Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pentelka1234567

Mamy, jak sobie radzicie na codzień?

Polecane posty

Gość Pentelka1234567

Jestem mama dwumiesięczniaka, w domu mam czteroletnią córkę. Chciałam zapytac jak wygląda dzień u innych mam, czy tylko ja jestem taka nieogarnieta? Wstaję o 6:40, szykuje córkę do przedszkola, o 8 mąż ją zawozi, po czym od razu jedzie do pracy. Ja wtedy sama doprowadzam się do ładu i składu, nierzadko przy wrzasku syna, szybki makijaż, szybkie sniadanie. Usypiam go około 9, spi do 10, potem karmienie i jedziemy na spacer, po drodze robimy zakupy ale to tylko jak śpi w wózku bo inaczej potrafi rozedrzeć się na cały sklep. Wracamy około 12, targam wózek, wyjmuje jego, siaty z zakupami i wnosze na czwarte piętro pocąc się jak mysz. Rozbieram go z betów, zazwyczaj jeszcze śpi, sama robię po ciuchu kawę, żeby się nie obudził. Jest godzina 13, Mały się budzi, karmimy się, ogarniamy, wtedy czasem robię obiad a czasem nie starcza już zasu bo o 14 jedziemy po córkę do przedszkola. Znów targanie wózka, tym razem na dół, on wrzeszczy, ja wkurzona i spocona. Uff. Docieramy do przedszkola, zabieram córe, wracamy noga za noga, przed 16sta jestesmy w domu, ogarniam siebie, córkę, wstawiam pranie, ogarniam Młodego. jest 17sta, szykuje obiad dla męża, który jest w domu na 17:30, siedzimy razem w kuchni do 18stej, potem wyskakuję załątwić ejszcze jakies sprawy- poczta, sklep, warzywniak. Wszystko, czego nie zrobiłam rano. Mąz jest w tm czasie z dziećmi. Lecę z językiem na brodzie do domu. O 19 ide się umyć i mam na to 20 minut. O 19:30 kąpie synka, potem mąż kąpie córkę i ją usypia, Mały się drze bo ma kolki, ja wściekła i zmęczona. Zasypia po 21wszej, czasem później. Śpi lekkim snem przytulony do mnie, dlatego nie zawsze moge już wstac i coś porobić, zreszta nie mam sił. Poszłąbym do fryzjera, zrobiła sobie paznokcie albo kapiel. Ale nie mam czasu ani siły. A i tak mam wyrzuty, że za mało czasu poświęcam np. starszej córce.Ekh. Macierzyństwo to nieustanne poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byle jak, ale jakoś leci kabarecik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję zwłaszcza targania wózka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość anja
Większość z nas ma podobnie tylko o tym nie mówi bo po co przecież ja nie mam takich dzieci moje są grzeczne a w realu wychodzi inaczej. Jeszcze troszkę i odpoczniemy. Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, mam dokladnie to samo, z tym że starszaka mam w pierwszej klasie, więc jeszcze dochodzą lekcje i nerwówka, że musi zdążyć do szkoły. A godziny codziennie inne, wiec mogę pomarzyć o jakimkolwiek rytmie dnia. Wieczorem jestem totalnie wyczerpana. Teraz mąż ma urlop ojcowski, to jest trochę luźniej. Najgorzej męczy mnie dźwiganie wózka i siat. Nie jesteś nieogarnięta, po prostu radzisz sobie z wszystkim sama, tak jak i ja i możesz być dumna z siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze chusta i noszenie w chuscie by ci pomoglo-sa tez specjalne kurtki dla mam-wlasnie zeby sie zmiescilo i dziecko i mama pod ta chusta nie musialabys targac wozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie -większość z nas ma podobnie... Niektórzy nawet i gorzej. Trzeba wszystko to przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co opisałaś to ma prawie każda z nas tylko nikt Ci się do tego nie przyzna wprost :) Ja pracuje od 7 do 15. Mąż od 9 do 17. On zawozi córkę - 5 lat do przedszkola ja odbieram. Zanim odbiorę, zrobimy zakupy zajedziemy do domu jest 16 albo i po. Zanim się ogarniemy, zjemy obiad, ogarnę chatę, pobawię się z corką jest grubo po 18. Mąż przychodzi ok 17:30, tez szybko zje i zajmuje się córką ja w tym czasie cos tam zawsze mam do zrobienia typu obiad na drugi dzień, jakieś prasowanie itp. sprawy domowe. Ok 19 mam 45-60 minut dla siebie na ćwiczenia. Nie zrezygnuje z tego bo uważam ze mam do tego prawo i jest to korzystne dla mojego zdrowia a o zdrowie musze dbać. W tym czasie córka zje kolację. Kończę