Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzosmutnamal

Nie wiem czy nie przestać zapraszać moją mamę i rozluźnić kontakt

Polecane posty

Gość bardzosmutnamal

Moja mama zawsze była do mnie nastawiona negatywnie. Biła mnie jak byłam dzieckiem, znęcała się nade mną. Teraz mówi że kupowała mi zabawki więc nie była zła, bo inne dzieci nie miały takich zabawek. Nie pomagała mi w lekcjach tylko biła i dlatego nienawidziłam szkoły bo się jej bałam. Później się zbuntowałam i postawiłam jej więc ona uważa że miała ze mną problemy. Postawiłam się jej jak miałam trzynaście lat, kiedy z pasem stała nade mną. Wyrwałam jej pas ale jej nie uderzyłam tylko się broniłam, od tamtej pory mnie nie biła ale znęcała się psychicznie nade mną. Dzisiaj mam męża i dziecko mieszkamy sami mamy swoje mieszkanie. Moje małżeństwo jest obecnie w rozsypce i przechodzę bardzo poważny kryzys. Dzisiaj przyjechała moja matka do nas w odwiedziny. Bawiła się z moją córką w taki sposób że mi się to nie podobało. Dziecko latało z nią po domu i ona się z nią ganiała. W końcu moja córka wpadła twarzą na ścianę i miała cały czerwony policzek bo starła. Zwróciłam bardzo grzecznie sie do mojej mamy ,, mamo nie biegaj tak z nią bo jeszcze sobie coś złamie''Moja mama oburzona odpowiedziała że ciągle jej zwracam uwagę i ona wychowała dwoje dzieci więc wie lepiej. I mówi że kiedyś dzieci dostawały w tyłek i też było dobrze. Ja mam na punkcie bicia awersje. Jak usłyszałam że ona mówi żebym córkę biła zagotowałam się. Pokłóciłam się z nią ale tak delikatnie. Nie chciałam bardziej się kłócić bo była moim gościem i nie chciałam. Nie chce z nią kontaktu bo mam do niej żal o moje dzieciństwo. Teraz jak mi mówi żeby bić wnuczkę którą niby kocha to już w ogóle nie wiem jak mam z nią mieć normalny kontakt. Chce przestać ją widywać bo nawet jak przyjeżdża do mnie jest zawsze po stronie mojego męża który jej nawet tutaj nie chce. Jak jej mówię że mąż jest taki czy taki, to ona na to ,, oj ja cię znam wiem co potrafisz '' i zawsze jest po jego stronie. Ojca nie miałam umarł na zawał serca jak miałam sześć lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspołczuję. Sama mam dorosła córke, której nigdy nie uderzyłam, nie wyobrazam sobie takiego traktowania, bedziesz usprawiedliwona, jesli rozluźnisz kontakty. Ludziom nie nalezy sie szacunek nie za wiek, czy za to, ze sa rodziną, tylko za to dobre postepowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Nie wiem co mam zrobić, a matka rozmawiałam wiele razy. Nigdy nie powiedziała że coś zrobiła źle. Ona uważa, że matka to matka i zawsze ma rację. Ja przechodzę kryzys. Moje małżeństwo jest tylko na papierze, wiem że nie przetrwa. Choć w duchu dla dziecka mam nadzieję że będzie inaczej.Mój mąż musiałby się zmienić bo teraz mnie bije i to jest głównym powodem mojej niechęci do niego. Mam doła w domu, dlatego nie mam siły wysłuchiwać głupoty mojej mamy. Ona kocha moją córkę tak mówi, tylko czemu chce ją bić. Ja nigdy jej nie uderzyłam brzydzę się tym. Moja matka jest dla mnie obcą kobietą nie mam z nią więzi, nie chcę aby moja córka miała życie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,Tule mocno! Urwalabym kontakt z tak podła i psychiczną matką! Obstajac za twoim mężem w dalszym kroku traktuje cię jak śmiecia! Odejdzie od męża damskiego boksera! Matka zniszczyła ci dzieciństwo a mąż ci niszczy resztę życia!zrób to dla dziecka,ale przede wszystkim dla siebie! Dość wycierpialas,masz prawo być jeszcze szczęśliwa i mieć poczucie bezpieczeństwa! Jesteś nie zależna finansowo? Dasz radę,nie daj siebie zniszczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najdalej od matki i od damskiego boksera męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi matka też zniszczyła dzieciństwo. Nie będę się tu rozpisywać, ale przez nią w głównej