Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kurima

Mąż namawia mnie na dziecko, a ja tego nie chcę!

Polecane posty

Mam 27 lat, on 30. Niecały rok temu wzięliśmy ślub i wcześniej była mowa, że on nie chce dzieci wcale, co mi w zupełnośc***asowało. Niestety, coś mu się odwidziało.. ; / Jestem szczęśliwą ciocią trójki dzieci mojej siostry, chętnie się nimi zajmuję, ale nie widzę się w tym "na cały etat", jako mama. Oboje zarabiamy naprawdę nieźle, jesteśmy już na swoim, więc teoretycznie jesteśmy gotowi na dziecko, ale ja w żadnym wypadku w ciąży być nie chcę. Lubię swoją pracę, lubię podróże i nie chcę, by całe moje życie obracało się wokół kogoś innego, jest mi dobrze dokładnie tak, jak jest teraz. Ehh, nie wiem już jak z nim rozmawiać. Ciągle kończy się to kłótnią, kocham go i nie chcę, by skończyło się rozwodem... Ktoś ma pomysł jak powiedzieć mu "nie", by wreszcie dotarło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomnij mu o tym ze wyszlas za niego bo bylas przekonana o tym ze nie chce dzieci. Jezeli tak bardzo chce tego bachorka to droga wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam, ale sam twierdzi, że wtedy był młodszy, nie zastanawiał się tak nad przyszłością, a instynkt przychodzi z czasem... Ja zdania nie zmienię, u mnie wchodzi w grę ewentualnie adopcja, gdy będę w wieku 32-35 lat, ale on ciągle naciska na posiadanie "swojego" dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, ale nie rozumiem ciebie. Masz ale do męża że mu się odwidziało? Żal mi ciebie. Twój mąż dorósł widocznie do tego, że rodzina w pełni, to rodzina z dzieckiem. Ty nie chcesz dziecka bo... ? i myślisz że adoptowane coś zmieni? Sorry, ale mam takie zdanie, że jeżeli nie chcesz dzieci? nie wstępuj w związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat jestem facetem, więc daruj sobie. i zachowaj kulturę w wypowiedzi. A to że ty nie chcesz mieć dzieci, oraz autorka, świadczy tylko o was. Macie takie prawo i ok. Dodać należy że nie każda kobieta po porodzie to maciora i warto pomyśleć zanim się cokolwiek napisze. Jaka szkoda, droga koleżanko powyżej, że twoja matka musiała mieć dzieci... Naprawdę, świat bez takich byłby piękniejszy. A słowo do autorki, jak masz podobne zdanie jak do tej maciory powyżej, no to trudno. Zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mam urodzila jedno dziecko tak poza tym :) Czyli sugerujesz ze kazdy facet chce miec dzieci? Z choinki sie chyba urwales.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dzisiejszych czasach szybciej trafisz na porzadnego faceta niz kobiete. I pisze to kobieta.baby maja sieczke zamiast mozgu teraz.nie Ty to inna da mu dziecko.nawet moze uniewaznic slub,wiec laski nie robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, autorko. Dlatego pozwól mu odejść i poszukaj jakiegoś porządnego faceta, który nie zmienia zdania jak chorągiewka na wietrze, i podchodzi do związku poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja czytam takie glupoty jak lubie podroze to mnie trzesie,ciekawe gdzie tak podrozujesz?,a myslisz,ze z dzieckiem nie mozna gdzies wyjechac?moj syn mial 7miesiecy to bylismy na pierwszych wakacjach zagranicznych I tak co roku.majac 4polecial z nami do usa.wiadomo,ze inaczej takie wakacje z dzieckiem wygladaja,ale rowniez mozna cos zobaczyc,zwiedzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ona nie chce "inaczej" i "coś", tylko normalnie i zwiedzać co jej do głowy przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że ja mam faceta który tak jak ja nie chce dzieci. Szczęście. :) i nie rozumiem jak można poświęcić najukochańszą osobę na świecie dla posiadania potomstwa. Widocznie w takim wypadku wcale się jej nie kocha najmocniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmusza się do czegoś czego nie chcesz, niektóre kobiety nie czują powołania do bycia