Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fętkaaa

Martwy zarodek 8 tydzień....co dalej

Polecane posty

Gość fętkaaa

Dzisiaj okazało sie że mój zarodek wygląda na 6 a nie na 8 tydzień Nie ma tętna stwierdzono ciąże obumarłą :( Jutro zabieg lub czekać może stanie sie to naturalnie przez najbliższy tydzień.W razie gdyby to sie stało naturalnie to co potem sie dzieje...co robią w szpitalu ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fętkaaa
dzisiaj zaczęły sie brązowe plamienia z domieszką krwi ...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to i zarodek
moja ciąża też niby sama się usunęła w wyniku krwawienia ale lepiej iść na szpitala na łyżeczkowanie tak dla pewności (to nic nie boli)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to i zarodek
Ja na zabiego szłam rano, naczczo, dali narkoze potem zabieg a popołudniu do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boli bo usypiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fętkaaa - rano zrobili mi zabieg a nastepnego dnia wypuscili mnie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fętkaaa
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Jest już po wszystkim ... :( Dzień po którym lekarz stwierdził brak tętna dostałam rano większe plamienia a z każdą chwilą powiększały sie w sumie zaczęło wyglądać to już jak okres..pojechałam do szpitala i natychmiast zrobili zabieg.Bardzo sie tego bałam ale uspokoiłyście mnie że to jest bezbolesne i faktycznie tak było...po 5 godzinach wróciłam do domu.Koszmar - rano wychodzisz ze świadomością że coś jednak masz w brzuchu a po 5 godzinach wracasz do domu jak zbity pies...:( Trudno trzeba żyć dalej i mieć nadzieje że stało się to po raz pierwszy i ostatni napewno nie zrezygnuje z bycia Mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabudzik
witam jestem w ok 7 tyg ciązy i w zeszłą sobote byłam na usg lekarz stwierdził ze zarodek jest zbyt mały i byc moze bedzie trzeba usunąc bo jest martwy. za kilka dni mam isc na ponowne usg a ja juz popadam w paranoje , bardzo z męzem pragnelismy miec dziecko a teraz mogło by go nie byc!!!co noc mam koszmary bo sni mi sie ze wyrywam swojemu dziecku rece i nogi bardzo boje sie tej aborcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcsdz
ja nie mialam zabiegu, dostałam tableki poronne i anytbiotyk, ciąża obumarła w 9 tyg. wszystko oczyscilo się samo, mialam 1 kontrolne usg, ronilam w domu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcsdz
koeala, to się zdarza, niech szwagierka nie będzie taka hop do przodu, usg to nie wyrocznia i dlatego robi się konsultacje przed zabiegiem..twoja szwagierka nie jest wyjątkiem ,takze niech się az tak nie podnieca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoretycznie w 6 tyg jakos zaczybna bic serduszko dopiero- wiec moze za wczesnie zrobilas to usg? co lekarz dokladnie powiedzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 6 tygodniu może jeszcze nie być serduszka aktywnego. Ja tak miałam, na następnej wizycie już było. lepiej trochę jeszcze odczekać. Jak się nie będzie rozwijać to wtedy można się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgttyty
u mnie zarodek obumarł w 8 tyg, a w dziesiątym wylądowałam w szpitalu ze skierowaniem od gina..pierwszego dnia robili mi USG (dla pewności) i różne badania. Drugiego dnia od rana dostałam tabletkę (dopochwowo) i czekałam na skurcze...Od rana byłam na czczo...po kilku godzinach gdy skurcze były już bolesne i zaczęłam krwawić zabrali mnie na zabieg...dostałam narkozę i obudziłam się na łóżku szpitalnym...ogólnie jeden wielki koszmar....a obok mnie leżała babeczka na podtrzymaniu z dużym już brzuszkiem....musiałam powstrzymywac sie by nie wyć z rozpaczy...jak ja nienawidziłam wtedy tej kobiety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz powiedział że nie wykrywa tętna płodu i że trzeba do szpitala ale można jeszcze poczekać tydzień stosując tabletki może coś to da... ale takie może to dla mnie duża nadzieja a jak nic z tego to nie wiem co zrobie... dlatego pytam czy jest sens... bo jakos tydzien temu przeszly mi wszelkie obiawy ciazy ból piersi mdłości ... a w czwartek dostałam biegunke cały dzień a później zaczęłam krwawić mialam gorączkę powyzej 37 wyleciało ze mnie kilka skrzepów i od tamtej pory mam plamienia na poczatku wygladające jak krew a teraz brązowe upławy i czasami coś wyleci tak jakby skrzepy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama jmw