ćwiczyć, prysznic i wtedy ok 20 kapie córkę, ok 20:30 mąż ja usypia. I dnia nie ma. A ze wstaje wcześnie bo o 5 o 21:30 często już jestem padnięta i zasypiam. Zycie kochana życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego robisz rano zakupy a potem jeszcze raz? To jest totalne niezorganizowanie i jeszcze do tego motasz sie z zakupami i wozkiem. Zlec mezowi zakupy,spisz wszystko na kartke raz na kilka dni a bedziesz mogla pojsc na spacer zrelaksowana. Po co dokladasz sobie obowiazku? Nie, nie kazdy ma takie zycie. Jaki sobie napiszesz scenariusz tak bedziesz miec. Pokazalas ze mozesz miec wszystko na glowie to masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tak czytam i czytam i pierwsze co mi się wysuwa za pytanie to po co iść o tej 10 na spacer i targać ten wózek jak można później wyjść wcześniej, robiąc zakupy i odbierając córkę z przedszkola za jednym zamachem. Piszesz też ogarniam. Ale co konkretnie np tu "przed 16sta jestesmy w domu, ogarniam siebie, córkę, wstawiam pranie, ogarniam Młodego."? Mam wrażenie że trochę Ci ten czas gdzieś umyka. Tak samo wcześniej nie robisz obiadu w godzinę bo nie zdążysz bo idziecie po córkę a potem robisz go w pół godziny, czyli wychodzi na to że dało się zrobić wcześniej tylko piłaś kawę a potem biegiem latałaś (z resztą niepotrzebnie). Nie chodzi o to że chcę się czegoś przyczepić tylko dla mnie postronnej osoby tak to wygląda że robisz sobie sama pod górkę, może Ci ten wpis pomoże inaczej na to spojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i kolejna sprawa mąż nie może tych zakupów robić jak wraca z pracy? albo robić jedne większe raz w tygodniu i mieć spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Tez tak uwazam. Ganiasz z wywieszonym jezykiem a moglabys miec super zorganizowany dzien. Dziecko starsze w przedszkolu i mozesz sobie wypoczac. Mam kolezanke ktora jest teraz na macierzynskim i 4latek w przedszkolu. Ona tego czasu nie chce zamieniac na inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego ta mama tej dwojki dzieci chodzi ze mna 2-3 razy w tyg na fitness a w weekendy spedza czas ze znajomymi (wieczory). Jest zadbana, chodzi do fryzjera,kosmetyczki. Jej maz b.duzo pracuje nie tylko poza domem ale i w domu I jeszcze potrafi zostac z dzieciakami. Kwestia organizacji. Zaplanuj lepiej swoj dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem po co dwa razy wychodzisz To bez sensu. Wyjdz wcześniej po corke do przedszkola i załatwisz spacer i odebranie starszej za jednym zamachem, zwłaszcza jak musisz targac wózek! Tak samo zakupy. Po co robisz je dwa razy dziennie? W ogóle po co je robisz, niech maz robi wracając z pracy. Nie wiem gdzie mieszkasz ale ja od jakiegoś czasu zamawiam zakupy w tesco albo auchan i w ogóle mam z tym luz. Facet mi wnosi zakupy do mieszkania. Maz wcześniej w domu a ja nie targam siat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywal wózek! Tzn. w przenośni - bo on ci utrudnia życie. Kup nosidło jakieś ergonomiczne albo chustę. Z chustą nie musisz karmić w miejscu i masz wolne ręce. Możesz robić różne rzeczy siedząc, ale rękoma możesz sobie kroić warzywa na surówkę, czy coś tam. Nawet popracować możesz przy kompie. Pouczyć się czegoś, albo pograć w jakieś gry. Najbardziej są uziemione kobiety karmiące nie tylko z zajętymi rękami, ale o zgrozo na leżąco, bo się tak nauczyły i nie umieją inaczej, nawet z poduszką na siedząco w fotelu nie potrafią. Druga sprawa - wychodząc z domu z samym nosidłem odpada ci dźwiganie gondoli i wózka, czy fotelika (zależy co używasz). Do przedszkola czy do sklepu, a nawet na pocztę możesz iść z nosidłem albo chustą. Nie musisz się tarabanić z wózkiem. Z wózkiem to sobie możesz iść ewentualnie na luźny spacer jak masz ochotę. Wymuszone spacery w ciągu dnia sobie odpuść, bo na to samo wyjdzie wystawienie dziecka w gondoli na balkon w ramach południowej drzemki. Twoja asysta jest zbędna i zyskujesz kolejne 1-2 godz. dla siebie. Jak masz dźwiękoszczelne okna, to ustaw na parapecie nianię elektro. i