matka. Jestem ciekawa czy gdyby to mężczyźni musieli łazić z wielkim brzuchem przez 9 miesięcy potem przeżywać strasznie bolesny poród i mieć po nim zniszczone ciało (bo nie oszukujmy się, większąsc ma) i samemu je właściwie wychowywać, zajmować się domem bo druga osoba pracuje i jest zmęczona po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to niech sie bawi I zyje tak jak jej sie podoba,a meza zostawi w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie chce tego ogromnego poczucia odpowiedzialności? Nie chce zarwanych nocy, kupek, kolek itp.? Nie chce rezygnować z pracy? Nie ma ochoty siedzieć na placu zabaw? Nie kręci ją użeranie się za jakiś czas z nastolatkiem? Może woli spać do południa gdy ma wolne, chodzić na imprezy gdy ma ochotę, realizować swoje plany i marzenia. Po prostu - beztrosko żyć. Nie każda kobieta musi się czuć spełniona w roli matki. Wiem to najlepiej. Ja uległam i teraz żałuję. Kocham moje dziecko ale... moje życie się skończyło. Do tego nikt nie zagwarantuje autorce że maluch będzie zdrowy. Mój jest chory. Bardzo. Będzie potrzebował mojej opieki do końca życia. Pech chciał - trafiło na mnie. Ale nawet gdyby był zupełnie zdrowy... I tak straciłabym pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czy dalej by chcieli dziecka (jest kontynuacja postu 23.30, uznali mi za spam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropna mama
Nie zmusza się do bycia matka, ja uległa i żałuję, ja nie kocham i pewnie też nie pokocham własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw dziada-rozplodu mu sie zachcialo!a niecj idzie do roplodowki a tobie da normalnie zyc!tez mi swiat taki cudny , zeby zycie kolejne sprowadzac?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@pobierampliki nie miałabym do niego żadnego "ale", gdyby nie to, że przed ślubem o tym rozmawialiśmy i sam twierdził, że dzieci nie chce. Wielokrotnie. Jeśli okaże się, że to nie jest chwilowe, a on naprawdę chce mieć dzieci, to chyba skończy się rozwodem. Choć go kocham i naprawdę chciałabym tego uniknąć :( Wstąpił ze mną w związek małżeński z pełną świadomością, że nie chcę zachodzić w ciążę. Nigdy. A ja byłam przekonana, że wyszłam za mężczyznę , który to w pełni akceptuje i rozumie, tak jak deklarował. Czuję się oszukana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
+ Tak jak już ktoś wyżej napisał ja nie chcę "inaczej" i "coś", tyko normalnie i w pełni korzystać z życia. Nie uważam, że dziecko to koniec świata, że z dzieckiem nic nie można. Tak jak pisałam, moja siostra ma trójkę dzieci, które bardzo, bardzo kocham, mam za sobą też wakacje z nią i jej dziećmi, wiem jak to wygląda. Niby spoko, ale nie wyobrażam sobie spędzać tak czasu przez resztę życia. Wciąż zwyczajnie nie czuję instynktu, wolę być rozpieszczającą ciocią :) Plus być może i jestem egoistką, lubię inwestować w siebie i swój rozwój. Widzę jak moja siostra czasami poświęca się dla dzieci i jej uciechę, gdy mówię, że wezmę jej kochane potworki na cały dzień do siebie, a ona może mieć chociaż trochę wolnego. Ja tak żyć nie chcę i mój mąż zdawał sobie z tego sprawę zanim wzięliśmy ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurima dobrze, ze to jeszcze raz wytłumaczyłas, bo do większośc***iszących tu ludzi nie dotarlo. Nie rozumiem, po co niektorzy tu przekonuja autorke tematu do posiadania dzieci. To jej wybor, jej sprawa, a wg mnie jesli ktos nie chce miec dzieci to nie powinien ich na swiat sprowadzac. Autorko masz prawo czuc sie oszukana, bo przeciez przed slubem o tym rozmawialiscie. Ale twoj maz tez ma prawo do zmiany zdania. Wg mnie nie powinnas adoptowac dziecka, bo skoro wlasnego miec nie chcesz, to innego pewnie nie pokochasz, a ono bedzie wymagalo dokladnie tego samego co twoje wlasne. Moze dajcie sobie z mezem jeszcze troche czasu - moze akurat zmienisz jeszcze zdanie albo on sie z nim