Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aldea

mąż nic nie robi przy dziecku. Czy to często się zdarza?

Polecane posty

Gość aldea

Mój mąż kompletnie nic nie robi przy dziecku. Jak mała się urodziła to przeniósł się spać do innego pokoju, żeby się wysypiać bo chodził do pracy i tak zostało do teraz, a mała ma już 13 miesięcy. ...ani razu jej nie przewinął, ani razu nie wykąpał, ani razu nie wstał do niej w nocy, tylko jeden raz ją nakarmił (bo musiałam wyjechać na 2 godziny na pogrzeb) i zostawił dla mnie butelkę z niedopitym mlekiem...itd. Jedyne co udało mi się osiągnąć to po przekroczeniu przez małą roczku wieczorem (jak ogarniam łazienkę po wykąpaniu małej) ogląda z nią przez 10 min książeczkę no i 4x razy wyszedł z nią sam na spacer. Czy to często się zdarza, czy to wyjątkowa "patologia"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia. Właśnie się rozwodzę min. z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety czesto, w każdym razie ja widzę tylko takich ''tatusiów'' u moich koleżanek. Biedne nawet wykąpac w spokoju się nie mogą, skorzystać z toalety, a o odpoczynku, wypiciu kawy mogą zapomnieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dawałaś mu dziecko na ręce i butelkę mówiąc "masz nakarm ją, ja idę odkurzać" albo "ubiorę ją na dwór to pójdziesz z nią na spacer". Nie rozumiem Was... Ja mojemu facetowi mówiłam "zajmij się nim teraz" czy "daj mu teraz Ty mleko" i on to robił a Wam zabrakło języka w gębie za przeproszeniem? Przecież to jego dziecko, jego obowiązek. Facet nie ma pomagać a wypełniać swoje obowiązki, bo utrzymanie nie jest jedynym jego obowiązkiem. Czy może Ci Wasi faceci mówili -"nie chce mi się, idę grać na komputerze, sama ją nakarm"?Pognałabym takiego... Bo jak można takiego wybrać na ojca swoich dzieci? Jak nie chce mu się robić przy dziecku to wcześniej chciało mu się sprzątać w domu, podłogi myć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mały procent facetów pomaga. Taka prawda. Nawet jak od razu nie odejdziesz to i tak za jakiś czas to zrobisz, sama tak miałam. Większość z nich to idioci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skądś to znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się dzieje gdy izolujesz się przed mężem i go się wstydzisz Mój jest zawsze przy każdym badaniu ginekologiczny cipki i wspierał porody takie przeżycia łączą związek i powodują że mąż czuje się potrzebny i pomaga dba o nas itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to sie zdarza dość często i kobiety różnie na to reagują, Jedne próbują "wychować" faceta z różnym skutkiem , inne godzą sie z tą sytuacją bo społeczeństwo często przyzwala na taki model że kobieta ma na głowie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia... ja nawet u mojej rodziny na głębokiej wsi, gdzie niby dalej tradycyjny podział ról, widzę duże zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi, nie boją się pieluch, butelki, usypiania płaczącego malucha, chociaż poza tym masa kwestii idzie dalej "tradycyjnie". Myślałam że napiszesz że dziecko ma 2-3 tyg... ale rok?? Przecież to totalnie "obcy" tatuś... Tak, bywa że zajmują się dzieckiem rzadko, niechętnie, tłumaczą się zmęczeniem po pracy bądź nieznajomością tematu, ale żeby nic, wcale? Wśród znajomych i rodziny, a zwłascza w rodzinie cały przekrój społeczny, nie spotkałam się z czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moim było tak samo z tym ze on nawet raz nie był z dzieckiem na spacerze. Wysłałam to z domu na rok i powiedzmy że się trochę poprawił bo wiedział że wrócił na próbę. Mimo wszystko Njje widzę w nim instynktu. Wkurzaja mnie faceci którym trzeba mówić co mają robić czyli wiekszosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był i jest bardzo zaangazowanym ojcem. Inni tatusiowie których znam też zajmują się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