będziesz słyszała i widziała kiedy masz wyjść do dziecka. Przez ten czas możesz robić co tylko chcesz. Nie rób skomplikowanych posiłków, które wymagają stania przy kuchni. Wystarczy że ustawisz ryż na wolny ogień, rozmrażanie szpinaku albo buraków w kostkach na wolny ogień i idź rób pranie czy co tam chcesz. Jak się już wszystko ugotuje i rozmrozi to raz dwa zrób jajka sadzone i już masz prosty zdrowy obiad dla siebie i starszego dziecka. (To tylko przykład, ale wiele rzeczy da się w ten sposób przygotować, szczególnie jako alternatywę dla ludzi nie lubiących zup ...i nie mających kotła z krupnikiem na pół tygodnia na balkonie, bo się w lodówce nie mieści, bo znam takich co tak robią). Nie rób z dzieckiem mega zakupów, tylko to co najpotrzebniejsze na bieżąco, a po duże ciężkie zgrzewki, puszki, butelki to wysyłaj męża po pracy to przywiezie samochodem. A jak mu nie ufasz i uważasz, że ty robisz zakupy lepiej, to jedźcie po pracy razem całą rodziną, albo niech ci daje samochód wieczorem, a ty go zostawiaj z odciągniętym mlekiem, albo umawiaj się z nim raz na jakiś czas, żeby jechał do pracy autobusem, a tobie zostawiał auto na cały dzień i wtedy wszędzie z dziećmi pojedziesz i pozałatwiasz co chcesz. Nie musisz się też codziennie tak malować (o ile nie masz blizn potrądzikowych). Kub jakiś BB albo CC krem, suchy szampon albo puder do włosów i wystarczy. Niemowlaka też nie musisz codziennie kąpać - wystarczy przemyć myjką na przewijaku i wystarczy, a kąpiel możesz mu robić co 2-3 dni. Przedszkolak chyba też się tak nie poci, żeby brać kąpiele zamiast szybkiego podmycia pod prysznicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za dwa tygodnie będę mamą dwójki. Nie wiem jak wszystko ogarnę, ale dam radę. Różnica wieku to 1,5 roku, więc bardzo mało. Wiem, że będzie ciężko, ale myślę, że dobra organizacja czasu to podstawa. Teraz też mam na głowie dziecko, dom, jestem w 9 miesiącu ciąży, a znajduję czas na pisanie bloga, na którego serdecznie zapraszam: www.szczesliwamama.pl Ze wszystkim sobie poradzisz:) Wiadomo, że są lepsze i gorsze dni, ale im dzieci będą starsze, tym będziesz miała więcej czasu dla siebie. Na początku tak jest, że trzeba poświęcić się w 100% dzieciaczkom:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i do 14:41 dopiszę jeszcze: odciągaj pokarm i zostawiaj mężowi dzieci od czasu do czasu po pracy, a ty sobie ustaw wizytę do fryzjera, kosmetyczni, na paznokcie, albo basen, czy jakieś ćwiczenia. Jakieś spotkanie ze znajomymi w kawiarni albo pubie też nie zaszkodzi (żeby się zaraz ktoś nie przywalił - wyjaśniam, że karmiąca nie musi pić w towarzystwie alkoholu, bo jest w menu jest wiele alternatyw).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:40 wstajesz wiec corka sama sie ubierze w to co je dasz-5 minut roboty Robisz śniadanie dla meza? Kawe? Bo corka chyba je w przedszkolu? Zatem śniadanie rób wieczorem dzien wczesniej albo niech sam sobie zrobi wtedy dluzej pospisz. 8 masz luz w domu a juz powinnaś byc po śniadaniu skoro wczesniej szykujesz. Karmienie malego dziecka to chwilka i Ty idziesz siebie ogarnąć PO CO skoro młody spi 1godizbe i wtedy masz na to czas a wczesniej możesz wstawić pranie zmywarkę i postawić rzeczy na zupe. Pozniej idziesz na spacer-bezsensowny bo Wystarvzy wczesniej wyjsć jak idziecie po córkę. Po co dwa spacery? Wtedy robisz obiad jak jestes w domu, pijesz kawe, wieszasz pranie czy wykładasz zmywarkę. Tobie umyka dzien na własne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pentelka1234567