pogodzi, a jesli nie, to chyba lepiej sie rozstac, bo nie bedziecie szczęśliwi jesli albo on cie namowi na sile na macierzyństwo, albo ty nie pozwolisz mu spelnic jego marzenia o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za normalną, kulturalną odpowiedź. To nie jest tak proste jak niektórzy twierdzą, typu "pogoń dziada, niech inną zapładnia"... To nie żaden dziad, tylko mój mąż, którego kocham i którego nie chcę stracić. Oboje się kochamy... Ehh, czuję, że czeka nas naprawdę ciężki czas :( Masz zupełną rację, że miał prawo zmienić zdanie, bo w końcu człowiek zmienia się całe życie. A co do adopcji, to nie jest tak, że myślę o tym dopiero od teraz, jak on naciska. Już od dawna wiedziałam, że nie chcę swojego dziecka, bo zwyczajnie nie chcę być w ciąży. Może jakby faceci też mogli zaciążać to bym była bardziej skłonna mieć z nim dziecko, ale myślę, że wtedy on jak i wielu facetów siedziałoby na ten temat cichutko i powstrzymywali swoje instynkty :P . A tak to wiem, że to mnie by czekało chodzenie kilka miesięcy z dużym brzuchem, bóle pleców, bolesny poród i zniszczone ciało (choć to już najmniej ważne, bo wiele mam ma tyle determinacji, że wracają do figury sprzed ciąży w kilka miesięcy... ale to też kolejne wyrzeczenia) Adopcja to już inna sprawa. Byłabym przeszczęśliwa, mogąc dać szansę na lepsze życie jakiemuś odrzuconemu, rocznemu, bądź starszemu maleństwu... KIEDYŚ. Za minimum 5 lat, bo teraz to i na to nie jestem gotowa. Na argumenty męża już nie mam siły... że to dopełnienie związku, że przecież moglibyśmy mieć takie śliczne dzieci... Owszem. Adoptowane dziecko też w przyszłości mogłoby dopełnić nasz związek, a dzieci mogłyby się urodzić zarówno śliczne i zdrowe, jak i ciężko chore. + dziękuję też tym, które napisały, że dały się namówić na dzieci... Jakoś nie widzę mamusi, która by napisała "a ja się dałam namówić i teraz sobie myślę jaka byłam głupia, że nie chciałam, moje życie bez dzieci nie miało sensu". Nie bez powodu pewnie żałują, że dały się namówić na dzieci, nawet jeśli bardzo je kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacekdom06
A może ta pani powinna iść zaraz po ukończeniu średniej szkoły do zakonu- niekoniecznie o bardzo "pustelniczej" regule- tam nie musiałaby rodzić dzieci a też mogłaby podróżować i ewentualnie opiekować się biologicznie nie swoimi dziećmi. Nie unieszczęśliwiałaby mężczyzn, którzy- wcześniej, czy później- chcą mieć biologicznie swoje potomstwo. Na taką zmianę życiowej drogi- kierunek- zakon- do póki jeszcze nie ma potomstwa jeszcze jest czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre z tym zakonem:)w sumie racja...bo po co wstepowac w zwiazek malzenski nie zakladajac rodziny? .rodzina to maz,zona dzieci,a nie maz I zona .nie wiem co to za czasy nastaly,ze wszyscy Nagle boja sie odpowiedzialnosci I tlumacza sie jakims rozwojem,podrozami,ciagla zabawa.gdzie dojrzalosc?wszyscy jakby cofali sie w rozwoju.licze sie tylko to ,,ja,,..w d***e mam Meza,Bo przeciez sie nie poswiece,zeby dac mu dziecko.z takim podejsciem to nawet za maz nie powinnas wychodzic,bo bawisz sie w Dom,a malzenstwo to nie sielanka ciagla tylko tez poswiecenia I obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,Porozmawiaj z nim jeszcze raz i jeszcze raz,aż do skutku!Twój mąż po prostu poczuł taką potrzebę i nie wykluczone,że i w Tobie za kilka lat pojawi się to coś co sprawia,że czujemy tak silną potrzebę posiadania dziecka,co jest właśnie tym słynnym instynktem macierzyńskim.Tak to już z tym jest... Jeżeli w przyszłości chcesz adoptować,to on musi być na to bardzo pozytywnie nastawiony,to nie jest takie proste,wiem bo pracowałam w domu małego dziecka. Kiedy byłam na studiach miałam takie samo podejście jak Ty,teraz jestem matką 2 córek,jestem szczęśliwa,że je mam,ale też zdaje sobie sprawę i widzę to bardzo wyraźnie,że w społeczeństwie człowiek jest lepiej odbierany gdy to potomstwo ma,co widać nawet po ODP.na Twój topik. Musisz sama się z tym uporać,jedyne co możesz zrobić to rozmawiać...może mąż zrozumie,jeżeli nie to Wasz związek nie ma sensu. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód jak nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to po prostu kwestia odpowiedniego kandydata na ojca? Nie twierdzę że nie kochasz męża, ale może po prostu podświadomie nie czujesz że mogłabyś z nim stworzyć udaną rodzinę "2+". Sama nie uwierzyłabym w to co piszę teraz gdyby nie przykład mojej przyjaciółki. Nienawidziła dzieci, przez 12 lat żyła w udanym związku gdzie na szczęście nikt nikogo nie namawiał na dzieci. Później coś się posypało i poznała nowego faceta. Raptem miesiąc temu jak z nią rozmawiałam to opowiadała jakie to nieszczęśliwe muszą być kobiety które poświęcają się dla dzieci i że o na za nic nie chciałaby mieć dzieci. Nie minął rok odkąd jest z nowym facetem i nagle zaczęła marzyć o powiększeniu rodziny. Ona, ostatnia osobo która podejrzewałabym o chęć zostania matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_____gość
Ja tez tak jak autorka nie chce mieć dzieci, rodzina mnie naciska, ale mnie to nie rusza, bo w końcu to ja będę w ciąży ja będę rodzic i ja wychowywać a nie oni. Nie znoszę bólu wiec coś takiego jak ciąża i poród nie wchodzi w grę, dobrze wiem, że gdybym urodziła miałabym depresję poporodowa i nie byłabym szczęśliwa. Nie mam ochoty się męczyć, bo powinnam miec dziecko, bo tak wypada i trzeba i co ludzie powiedzą. Nic nie mam do ludzi którzy mają dziecko, ale skoro je mają to niech nie narzucają innym bezdzietnym kobieta, że powinny je mieć, zajść w ciążę. Ludzie są różni i dla innego jest to ważne dla drugiego tamto, jedni wolą siedzieć w domu a inni żyją podróżami, inni chce dzieci inni nie, nie obrażajmy się z tego powodu. A ty autorko porozmawiaj z mężem i powiedz co o tym myślisz i powiedz o tym, że inaczej myślał przed ślubem, jeśli cię kocha to będzie z tobą i może zgodzi się na adopcje, a jeśli posiadanie jest dla niego ważniejsze to zostaw go, bo nie warto byście oboje się meczyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem w przypadku autorki tematu najlepszą opcją jest rozwód. Powinna zerwać z facetem który próbuje zmusić ją do zajścia w niechcianą ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie dałam namowic - na jedno (maz mial 36 lat, ja 30), i urodzily sie blizniaki ;) i dopiero teraz wiem, ze zyje - i jestem z siebie tak cholernie dumna, ze udaje mi sie je tak zorganizowac i wszystko ze soba pogodzic :) dodam, ze wczesniej b duzo podrozowalismy, plus mieszkalismy x lat za granica. jestem egoistka, hedonistka, b duzo inwestuje w swoj rozwoj i komfort (weekend w SPA juz mamy zabukowany na czerwiec), ale posiadanie wlasnych dzieci z ukochana osoba to jest w ogole kosmos, tego do niczego nie da sie porownac, to jest cos wyjatkowego. wiem, jak sie zyje bez dzieci, i jak z nimi - tymczasem bezdzietne znaja tylko jedna strone medalu, wiec nie im oceniac i doradzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy nie będą tak zadowoleni jak ty, ja żałuję, że zaszłam w ciążę, dziecko ma 2 lata a ja wniosła sprawę o rozwód i mąż (którego kocham, ale nie potrafię już tak żyć) będzie prawnym opiekunem a ja zrzekam się praw rodzicielskich, zamierzam wyjechać na drugi koniec Polski i płacić mu alimenty, mąż dalej walczy bo nie chce bym obchodziła, ale ja nie potrafię żyć tak jak teraz, lubię spokój i ciszę, którego teraz nie mam, ciągle tylko dom dziecko praca dom dziecko praca, a dla siebie czasu tyle co nic, bo nawet wyspać się nie mogę, nie kocham swojego dziecka, jak dla mnie najlepiej będzie jak nie będzie mnie pamiętalo i znało, już teraz wyprowadzam się z domu i choć kocham męża to musze się z nim rozstać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×