg istnieje. Ja to czuję, wiem. Ale jeśli chcesz to wziąć na logikę, to powiem Ci tak: jeśli pierwsza żywa komórka miała by powstać przypadkowo, to tak, jakby przez podwórko na którym leżą części samolotu przeszedł huragan i stworzył przypadkowo Boeinga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porównanie warte rozważenia bo za jego pomoca mozna wyłumaczyc kilka "niescisłości" zwwiązanych z z koncepcją boga. ale ty ciągle swoje: boga zmyślili jehu wuhu to tetraragranistossłup tamto pierzasty wąż owamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę w to co widzę. Bogowie są zmyśleni jak postacie z książek. Pan bóg to taki wymyślony przyjaciel dla dorosłych, dzieci na przykład czują moc innych książkowych bohaterów bo wiadomo że pan bóg jest stary, głupi, gniewny i nudny i np zachwycają się Piotrusiem Panem czy Harry Potterem, Tomem Sawyerem, Śnieżką, Puchatkiem kiedyś czytano więcej literatury dzisiaj bardziej telewizyjnymi postaciami. Dla dorosłych jest pan bóg, dlatego mówię że bogowie są zmyśleni, to nie dogryzanie tylko piękny, prosty fakt dla mądrych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale "czuć moc" książkowych bohaterów, a czuć moc Boga, to nie jest coś, co w ogóle można porównać. To w zakochanie też nie wierzysz? Przecież nie widzisz zakochania, to kwestia czucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że siła wyższa istnieje to i ja wiem , i co z tego? W dżungli też to wiedzieli od tysięcy lat. Inkowie już o tym wiedzieli i Aztecy. To nie jest żadna nowość że siła wyższa istnieje, ludzie to wiedzieli i tak się nudzili że postanowili w literaturze czy tez ustnie przedstawić to coś i tak o to wyszło pełno bubli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypadek to eufemizm na deficyt informacyjny. nie ma zjawiska nie związanego z niedosatkami percepcji i przetwarzania informacji które możnaby nazwać przypadkiem. to jak twierdzenie, że tęcza to obiekt fizyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja miłość do fikcji nadprzyrodzonej przejrzała już, kiedyś była jak twoja ale nic to nie daje w życiu. Tobie też się znudzi nawet jeśli uważasz że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowodem na subiektywność przypadku aco za tym idzie jego wewnetrzną geneze nie ch będzie proste doświadczenie. idziesz ulic i przypadkowo nadziewasz sie na kogoś wychodącego zza zakrętu przypadek? ta sama sytuacja obserwoawana z panoramicznej kamery ulicznej zainslowanej na rogu. przypadek? no nie bo obserwator wiedział e sie zderzycie zanim sie zderzyliście. zderzajacy sie eż są obseraorami ale nie maają taakich informacji jak en przy kamerze. gdyby mieli to przypadek by nie miał miejsca. czyli przypadek zalezy wprostproporcjonalnie od posiadanych informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a informacja to parametr jednostkowy. zatem nie ma czzegoś takiego jak przypadek. zależność ta sprawdzza sie zawsze zatem można uznać ze została udowodniona metodą naukową przypadków nie ma. a skoro nie ma przypadków tzn,że jest obserwator, dla któreego to nie był przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie są bzdety naukowe tylko jedna z niewielu pozyecznych rzeczy jakie przetrwały globalny przyrost iedzy ogólnej czyli logika i metoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ty jeseś ofiarą bezpredensowego w dziejach przyrostu wiedzy niepodważalnej i dogmatycznej żeby nie powiedziec fanatycznej bo opartej na wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z twoich postó wnosze, ze informacja faktycznie nie ma z tym wiele wspólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla ciebie to jest nie na temat a być może nawet przypadkowe bredzenie ale zapewniam cie, że