Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłooopotanaa

mąż nie chce opiekować się dzieckiem!!!

Polecane posty

Gość zakłooopotanaa

witam! chcielismy razem z mężem mieć dziecko, urodzila sie nasza wymarzona dziewczynka,ktora ma dopiero 1 miesiąc, a on : -nie chce ze mną jej kąpac -nie chce z nią sam pójsc na spacer( ze mną pojdzie i z wozkiem ale samz wozkiem nie idzie!!!!) -nigdy do niej nie wstał w nocy mimo że nie pracuje codziennieee, a pozatym pracuje w ochronie i sie nie namęczy! powiedział ze nigdy do niej nie wstanie, bo nie ma cierpliwosci!!! -robi wszystko by go nie było w domu, jak nie pracuje to idzie na siłownie, na boks i jakies inne duperele... Powiedział że może ugotowac obiad, pozmywac naczynia, odkurzyc ale n zastrzegł ze nigdy nie bedzie w nocy wstawał, nidgy nie wyjdzie sam z wozkiem!!! Nie jest najgorszy bo kupuje wszystko co dziecku trzeba, jak mu coś karzę kupic to idzie i kupuje w ten sam dzień. Ugotuje, posprzata,nakarmi dziecko butelką, zostanie raz w tygodniu z małą na 3-4 godzn. ale denerwuje mnie ta cała reszta.... a jak jest u was???? same sobie musicie radzić???? mąż myje dzieckO/. ?? (tzn chodzi mi o niemowlaki i noworodki) jak jest u was???????????? co byscie zrobily??? bo rozmowa nie pomaga... prosby tez nie.... jak mam robic by sobie dac radę>? by przezyć jakos te pierwsze najgorsze 4 miesiace???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felekkek
a czy czasami to dziecko to nie twój kaprys, chciałaś, no to ci mąż zrobił, bo żonie się nie odmawia, także moja droga, przestań narzekać tylko orz jak chcialaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi zawsze pomagał zabierał na spacery bym pospała poleżała czy co tam z kąpaniem to pomagał sam nie bo sie troche bał na początku potem juz szło lepiej co do wstawania maż sie kład późno wiec on czuwał do pozna a potem ja mam super męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca mamusia
no to masz nieciekawie, dziecko to wspólny obowiązek rodziców i co z tego, że mąż pracuje i pozmywa naczynia gdy wróci do domu. Twój mąż nie zajmując się dzieckiem nie będzie miał z nim dobrego kontaktu, a dziecko oparcia w nim. Wiem co mówie, bo mój tata, człowiek o bardzo dobrym sercu, ciepły, ale też tak jak Twój mąż zostawiał mamę z obowiązkami wychowawczymi, wolał więcej pracować byle się nami nie zajmować sam, sprzątał w domu ale tylko do tego ograniczały się jego obowiązki. I w prawdzie bardzo go kocham bo wiadomo- to mój tata, ale z każdym problemem do dzisiaj lece do mamy. Nigdy nie wychodził ze mną na spacer, patrzałam z zazdrością na dzieci bawiące się z tatusiami, gdy szłam z mamą na dwór. Potem jak dorosłam żałuje tego, stara się nadrobić dialog, ale co z tego jak ja nie umiem po prostu z nim rozmawiać i prosić o radę. Mój facet jest zupełnie inny, od początku gdy zaszłam w ciążę tłumaczyłam mu, że ojciec pełni najważniejszą rolę w życiu dziecka tak jak mama, że będzie trzeba dzielić się obowiązkami, od chwili przyjścia ze szpitala po porodzie to on kąpie, karmi, czesze, balsamuje, myje ząbki :) w wolne dni wywalam ich na spacer zastrzegając sobie, że ma być długi a ja leniuchuje, bo też tego potrzebuję aby nie zwariować. To on więcej zawsze wstawał w nocy niż ja - tu ja nie mam się czym popisywać, ale nie ukrywam, że się bardzo cieszę :) I ogólnie mamy taki układ, że jak synek coś przeskrobie to on głównie go dyscyplinuje a ja mu wtóruję, zdarza się czasem, że jest na odwrót. Musisz pogadać z Twoim mężem, bo on i dziecko stracą coś bardzo cennego - więź. A jak rozmowa znowu nic nie da to udaj chorą, niech on wstaje w nocy bo Ty źle się czujesz :P w ciągu dnia wywal ich z domu na spacer bo Ty SAMA musisz zrobić porządek np z ubraniami :) wymyśl coś kreatywnego, mamy przeciez tą naszą kobiecą mądrość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdelekkke
a, dobre sobie, jak byśmy mieli tak wspaniałych ojców dzieci to nie byłoby samotnych matek, nie byłoby w domu awantur, krzyków, itp. no niestety, byli, są i będą źli, dobrzy i najlepsi ojcowie naszych dzieci., tylko trzeba sie zastanowić z kim sie decyduje na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca mamusia