No właśnie spacery robimy dwa, żeby maly się nie kisil w domu, chustę mam do noszenia, ale o ile córka lubiła to Młody nie bardzo... Obiadów nie robię skomplikowanych, raczej proste a co do zakupów to wolę sama bo mąż niby zrobi ale ja, jako ta prowadząca dom mam większe rozeznanie już w skepie czego w domu brakuje. Może za bardzo narzekam a może chcę być taka idealna nie wiadomo czego... A i poćwiczyć w domu bym chciała tylko sil czasami brak. Mleko odciągnąć mogę, ale Mlody nie będzie pil z butelki, przetestowane, wypluwa smoczek od butli i nie idzie go nakarmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak macie smartfony to zainstalujcie z mężem Wondershare i na bieżąco uzupełniaj listę brakujących rzeczy albo rzeczy do pozałatwiania, które mąż będzie mógł sobie sprawdzić przed wyjściem z pracy i pokupować to co jest na liście. To co kupi i załatwi to wykreśli i przy dostępie do wifi u ciebie się ta lista zaktualizuje i będziesz widziała co on już wziął. Ty możesz robić to samo na swoim odpowiedniku. To bardzo wygodne. Wystarczy, że zaprosisz męża do swojej listy jako użytkownika partycypującego, albo on ciebie do swojej. Co do chusty, to nie ma dziecka które by jej nie lubiło. Dzieci mogą nie lubić wózka, gdzie leżą, ale w chuście widzą świat i im to bardziej pasuje. To lubienie lub nie to jest problem rodzica, a nie dziecka. Alternatywą są jeszcze nosidła jak już komuś tak nie pasuje ta chusta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiec jak sie nie kusisz w domu to sie nie drzwi ze tak fatalnie ci wszysto idzie i te obiady na prędce,,,,schabowe mielone i filety ewentualnie jajko sadzone? Ty masz rozeznanie co trzeba do domu-to jedzcie wszyscy na zakupy po południu. Tak przyzwyczaiłas ze spi z tobą to tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i kładź dziecko spać na balkonie (zamiast spaceru),a w domu to w osobnym pokoju, tak żebyś się nie musiała czaić z kawą itd. Niech śpi samo i koniec. Jak masz duże mieszkanie i nie słyszysz kiedy dziecko płacze, to weź nianię elektro., a jak masz małe lokum i dziecko się wybudza przez hałasy, to ustaw mu w pokoju biały szum i po problemie. Dobre są też huśtawki hybrydowe, które usypiają dzieci i nie żrą przy tym prądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyliłam się, nie Wondershare tylko Wunderlist! Ciągle mylę te nazwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Po co targasz torby i wózek z dzieckiem na 4 piętro? Po co 2 razy dziennie robisz zakupy? Nie rób ich w ogóle. Daj listę, którą na bieżąco w domu uzupełniasz, jak Ci coś przyjdzie do głowy, mężowi i niech wykupi po pracy. Przy okazji może też załatwić Ci pocztę, bank itp. Po co wychodzisz rano na spacer? Zaoszczędź ten czas i ogarnij dom (albo siebie) czy ugotuj coś, a wyjdź 20 minut wcześniej po córkę. To wyjście i tak zajmuje Ci prawie 2 godziny. 3-4 godziny spaceru dziennie dla małego to przegięcie. Nie potrzeba aż tyle. Obiad robisz w pół godziny, a potem kolejne pół godziny jeszcze raz dla męża? Zrób wcześniej coś, co będzie mógł sobie sam szybko podgrzać. Poza tym rób dania, których możesz zrobić dużo za jednym, dłuższym posiedzeniem i zamrażaj. Gulasz, pierogi, pulpety, kopytka, pyzy, nawet zupy można mrozić. Potem wystarczy tylko wyjąć i odmraża się samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moge wiedziec(nie czytam pozostalych postow), bo jakiego bratka robisz te wielkie zakupy z malym???? Moj maz robi zakupy.... po co to wszystko targasz za sobą? Maz wraca o polnocy jak wampir czy jak :) piegów za dnia dostaje? Ja tylko kupuje smietane albo chleb jak braknie i niczego nie targam... wspolczuje Ci, masz naprawde ciezko. Nie rob zakupow, obarcz tym cholera meza, nie jestes wołem do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz zaliczyć spaceru jak idziesz po córkę do przedszkola a w drodze jakieś niewielkie zakupy? Po co robisz dwa razy te sama robotę. Jesteś niezorganixowana, ale się wyrobisz ;) Idź na skróty kiedy tylko się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzekasz i tyle ci powiem tzn napisze jesteś nie zorganizowana. Mam dwie córki i męża w pracy od poniedziałku do piątku i jestem sama starsza córka do przedszkola mala ma 7mc wiec targam ją wszędzie poza tym mieszkamy w domu gdzie muszę palić w piecu robić zakupy,sprzątać,prac,prasować i robić wszystko to co każdy robi aby żyć. Wiec nie marudz aha zapomniałam w całym ferworze dnia codziennego mam czas na kafeterię, prysznic, fryzjera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×