kazda kobieta w ciagu swojego zycia wiele razy jest zaplodniona i roni, tak sama natura decyduje. To twarde slowa, ale potrzebne. Ja bylam w 10 tygodniu gdy mialam dziwne krwawienie, pojechalam do szpitala, a tam lekarka, bardzo db jak sie pozniej okazalo,powiedziala jedna rzecz-CO MA BYC TO BEDZIE. Proste slowa jakos mnie uspokoily. Ja przestalam sie denerwowac, huhac i dmuchac, zero witamin, ale dobrze jadlam i urodzilam w 40t zdrowiutka dziewuszke, czego i wam zycze, NOSY DO GORY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje autorko,ja jestem w ciazy sam poczatek bo 5ty tydzien...mialam podejrzenie ciazy pozamacicznej ale naszczescie bezpodstawne...jednak boje sie cieszyc tym ze jestem w ciazy bo wiem jak to moze byc na poczatku..dlatego nawet bliskim nie zdecydowalismy sie powiedziec...w szpitalu naptarzylam sie jak dziewczyny tracily ciaze....ech....masakra... nie zgadzam sie z jedna dziewczyna,ktora napisala ze brak bojawow ciazy to zly znak..janie mam ani mdlosci ani piersi mnie nie bola,lekarz mi powiedzial ze kazda ciaza jest inna wiec nie mozna tego od razu utozsamiac z tym ze cos sie dziejje nie[pokojacego... wszystkim ktorzy stracili swoje mkruszynki,wspolczuje,trzymajcie sie dzielnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csdddddddddddddddd
popros lekarza o farmakologiczne usunięcie ciąży, mniej inwazyjne, wszystko będzie wyglądało jak bardzo ciężki okres, z duzą iloscią skrzepow, ja tak roniłam koło 8 gdz, wieczorem fizycznie czułam się juz ok, gorzej ze stroną psychiczną...depresja itp..wszystko będzie dobrze, czas jest największym sprzymierzeńcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli mam już uznać że nic się nie da zrobić ? A czy w gabinecie ginekologicznym mogliby mi zrobić łyżeczkowanie czy tylko w szpitalu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dawaj jeszcze za wygraną poczekaj ten tydzień.Znam co najmniej dwa przypadki, że ciąże się jeszcze rozwinęły. Łyżeczkowanie to zabieg pod narkozą nikt go nie zrobi poza szpitalem. Wiem bo miałam. Do tego trzeba zostać na noc. A jeszcze jak masz grupę krew z minusem to może okazać się konieczne podanie immunoglobuliny żebyś nie miała konfliktu w kolejnej ciąży/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaAgatka
Witajcie :( W niedziele 2,02,2014 zrobiłam w domu 2 testy ciążowe wyszło od razu na obu że jestem w ciąży :) W poniedziałek wizyta u gin. i potwierdzenie tak to ciąża tylko że : - po pierwsze nie znam daty ostatniej miesiączki ( wydaje mi się ze miałam 3 dni plamień na początku stycznia ale nie dam sobie reki uciąć ) więc nie jesteśmy w stanie określić który to tydzień. Wstępnie Pani powiedziała że 6 tydzień ciąży bo na to wskazuje wielkość zarodka. po drugie nie wiedząc że jestem w ciąży brałam silne tabletki przeciw bólowe które są zakazane dla kobiet w ciąży miałam też wykonywany tomograf głowy co tez jest zabronione a takim stanie. Ginekolog powiedziała że tętno jest ale może nie być . Serce mi zamarło świat staną w miejscu. Umówiłam sie do innego gin. na czwartek 6,02,2014 powiedział mi wczoraj że tętna nie ma i tu mamy dwa wyjscia : - albo jestem w 5 tygodniu ciąży i jest to normalne ze nie ma akcji serca jeszcze ( a to co widziałam w poniedziałek to było moje nie dziecka ) - albo zarodek obumarł :( albo do tego dojdzie i będziemy albo naturalną droga albo łyżeczkowanie. on uważa że zarodek jest duży i wygląda na 6 tydzień ale ponieważ nie znamy daty miesiączki szanse są 50/50 :( nie przepisał mi żadnych leków kazał zrobić kilka badan i przyjść za tydzień i wtedy już wszystko będzie wiadomo. tylko jak ja mam wytrzymać cały tydzień ? wczoraj u niego byłam a juz mam schizę nie mogę spać a jak zasnę to mam koszmary łażę po domu jak duch nie wiem co mam robić nie jestem w stanie funkcjonować ( jakoś sie starała bo mam dwulatka w domu i dla niego staram się być silna ale jestem tylko człowiekiem ) jak myślicie może mogłabym do niego zadzwonić i poprosić o wcześniejsza wizytę ? przecież ja nie wytrzymam tygodnia w nie wiedzy. A co jeśli dziecko będzie żyło? czy leki mogą go upośledzić ? jestem przerażona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co do lekarza teraz , po to ci kazal iść za tydzień żeby sprawdzić jakie sa postepy po tyg.w wciągu tyg.wiele się może zdarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra1802