wynika to jedynie z twojego deficytu informacyjnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam wierząca, nawet gdy zaczęłam chodzić do Kościoła (po ślubie), to w głębi duszy i tak nie wierzyłam. Chciam wierzyć, ale teraz wiem, że to nie była wiara. Aż do dnia, gdy poczułam Boga. On naprawdę jest. Teraz nie umiem nie paść przed Nim na kolana podczas przyjmowania Komunii, chociaż wszyscy stoją. Nogi same się pode mną uginają i nie ważne, że niektórzy księża nawołują, by wtedy stać. On istnieje, naprawdę. Wiele się zmieniło, odkąd uwierzyłam. Staram się postępować lepiej, chociaż nie zawsze wychodzi, mam większy dystans do siebie, niektórych zimskich spraw, które wcześniej były ważne. Uwierzcie, Bóg jest. Jeśli otworzycie na Niego serca, na pewno przyjdzie. Jeśli czegoś bardzo pragniecie, proście Go jakbyście prosili swojego tate. Spełni, jeśli bardzo będziecie prosić, chociaż nie zawsze od razu (tak jak my nie zawsze i nie od razu spełniamy prośby naszych dzieci. My np. wiemy, że słodycze im szkodzą, dzieci nie wiedzą i proszą. Podobnie jest w relacji z Bogiem). Nie wszystko rozumiem, nie byłabym dobrą partnerką do dyskusji na argumenty, ale wiem, że On istnieje i chciam się tym z Wami podzlelić. Dobranc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybyś był bogiem to wszystko byłoby na en sam temat bo jest tylko jeden temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siosro bóg nie istnieje dlatego, że ty go poczułaś tylko dlatego e gdyby nie istniał o nie byłoby komu go poczuć. jestem przekonany że bredzenie o przeadze wiary nad wiedzą o isnieniu boga miało tylko jeden cel. przekonać ludzi że bóg nie isnieje. dlatego nie dziwi mnie że kościół katolicki to ostoja wiary w boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
być moze nawet z jakichś powodów samemu bogowi nie zalezy zebyśmy wiedzieli o jego istnieniu. możliwe, że isniejemy jedynie jako półprodukt do produkcji przypadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypadek to niezły izolator a zarazem półprzewodnik. informacja może być ukierunkowana tyko wtedy jeżeli nie jest pełna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toż ci napisałem opóźniona dziewczyno z Arizony że i starożytni Inkowie wiedzieli że coś jest - on, ona, ono. Gdybyś żyła w tamtych czasach nie znałabyś komunii i robiłabyś coś innego np paliła zioło jako obrzęd religijny :) Jak ze ślepym o kolorach, pisać że religijni są zmyśleni, a ta do kościoła pójdzie. I gdzie tu inteligencja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jest w tym cel, abyśmy nie mieli pewności co do istnienia Boga. Patrzy na nas z za kulis, ustawia tory przeszkód, ale też podaje ręke. Czasem ktoś poczuje Jego oddech, dojrzy Jego cień, ale On jest niewidoczny, ukryty. My wychowujemy dzieci po ziemsku, każdy mniej więcej wie jak , mamy określonyn cel wychowania, chcemy, aby przyjęły taki czy inny system wartości. I jest też Boskie wychowanie, które też ma jakiś cel. Może właśnie te trudne sytuacje, problemy, to Boskie wychowanie, którego celem jest zbawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowianin, proponuję, abyś tę zarozumiałość schował do kieszeni, bo czytasz bez zrozumienia, a wydaje Ci się, że jesteś wszechwiedzący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a słyszałas kiedyś żeby ktoś po 18 roku zycia czuł sie jak zbawiony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam żadnych wątpliwości że siła wyższa istnieje tylko na co komu ona? Skoro jest niematerialna to co tu do cholery szuka w świecie materialnym? Niech spieprza, dlatego też twierdzę że w rzeczach ludzkich wymyślonych nie znajdzie się siły wyższej bo to bujdy od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×