Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamuski, przeczytajcie to i sie zastanowcie nad sobą

Polecane posty

Gość gość

Do mamy, która krzyczy na swoje dziecko w sklepie. Widzę Cię na ławce w parku – w ręku trzymasz iPhone’a. Twoje dziecko próbuje zwrócić na siebie Twoją uwagę. Trzy, cztery próby później z drugiego końca placu zabaw dociera do Ciebie w końcu okrzyk „mama” i reflektujesz się, że chodzi o Ciebie. Podnosisz więc na chwilę wzrok znad ekranu telefonu, machasz dziecku i po chwili znów wpadasz w cyfrową otchłań. Widzę Cię w supermarkecie, jak stoisz z dziećmi w kolejce do kasy. Córka próbuje Cię na coś namówić – na coś, co przypomina plastikową butelkę ze smoczkiem wypełnioną płynnym cukrem. Zaczyna płakać, gdy słyszy Twoje „nie”. Ty łapiesz ją za ramię i przyciskasz twarz do jej uszu. Nie rozumiem, co doń szepczesz, ale widzę po jej mince, gdy odkłada słodycze, że nie było to nic miłego. Widzę Cię w restauracji. Twoje najmłodsze dziecko je nuggetsy i makaron z serem. Podejrzewam, że po raz 40-ty w ostatnim czasie. W umazanych serem dłoniach trzyma Twojego iPhone’a i najprawdopodobniej ogląda jakąś odmóżdżającą kreskówkę. Włączasz ją, żeby zająć czymś dzieci, bo Ty nie masz na to ochoty. Widzę, jak tracisz nad sobą panowanie w centrum handlowym. Twoje dziecko upuściło soczek, a Twoja złość jest niewspółmierna do sytuacji. Ludzie stają obok i się Tobie przyglądają. Krzyczysz, Twoje słowa są raniące, a ja się zastanawiam, jaką szkodę wyrządzasz tym zachowaniem dziecku. Tego nie widzę. Nie widzę, że… Każdą wolną chwilę poświęcasz na zabawę z dzieckiem. Kiedy wracasz wieczorem z pracy, czytasz dzieciom bajki i uczysz je czytać. W każdy wtorek jeździsz z córką do sklepu z komiksami i pozwalasz jej wybrać dwie książeczki – w nagrodę z jej ciężką pracę. W weekendy jeździsz z dziećmi do parku, gdzie zawsze są też inne dzieci. Chcesz, żeby się dobrze bawiły, podczas gdy Ty odpowiesz na maile. Nie widzę, że… Po odebraniu dzieci z przedszkola musisz jeszcze szybko skoczyć do sklepu, żeby kupić im kurczaka i mleko na kolację. Poprzedniego wieczoru Twoja córka zjadła słodką przekąskę przed powrotem do domu i nie miała potem ochotę na kolację, którą przyrządziłaś. Rozmawiałyście o tym, więc wiedziała, że dzisiaj jej już nie kupisz nic słodkiego. Mimo to podjęła próbę. Przyciągnęłaś ją do siebie, przypomniałaś, dlaczego nie dostanie słodkiego napoju i poprosiłaś, żeby go odstawiła. Przypomniała sobie o tym, nieco posmutniała i odstawiła butelkę. Nie widzę, że… Rzadko kiedy jadacie poza domem. W domu się nie przelewa, a wyjście w czwórkę do restauracji kosztuje. Jest jednak czymś wyjątkowym i chcesz, żeby wszyscy mieli frajdę. Dla Ciebie czymś wyjątkowym jest średnio wysmażony stek z ziemniakami. Dla dzieci są tym nuggetsy z makaronem. To wyjątkowy wieczór. Kiedy więc Twój malec po raz trzeci zwiewa do kuchni, stwierdzasz, że nie będziesz zwracała na karcące spojrzenia innych i po raz pierwszy w tym tygodniu w spokoju rozmawiasz z partnerem. A ta Twoja histeria? Nie widzę, że przez cały tydzień ani razu się nie wyspałaś. Nie widzę, że tego dnia pokłóciłaś się z partnerem i wciąż Cię to dręczy. Nie widzę, jak bardzo masz stresującą pracę i że zazwyczaj nie tak łatwo Cię wyprowadzić z równowagi. Nie widzę tysiąca sytuacji, w których nie nakrzyczałaś na swoje dzieci. Nie widzę, że później przepraszasz i tłumaczysz, że nawet dorośli czasami się denerwują i krzyczą. To nie usprawiedliwia Twojego zachowania, ale ludzie popełniają błędy. Nie widzę, jak Twoje dziecko Ci przebacza. Widzisz, w tym tkwi sęk. Nie widzę nic, jedynie krótki urywek Twojego życia – iPhone’a, nuggetsy, rozlany soczek, Twoją zdenerwowaną twarz. Widzę tylko tyle, a z jakiegoś powodu wydaje mi się, że Cię znam. Z jakiegoś powodu zdaję się