skoro on tak do Ciebie powiedział o chorobie, że masz sobie sama radzić to ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy chcę żyć w takim układzie - "samotna matka mężatka". Strasznym egoistą jest. Rozmawiałas z nim wcześniej w ogóle o dzieciach zanim zaszłaś w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłłooopotana
tak, rozmawialam z nim wczesniej o dzieciach, mowil ze chce miec dziecko, ze to jest fajne, ze zazdrosci kolegom ktorzy dziecko juz mają,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca mamusia
No to susz mu głowę ciągle, zachwycając się mężami znajomych, że tak cudownie zajmują się dzieckiem, że ich żony to szczęściary, że zazdrościsz im bo Ty źle trafiłaś :) naściemniaj, jak go utwierdzisz w tym, że może nie zajmować się dzieckiem to będzie tylko gorzej albo nawet i koniec. Każdy człowiek potrzebuje wsparcia, równie dobrze mogłabyś samotnie wychowywać dziecko w obecnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam jedno dzieckoooo
najlepiej tak jak inne kobiety zróbcie sobie kolejne dziecko, a jak bedziesz dawała jeszcze rade to kolejne i tak dalej, aż do co najmniej 5-6 dzieci tak jak to robią inne kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga.op
no coz musicie ze soba porozmawiac jak to kazdy widzi itp....Jak dla mnie to masz nie najgorzej -ja praktycznie calymi dniami jestem sama z mała,cały dom na mojej glowie :sprzatanie ,gotowanie ,ogrod itp.I tak praktycznie jest od poczatku w nocy tez wstawalam sama -maz wstaje wczesnie do pracy i wraca o 21 szej wiec nie bylo mowy o tym aby on wstawal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Ja ci wwwspółczuję autorko, ale często człowiek juz przdtem wyczuje, w jakim typie jest facet. Dla mnie ktoś co nie pomaga przy dziecku to dno. Bo inaczej tego nie potrafie nazwać. Nie związałabym się z kimś takim. Ale niestety takich facetów jest chyba od groma, zwłaszccza w starszych pokoleniach. Moja kuzynka ma takiego męża, co ani razu nie zmienił pieluchy. Chyba nigdy nic nie zrobił przy dziecku. W kólko wychodził do kolegów, nie pracował też. Jak ona znalazła pracę, to muieli zatrudnić opiekunkę, bo on przecież nie będzie siedział z dzieckiem! Nawet jak syn miał 7 lat to był niezadowolony że musiał parę godzin kiedyś z nim posiedzieć. A ta kuzynka, o z grozo, ma z nim 4 dzieci. Nad każdym siedzi, chyba w ogóle nie wychodzi z domu bez dziiiecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
faceci ochroniarze to jest moim zdaniem najgorsze co może być.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Informatycy sa przyjamniej nteligentni i rzadko agresywni. A ochroniarze to dupki o niskim poczuciu wartości, bez ambicji, mają skłonności do pomiatania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro chce gotowac,
myc na czynia i sprzatac czy odkurzac to juz duze odciazenie - skoro lubi to robic to super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iesz- moj maz na poczatku tez sie troche migal od zajmowania synkiem- tez raz czy drugi musialam na niego huknac a teraz- maly go uwielbia i ciagle do niego lezie- szczegolnie rano (wpychajac palce do oka czy ciagnac za ucho) wiec od kiefdy jest kontakt- chetniem sie nim zajmuje i bawi a wieczorna kapiel to juz jego dzialka nie jest tak tragicznie z twoim mezem- ze chce ci w domu pomagac- poczekaj jeszcze troche- jak mala bedzie piszczec i gruchac na widok twojego meza- na pewno mu serducho zmieknie i zacznie z nia wiecej czasu spedzac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taa niedobra pupa
no i widac jaka ta twoja kuzynka głupia, facet nie pomaga a ona ma za nim 4 dzieci. No niestety ja też widzę wokół siebie, wśród znajomych takie durne baby, ktore też rodzą po kilkoro dzieci z takimi typami. Co jest najgorsze, ze one narzekają jak im cięzko i dalej rodza, no ale, na głupotę nie ma rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venessa)))))