no właśnie mój mąż to z tych co trzeba dokładnie palcem wskazać co ma robić - robi, ale z taką niezadowoloną miną i byle jak. Jak mała była niemowlakiem i kąpałam ją w pokoju w wanience na stelażu to zadaniem męża było wlewnie i wyleanie wody z wanienki, to marudził czy małą trzeba codzinnie myć i czasami zdarzało mu się do następnego dnia nie wylać wody bo zapomniał, a w czasie jak ja kąpałam małą to w tym samym pokoju "siadział na komputerze" zamiast uczestniczyć w kąpieli. Ogólnie postawa mojego męża bardzo mnie rozczarowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie. Miga sie od pomocy jak moze. Tzn wszystko zrobi, zeby mi pomoc, ale zeby nie zrobic nic przy dziecku. Naleje wody do wanienki, zniesie wozrk, poda mi obiad, poscieli lozko...natomiast nakarmienie dziecka to dla niego zadanie niewykonalne. Czasem zmieni piekuche... Nie zostanie niestety wcale z dzieckiem sam w domu, bo sie boi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
...a w moim otoczeniu to właśnie są zaangażowani tatusiowie, tylko mój taki leniwy co jeszcze bardziej mnie dołuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.24 to jest racja angażowanie męża w takie przeżycia powoduje że pomaga we wszystkimi nawet gdy przyszliśmy po porodzie do domu widział że poród to nie jest bajka wiec sprzatal pral gotowal itd....Wielka troska się otwiera gdy jest przy badaniu i porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój wszystko potrafi zrobić i nie musiałam tego specjalnie egzekwować. Nie robimy może pół na pół, bo mąż pracuje, a ja jestem aktualnie w domu, ale mogę zostawić dziecko i się nie martwić. Przy typach opornych - postawić przed faktem dokonanym: wręczyć płaczące dziecko i butlę i niech sobie radzi... A już kąpanie- zawsze mi się wydawało, ze to takie naturalne, ze ojcowie kąpią... Co wy języka w gębie nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
Próbowałam już mu wejść na ambicję "że jest jedynym ojcem jakiego znam który ani razu nie przewinął dziecka", ale nic nie pomogło, podejrzewam, że go to chyba strasznie brzydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
czasem miałam taką myśl, żeby zostawić męża samego z małą jeden dzień, ale jakoś szkoda było mi dziecka i szczerze mówiąc to bym się trochę bała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
dzisiaj to mnie dodatkowo wkurzył bo zaczął coś tam marudzić że syf w domu (uważam że nie ma do tego prawa bo sam nic nie robi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossska
A ja nie wiem, jak zmobilizować mojego - pracuje od rana do późnych godzin nocnych. Ma własna firmę, wiec moze w trakcie robic przerwy, na razie tylko zabieram go z roboty na wspólne spacery i wołam na kąpiel - przychodzi - ale przebierać nie chce, twierdząc ze nie da rady. Mały ma 3 tygodnie. W weekend zamierzam umówić sie z koleżanka i zostawić go na kilka godzin, a co - bedzie musiał przebrać. On nawet jakby sie brzydził mojego pokarmu w butelce, trudno - dziecko kocha i myśle nie zaniedba jak bedzie musiał. Chciałabym ustalić stałe obowiązki kto co robi, ale ciezko przy takim jego trybie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest patologia, niestety widywana w środowiskach, gdzie trzeba szybko wyjść za mąż i mieć rodzinę. Choćby z kompletnie nierokującym jełopem. To ci, których można zobaczyć na niedzielnym spacerze z męczeńską miną popychających wózek. Najwidoczniej dzieci nie chcieli, skoro nie dojrzeli do ich posiadania. Co bardziej zdumiewające - sporo kobiet mających takiego jełopa na stanie decyduje się na kolejne dzieci, nie dostrzegając kompletnie że panowie się na ojców zupełnie nie nadają. I że w zasadzie to są samotnymi matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