mierze mam niskie poczucie własnej wartości, nerwice, i jestem po prostu smutna. Mam swoją cudowną rodzinę - mąż i dwoje dzieci. Babcie mają tylko jedna - teściowa. Moja matka nigdy ich nie widziała - ja nie chcę. Chcę się odciąć od koszmarów . Im starsza jestem tym większe mam poczucie żalu. W naszym życiu niestety nie ma dla niej miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moja matka zerwalam calkiem kontakt. Moja moze mnie nie bila (przynajmniej nie czesto. Przewaznie rzucala sie z lapami jak jej brakowaloargumentow)ale jest mega toksyczna i roszczeniowa osoba. Uwaza ze ona jest najwaznieksza,najmadrzejsza, naj naj naj. Doslownie kazda krytyke nawet najdrobniejsza odbiera jako atak na siebie i ur******* mechanizm wyniszczania psychicznego krytykanta poprzez stawianie siebie w roli ofiary przed osobami trzecimi. Uwaza ze ona jest wrecz nieskazitelna tylko kazdy zawsze jej dokucza. Potrafi sie nawet rozplakac jak trzeba uwiarygodnic. Dluuuugo by opowiadac. Poprostu czlowiek toksyk z cechami psychopatii. Wyniszczyla totalnie rodzine ktora sama zalozyla. I uwaza ze to wina nasza a nie jej. Bo nie wiem jak bylo w tej z ktorej wyszla. I zerwalam kontakt bo nie chce zeby moj facet i moje dziecko wpadli w jej toksyczne macki.wystarczy ze ja mam poszarpana psychike, za grosz wiary w siebie i spaprane dziecinstwo i zycie nastoletnie. Tobie radze to samo. Oczywiscie jest ciezko bo to matka. Ale jak mi serce mieknie to wierz mi szybko sobie przywoluje sytuacje patologiczne wrecz i przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego jesteś na sile miła do niej? Jak przyjedzie następnym razem to jej dobrze oddaj, za swoją córkę i za swoje dzieciństwo, tak, ze jej rodzona matka nie pozna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. ... poczucie winy bo to matka?! Dajcie spokój. Dziecko dla matki powinno być największym skarbem. Co to za matka która wyniszcza dziecko fizycznie czy psychicznie! A najgorsze jest to, że ono i tak za nią lata. Jak pies za swoim panem - katem. Ten go bije a on i tak merda ogonem na jego widok. Ja nigdy nie wybaczę krzywdy. Zbyt bardzo zniszczylo mi to życie. A dziecko trzeba kochać i stawać za nim murem. Przytulać i dawać poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większym problemem jest tu mąż, który bije. Mnie bił ojciec, długo nie mogłam wybaczyć ale jak to zrobiłam wreszcie mam spokój. Nie utrzymujemy kontaktów poza spotkaniami raz na rok przy okazji jak jestem w miejscu zameldowania. Mąż nigdy na mnie nawet nie krzyknął ale wiem, że gdyby mnie popchnął, zrobiłby cokolwiek co zakłóciłoby poczucie bezpieczeństwa to byłby koniec więc dziwię się autorce, że chce ratować coś co nie dość że rozgrzebuje rany z przeszłości to jeszcze poniża ją tu i teraz. I powiedzmy sobie szczerze - nie robisz tego dla dziecka tylko dla siebie bo bilans zysków i strat każe Ci przy nim być, albo jesteś tak zastraszona i uzależniona psychicznie od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Mąż zaczął mnie bić niedawno. Jest inżynierem, skończył informatykiem. Poznałam go i wtedy studiowałam na UW i pracowałam. Pobraliśmy się. Przed ślubem było wszystko dobrze stał za mną murem. Po urodzeniu dziecka zmieniło się. Ja zobaczyłam że on interesuje się kobietami w internecie, rozmawiał z byłą dziewczyną także. Były awantury, po tym nasze relacje podupadły. On nigdzie nie chodzi, co nie znaczy że nie może zdradzać w czasie pracy. Moje małżeństwo było uważane na bardzo udane a ostatni rak jest koszmarem. Najgorsze ze on sam mnie zaczyna bić, dziś pod blokiem mojej mamy gdzie przecież wszyscy mnie znają, w samochodzie mnie uderzył i szarpał mi głowę. Nie patrzy na dziecko na sąsiadów którzy mnie od dziecka znają. Wyzywa mnie dosadnie ty q... i patrzy mi w oczy jakby chciał pokazać jak bardzo mnie nienawidzi. Nie mam