Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż mnie wkurwia

Polecane posty

Gość gość

nie wiem co zrobić, mój mąż to brudas, o ciało dba jednak nie o otoczenie, po myciu cał łazienka jest zalana, czy jak muje zeby rano lustro zachlapane i podłoga, i nie chce po sobie posprzątać, to samo ż jedzeniem zostawia brudno po kanapkach-opruszki, po gotowaniu zalany gaz, na podłodze plamy z talerza lub kawy, nawet w swoim samochodzi ma syf, ja nie mam ochoty chodzić po nim ze szmatką i sprzątać jego brudy, oczywiście dodam że w domu nie sprząta ten obowiąze spoczywa na mnie, nie wiem co mam zrobić, tyle razy o tym rozamwialiśmy i nawet się kłóciliśmy nie chce dalej po sobie sprzątać i co z takim brudasem doradzcie bo mnie w*****a na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
hihihihi ja mam tak samo:)walczyłam z tym ale nie da rady....:)odpuść....zrobiłam strajk tygodniowy..mieszkanie wyglądało jak po przejściu tornada....nie wspomnę o koszu na pranie i kuchni:)ja mam do tego trójkę dzieci i psa dużego z kłakami...wywalczyłam wycieranie łap przed wejściem do domu jak desz na dworze i przypinanie go na chwilę na legowisku żeby wysechł trochę...ale wcześniej puszczali mi psa na całe mieszkanie..dywany itd...zaczęło działać jak robiłam pranie dywanów co 2 tygodnie i mąż musiał płacić:):)to się nauczył...efekt strajku był taki że z najstarszą córką pożyczali sobie jedną czystą łyżeczkę buaahahahahaha:) bo włożyć do zmywarki gary to tez był problem.... Teraz najstarszej zrobiłam liste...co ma w tygodniu zrobić...poniedziałki czesanie psa , czyszczenie kuwety generalnie(bo koty też mamy dwa) , klatka u myszoskoczka...wtorki sprzątanie swojego pokoju generalne plus łazienka najstarszej...itd.....a mężowi codziennie jakąś małą rzecz wymyślam...trochę się poprawiło ale to kropla w morzu....nie da rady i tak ja zaiwaniam...faceci są nireformowalni....albo facet dba o porządek już od początku albo nie i nie da się tego zmienić....pewnie wina mam czyli teściowych że nie nauczyly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już próbowałam z takim strajkiem też nic nie robiłam i był kompletny burdel jemu to nie przeszkadzało, trudno mi odpuścić bo wczoraj posprzątałm łazienkę a dziś rano wczodze a całe lusto zafajdane i podłoga i jeszcze kanalik w zlewie przypachany po jego wczorajszym goleniu a goli wszędzie gdzie się da, nie lubie żyć w syfie a nie moge za nim latać ze ścierą, przecież to chwilka i mógłby po sobie posprzątać, tylko po sobie, oczywiście jak czesto odkurzam czy piore to coś mruczy ze drogo za prąd wyjdzie jednak mimo to nie trzyma czystości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
No mówię Ci jakbym o swoim czytała....mam w łazience ciuchy na podłodze brudne, recznik też!!! no bo po co wieszać jak stara powiesi....pianka do golenia, maszynka na umywalce...mydło poza mydelniczką, syf w wannie i umywalce..pasta do zębów nie zamknięta...zalane wszystko i jeszcze wyłazi w mokrych kapciach na przedpokój....ale powiem Ci że przywykłam...bo to nie ma sensu...od czasu do czasu coś ponarzekam...ostatnio odkurzał w niedziele bo taki syf chrupkami z synem zrobili w salonie....Ale nie wrzeszczę jak kiedyś bo i to nic nie daje i ja się stresuje...Codziennie wieczorem robie "przelot" pomieszkaniu i sprzątam wszystko żeby rano mieć porządek jak wychodzi do pracy...oczywiście rano jest nowy syf ale już mniej sprzątania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do "mama szarańczy" jestes p***b**** męża nie umiesz zagonić do roboty a córke już wysyłasz do sprzątania :o ucz ucz zeby tez dobrze wysprzatała jakiemus frajerowi w przyszlosci mieszkanie a zeby on nic nie robił.. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciwita
To jest wina matek,ktore wychowuja synow z dala od obowiazkow niby kobiecych, ale czasy sie zmienily bo teraz kobiety pracuja na etacie jak chlop. Sama spodziewam sie syna i postaram sie by w domu pomagal. Takze wina tesciowej;) Moze Ona niech mu cos powie,by zonie pomagal... Albo podaj mezowi na obiad brudny talerz, niech go sobie sam umyje. No wspolczuje. Tak calkiem na serio to ciezko starego konia czegos nauczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że awantury nie pomagaja, jednak niesamowicie mnie to w*****a i nie umiem wyluzować, bo wystarczy żeby przejechał szmatka i okruchów nie ma, on jeszcze potrafi takie rzeczy robić że coś przelewa z pokoju i zaleje dywan, ostatnio wylał wywar z jarzyn na dywan ja kompletnie nie mam pojęcia co ten wywar robił w pokoju, dopiero jak zauważyłąm córka powiedział że to zrobiła tata, masakra, albo kiedyś wchodze do pokoju a on robi sobie kanapki na stoliku, przy kanapie, przecież kuchnia to miejsce na kanapki, rozłożył wędline, masło itd, mógł zrobic w kuchni i zjeśc w pokoju, a ja tego nie trawie poprostu mam inne nawyki i trwa to juz wiele lat i z każdym rokiem coraz mocniej mnie w*****a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
durne wpisy ignoruje:) no właśnie wina matek....tez mam brata i w domu mnie mama w sobote do roboty zaprzęgała a brat sobie do kumpli wychodził, potem bratowa miała krzyż pański...ale wytresowała tak że nawet obiady gotuje typu rolady, bitki itd....:) ale ona cierpliwa jest:) A co do mojej córy ona ma 14 lat więc najwyzsza pora swoją dupkę obrabiać...syn ma dwa lata za chwile ale już go ucze zabawki sprzatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mysle ze to kwestia wychowania. U mnie w domu braciak tez nie musial nic robic. Sprzątac mu w pokoju kazali jak juz sie drzwi nie otwierały... A ja z siostrą musiałysmy całą chate w weekend sprzątac. Teraz mam męża, który niby coś tam mi pomaga ale powinien sie bardziej angażować. MAtka mu trochę tego sprzątania wpoiła do głowy, ale mogła sie bardziej postarać. Prawda jest taka że to wina matek. Moja zawsze mówiła że brat nie musi sprzątać bo to facet... jakieś dziwne staromodne tłumaczenie że facet nie musi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja swojego męża nauczyłam pożądku dba o siebie jak i o dom czasami mu się zdarzy coś zrobić nie tak ale jak mu zwrócę uwagę to sprzątnie:) a pochodzi z rodziny brudasów nawet nauczył się codziennie zmieniać skarpety i je prać i się kąpać. Teraz jak mu się zdarzy,że się nie wykąpie to sam mówi że się czuje dziwnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mnie i brata uczyła od małego sprzątać zawsze w sobotę mieliśmy sprzątać swój pokój no a ja do tego rodziców też. A teraz został z nimi młodszy syn to niby go nie napędzają do sprzątania ale on od małego czyścioch więc sam się bierze oczywiście jak ma ochotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
NIe,no mój też o siebie dba....koszulki zawsze czyste do pracy , codzinne kąpanie itd...na to nie mogę absolutnie narzekać...nawet bidet musimy mieć bo sobie zadek musi myć rano i wieczorem hihihihih ale jeśli chodzi o bałaganiarstwo to masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też zostawiał ciuchy na krzesełkach na łóżku ale ja powiedziałam DOSYĆ i robiłam z tym porządek...... Otwierałam balkon i wszystko wyrzucałam za balkon co leżało nie na swoim miejscu tak więc się nauczył i wie gdzie co ma kłaść bo tak latać co chwila w koło bloku to trochę już mu niepasowało więc trzeba było się nauczyć porządku. U mnie w mieszkaniu nie znajdziecie żadnych ciuchów nie na swoim miejscu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tillavie