Ja niestety wiem, że nie zdecyduję się na kolejne dziecko. Z jednej strony ułatwiło mi to decyzję, bo do młodych kobiet nie należę i trochę bym się bała o zdrowie kolejnego dziecka i o poród. Ciekawe jest to, że mój mąż chciał mieć dziecko, a teraz jest tak mało zaangażowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnna1
Moj to wyniósł z domu - taki model. Niepracująca matka całkiem sama zajmująca sie dziećmi. Moj nie chce nic robic i zrobi tylko wtedy - kiedy powiem, na bierząco. Ale - nie przewinie, nie poda mojego pokarmu - twierdzi ze zapach i wygląd kup i mojego mleka go brzydzi. Spotykałyście sie z takim czymś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz to nawet ze mna w szpitalu nocowal i sie zajmowal malym, teraz wiadomo on pracuje ale jak wraca do domu to i przewija i karmi( zalerzy kto w danym momecie zajmuje sie dzieckiem) od poczatku chcial miec wiez z dzieckiem.Na spacery i do lekarza glownie on chodzi bym miala chwile dla siebie.Dzieki temu w domu jest porzadek, ja jestem wypoczeta on tez...zal mi kobiet ktorych faceci uwazaja ze ich rola przy dziecku konczy sie na zabawie lub daniu kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mało tatusiów zajmuje się dzieckiem? bzdury! Jak po roku wróciłam do pracy dzieckiem zajmował się mąż, potem niania + mąż (praca na popołudnia). Kolega poszedł na tacierzyński i sam z małą siedział. Wokół wiele tatusiów z wózkami, na placach zabaw...Może nie siedzą całymi dniami, ale są! Nie wyobrażam sobie wychowywania dziecka bez ojca (gdy ten ojciec jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dopiero w ciąży, ale już widzę jak mąż się angażuje. Jak kupiliśmy wózek to sam chciał już na spacer z pustym wózkiem pójść, bo taki fajny. :D W szkole rodzenia na zajęciach praktycznych z kąpieli i ubierania noworodka angażował się i dopytywał położną, jak trzymać, jak rączki przez rękawki przełożyć itp. Co do kąpieli to mi się wydaje oczywiste, że przynajmniej na początku będziemy robić to razem. Myślę, że problem może być z przewijaniem, ale zobaczymy w praniu jak to wyjdzie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
Gościnna1 mój też to chyba wyniósł z domu. Zresztą teściowa to ma inne podejście do opieki nad dzieckiem - nie nosić niemowlęcia na rękach, a jak płacze to sobie płuca przewentyluje, dziecko najlepiej powinno siedzieć pod stołem i się samo bawić, jak poleży przesikane to nic mu się nie stanie, jak niemowle płacze bo głodne to nie dawać nic jeść bo zaraz obiad (czyli za godzinę) itp. Mój mąż też chyba bardzo brzydzi się kupy, bo zauważyłam, że nawet jak oczyszczam nosek aspiratorem to odwraca głowę, z pokarmem nie wiem bo nie odciągałam "na potem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
Co do wózków i wszystkich akcesoriów to ja musiałam wszystko wybierać (włączne z fotelikami samochodowymi) bo uważał że mu wszystko jedno, a ja lepiej wybiorę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas to też ja robiłam wstępny rekonesans na co w ogóle zwrócić uwagę, ale potem pytałam go, dając na przykład do wyboru 2-3 modele. Przedstawiałam argumenty za i przeciw każdej z opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie boicie zostawic dziecko z jego OJCEM to sie potem nie dziwcie. Traktujecie ojcow waszych dzieci jak polmozgi. Co to znaczy, ze bys sie bala zostawic dziecko z ojcem? Co on niby by zrobil? Nie dziwie sie, ze taki facet ma to dziecko gdzies, nie ma wiezi. Jak ma zbudowac wiez jak to matka wszystko przy dziecku robi a jego traktuje tylko jak bankomat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×