Lekarze naciagacze

Moja szwagierka miesiąc przed terminem urodzila synka. Z uwagi na to, ze wcześniak, jezdzila z nim na kontrole, gdzie wytknięto dziecku wady i kazano rehabilitować. Oczywiście lekarka polecila specow prywatnie. Szwagierka jezdzla 2 tygodnie na te zajecia. Na następnej wizycie nie było jej lekarki, a druga, która ich przyjmowala, az oczy ze zdumienia przetarla, dziecku nie była potrzebna rehabilitacja. Maly ma teraz pol roku, przekreca się na brzuch, plecki, bardzo *****iwy jest i rozwija się prawidłowo.

Ja mialam taką położną w szkole rodzenia. Môwiłam będąc w ciąży, że mam ataki rwy kulszowej, to zaraz poleciła mi swoją kolezankę ok 60 km od mojego miejsca zamieszkania, a jak powiedziałam, ze wolałabym gdzieś bliżej kogoś znaleźć, to o mało nie zabiła mnie wzrokiem, że niby mało kto zna się na masażu kobiet w ciąży i ze ta kolezanka jest najlepsza wręcz. Po porodzie radziłam jej się też odnošnie depresji poporodowej i też oczywiście poleciła mi jakąś kolejną swoją kolezankę psychologa rownie daleko dla mnie, jak ta masażystka. Nie skorzystałam ani z masażystki ani z psychologa.