wiedzieć, jakim jesteś rodzicem. Jesteś „beznadziejnym” rodzicem. I wiesz co? Ja też nim jestem – w zależności od tego, jaki urywek z mojego życia Ty zobaczysz. Czasem też jestem beznadziejnym rodzicem. A czasami jestem cudowna – tak jak Ty! Pójdźmy więc na pewien układ. Bądźmy w stosunku do siebie wyrozumiałe. Miejmy świadomość, że prawie nic o sobie nie wiemy. Nie wznośmy oczu do nieba, nie wzdychajmy głośno – uśmiechnijmy się zamiast tego do siebie, spójrzmy na siebie porozumiewawczo i powiedzmy: „Wiem, jak to jest.” A kiedy mamy problemy, wysłuchajmy siebie nawzajem. Udzielajmy raz dopiero wtedy, gdy zostaniemy o to poproszone. A przede wszystkim zdajmy sobie sprawę z tego, że wszyscy jesteśmy czasami złymi rodzicami. Wszyscy mamy wzloty i upadki. Pomiędzy nimi jest równina – to tam znajdujemy się przez większość czasu i dajemy z siebie wszystko. Świadomość, że jesteśmy w tej samej sytuacji, czyni tę siostrzaną więź macierzyństwa, braterską więź ojcostwa i koleżeńską więź rodzicielstwa – czy jakkolwiek chcesz to nazwać – czymś naprawdę wyjątkowym. Świadomość, że nie jesteśmy sami sprawia, że upadki są znośniejsze, a wzloty jeszcze wspanialsze, a ów środek jest przyjemnym miejscem. Proszę Cię więc, beznadziejny/wspaniały/będący-czymś-pomiędzy Rodzicu – zejdźmy na ziemię, nie oceniajmy się tak, cieszył się wspólną drogą. Spotkajmy się pośrodku. (tekst zostal zapozyczony od innej mamy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow fajne to ...pozdrawiam wszystkie mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niezależnie czy tekst jest Twoj czy innej Mamy- jestescie CUDOWNE!!! Rzadko zdarza się taki madry temat, tu na kafe, az mnie wmurowalo. Wszystko od A do Zet to sama prawda i to madra prawda. Dziękuję Ci za te słowa, sklonily mnie do refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ładnie napisane...ale niestety zauważyłam,że mamy zwłaszcza na tym forum nie są ze sobą solidarne i gdyby mogły to by sobie oczy wydrapały.Tylko każda każdą krytykuje.Ja również pozdrawiam wszystkie mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super.Prawdziwe i ludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko z tym makaronem zaprzeczyla sobie. Raz piszesz ze chyba 40 raz poszli na nugetsy w ciagu tyg a raz ze bardzo zadko chodza. ale tak to fajnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie zrozumiałam tego o makaronie chodziło o to że widząc ich myśli ze są po tzw 40 w restauracji a nie widząc może być tak ze to wypad jeden na rok bo ich na to nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebowalam tego w tym momencie przeczytac. Dziekuje strasNie madre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest oczywiste, najpierw trzeba popatrzeć na siebie zanim się zacznie osądzać innych - w kązdej sytuacji, nie tylko z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajne i..na czasie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodaję do ulubionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinno się odsyłać do tej wypowiedzi wszystkie kobiety, które zakładają tematy z cyklu " widziałam 4-latka ze smoczkiem" itp. itd. Staram się wychodzić z założenia, że każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. I widząc różne sytuacje myślę sobie, że nie znam tego dziecka, nie znam okoliczności, nie znam tej rodziny i nie mam prawa oceniać. Bo to co widzimy ti właśnie tylko drobny wycinek czyjegoś życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie,poprzedniczka ma rację.Pamiętam jak jakiś czas temu hejterzy krytykowali córkę Davida i Victorii Beckham,bo ona ma chyba z cztery czy pięć lat a na zdjęciu miała smoczka.Ale była fala hejtu,a David coś ostro zareagował właśnie,że nikt nie znał sytuacji itp.Ja też nie lubię takich sytuacji,sama mam małe