Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Macie jakieś rady odnośnie porodu?

Polecane posty

Gość gość

Za miesiąc urodzę dziecko i mimo, że dużo czytam, chodzę do szkoły rodzenia, rozmawiam z innymi mamami, jestem otwarta na rady innych, to i tak obawiam się, że jeszcze nie będę czegoś wiedziała i coś mnie zaskoczy przy porodzie. Macie jakieś dobre rady co do porodu? O czym np nie wiedziałyście, a ta wiedza przydałaby się Wam przy porodzie i po nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ból cię tak otępi,ze nie będziesz wiedziała jak się nazywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym się oczywiście liczę. A coś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaskoczył mnie ból naprawdę nie spodziewała bym się ze będzie tak źle. Taki tępy ból nie wiesz co zrobić ze sobą. Mówią też żeby nie krzyczeć, próbowałam ale to było silniejsze ode mnie. Poród był dla mnie wielkim zaskoczeniem nie spodziewałam się niczego co przeżyłam, całkiem inaczej to sobie wyobrażałam. StrasZne przeżycie i w dodatku musiało się skończyć cc. Nie mam niestety rad dla Ciebie bo każdy poród jest inny i napewno cię twój zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z bólu nie wiedziałam jak przec nikogo nie słuchałam nie dali mi zzo nie wiedziałam co robić. Nic mnie nie obchodzilo wylać z bólu miałam wszystko gdzieś. W końcu zrobili mi cesarke bo dziecko przezemnie się niedotlenilo ale na szczęście jest zdrowe. Tragedia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż mnie ciarki przechodzą, jak czytam o tym bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jedną dobra radę... Nie zaciskaj nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet sobie nie wyobrażasz miałam rodzić z mężem niestety dojechał dopiero przy 4 cm przez cholerne korki. Żałuję że nie było co przy mnie od początku nie d awalam sobie sama rady więc jeśli możesz wieś ze sobą bliska osobę do wsparcia. Będzie bardzo ciężko nie chce cię straszyć ale wolałabym dac sobie rękę amputowac bez znieczulenia niż znów rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddychaj głęboko nie spinaj się, dużo spaxeruj, nie lez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz sobie w planie porodu co chcesz.na wypadek nagłej cesarski, np ze po wyciągnięciu dziecka chcesz żeby maz/ partner je kangurowal, albo ze chcesz mieć mimo cięcia zapewniony kontakt skóra do skóry. Ja rodzilam naturalnie 22 godziny, niestety skończyło się cesarka z powodu zagrożenia życia dziecka, na sali straciłam przytomność i obudziłam się dopiero na pooperacyjnej, gdybym mogła cofnąć czas to chciałabym żeby po urodzeniu synka maz go kangurowal, a tak to biedaczek leżał sam, ja go dostałam dopiero następnego dnia. Nigdy do końca nie wiadomo jak poród się potoczy, najlepiej opracować wiele opcji żeby potem nie było paniki albo po czasie żalu, ze mogło się zrobić coś inaczej. Jeżeli chcesz rodzić z mężem, to niech on też wie czego chcesz, to bardzo ważne, nie raz kobieta nie jest w stanie sama się o coś upomnieć, czegoś dopilnować. No i koniecznie zapoznaj się ze szpitalem, w którym chcesz rodzić, Zorientuj się czy można wcześniej przyjść i zobaczyć oddział, popytaj położnych jak wyglądają tam procedury wszystkie. Szczęśliwego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha i tak będzie zaciskac taki odruch. I uważaj na masaż szyjki i lapsko lekarza bo jak Ci wsadzi w skurczu to go zwyzywasz od najgorszych. Ja swojemu powiedziała k***a idioto bierz te lape bo ci kopie zaraz w jaja on się tylko uśmiechnął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amputować rękę?? To jest aż taki ból?? I o co chodzi z tym zaciskaniem nóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zaciskania nóg to był żart przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jak lekarz robił masaż szyjki to załapałam go za krocze. Od razu zabrał łapy.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniebylekto
Nie przejmuj sie tak. To boli ale ile mozna o tym pisac. Nie macie kobiety innego wspomnienia z porodu? Tylko bol? Ja napisze Ci od siebie: dobra rada jest zabranie kogos bliskiego. Np męża. Staraj sie byc aktywna. To pomaga nie myśleć o bolu. Ja lubilam chodzić pod prysznic. To mi dawalo duzo. No i pewnie zaraz pojawi sie fala komentarzy ze przez bol nie da rady ale ODDYCHAJ. Mnie nauczyla Polozna w szkole rodzenia. Dzieki temu umialam funkcjonowac przy skurczu. Wiedzialam ze zeby go pokonac nie moge jeczec krzyczec choc to tez nie raz robilam ale koncentrowalam sie na oddechu maksymalnie. Glebokie dlugie oddechy miedzy skurczami i przy tych pierwszych a plytkie przy parciu. To bardzo duzo daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddychać już się nauczyłam. Obym tylko o tym pamiętała przy skurczach. Na masaż szyjki nie zgodzę się już w planie porodu. No i mam nadzieję, że nie będę musiała leżeć cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z położnymi, które nie są zbyt miłe? Czy odbiło się na Was, jak odpyskowałyście jakiejś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak krzyczalam z bólu to jedna mi powiedziała "ale tak się tu nie zachowujemy ", olalam ja bo i tak już ledwo kontaktowalam, darlam się dalej :P najlepiej te niemiłe olewac, nie widzę sensu klocenia się, chyba, ze robią coś wbrew Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na jedna strasznie się wydarlam bez mojej zgody podała mi oxytocyne w zastrzyku żebym szybciej urodziła bo wg niej utrudniać poród i musi to przyspieszyć bo się wlecze i nie mają czasu. Chyba idiotka chciała iść spać rodzilam o 2 w nocy. Naprawdę ja zwyzywalam od najgorszych, jak tak można? Ból był nie do opisania strasznie silne i częste sztuczne skurcze. Masakra jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mysl o dziecku :) Oddychaj prawidłowo by dostarczyc mu tlen, nie szarp sie i nie krzycz w niczym to nie pomaga, a jedynie robi z ciebie głupie, rozwrzeszczane babsko.. Naprawde, skupienie na dziecku, nie na sobie daje najlepsze efekty :) Ból to po prostu informacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba nie rodziłas ze tak piszesz hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to miały byc rady, a nie straszenie... Ja mam za sobą dwa porody i przy pierwszym bylam nieprzygotowana i przestraszona. Za drugim razem nastawiłam się bardziej bojowo i potwierdzam: może jest ciężko, ale staraj się być aktywna, nie daj się położyć, bo pionowa postawa powoduje, ze dziecko szybciej schodzi. Oddychanie tez w jakiś sposób pomaga, zamiast zatracać się w bólu możesz probowac skupić się na oddechu. Kolejna sprawa:słuchaj położnej, one mają też różne swoje sposoby i jak trafisz na normalną to na pewno pomoże. I najważniejsze, te radę dostałam sama od koleżanki: jak przyjdzie do parcia nie oglądaj się na nic i daj z siebie wszystko :-) Jezeli nie bedzie żadnych przeszkód, dzieciaczek wyskoczy szybko, a jak będziesz sie cackać, to oboje będziecie sie męczyć. Powodzenia, dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tylko tyle,że owszem oddychanie bardzo pomaga,skakanie na piłce również,ale gdy byłam w okolicach siódmego centymetra to ból był taki,ze żadne oddychanie i piłka nie pomagało.Nie wiem jak ci to opisać bo nie ma słów,które mogłyby opisać jaka to katorga.Z bólu traciłam przytomność,nie słyszałam co kto do mnie mówi.Jak przez mgłę pamiętam,że położne zbierały nie z podłogi na łóżka i uwierz mi,że nie wiem jakim cudem znalazłam się na tej podłodze,po prostu z bolu tracilam swiadomość.Nie piszę ci tego aby cię przestraszyć,tylko po to,zebys była przygotowana na najgorsze.A jeśli będziesz miała lekki poród to najwyżej