Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

matki ograniczone

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio poznałam parę matek, nieliczne całkiem ok, ale wiekszość strasznie ograniczona. Bez zainteresowań włąsnych, bez pomyslu na siebie, mowiące tylko o dziecku, niektore mowiące nawet per my ja i Antoś to sobie dziś pojedliśmy oj pojedliśmy, a jak nas dziś ząbki bolały to oj oj oj Patrze na takie kobiety z pogardą, wiem, ze nieładnie, ale naprawde2 nie moge inaczej. Czy kobiety po porodzie naprawde przestają myslec mozgiem ? masakra .... Tylko nieliczne zachowały siebie i mózg :( smutne jakie matki wy znacie w waszym otoczeniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam wariatkę ma 5 dzieci i jest super kobieta do tańca i do różańca ,ale tu na tym forum to i tak zaraz mnie zbesztacie że to i tak wszystko patologia :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja Cie nie zjade :) ilosc dzieci nie ma znaczenia, grunt, ze sa kochane. Czyli Ty znasz fajna matke, ja znam pare fajnych, ale wiekszosc to jakies spieluszkowane mozgi ... az przykro sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze spora część matek przez to przechodzi. Często nie maja czasu na swoje pasje, więc ich życie ogranicza się do dzieci. O czym więc maja mówić, skoro wokół nich nic się nie dzieje? Kiedy patrzę na siebie z perspektywy czasu, to dochodzę do wniosku, że tez byłam taka osoba i dopiero teraz widzę, jakie to musiało być uciążliwe dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie .Ja mam a raczej mialam najlepsza kolezanke .Teraz mamy dzieci w tym samym wieku( 4 mies roznicy) i koniec ,the end , jedyny temat dla niej to dziecko . Juz nawet nie chce mi sie do niej dzwonić bo totalnie ja odmozdzylo. Nudna sie zrobila jak flaki z olejem szkoda gadac. Jej zycie intelektualne i rozrywkowe chyba w ogole nie istnieje.Ale wydaje mu sie ze ona jest wyjatkowo przegieta i nie wszystkie matki tak maja;)) szkoda tylko tej przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli komuś z tym cuiumkaniem przy dziecku dobrze to co ci do tego? Ja też taka byłam. Dziecko podrosło do 2 lat, wróciłam do pracy, podwoiłam wyjścia na imprezy zapisałam się na fitness i basen, wróciłam też do jazdy konnej ale nieco wcześniej i przestałam być ciuciu-mamą. Naturalnie ją sama uśmierciłam. W życiu nie zamieniłabym tego etapu na nic innego. Ciuciusiałam sobie do dziecka, bo był czas na to, jedyny w moim życiu i chciałam go tak przeżyć. Byłam z tym szczęśliwa. Co ci do tego? Ja patrzę z pogardą na ludzi, którzy są tak płytcy i chcą aby inni żyli tak jak oni, nawet jeżeli ta kura jest szczęśliwa i spełnia się w tych zupkach i kupkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No trochę dziewczyny szaleją po porodzie, ale z czasem to mija. Oczywiście tylko tym, które przed ciążą nie były całkiem puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co te durne kobiety darmowe sluzace z siebie robia a facet to kariere ich kosztem a potem jak wywali penisa w sasiadke ine nie zrec beda 333 www.youtube.com/watch?v=3i8oZDgvlkI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, a ja znam kobiety ograniczone, niezależnie od faktu posiadania dzieci. Takie, które nie mają żadnych zainteresowań, jeśli czytają książki to takie typu "Zmierzch", do kina chodzą na durne, polskie komedie romantyczne i w życiu nie słyszały o trochę bardziej ambitnych filmach. Wieczorami oglądają "M ja miłość" albo "Na wspólnej". Gadają o lakierach do paznokci i innych d**erelach, i w życiu nie słyszałam, żeby wypowiadały się rozsądnie na jakikolwiek temat. Tak więc myślę, że sam fakt posiadania dzieci nie jest wyznacznikiem ograniczenia. Inna sprawa: Twoje opinie na czyjś temat mogą być przekłamane. Podam Ci choćby mój przykład: gdybyś poznała mnie teraz w pracy, to pewnie pomyślałabyś, że ja też należę do grona ograniczonych matek, które gadają głównie o swoim dziecku. Bo ja w pracy, jeśli mam czas na luźniejsze rozmowy, rozmawiam głównie o nim. A czemu? Bo pracuję z takimi osobami, z którymi nie mam zbyt wielu wspólnych tematów, a to jest jeden z nich. Tak więc dostosowuję się do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym nie tylko matki tak mają. Kiedyś byłam na balu i trafiłam do stolika, gdzie wszyscy gadali o dzieciach. :o Szczególnie uciążliwy był facet koło mnie. Wolałam go wypytywać o firmę, bo temat produkcji suwnic wydał mi się dużo bardziej pociągający. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ograniczylam kontakty z kolezankami z ktorymi przedtem zanim urodzily dzieci mialysmy super kontakt, rozmowy o kosmetykach filmach itp a teraz kuoy kupy kupy, nie mam z kims pogadac o glipich kosmetykach czy ciuchach, moje zycie sie nie skonczylo, dzieci podrosna zaczna szukac sobie swojego towarzystwa z my mamy? co nam zostanie, mam jedna przyjaciolke - bez dzieci, bez niej chyba bym umarla, nigdy niechciala miec dzieci ale gadamy z nia bez konca o ciuchach kosmetykach ksiazkach jest w trakcie robienia doktoratu, jest fantastyczna osoba, czasem wyjdziemy na drinka, mam kochanego meza ktory uwielbia zostawac z dzieckiem I dzieki temu moge byc znowu kobieta a nie tylko mama z ktora sie rozmawia o pieluchach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.27 masz wiele racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego was uwiera, że ktoś jest szczęśliwy w tym swoim ograniczeniu? ograniczcie kontakty i tyle! gardzić kimś za to, że robi to z czym jest szczęśliwy, bo ja lubię ciuchy, buty imprezy, a koleżanka ćwierka nad swoim dzieckiem? Musiałabym byc ostro trzepnięta. To wy jesteście ograniczone skoro nie możecie pojąć, że każdego uszczęśliwia coś innego. Ja zniosłam to "ograniczenie" mojej przyjaciółki, a po roku dziewczyna wróciła na stare tory. Miała fazę i jej przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhh jak mnie śmieszą te wasze gadaniny o pasji. Prawda jest taka że większosc z was siedzi całymi dniami na kafe i poza ogarnięciem domu, zaprowadzeniem dzieci do szkoły, zrobieniem obiadu- nie ma żadnych pasji. I co? to znaczy że ktoś jest gorszy bo czyta Greya albo Harrego Pottera? to już nie ma pasji? rozumiem że te "pasjonatki z kafe" jeźdzą w Alpy na snowboard, tańczą taniec towarzyski oczywiscie z mężem, czytają tylko ksiązki z wyższej pułki żeby się rozwijać intelektualnie i duchowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"pułki"-no hej, rozwiń się gramatycznie,ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytanie ksiazek i ogladanie filmow to pasja ? w takim razie nie wiedzialam ze i ja mam tyle pasji ... a jak kobieta napisze , ze luibi piec ciasta to juz nie pasja tylko bycie kura domowa bez ambicji...no no ciekawy ten podzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, oglądanie filmów to może być pasja. No chyba, że oglądasz wyłącznie seriale w telewizji:P Ja tam nie tylko filmy oglądam, ale też czytam na ich temat, co myślę, że znacznie mnie odróżnia od przeciętnego "kinomaniaka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:50 no własnie mi o to chodzi, że jedni uważają coś za pasje a drudzy z tego drwią bo "co to za pasja". Własnie chodzi mi że pasja zbierania znaczków nie jest gorsza od snowboardu w alpach. Widzisz już do twojej wypowiedzi są komentarze, że co to za pasja ogladanie filmów i czytanie gazet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:09 Ależ ja zdaję sobie z tego sprawę. Moje koleżanki z pracy, o których wcześniej pisałam, że nie mają zainteresowań, na bank uważają inaczej. Bo przecież te głupie seriale, które oglądają do kompletu z głupimi komedyjkami to pasja życia:) A jak do tego dołączyć "Rozmowy w toku" i "Pytanie na śniadanie" to już totalny szał;) I wiem, że mnóstwo osób uważa, że kino to ich pasja. Rzecz w tym, że najczęściej takie osoby nie mają pojęcia o kinie w ogóle, bo oglądają tylko gnioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze kobieto, ale jak ktos z pasja oglada seriale to jest gorszy od Ciebie ? a chyba mozna ogladac po 5 seriali dziennie, znac obsade , ekscytowac sie tym co bedzie w kolejnym odcinku .. odmawiasz takiej osobie mowienia o sobie, ze jest kobieta - matka z pasja ? moze to jest malo rozwijajace ale ogladanie filmow nie jest w niczym lepsze ..robisz cos z pasja , pozwol innym robic cos z pasja. MOze pasja wiekszosci matek sa np dzieci.. nie wnikam, ale zeby napisac o innych matkach z pogarda, ze sa ograniczone ? obracam sie w srodowisku inzynierow, z pasja pisza oprogramowania. Nudziarza jakich malo, potrafia pogadac tylko o pracy... analogicznie do wysmianych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konczac juz sprzeczke z Toba , napisze tylko , ze wiekszosc ludzi to nudziarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yhy, chyba nie zrozumiałaś co napisałam:-( trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:16 Nie napisałam, że jak ktoś ogląda same seriale to jest gorszy ode mnie. Napisałam, że (moim zdaniem) taka osoba jest mniej ciekawa ode mnie. Uważam, że