Ehh ci panowie ochroniarze :D:D:D "Poranek Kojota" -... musze wrocic na bramke do "Vanessy" - czy stanie na bramce w "Vanessie" to szczyt twoich ambicji? - kiedy ja lubie ta robote, lysy powiedzial ze mi zalatwi orginalna plakietke dla bramkarzy - plakietke??? to rewelacja widze ze znasz bardzo wplywowych ludzi moze zalatwi ci uzywane opony do stara albo choinke do malucha o zapachu kokosowym :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może się boi, czuje niepewnie? Ja się przez pierwszy miesiąc bałam trzymać noworodka, mama mi pomagała w kąpieli. Może on też boi się zrobić krzywdę... Daj mu czas przyzwyczaić się do Córki, do całej nowej sytuacji... może jeszcze niepewnie czuje się sam z wózkiem, "głupio" mu? Lepiej będzie, jak oprócz pielęgnacji przyjdzie też zabawa, dziecko będzie bardziej "kumate". Faceci z reguły nie lubią pielęgnacji a bobasa nie bardzo potrafią zabawić. Za to śmigają z roczniakiem, a przy dwu- trzylatku jest w domu zadyma zabawowa. A i z miesiąca na miesiac jest lepiej. poza tym ze wstawaniem w nocy go rozumiem- i tak Ty musisz dziecko nakarmić, więc po o on ma wstawać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pupo, mój mąż jest ochroniarzem, jest super tatą - świata poza swoim "słoneczkiem" nie widzi, jest czuły, opiekuńczy i choć może Ci się to wydawać dziwne - ambicje ma... a ten temat już był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam to co piszesz, i nie wierze... naprawde mój maz jak wrocilismy ze szpitala (po cesarce) od pierwszego dnia sam kapal córeczke bo mi bylo ciezki, ja tylko mu asystowalam, podawalam co trzeba, patrzylam, wszystko robil on, na spacery tez chodzi, jak byla malutka to ja wiecej chodzilam , pozniej roznie, jak mnie nie bylo to bral mala i szedl na spacer, teraz jestem w ciazy drugiej, wiec razem z mala chodzimy. Ale moj maz Bardzooo duzo sie zajmuje corka, duzo sie z nia bawi, zajmuje - i ona jest bardzo zakochana w tatusiu. Dla dziecka to bardzo wazne zeby miec taki kontakt z ojcem. Ale moze twoj maz potzrebuje czasu- moze ona jest taka malutka ze on narazie nie wie jak z nia postepowac, moze za kilka miesiecy, zmieni sie. Bedzie starsza, bedzie chciala sie z nim bawic, to go zacheci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meg 12
Witam mój mąż jak tylko wróci z roboty jest wojskowym to tylko gra w grę nic nie robi nie zmywa,nie sprząta mamy dwóch synów dwulatka i rocznego syna samej jest mi ciężko. Potrafi tylko gadać że ja nic nie robię mam już tego dość straszę rozwodem przez tydz jeszcze ujdzie ale potem znowu to samo. Czytałam wpisy że zmywają mężowie że pójdą na spacery mój to nie bo twierdzi że on się już nachodził w pracy i ma już dość podwórka egoista czasem płacze trochę mi to pomaga ah jakoś trzeba przetrwać to mam nadzieje że zrozumie że źle robi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślałaś że może czuć lęk przed kontaktem z taką kruszynką.Panowie niektórzy tak mają i nie ma co się dziwić.Jeśli mąż ci potrafi ugotować,posprzątać,pozmywać,nakarmić i musi iść do pracy by utrzymać rodzinę to chyba już jest dobrze.Poza tym w ochronie chyba tez pracuje na zmiany(noce)??? W takiej pracy moze nie ma fizyczności ale stój na bramce 8 godz gdzie to nogi wchodza do d...y. Przesadzasz moja droga.Nasze mamy miały więcej dzieci,pracowały,woziły 5 mies.dzieci do żłobków pozniej przedszkoli w drugi koniec miasta i nie narzekały.Siedzisz w domu i przy jednym dziecku nie ma az tak ciezkiej pracy.Poza tym nikt nie mowił ze w małzeństwie jest lekko.Jeden pracuje w domu drugi poza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przesadzasz moja droga.Nasze mamy miały więcej dzieci,pracowały,woziły 5 mies.dzieci do żłobków pozniej przedszkoli w drugi koniec miasta i nie narzekały.Siedzisz w domu i przy jednym dziecku nie ma az tak ciezkiej pracy.Poza tym nikt nie mowił ze w małzeństwie jest lekko.Jeden pracuje w domu drugi poza Tak nie narzekały HAHAH dobre sobie ...nie raz wyły w poduszkę bo taka prawda. A zajmowanie sie dzieckiem to jest obowiązek zarówno matki jak i ojca wiec facet łaski nie robi ze wykapie SWOJE dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja radze sobie sama bo moj pracuje w delegacji i zjedza w piatek wieczorem a wyjezdza w poniedzialek rano. a jak jest no to owszem pomaga mi chociaz radzi sobie srednio dlatego i tak wole robic sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie pieprzenie głupich bab. Jak dziecko jest na świecie to zarówno matka jak i ojciec ma święty obowiązek się nim opiekować! Nieważne kto chciał go bardziej a kto mniej, seks uprawiali razem wiedząc co może się stać. Jakby mi mąż zastrzegł sobie sam co będzie robił a czego nie to poszłabym na Ultimatum w Taki sposób że określiłabym tak samo swoje obowiązki z zastrzeżeniem że będę w nocy wstawać do dziecka ale nie będę robiła obiadów i prania. Ja tego problemu nie miałam bo w nocy do córki wstawał ten kto czuł się na siłach a najczęściej było to mąż bo pracował na popołudnia, poza tym uzgodniliśmy że to on będzie dłużej wylegiwał się potem w łóżku i miał kiedy ja będę zajmowała się małą lub robiła nam śniadanie. Dzięki dobrej współpracy, nikt nie czuł się wykorzystywany, zmęczony i pokrzywdzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo pań twierdzi że może tatuś się boi własnego dziecka. Dość naiwne postrzeganie sprawy. Dziecko nie gryzie a zajmowanie się nim nie jest niczym niesamowitym. Wystarczy że facet podejdzie do żony i poprosi żeby ta mu pokazała co i jak , pomogła w pierwszej chwili. Mój mąz się nie bał i w naszym otoczeniu chyba jacyś mężczyźni z kosmosu są mieli od początku taką samą wprawę jak ich żony a moje znajome. Mój mąż jeszcze w szpitalu w asyście położnej sam wykąpał córkę a w domu ją normalnie przwijał. Nie wiem co w tym trudnego. Trudne do pokonania jest tylko lenistwo i niechęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój maz nie mialy i nie ma problemu z pomocą przy dzieciach. Od poczatku pomagali kąpać córkę, karmil, wychodzil na spacery, wstawal co druga noc. Teraz zostaje bez problemu, żebym miala chwile dla siebie, na swoje zainteresowania. Kiedy ma wolne to zaprowadzal starszego do szkoly na 8, odbieral go. Obowiązkami w domu dzielimy się. Oozwolilam mu się zaangażować w wychowanie i opiekę nad dziećmi i to procentuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkażonakochankaprzyjaciółka
Ja Was kobiety XXI wieku nie do końca rozumiem. Jesteście strasznie wygodne, rozlazłe i pretensjonalne. Nie ma w Was za grosz dyplomacji. Szkoda, że jeszcze Wasi mężowie nie urodzili i nie wykarmili własną piersią za Was Wasze wspólne dzieci. A co by było, gdyby nagle Wam zabrakło tych mężów? Nie domagajcie się tak usilnie równouprawnienia, partnerstwa itp. bo jeszcze Wam to bokiem wyjdzie. Co się porobiło w tej przyrodzie - kobiety są coraz bardziej męskie, a mężczyźni coraz bardziej zniewieściali. Grozi nam seksmisja. Należy doceniać swoich partnerów za wszystko co robią, aby nam ulżyć, a nie wciąż wymagać i oczekiwać. "mąż nie chce opiekować się dzieckiem!!!" - pomyślcie chwilę dlaczego, a powodów może być masa i to zupełnie innych niż Wam się wydaje. I nie szczekajcie tak, bo jak Was czytam, to mi się gotuje w bebechach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnigdynie
Jak dzieci są bardzo małe to jeszcze pół biedy z ta opieką, gdy mama nie pracuje. Znacznie gorzej jest gdy wróci sie do pracy, wtedy zazwyczaj zaczyna sie maraton z chorobami i kłótnie kto na zwolnienie pójdzie, kto urlop może wziąć. A potem, gdy szkoła sie zacznie i wakacje trwają 2 m-ce a babć nie ma albo nie mogą. To są dopiero jazdy. Ja to przerabialam z dwójką dzieci. Pobyty w szpitalach, gdy spałam przez dwa tyg na blaszanym stołku przy łóżku w nocy a w dzień nie odchodziłam od łóżka. i tak kilka razy. I telef z pracy kiedy wracam.A tatus wymyslał, że nie może wziąć wolnego bo .... Albo wakacje i kombinowanie, ale zawsze ja musialam cos wymyslec, bo tatus wychodzil szybciutko bladym switem. Ile ja sie nakłóciłam z nim, nagadałam, i nic to nie dalo. Ma zakodowane we łbie ze dzieci to mój obowiązek. Zeby jeszcze potrafil zarobic na rodzine. To ja przynosze kase do domu, organizuje wakacje, zapewniam opiekę. godze prace z wychowaniem dzieci. tatus w niedziele na spacer wychodzi i gra w gry na ps .Tyle . a co przeszłam gdy za granice wyjechal do pracy na kilka lat. zdana byłam na siebie. i slysze teraz : przeciez ci kase przysylalem.... i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×