miło się rozczarujesz i pomyślisz co za bzdury ta baba z kafe pisała.Pozdro i powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodziłam w styczniu. Jestem zdania, że poród to indywidualna sprawa i nie można generalizować. Wiele rzeczy tu już napisano, chciałabym dodać tylko kilka szczegółów. Jeżeli bierzesz z sobą kogoś bliskiego, to najpierw upewnij się, niestety tylko teoretycznie, czy ten ktoś będzie w stanie Ci towarzyszyć. Czy zniesie widok Twojego cierpienia, czy nie robi mu się słabo widząc krew i tak dalej. Nie chcesz chyba pomiędzy skurczami cucić faceta/mamy/siostry? :) Na porodówkę zabierz wodę z ustnikiem i mokre chusteczki do otarcia twarzy. Mi przyjemny chłód tych ostatnich przynosił chwilową ulgę. Mimo bólu, słuchaj swojego ciała. Nikt nie może zabronić Ci przeć, krzyczeć, kląć, cokolwiek. Nie wolno tylko skakać przez okno, mord na mężu dozwolony tylko poza porodówką. :) Oddychaj sobie jak tam chcesz, w sposób wyuczony lub nie, ale nie wstrzymuj oddechu. Tlen przyda się i Tobie i dziecku. No, jak coś jeszcze mi się przypomni, to dopiszę. Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Sluchaj poloznej- wykonuj polecania 2. Zaufaj sobie- jak czujesz ze lepiej ci na stojaco to wstan 3.nastaw sie na bol i badz milo zaskoczona ze wcale az tak strasznie nie bolalo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poproś o znieczulenie,jak będzie już dobre rozwarcie.Nie czekaj na ostatnią chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaskoczyło mnie, że mogą mnie tak łatwo uziemic . Musiałam przez większość porodu leżeć. Dopiero na końcu puszczono mnie na piłkę ( ostatnie dwie godziny porodu). Przyczyna: wczesne deceleracje. Spróbuj dociekać, czy to ściema, żebyś nie robiła kłopotu, czy rzeczywiście jest coś ma rzeczy, skoro kolejny lekarz nie bardzo wiedział, o czym mówię ( pytałam, czy w końcu mogę chodzić. Odpowiedź: oczywiście. Ja- a te moje wczesne deceleracje? Lekarz- aaa, to nie. ) super, ku.wa. Kolejna sprawa: skurcze parte mogą zaniknac. Ja o tym nie wiedziałam. Parlam w ciemno. Lewatywy nie zrobią ci, jeśli odejdą ci wody plodowe. Ból odejmujacy rozum. To oczywiście też zaskoczenie. Karmienie dziecka tuż po porodzie piersią. Jakoś nie przyszło mi to do głowy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już wcześniej się udzielalam, ale mogę jeszcze dodać, ze warto miec kółko pologowe (takie kółko na ktorym można siedzieć po nacięcia krocza, a na to szansa jest spora) Może nie dotyczy to samego porodu, ale mnie zaskoczyło jak bolesne może być siedzenie na łóżku szpitalnym, które jest zwykle za wysokie ;-) Jest jeszcze coś, co mnie zaskoczyło, ale pozytywnie: w tym całym cierpieniu spodziewałam się, ze po urodzeniu ból ustępuje stopniowo, natomiast wraz z wyjściem dziecka wszystko się nagle kończy i to był jeden z piękniejszych momentów zycia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z przedmowczynia w kazdej kwestii. I tez zamiast euforii z narodzin dziecka czulam ulge i radosc ze ten koszmarny bol sie skonczyl.Moja rada: podejdz do porodu na spokojnie, nastaw sie ze bedzie bardzo bolec, mysl o prawidlowym oddychaniu i sluchaj poloznej. Przy bolach rozwierajacych korzystaj z prysznica. To na prawde lagodzi bol i szyjka szybciej sie rozwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze polog w moim przypadku byl koszmarem. Dwa dni po porodzie wszystko sie we mnie trzeslo, wszystko mnie bolalo. Bylam nacieta, do tego popękalam i wyszly mi ogromne hemoroidy. Siadzenie to byla masakra choc mialam kolo .Nie czulam parcia na stolec bardzo dlugo, mialam zaparcia , musialam uzywac czopkow. Meczylam sie strasznie. Pierwsze dziecko urodzilam cc i wtedy duzo szybciej doszlam do siebie. Zycze ci autorko latwego i szybkiego porodu bez komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×