ludzie, którzy nie mają w życiu żadnych zainteresowań są nudni i mam prawo do takiej opinii. Jeśli ktoś się niczym nie interesuje, nie jest ciekawy świata, a ekscytują go jedynie jakieś pierdoły w serialu, to (dla mnie) taka osoba nie będzie nigdy bliskim przyjacielem, czy dobrym towarzyszem do rozmowy. Bo wiedza i zainteresowanie takiej osoby są ograniczone do wąskiego (i nudnego) zakresu. Znam mnóstwo takich kobiet i co może wydać się niektórym dziwne, nie wszystkie są matkami (Nie wszystkie więc mogą wytłumaczyć się brakiem czasu na swoje pasje). Większość z nich nie ma pasji z wyboru, bo się niczym nie interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, pol swiata oglada The Game of Thrones, ludzie wymieniaja sie faktami nt spojnosci ksiazki z serialem, komentuja wybor scenerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolaola
znam taka matke - ograniczona totalnie. To moja bratowa. Przed porodem i w ogóle przed ciążą to była taka fajna kobieta, wariatka.. Rozumiałam się z nią lepiej niż z własną siostrą, ale odkąd urodziła, to nie da sie z nią o niczym pogadać. Każdy temat sprowadza do dziecka. Przyklad: pytam ją, gdzie jadą na wakacje a ona do mnie z takim tekstem wypala: "wiesz co, no nie wiem, nie zastanawiałam się, do tego jeszcze dużo czasu, a liczy się to co teraz. Na przykład wczoraj moja kasia (córka) miała straszne zatwardzenie, aż musiałam jej robić lewatywkę, bo koperek nie pomógł.." Bla, bla bla... I żeby nie było - nic nie przekręciłam ni nie koloryzuję - ona serio ma taką obsesję. Nawet moi rodzice jej unikają, bo mówią że można oszaleć, a najlepsze jest to że ona jak się rozgada na temat tego dziecka to nie dA nikomu dojść do słowa. Potrafi komuś się w pół zdania wciąć tylko po to, żeby opowiedzieć kolor kupki swojeje córuni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja najlepsza kumpela, która codziennie do mnie dzwoniła, zwierzała mi się ze szystkiego urwała ze mną kontakt po urodzeniu dziecka, raz poszłam ja odwiedzić to mnie olała, potraktowała jak powietrze, przy mnie patrzyła tylko na dziecko, do niego cos mówiła i tak przez 15 min, ja coś tam zagadywalam ile śpi itp., jej odp były tylko: tak lub nie. I sorry, ja rozumiem, że może zbzikowała na punkcie dziecka, ale jakby raz na tydzień dała znak zycia to chyba by nic się nie stało. Ja w tym czasie ciężko się rozchorowałam, straciłam pracę i co to nic nie znaczy? bo ona ma dziecko i nie ma nic ważniejszego na świecie? Za rok czy dwa odezwie się jakby nigdy nic ? Dla mnie to koniec naszej przyjaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że ludzie nadużywają słowa "pasja". Dla mnie pasjonat to człowiek, który żyje swoja pasją. Np. pasjonat chodzenia po górach spędza każdą wolna chwilę na trasie, zna wszystkie szlaki, potrafi o nich mówić godzinami z ogniem w oczach. Ale pasjonat oglądania seriali? Same przyznacie, że to brzmi trochę śmiesznie. Sama uwielbiam piłkę nożną, znam sporo klubów i piłkarzy, oglądam na bieżąco rozgrywki, ale nigdy nie nazwałabym tego pasją tylko zainteresowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opowiadanie o swoich dzieciach nie jest objawem ani obsesji ani tym bardziej ograniczenia. Dla niektórych matek ich dzieci są całym ich światem. Można im delikatnie zwrócić uwagę, że nie dla wszystkich jest to jedyny temat i zaproponować inny. To oczywiście zależy od kultury człowieka, czy potrafi słuchać drugiego i czy ma coś do zaproponowania oprócz chwalenia się swoimi osiągnięciami i pasjami. Pasja jest formą obsesji. Dla niej rezygnujemy z czasami ważniejszych rzeczy. Ludzie zawsze będą się spierać co jest ważniejsze jajko czy kura? Które i czyje życie jest ciekawsze? Tacy np. aktorzy, celebryci - wydawałoby się że mają się super, ciekawe życie, imprezy, drogie ciuchy, i na pewno mają o czym gadać. Czy na pewno są najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem? Czy mają przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie czepiaj się szczegółów bo nie o tym jest temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego was uwiera, że ktoś jest szczęśliwy w tym swoim ograniczeniu? xxx Wcale nas to nie uwiera tylko drażni, bo dla osoby postronnej jest to męczące, nudne i żałosne. Szczególnie żałosne jest utożsamianie matki z dzieckiem i mówienie o nim w liczbie mnogiej jak to opisała autorka. Ona po prostu nie rozumie, jak można nagle zrezygnować z siebie i wmówić sobie, że jest się częścią dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×