Mój jak mieszkał u rodziców to miał makabryczny burdel w swoim pokoju, puszki po napojach poupychane w szafach, pozgniatane, rozrzucone wszystko, ubrania... Bałam się bo ten pokój stał się czysty dopiero po tym jak się z niego wyprowadził - oczywiście mamusia posprzątała. Odkąd mieszkamy razem to on bardziej dba o ułożone ubrania, o jakieś podstawowe umycie czegoś (np blatu w kuchni), o kuwetę kocią, wrzuca wszystko do zmywarki, wyrzuca śmieci, myje podłogi w łazience po sobie jak się wykąpie. NIESTETY NIGDY nie odkurza, nigdy nie ściera kurzy, nie myje szafek - nie robi takich ogólnych porządków które wymagają np. pół godziny zaangażowania. Ale jak czytam niektóre wypowiedzi to myślę, że chyba ten układ nie jest taki zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też walcze z mężem o porządki, nie ejst już tak tragicznie,ale dobrze tez nie ;) ja mam zasady: -nigdy nie piorę męża rzeczy -nigdy nei zbieram jego ciuchów porozrzucanych ani nie wynosze po nim talerzy itp -śmieci stawiam przy drzwiach i mówię zeby wyrzucił jak wychodzi to bierze i na szczęście wynosi -obecnie szukam pani do sprzątania bo będziemy mieli dziecko i nie dam rady sama reszty robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tillavie - mój podobnie - też zrobi np. pranie, zrobi śniadanie w weekend, wynosi śmieci, ale nigdy nie odkurza, nie ściera kurzy, nie umyje wc, czasem wannę, przed swoją kąpielą... Mogło byc gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i dużo chwalę męża - jak podniesie skarpetkę to cały dzień go chwalę a śniadanie zawsze jest idealne, pyszne i chętnie robi kolejne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz nie byl z domu nauczony porządku, zawsze sprzątamy siostry i mama. Nauczyl sie sprzątać a nawet gotowac jak wyjechal zagranice. Po prostu nie mial wyjscia. Teraz to ja mam dobrze, posprząta, ugotuje. Reszta niedociągnięć to są naprawdę drobiazgi i nie czepiam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz nie byl z domu nauczony porządku, zawsze sprzątamy siostry i mama. Nauczyl sie sprzątać a nawet gotowac jak wyjechal zagranice. Po prostu nie mial wyjscia. Teraz to ja mam dobrze, posprząta, ugotuje. Reszta niedociągnięć to są naprawdę drobiazgi i nie czepiam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam skarb w domu! on wstawia pralkę, on zmywa, wyciera kurze, zamiata. a ja jak raz na jakiś czas coś zrobię to jest dobrze :)! uff...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego trzeba zamieszkac razem przed slubem, teraz autorko masz juz delikatnie mowiac pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak i mam problem bo przeciez o to się nie rozwiode najwyżej pow******m, dba o siebie ile się da, jednak otoczenie zanieczyszcza i co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha, nawet nie wiecie, jak sie ciesze, ze nie jestem sama. Moj maz co prawda nie jest najgorszy, bo sobie pierze i gotuje, ale kuchnia po jego pobycie wyglada jak pole biwy. Nawet jak posprzata, to nie bardzo widac roznice, tylko gary schowa do zmywarki. Kiedys dumnie pochwalil sie, ze umyl zlew... no slowo daje, gdyby mi nie powiedzial, to w zyciu bym nie zgadla, ze zlew zostal umyty :D W lazience to samo. No ale nie oczkuje przynajmniej, ze ja cos za niego zrobie i kupuje mi kwiaty i czekoladki bez okazji, wiec nie jest najgorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiak3254fr