Witam. Staralismy sie z partnerem o dzidziusia. Zaszlam dosc szybko w ciaze i na pierwszym usg wszystko bylo dobrze, jedyne czego nie mozna bylo okreslic, byl tydzien. W ubiegly czwartek bylismy na drugiej wizycie i polozna powiedziala, ze nie slychac bicia serca. Spanikowalam. Bylam w pomiedzy 5 a 11 tyg. Powiedziala, ze w tym tygodniu powinnam spodziewac sie naturalnego poronienia, w innym przypadku dostalane skierowanie do ginekologa. Tak bardzo chcialabym aby to wszystko bylo nieprawda. Jak myslicie, czy jest szansa, abysmy w przyszly czwartek uslyszeli bicie serduszka naszego malenstwa? ( w czwartek mamy kolejna wizyte). Czytajac poprzednie wpisy, nabralam nadzieji.. Czy jest mozliwe, ze polozna sie mylila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak duże jest dzięcko tzn na jaki tydzien wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, ze ten post był kilka lat temu, no ale coz, moze ktoś jeszcze odpisze, moja myszka tez umarła kilka dni temu w 9t, jadę właśnie do szpitala i jest mi tak strasznie smutno, nadal sie ludze, ze moj ginekolog się pomylił ale oznaki ciąży juz sie skończyły:( trzymajcie sie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tantalia
Ja jestem ok. 5 -6 tygodnia ciąży. Już na pierwszym USG Pani Dr stwierdziła że pęcherzyk jest płaski zamiast okrągły. Kazała mi zrobić wyniki B-HCG i okazało się że wynik jest malejący. Pani Dr powiedziała że musimy się spotkać na wizytę w celu potwierdzenia diagnozy. Widzimy się w środę. Raczej sprawa jest przesądzona. Zastanawiam się tylko co dalej. Co stwierdzi Pani Dr. Nie mam krwawienia ani plamień. Czuję się względnie dobrze. Tylko niestety psychicznie nie mogę sobie poradzić. Niby jestem młoda i mam czas - 26 lat. Ale tak bardzo już chciałabym mieć dziecko. A jeszcze do tego wszystkiego z moim partnerem widujemy się tylko weekendami (taką ma pracę). Czyli jeżeli zostanę wysłana do szpitala to zostanę całkiem sama. Jeszcze w kwietniu mamy ślub. I ja zaczynam coraz mniej się z tego cieszyć. Owszem jest gdzieś to oczekiwanie na ślub, ale już nie takie mocne i nie takie radosne. Teraz to co chwilę tylko płaczę kiedy jestem sama, albo z partnerem. Czuję się strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axie2222
W środę poszłam na badanie kontrolne do swojego ginekologa. Po wykonaniu USG okazało się, że serduszko nie bije, a płód się skurczył. Dostałam skierowanie do szpitala, więc teściowie prosto z przychodni mnie tam zabrali. Jeszcze zanim zostałam zbadana przez lekarza, kazali mi czytać ulotkę o testach DNA i o kremacji... a potem wypisywać zgodę... Lekarz zrobił mi tylko usg, które potwierdziło wcześniejszą diagnozę. Zostałam na noc, a rano dostałam tabletki dopochwowe na wywołanie skurczy. Na początku bolało tak jak przy okresie,a później to był koszmar... o dwunastej wymiotowałam żółcią, miałam biegunkę, mdlałam i wiłam się z bólu, a jak pielęgniarki zawołały lekarza, to stwierdził- Ale co? Tylko boli? Na szczęście dali mi dwa zastrzyki przeciwbólowe, tylko okazało się, że anestezjolog będzie dopiero o 17... sam zabieg rzeczywiście bezbolesny. Potem mnie jeszcze trochę bolało, ale już nie tak. To były dwa najgorsze dni mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościegoście
a czy przy martwym zarodku występują objawy ciąży? Brzuch się powiększa? Co się wtedy dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma się powiększać skoro ciąża jest martwa? Objawy ciążowe mogą się mimo to utrzymywać dopóki nie spadnie poziom hormonów. Nie da się stwierdzić co się dzieje bez USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko - na które czekałam prawie 20 lat- umarło ok. 6 tyg. ciąży. Lekarz dał skierowanie do szpitala a tam ponowne badania, tabletki na poronienie (trochę bolesne, ale można wytrzymać ) i czyszczenie macicy w narodzie (to akurat bezbolesne ) i następnego dnia wypis do domu. Pozostaje : pustka, rozpacz, smutek,nieopisany ból , żal i pamięć o Aniołku w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko - na które czekałam prawie 20 lat- umarło ok. 6 tyg. ciąży. Lekarz dał skierowanie do szpitala a tam ponowne badania, tabletki na poronienie (trochę bolesne, ale można wytrzymać ) i czyszczenie macicy w narodzie (to akurat bezbolesne ) i następnego dnia wypis do domu. Pozostaje : pustka, rozpacz, smutek,nieopisany ból , żal i pamięć o Aniołku w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×