Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koleżanka chce mi "wcisnąć" dziecko na wakacje

Polecane posty

Gość gość

No normalnie ręce mi opadły:/ Jestem sama (mąż za granicą), mam małe dzieci, mieszkam w bloku, w mieście niczym nie wyróżniającym się od innych powiatowych miast ( w sensie- mało atrakcji, ze 2 parki, kino, rzeczka, kilka placów zabaw dla dzieci), a moja koleżanka, z którą widuję się raz na rok i która mieszka 200 km ode mnie dzwoni ostatnio, że pomyślała sobie, że może podesłałaby mi swoją 12- latkę na tydzień lub dwa na wakacje.. Wstępnie powiedziałam jej, że to jeszcze ustalimy, pogadamy o tym, jak będę mieć trochę luźniej, ale kurczę, nie podoba mi się to! Przy dzieciach mam pełne ręce roboty i niby 12 letnie dziecko jest już samodzielne...itd, ale jednak trzeba mu jakoś zorganizować czas i myśleć o nim również pod kątem jakichś atrakcji. Koleżanka niby coś tam przebąknęła, że będzie to dla mnie pomoc (!!!!!!!!!!).... Nie wiem jaka, przecież taka dziewczynka nawet nie weźmie mi dzieci na chwilkę na spacer... Ech, szkoda gadać. Czy Wy też spotkałyście się z takim zjawiskiem "upychania" swoich dzieci po znajomych na wakacje??? Zrozumiałabym to jeszcze, gdybym miała dom, mieszkała na wsi w jakimś fajnym miejscu, gdzie ta dziewczynka miałaby większą szansę na doświadczenie jakichś fajnych atrakcji. Ale brudne, tłoczne i szaro-bure miasto??? Dla niej żaden komfort w wypoczynku, dla mnie zbędny balast...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się nie zgodziła. Powiedz,ze masz inne plany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego od razu kategorycznie jej nie odmówiłaś?? sama stwarzasz sobie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet gdybyś miała dom i mieszkała nad morzem koleżanka nie powinna wpychać ci dziecka. pewnie nie stać jej kupić dziecku jakąś kolonię to szuka jelenia. Nie zgadzaj sie absolutnie bo będziesz miała ją co roku. Powiedz że nie i koniec, nie tłumacz się jakoś. Powiedz że masz wystarczająco pracy przy swoich dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki problem masz z mówieniem NIE? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego od razu kategorycznie jej nie odmówiłaś?? sama stwarzasz sobie problemy x dokładnie, od razu trzeba było odmówić. Teraz dałas im nadzieję, ta moze już powiedziała dziecku że może pojedzie do cioci....itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka jest bezczelna a ty też jakaś mało rozgarnięta. zamiast od razu mówić nie... to kręcisz, przeciągasz to w czasie i problem urasta, zamiast zdusić go w zarodku i o tym nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co,,,,propozycja koleżanki jest faktycznie bezczelna, ale podpisuje się pod innymi komentarzami-jeżeli nie będziesz asertywna wobec niej i nie powiesz stanowczo ,,nie" to sama będziesz sobie winna, że wkopałaś się w taka sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem mało rozgarnięta. To moja dobra koleżanka i jakoś tak samo z rozmowy wyszło, że nie chcąc kategorycznie jej odmówić, powiedziałam, że porozmawiamy o tym innym razem, że narazie mam sporo rzeczy do załatwienia i nie mam czasu. Ciekawa jestem, czy Wy tak od razu wyparowałybyście z krzykiem "nie, nie zgadzam się i koniec dyskusji!!!"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tu nie chodzi o krzyki czy obrażanie kogoś ale sama przyznam, że szlak mnie trafia jak słyszę/ czytam, po raz kolejny jęczenie jakiejś panny, że koleżanka/ siostra/ teściowa (właściwe określić) wciska mi dzieci lub swoją osobę na wakacje. A co ty autorko języka w gębie nie masz żeby stanowczo acz kulturalnie odmówić. To że mam koleżanki nie znaczy, że mają mi wchodzić na głowę bo jak ja się na coś nie zgodzę to się obrazi. To niech się obraża skoro taka pusta. A Ty autorko jak nie umiesz odmawiać to cierp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zadzwoń do koleżanki i powiedz ze sie zgadzasz, a Ty w zamian wyślesz jej swoje dzieci:D ja bym tak powiedziała, koleżanka na pewno juz nie byłaby taka chętna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 latek niby samodzielny,ale jeszcze pstrow glowie i trzeba również dbaco jgeo bezpieczeństwo sila rzeczy, bo jets pdo twoja opieka. Nie wierz w to ze mloda będzie ci pomagać, ty za to będziesz miała kolejne dziecko na glowie z obciążeniem stresowym ,aby sobie krzywdy nie zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no kumpela po wuju:D raz na rok ją widzisz i masz sentymenty? jestes faktycznie dupa wołowa, powiedz jej wprost, że ze swoimi masz problem a co dopiero cudzym. Pomijam fakt, że musisz jej organizować czas bo będzie bunt pewnie mamusia jej obiecała wakacje pełne atrakcji a chce wysłać do małej mieściny, ale spoczywa na Tobie obowiązek opieki nad nia i niech nie daj boze jej sie cos stanie:-/ Dopiero by był kwas!! . Ja bym odmówiła od razu, matko, kobiety jak wam brak asertywności. Nie zdajesz sobie sprawy, że koleżanka w te wakacje wysle ci dziecko na 2 tyg a za rok na miesiąć:D tacy są ludzie, dasz palec będą chcec rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