dziecko i jak spotykam jakąś znajomą to tylko słyszę,że mało mówi,a jeszcze w pieluszce itp.a nikt nie pomyśli,że moje dziecko jest wcześniaczkiem i pewne rzeczy są u niego z opóźnieniem.A ja nie mam zamiaru każdej się tłumaczyć,no ale już pewnie etykietkę mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne:) pozytywne i w końcu cos miłego:) dodaje sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kafeteriaki w życiu nie przeczytały dobrego artykułu, książki, felietonu. Wiecznie serialiki i ukryta prawda więc jak przeczytały ckliwo-słodko-pierdzący tekst to nagle olśnienie i zachwyt, och jaka solidarność i łzy w oczach (można was podejść jak dzieci, łykacie populistyczne gadki aż miło)...... a jutro dzień jak co dzień na kafe: zdzira, szmata, karmi piersią, karmi mm, kokubina, rozklapicha..... etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dupa tam... Dużo czytam, a tutaj tylko to co warte zachodu. Wrzucanie wszystkich do jednego wora jest oznaką "płytkiego" myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu 21:53 - wydaje mi się, że te od rozklapiochy nie zrozumiałyby tego tekstu ;-) A normalne kobiety też tu jednak są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21:53 kobieto wyluzuj, daj sie nam nacieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dla przykładu... ostatnio sasiadka na swoja szwagierkę mówi tak do mnie : ona jeszcze Jasiowi pieluchy na noc zakłada i w tym momencie wyjeła buteleczke ze smoczkiem taka z kaczuszka jak dla niemowlaka i podala swojej Zuzi która jest starsza o poł roku od tego Jasia który skończył we wrześniu 4 latka. Pozostawiłam to bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagusiaM
Dalam kiedys mojej 9 miesiecznej coreczce papierek po M&M-sach. Byla w fatalnym nastroju a ja tylko to mialam w torebce. Ona siedziala w wozku i szlysmy ulica. Wygladalo to tak jakby ona wyjadala M&M z torebki a ona sobie po prostu nia szelescila. I tyle tych zgorszonych spojrzen na mnie! Nawet szept na przystanku.... Fajnie ktos to napisal. Widzimy tylko momenty, ulamki nie mamy obrazu calosci a oceniamy. I to nie tylko rodzicow ale wszystkich i wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, ja też jako "świeża" mama z bezproblemowym niemowlakiem lubiłam się wymądrzać, krytykowałam- choć nie wprost, uważałam moje rozwiązania za złote środki... dostałam, że tak powiem, po d***e od życia za to wymądrzanie się. Teraz kiedy spojrzę na matkę której dziecko rozrzuca jedzenie w restauracji, wcina frytki z McDonald's, czy nawet kopie ławkę i wrzeszczy że mamusi nienawidzi a tatuś jest głupi, co najwyżej spojrzę ze zrozumieniem i współczuciem, a nie potępieniem w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super! I tyle w tym prawdy. Az milo poczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ale pierdoły. Nie widziałam w swoim życiu ani jednej takiej sytuacji jak autorka sie naprodukowała. Nawet nie posiadam ifona czy co to sie tam zwie, tylko stary rozpadający sie telefon którego nienawidze posiadać. jestem niedzisiejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, tobie sie tekst nie spodobal, ale nie musisz zaraz pisac ze to p*****ly. I ta dygresja o telefonie. Zazdroscisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, i wreszcie powiało kafeterią. Typowa kafeterianka - nie zrozumiała czegoś, więc zareagowała standardowo "zazdrościsz". Nie ma niczego tak przewidywalnego jak kafe-przygłupy ze swoją zazdrością, która tłumaczą wszystkie niezrozumiałe dla siebie zjawiska. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko pieknie i ladnie ale ja nigdy, przenigdy nie siedze na iphonie przy dziecku...to jest zalosne, tak samo jak krzyk na dziecko nie ma wytlumaczenia na cos takkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×