dokąd iść, mamy wspólne mieszkanie ale nie tutaj. Tutaj wynajmujemy mieszkanie a nasze mieszkanie stoi puste trzysta kilometrów stąd. Tam nie ma pracy. Nie wrócę do matki bo jej nienawidzę. Nie mogę się wyrwać z tego. Pomóżcie mi. Dziś jak wyszliśmy od mojej matki usiadłam z tyłu z dzieckiem to on mnie wyszarpywał z samochodu żebym usiadła obok niego. Powiedział że nie odjedzie. Nie zapalił samochodu mnie i dziecku było zimno. Powiedziałam że chcę siedzieć tutaj z tyłu, szarpaliśmy się z tego powodu że nie posłuchałam się go. Nie mogę nawet zadecydować gdzie mam usiąść. O wyjściu samej gdzieś mowy nie ma.Dwa lata nigdzie nie byłam sama. Chodzę na kurs trzy razy na tydzień to on mnie zawozi z córką i po mnie przyjeżdża. Nie mam nawet możliwości iść z kolegami i znajomymi na piwo na pół godziny. On za to podczas pracy chodzi na pizze na obiady, dziś sprawdziłam konto i równo licząc od szóstego do szóstego, równo trzydzieści dni, wydał na obiady trzysta złotych. Ja kupiłam sobie na walentynki książki za trzysta. To moja pasja bo siedze w domu. On mi dziś wymówił przy mojej matce te książki, a sam się okazało wydał na same obiady trzysta bo nie chce mu się robić kanapek. Powiedział że to ja mu nie robię tych kanapek i to moja wina. Nie mam z nim jak dalej żyć, dlaczego mnie nękano i bito w domu rodzinnym a teraz facet mnie dręczy, co ze mną nie tak. Przysięgam że mam dobre serce, nie mam si e do kogo przytulić z kim wyżalić. W internecie co najwyżej mnie nawyzywają i jestem na to gotowa, nie wiem na co liczę pisząc to, żyję z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
telefon zaufania, kontakt z centrum interwencji kryzysowej, ośrodkiem dla ofiar przemocy lub policją. Niestety ale jak tego nie przerwiesz to bedzie gorzej bo on Cię ubezwłasnowolnił, uniezaleznił od siebie pod każdym względem fizycznym, psychicznym, ekonomicznym i dodatkowo wykorzystuje fakt, że matka Cię nie poprze. Tu nie ma mozliwości jakiś delikatnych ruchów tylko jedno z powyższych. Sama to przeżyłam i dopóki nie zadzwoniłam na policję pierwszy raz mój ojciec któregoś razu by tak przesadził że doszłoby do prawdziwego nieszczęścia. Nie licz że on się teraz zmieni, jesli nie wylejesz mu kubła zimnej wody to nic się nie zmieni na lepsze. Tylko musisz się odważyć. I nie licz na to, że ktoś ze znajomych pomoże, albo sąsiedzi - raczej będą udawać, że nie widzą bo tak jest wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto więcej wiary w siebie. Nie pozwalaj na takie traktowanie zarówno od strony matki, jak i tym bardziej męża. Mąż nie ma prawa Cię tak traktować. Matce powiedz to co o niej myślisz. Wyjedz do tego wolnego mieszkania, nie ważne że kiepsko z pracą. Ale masz dach nad głową, a praca się zawsze znajdzie. Możesz postarać się o alimenty od męża. Twoja córka też nie powinna widzieć tego jak mąż Cię traktuje. a co jak zacznie na nią podnosić rękę? Z tego co piszesz, jesteś naprawdę fajną kobietką, i szkoda mi tego że pozwalasz na takie traktowanie. Nikt nie mam prawa traktować tak drugiego człowieka tym bardziej zonę czy dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Przysięgam że nie jest tak że jest mi z nim wygodnie, wolałabym żyć w biedzie ale mieć spokój i kochająca osobę przy boku. Ja się boję że zabiorą mi dziecko, że się do mnie doczepią. Ja zgłosze znęcanie i nikt mi nie pomoże tylko jeszcze opieka przyjdzie i mnie będzie kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Ja o dziecko dbam, nawet teraz śpi przy mnie, kocham ją. Nie chce jej pozbawiać ojca i chcę się modlić, że on się zmieni. Wiem że to trudne i raczej jeśli zaczyna się takie traktowanie to to już się ciągnie i powiela. Jakbym miała gdzie iść nie wiem co bym zrobiła, nie chce dziecku psuć dzieciństwa ona go kocha. Naprawdę jest mi ciężko. Poszłam na kurs na lektorat i chcę zrobić certyfikat