usmialam sie jak przeczytalam ze nawet ma maz bidecik bo rano dupke podmywa heheh paradoks ze wokol siebie zadbany a w domu balagani!ja mam fajnego meza jak mowie kotek w sobote sprzatamy bo jest syf w szafkach i kurzu kilo to on ze mna sprzata,jak bylam w szpitalu sam pucowal mieszkanie a jak mi nieraz wysprzata na swieta to lepiej ode mnie serio tylko jemu dluzej to idzie na przyklad sprzata caly dzien pokoj ale mowie wam jesc mozna z pod szafy ja nie narzekam choc sa 2 rzeczy ktorych nie robo ogolnie czemu?bo sie nie sklada aurat zeby musial mycie podłogi i kibelka jakbym mu kazala to by zrobil i jakby mnie nie bylo ale ja robie to a on inne rzeczy aaa i prz dziecku wszystko potrafi jedynie ni eobcina paznokci małemu...:)dzieczynki moze jakimis sposobami z tymi leniuchami ja nie raz mowie kochanie jak ty te szafki w kuchni umyjesz to tak lsnia no slicznie to robisz albo odwracam kota ogonem i mowie ty kurze i szafki w kuchni a ja naczynia i kibelek...ja lubie naczynia i lazienke...wiec obracam to co nielubie w jego obowiazek...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiak444
usmialam sie jak przeczytalam ze nawet ma maz bidecik bo rano dupke podmywa heheh paradoks ze wokol siebie zadbany a w domu balagani!ja mam fajnego meza jak mowie kotek w sobote sprzatamy bo jest syf w szafkach i kurzu kilo to on ze mna sprzata,jak bylam w szpitalu sam pucowal mieszkanie a jak mi nieraz wysprzata na swieta to lepiej ode mnie serio tylko jemu dluzej to idzie na przyklad sprzata caly dzien pokoj ale mowie wam jesc mozna z pod szafy ja nie narzekam choc sa 2 rzeczy ktorych nie robo ogolnie czemu?bo sie nie sklada aurat zeby musial mycie podłogi i kibelka jakbym mu kazala to by zrobil i jakby mnie nie bylo ale ja robie to a on inne rzeczy aaa i prz dziecku wszystko potrafi jedynie ni eobcina paznokci małemu...:)dzieczynki moze jakimis sposobami z tymi leniuchami ja nie raz mowie kochanie jak ty te szafki w kuchni umyjesz to tak lsnia no slicznie to robisz albo odwracam kota ogonem i mowie ty kurze i szafki w kuchni a ja naczynia i kibelek...ja lubie naczynia i lazienke...wiec obracam to co nielubie w jego obowiazek...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
umówić kogoś na co dzień do sprzątania, mężuś niech płaci, plus auto oczywiście - niech da kasę na myjnię plus odkurzanie, jak go to uderzy po kieszeni to może coś dotrze; mamo szarańczy, to straszne co robisz swojej córce ucząc ją porządków i twierdząc, że faceci są niereformowalni - mam nadzieję, że głośno tego nie mówisz, na jej miejscu bym się zbuntowała przeciwko takim porządkom; każdy jest reformowalny tylko trzeba znaleźć sposób... pianka do golenia, czy maszynka, albo rzeczy nieułożone na swoim miejscu lądują od razu w koszu (wyrzucanie za okno też dobry pomysł), kiedyś naczynia nie odstawione po sobie lądowały u chłopa na biurku, strasznie się wk***, ale podziałało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
exdebil...nieeee no moja córka to inna bajka...bo ona też bałaganiara....tylko nauka i te jej konie...ale dre się na nią żeby chociaż u siebie posprzątała....a co do tego co jej mówię na temat facetów to przeciwnie...:):) absolutnie że trzeba sprzątać po nich!!! Tylko że ma szukać jakiegoś normalnego a nie syfiarza bo padnie kiedyś w domu i ona i on....:)no i często słyszy że z tatusiem to się dobrali....jak ja bym wam napisała z czym ona potrafi spać!!!! w sensie na łóżku:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
"(...) absolutnie że trzeba sprzątać po nich!!!" ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
Tfffuuuu...że NIE trzeba sprzątać po nich..a po abosultnie przecinek miał być LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
freudowska pomyłka?;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×