,, gość dziś Nie jestem mało rozgarnięta. To moja dobra koleżanka i jakoś tak samo z rozmowy wyszło, że nie chcąc kategorycznie jej odmówić, powiedziałam, że porozmawiamy o tym innym razem, że narazie mam sporo rzeczy do załatwienia i nie mam czasu. Ciekawa jestem, czy Wy tak od razu wyparowałybyście z krzykiem "nie, nie zgadzam się i koniec dyskusji!!!"?? " xxx autorko...nie jakoś tak samo z rozmowy wyszło, tylko ty tak powiedziałaś-trochę odpowiedzialności za swoje słowa, bo samo w życiu nic nie wychodzi, rozumiem że chciałaś być miła ale robienie czegoś wbrew sobie rodzi frustracje, później masz do siebie żal i pretensje i myślisz o tym ciągle- musisz nauczyć się asertywnie odmawiać, bo będziesz mieć przez to problemy żeby nie było- ja ciężko pracowałam i dalej pracuje nad swoja asertywnością, też mam problem z odmawianiem innym ale ja ten problem widze w sobie i tobie też to radzę- bo wtedy uzyskasz nad nim kontrole, a nie będziesz widzieć winnych wokół siebie zamiast w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tydzien to niewiele wiec pewnie matka nie ma kasy na zafundowanie dziecku wakacji i chociaz tyle chce jej dac oddechu od codziennosci dla ciebie to az taki klopot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuuuuuu, ależ ja nikogo nie winię. Z tą koleżanką znamy się od dzieciństwa, wiele razy sobie pomogłyśmy i do tego do dnia dzisiejszego wspieramy się w kryzysowych momentach, mimo, iż obecnie dzieli nas spora odległość, tak ciężko zrozumieć, że mamy wobec siebie różne hmmm "długi wdzięczności"?? Mimo, że nie jest mi to bardzo na rękę, to mam opory przed powiedzeniem jej tego prosto z mostu, bo to nie jest zwykła znajoma, ja jej trochę zawdzięczam, ona mi, nigdy żadna z nas nie odmówiła drugiej w potrzebie. Ja tylko chciałam zasięgnąć Waszej opinii, czy to jest przegięcie, czy może ja wyolbrzymiam i widzę w tym problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:56- kłopot o tyle, że mam jeszcze dwójkę maluchów i mam co robić;/ Oczywiste jest, że dzień organizuję sobie w taki sposób, aby wyjść z dziećmi na plac zabaw, nad wodę czasami, na lody... oczywiście wtedy, kiedy w domu: a/ugotuję obiad, b/ ogarnę, c/ zrobię pranie... itd. Nasze życie to nie atrakcje od rana do wieczora (chyba jak u każdego), a 12 latka raczej nie ucieszy się z placu zabaw;/ Z drugiej strony przecież nie wezmę jej nawet do kina, bo moje dzieci są zbyt małe, nie zostawię ich też z kimś tylko dlatego, żeby obce dziecko miało w tym czasie rozrywkę. Moje maluchy o 19-20.00 już śpią i siłą rzeczy jestem już w domu. A 12-latka zamknięta w bloku o 19.00 to też chyba żadna dla niej atrakcja??? Samej też jej nigdzie nie puszczę, wiadomo.... Generalnie, gdyby to była jakaś podbramkowa sytuacja (no nie wiem, pobyt koleżanki w szpitalu, nagła choroba) to zaopiekowałabym się małą, ale wakacje?? W mieście?? Krótko mówiąc i dla mnie to żadna atrakcja, dla niej zapewne też. Nie bardzo chcę przeorganizowywać swoje życie codzienne dla czyjegoś dzieciaka (którego z racji częstotliwości wizyt nie znam nawet zbyt dobrze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, to jest przegięcie. Poza tym bierzesz na siebie ogromną odpowiedzialność bo nie daj losie, jakaś tragedia i będziesz musiała z tym żyć. Powiedz jej, jak wróci do tematu, ze to przemyslałas i trochę ci jest głupio ale to by ciebie przerosło, poza tym ostatnio jesteś bardziej nerwowa i obawiasz się ,że to nie byłby najlepszy pomysł aby młoda przyjechała . Jak będzie nalegać powiedz ze nie chciałabyś jej odmawiać ale to nie jest dobry czas ( remont kuchni, masz doła, przyjezdza teściowa,mąż walnął focha na tę wiadomość, obawiasz się odpowiedzialności)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autoko doskonale Cię rozumiem, ale może dla Ciebie to też byłaby odskocznia od codzienności? Popatrz na dobre strony. Ja jak miałam tyle lat to uwielbiałam małe dzieciaki i mogłam godzinami z nimi łazić i opiekować się. Może spytaj koleżanki czy ta córka