to mój cel. Może przyda mi się w jakiejś pracy żebym mogła go zostawić. Dużo dla niego zrobiłam. On mnie nie chce nigdzie wypuścić, szantażuje mnie albo niby w żartach zamyka drzwi i chowa klucze. Całuje mnie i prosi i nie wypuszcza, ja się zgadzam a jak się nie zgadzam to wtedy mówi że też będzie chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwazniejsze zebys ty dobrze czula sie w tej relacji. Mozesz powiedziec delikatnie co ci przeszkadza i ze to ty wychowujesz swoje dziecko nie ona. jednak mysle ze powinnas isc do psychologa, by przetrawic pewne sprawy z przeszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Ja mu mówiłam że chcę tam mieszkać i tak on płaci czynsz, niech mi da alimenty na samo jedzenie. On mówi ze nie. Chociaż dziś mi powiedział że czeka aż wypi ...olę stąd. Dziś w domu wieczorem, pokazałam mu taką kartkę gdzie się umawialiśmy że nie będzie grał w niedzielę. I podeszłam wyłączyłam mu komputer. Wtedy mnie pobił, choć uważa że to ja go pobiłam i że to co on robi to nie bicie tylko szarpanie. On mnie bije w brzuch szarpie za włosy i sprowadza do dołu. Ja nie mogłam sobie dać z nim rady bo mnie bił i wyzywał więc na niego naplułam. Odruch bezwarunkowy, całkiem bezradnie nie wiedziałam jak mu pokazać jak bardzo go nienawidzę. Nie chcę takiego życia ale wiem że on mnie szantażuje i dopóki nie dam rady się wyzwolić z jego szantażu tak będzie. Napisze o co poszło. O moją matkę która dziś przyjechała do mnie, on jej niecierpi a ona go broni. Oczywiście broni za złość mnie. Był opryskliwy zachowywał się nienawistnie i później przy matce mnie poniżał. Mówił że on zarabia i ja nic nie mam. To mnie zabolało. Zaczęłam się kłócić, on zaczął jechać sto trzydzieści na godzinę krzyczałam żeby zwolnił że jedziemy z córką. On jechał na złość. Jak matka wysiadła to odjechał i zaczął mnie bić sam ja go nie uderzyłam. On twierdzi ze ma prawo mnie bić bo ja krzyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty weź to jeszcze raz przeczytaj na głos to może do Ciebie coś dotrze! Jaki lektorat kobieto? Przecież on Cie nie puści do pracy bo sie będzie bał, że odejdziesz, co ty pleciesz w ogóle skoro teraz nigdzie sama nie wychodzisz??? nie zabiorą Ci dziecka bo ono też jest ofiarą i nic takiego się nie stanie, zamiast jęczęc działaj, nagrywaj go, szukaj świadków i póki co nie zapraszaj matki. To mozna szybko ukrócić tylko trzeba pierwszego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Co do mojej matki. Wychowywała mnie sama, mój ojciec zmarł jak miałam sześć lat. Mam siostrę starszą o cztery lata bezduszną heterę która jest jak moja matka. Matka lubiła sobie wypić. Zawsze pracowała nie zawalała pracy ale piła. Piwo drinki i słuchała muzyki. Pamiętam jak miałam sześć lat i więcej to słuchała muzyki albo na słuchawkach takich dużych od wieży albo na cały regulator. Jak mówiłam że chcę żeby ściszyła to mówiła idź stąd idź do swojego pokoju. Nienawidziłam jak pije. Oczywiście ona do dziś szydzi z moich zarzutów i uważa że jestem wariatką, że ona nie piła. A że czasem sobie wypiła to każdy pije.Ja zawsze byłam tą młodszą, głupią. Siostra była starsza i matka z nią wszystko uzgadniała. Do mnie był jeden zwrot ,, idź stąd'' Pochodne to idź do swojego pokoju, a siostra mówiła spieprzaj stąd a matka nie reagowała jeszcze jej wtórowała. Pamiętam jak taki mały dzieciak, ja, idzie do pokoju spłakany spragniony miłości i troski. Nigdy tego nie miałam. Moje dzieciństwo to był koszmar. Biła mnie matka i siostra. Siostra nawet bardziej o czym matka wiedziała i mówiła żebyśmy się pozabijały. Ja nie miałam się komu poskarżyć nikt mnie nie chciał słuchać. Rodzina od strony zmarłego ojca miała mnie gdzieś. Zawsze miałam używane ciuchy, sprane. Nie miałam koleżanek. Matka uważała że nie muszę mieć bo jestem za mała. Na lepsze rzeczy na wszystko byłam