lubi małe dzieci i czy bedzie potrafiła się z nimi bawić. Jęli tak to może warto ją zaprosić na ten tydzień i nie organizować jej na siłę atrakcji tylko razem wybrać się na plac zabaw. MOże dzieci popilnować pod blokiem, albo chociaż jedno. Może bawić się z nimi gdy Ty sprzątasz, gotujesz. Zależy jaka to dziewczynka jest. Pomyśl jeszcze o jednym jeżeli to Twoja dobra znajoma to jeśli teraz jej odmówisz to wtedy gdy Ty będziesz potrzebowała pomocy ona też Ci odmówi. Może jak Twoje dziecko będzie miała naście lat to wyślesz je na wakacje do nej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wy jestescie podle i zazdrosne. AUTORKO Wez dziecko na tydzien niech sobie pobedzie u ciebie,nic zlego sie nie stanie,ona sama sobie da rade nie martw sie dzis 12 lat to juz duzo na dziweczynke,daj dziecku do ciebie przyjechac,pewnie ze moze isc na spacer z twoimi .dlaczego wszycsy tak negatywnie reaguja?mnie znajoma podrzucila 2 dzieci corke i synka i bylo dobrze,dzieci sie cieszyly ogladaly sobie filmy,raz zaprosilam ich do McDonald,pomagaly mi sprzatac w domu,prosilam ich o pomoc i to robily bardzo chetnie,pomagaly wieszac pranie,wynosic smieci, pomagaly w kuchni,nie wiem skad tyle tego jadu u niektorych,dziecku trzeba powiedziec o co chodzi a nie od razu sie irytowac na nie,daj jej szanse,korona ci z glowy nie spadnie.Zarcie i tak robisz dla siebie i dzieci wiec o co ci chodzi?ekstra nie musisz dla niej specjalnych potraw gotowac.moze jakim lodem ja poczestujesz NIE BEDZIE TAK ZLE pozwol jej przyjechac .pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgódź się, ale tylko na tydzień...ale zastrzeż, że później ona bierze Twoje dzieci, też na tydzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez mozesz o tym wszystkim uprzedzic te dziewczynke i zapytac czy nie znudzi jej to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zaprosila dziewczynke na twoim miejscu. ja w jej wieku to juz pilnowalam 8 miesiecznego bobaska ,i mi za to placili,bralam chlopczyka na spacerek,odgrzewalm mu jedzonko,przebieralam,czesto go pilnowalam(w soboty i w niedziele)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego ma sie jej znudzic,dziecko moze tez teskni zeby gdzies wyjechac,zapros ja i koniec dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiadam na obiekcje autorki posta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 7 dni
Jak jej niechcesz zaprosic do siebie to ja ja moge zaprosic do mnie ,i ucieszylabym sie niesamowicie z jej wizyty,mnie nie przeszkadza ze jest obca dla mnie ,traktowalabym jag jak swoje.Jak jej nie chcesz to daj znac .moge sie skontaktowac z jej mama i ja zaprosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 7 dni
naprawde moge sie skontaktowac z jej mama. Moze do mnie przyjechac na 3 tygodnie jak tylko by chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
słuchaj troche nie fair potraktowałas udzielajacych tutaj odpowiedz- najpier narzekasz ze ci sie to nie podoba, później dodajesz ze masz dług wdziecznosci wobec niej a później znowu narzekasz że bedziesz musiała przeorganizowac swoje zycie to zdecyduj sie sama czego chcesz z twojej wypowiedzi jasno wynika ze nie na rękę ci aby mala przyjechała i nie obrazaj sie tak jak ktos ci napisze ze trzeba było odmówic-bo prawda jest taka ze jak cos nam sie nie podoba to trzeba odmawiac zeby nie robic sobie problemu, a jak ktos nie potrafi to pozniej ma ciezko-na własne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jahoda111- to nie jest nie fair, tylko to są moje wątpliwości, dlatego tutaj pytam. Bo z jednej strony często w przeszłości sobie pomagałyśmy (raczej w proporcjach 1:1, więc to nie są jakieś "długi", raczej taka relacja, że się wspieramy) , ale z drugiej mam małe dzieci i nie leżę całymi dniami na kanapie, uwierz, że po całym dniu jestem wypompowana i padam na twarz, stąd nie uśmiecha mi się przygarnięcie dodatkowego dziecka, które może i samo się ubierze i zje, ale chciałoby mieć zapewnione jakieś minimum atrakcji. Dlatego pytam, bo być może straciłam obiektywizm: czy to nie jest zbyt dużo, aby wymagać od zapracowanej i zmęczonej matki małych dzieci dodatkowego obciążenia... Nie chcę urazić koleżanki, to fakt i chyba nic dziwnego? Mogłabym też się poświęcić i zaprosić tą dziewczynkę, ostatecznie to tylko tydzień.. Nie wiem po prostu, dotychczas koleżanka nie miała takich pomysłów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ją zaproś, a później "oddeleguj" tam swoje dzieci na tydzień. To dla ciebie jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×