wiecznie za mała a siostra była starsza więc miała prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Matka nigdy mnie nie przytulała, odkąd poszłam do zerówki pamietam że na dobranoc kazała mnie się przytulać do niej. To ja ją miałam całować. Ona mnie nigdy, tylko pas i poniżanie. Później się zbuntowałam i nie chciałam żeby mnie tak poniżała i przestałam ją całować na dobranoc. Oczywiście ona też nie przychodziła i od tamtego czasu przestałam z nią sobie okazywać ,, czułości'' Często jeździła z nami do wujka który miał dom jednorodzinny. I tam były imprezy. Nie skrajna patologia ale alkohol towarzystwo i jedzenie muzyka. Ona mnie brała jechałam z nią autobusem i wracałam z nią autobusem. Ona pijana. Zataczała się w autobusie. Tak było co weekend swego czasu. Nie jestem w stanie opisać jak ja jej się wtedy wstydziłam i jej nienawidziłam. Pamiętam jak od niej śmierdziało jaka była okropna. Nienawidziłam jej, zazdrościłam koleżankom matek. Wstydziłam się mojej. W szkole byłam nie akceptowana, miałam zerową samoocenę. Byłam nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
No i oczywiście tekst sztandarowy mojej matki ,, to jest moje mieszkanie ty tutaj nie masz praw'' Straszyła że mnie wyrzuci jak będzie chciała, jak miałam kilka lat już mi tak mówiła dokąd się nie wyprowadziłam. Ja się bałam że mnie wyrzuci, nigdy nie czułam się w domu jak w domu. Było strasznie mieszkać tam. Miałam pokoik trzy metry na trzy. Malusieńki. Ledwo stało łóżko i biurko. Mieszkanie mojej matki to trzy pokoje w bloku. Jeden pokój matki drugi większy oczywiście od mojego mojej siostry a trzeci najmniejszy mój. Telewizor był jeden u matki w pokoju. Jak chciałam przyjść na tv musiałam zapytać czy mogę. Często nie mogłam bo mówiła idź stąd. Albo wyłączała mi telewizję w trakcie bajki lub filmu albo przełączała na swoje. Nie wiem jak ja to przetrwałam. Generalnie ludzie tęsknią za dzieciństwem a ja nawet teraz płaczę jak to przypominam. Nigdy z nią nie byłam w parku kinie nigdzie, tylko do wujków ciotek na libacje. Mnie wymawia ze kupowała zabawki nowe i że inne dzieci tego nie miały. Mówi że jestem niewdzięczna, że ona mi kupowała a inne dzieci nie miały nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
Nie wiem jak wytrzymałam te poniżenia. Pamiętam jak za każdym razem byłam bita o głupoty. Wisiał pas po ojcu za drzwiami. I ona tym pasem mnie biła. Jak napisałam teraz to zdanie łzy mi lecą same zupełnie bez mojej woli. Bałam się tego pasa. Pamiętam jak mnie nim lała, rozbierała mnie. Jak to mówiła ,, na goły tyłek'' Moja siostra dziś ma ponad trzydzieści lat i mówi że jestem za delikatna i to nic takiego. Ona nie dostawała matka ją kochała i akceptowała. Lała mnie tym pasem z rozmachu. Zwalała mnie siłą na łóżku i albo zdejmowała majtki i lała albo na ubranie. To było poniżające nawet teraz się wstydzę pisać to anonimowo. Myślałam że jestem winna i to normalne. W którejś tam klasie podstawówki zrozumiałam że nie wszystkie dzieci są bite, że nie każda matka bije. Moja była skrają wariatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie kochałaś nikogo lecz bałaś się być sama. Dlatego izolując męża od siebie masz rozpad związku jak wiele par. My mamy związek bez tajemnic a mąż jest zawsze przy mnie podczas Każdego badania ginekologicznego cipki i wspierał porody. Ty ignorujesz męża i go gnebisz nawet tyranem swoją matką! Prawdziwy facet potrzebuje uczucia nie tylko samej obecności i w tym twojej izolacji bo się go wstydzisz przy badaniach czy porodach a masz prawo mieć męża nawet w szpitalu podczas badań i zabiegów Zawsze decyduje Pacjent o obecności nie lekarz! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzosmutnamal
I muszę powiedzieć że mimo wszystko jak odeszłam z domu było już tylko lepiej. Mimo że było źle ale nie aż tak źle. Jestem takim podrzutkiem którego nikt nie chce. jestem bo jestem. To że nie popełniłam samobójstwa to sukces. Nie raz chciałam ale bałam się i nie widziałam w tym sensu.Wierzę w Boga i czekam na prawdziwą miłość po śmierci i na spokój jakiego nie mam, albo mam tylko na niby czy na chwilę. Najgorsze jest to że nie mam gdzie wyjść, z dzieckiem tylko na spacer. Sama gdzie pójdę, nie mam znajomych. Zresztą nawet nie chcę mieć. Jestem tak zrezygnowana że nic mi się nie chce. Jedyne miejsce w którym się czuję dobrze jest Kościół. Tam mam spokój wyciszenie. Ale akurat jest daleko i nie mam jak na piechotę dojść. Dlaczego moja matka mnie tak traktuje? Teraz przychodzi i udaje dobrą babcię, jak jej w kłótni powiem że mnie tak traktowała to robi ze mnie wariatkę i nadwrażliwą. Szkoda że nie mam nikogo kto by mi pomógł i podał rękę. Planuje wyjazd do mieszkania które jest w innym mieście, to mieszkanie jest nasze moje i męża i stoi puste. Chyba powinnam zacząć życie na spokojnie i zająć się tylko dzieckiem. Nie chcę już mieć nikogo chcę mieć tylko spokój nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana sprzedajcie to puste mieszkanie, kup sobie mniejsze i zamieszkaj tylko z córką sama. Mąż oczywiście niech ma kontakt z córką, nie utrudniaj. Córkę do żłobka lub przedszkola a ty do pracy. Głowa do góry będzie wszystko dobrze. Trochę wiary i odwagi, że się uda. Grubą kreską oddziel dotychczasowe życie i zacznij wreszcie żyć po swojemu. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że to co dzieje się w Twoim małżeństwie dodatkowo wybierasz skupiając się cały czas na matce i tym co było. Nigdy nie będzie lepiej jeśli nie odetniesz się od przeszłości i nie zmierzasz się z bieżącymi problemami. I jeszcze raz powtarzam nikt ci nie zabierze dzieci bo pierwszy lepszy psycholog potwierdzi że jesteś ofiarą przemocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaaga88
Bez urazy, ale jak forumiwicze mają Ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tym forum jest temat: "Toksyczna matka zatruwa zycie". Temat istnieje juz kilka lat. Tam znajdziesz bratnie dusze i kobiety/dziewczyny, ktore przechodzily lub w dalszym ciagu przechodza to samo co Ty. W dziecinstwie zostalas pozbawiona wlasnej wartosci i dlatego wybralas takiego meza, ktory Ciebie nie szanuje. Musisz sie od niego uwolnic, bo zniszczysz zycie coreczki, ktora tez uwierzy, ze kobiety sa slabe i ze mozna je bic i terroryzowac. Trzymam za Ciebie kciuki :-) Jak nie masz juz sily o siebie walczyc - to walcz o swoje dziecko. A matke wywal z Twojego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3:01 jestes nudna jak flaki z olejem z tym swoim smiesznym badaniem. Skoro chodzisz z mezem do ginekologa to przejdz sie tez z mezem do psychiatry. Ostre zaburzenie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przeczytałam posty autorki to włosy dęba mi stanęły. Sama nie miałam łatwego dzieciństwa, ale nigdy nikt mnie nie uderzył. Z mężem się strasznie kłócimy niekiedy wyzywamy, ale nigdy mnie nie ruszył. Moim zdaniem matka nie jest twoim głównym problemem tylko mąż psychol . Owszem z matką powinnaś urwać kontakt i jej nie zapraszać. Widać że masz dobre serce, ale na swoją niekorzyść. Ja bym zadzwoniła do niej i bez ogródek powiedziała, że nie życze sobie jej odwiedzin, że była najgorsza matka na świecie i tyle w temacie. Nie cackaj się z nią. Wiem, że to matka, ale ty masz prawo do tego aby tak ja potraktować, bo to i tak pikuś w porównaniu do tego co ona ci zgotowala. A w sprawie męża to rozwód i nic innego. Szanuje i rozumiem, że jesteś os. Wierząca ale tutaj nie ma innego wyjścia i albo zawalczysz o lepsze jutro, albo on cie kiedyś zabije. Zainwestuj w psychologa, ktoś musi Ci pomóc wskazać drogę, bo sama sobie nie poradzisz co jest zrozumiałe w takiej parowej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×