Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niedługo wprowadzamy się do teściów

Polecane posty

Gość gość

Na czas budowy naszego domu, żeby zaoszczędzić i wybudować bez kredytu. Będziemy mieć osobna góra 2 pokoje i łazienka. Kuchnia na dole wspólna z teściami. Mamy 1,5 roczną córką i mam nadzieję że gdy razem zamieszkamy teściowa która jest na emeryturze zajmie się córką i wrócę do pracy, wtedy jeszcze więcej kasy będziemy mieli a odejdzie nam za wynajem. Doradźcie jak porozmawiać z teściową żeby zajęła się córką i gotowała obiady też dla nas skoro i tak gotuje sobie i teściowi. Ja tak nie znoszę gotować a wiem że ona lubi i dobrze gotuje. Zaproponuję jej że w zamian wezmę na siebie sprzatanie całego domu , czy to uczciwy układ? co myślicie? trzymajcie kciuki żeby się zgodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że uczciwy, choć wiedz Autorko, że to kafeteria i zaraz zostaniesz zjechana, że jesteś roszczeniowa księżniczka, która chce wykorzystać teściów. Ale wracając do tematu. Myślę że rozwiązanie b . rozsądne. Dziś kredyt wziąć łatwo i uwiazac się na całe życie, a z praca niestety bywa różnie. Trzymam kciuki za pozytywny rozwój wypadków. Jak teściów masz w porządku to się dogadacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tylko tyle . Ustalcie to zanim się przeprowadzicie, bo potem może być za późno. Teściowa może mieć całkiem inne wyobrażenie i może nie chcieć siedzieć z dzieckiem . Poza tym z własnego doświadczenia wiem jak mieszka się z teściami , wyprowadzam się teraz i dziękuję za to Bogu. Przedyskutuj to z teściową dobrze, powiedz, ze chcesz szczerze porozmawiać, że są to tematy dla Ciebie ważne i chciałabyś wiedzieć co ona na to , zwłaszcza, że będziecie teraz długo mieszkać razem. Nie zostawiaj tej rozmowy na potem,bo się możesz mocno zdziwić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdzie w praniu:) dla mnie uczciwy podzial. Tyle ze zakupy na obiat tez ty kupuj i bedzie good.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad oczywiscie mialo byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym osobiście w życiu nie poszła na taki układ, żeby teściowej brudy sprzątać a tym bardziej, żeby teściowa zbytnio wchodziła w moje życie. Sama mam naprawdę super teściową, która sama nam podrzuca obiady lub robi więcej i mąż przywozi, choć nie mieszkamy razem. Mamy do siebie kilka kilometrów. Nie wyobrażam sobie jednak wspólnego mieszkania oraz tego, że byłabym zdana na jej łaskę i niełaskę. Jakby mi nie gotowała, to sama bym dała radę. Zanim urodziłam dziecko nie woziła nam obiadów a ja pracowałam na cały etat, nieraz po 13 godzin nie było mnie w domu. Jak wiedziałam, że nie dam rady następnego dnia, to robiłam wieczorem zupę. Nie wiem, jak u was, ale ja, mąż i synek spokojnie się najadamy tylko pierwszym daniem. Na Twoim miejscu bym poczekała na jej propozycję. Jeśli macie jedną, wspólną kuchnię, to nawet głupio jej pewnie będzie, żebyście się obie krzątały razem przy dwóch obiadach. Dzieckiem to każda babcia zajmuje się z chęcią sama. Przynajmniej widzę po swoich rodzicach i teściach, że kontakt z małym jest dla nich czystą przyjemnością, choć ja nie nadużywam tego i staram się raczej wszędzie zabierać go ze sobą. No chyba że naprawdę nie mogę, to zostawiam go na krótko. Za parę miesięcy wracam z wychowawczego i postaram się malucha umieścić w żłobku na ten czas. Teściowie też muszą trochę odetchnąć, bo to już ludzie po 60. Mój mały to tajfun, więc nie wyobrażam sobie, aby codziennie się nim musieli zajmować. Pomoc teściowej przy małym zarezerwuję sobie na czas, gdy mały się np. rozchoruje i nie będzie mógł iść do placówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji i zdecydowanie odradzam. Tesciowa bawi dziecko (choc sama zaproponowala to ciagle mruczy) i gotuje obiady w zamian za to robimy wszystkie opłaty, kupujemy całą żywnośc, wyremontowalismy cały dom. Dodatkowo zawsze jak jestem w domu gotuje obiady, wożę ją wszędzie (nie ma prawa jazdy) bo ciagle mam poczucie winy ze skoro bawi dziecko to musze. A tesciowa wtraca sie do wszystkiego, bywa zlosliwa, zwodzi nas zapisaniem domu, wszystko musi wiedziec. To nie jest życie, pomimo zapewnien ze dom bedzie nasz ja nie czuje sie jak u siebie. Dlatego po 12 latach postanowilismy sie budowac, bo inaczej wyladuje w psychiatryku. Mieszkanie u tesciowej to najwiekszy blad mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynajmijcie nianie, do tego kucharke i zaplaccie kazdej co najmniej najnizsza krajowa, wyjda 3 tysie. To, ze posprzatasz nijak sie ma do wkladu tesciowej, a jak sie nie podoba to wypad na swoje a nie zerowac na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie wprowadzilabym się do teściów. Lubie ich ale teraz są u nas 2 tygodnie i to dla mnie stanowczo za dlugo :D urlopu im się zachcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z moją naturą introwertyka w swoim otoczeniu toleruję tylko dzieci i mąża, nikt inny się nie liczy .Ja nie cierpię spać poza domem , nie lubię żeby ktoś spał u mnie. Dodam że jestem mamą wielodzietną i teściowa teraz bardzo na mnie naciska z racji wieku, żebym wprowadziła się do jej domu z dziećmi bo dopadła ją starość w samotności , ale ja po prostu nie potrafię . Mąż mi dokucza z tego powodu bo chce kupić działkę obok budować się , a ja wiem że nie ma o tym mowy Teściowa teraz mnie chce bo mam duże dzieci i stałą pracę oraz ustabilizowane życie 10 lat temu nie miałam do niej prawa wstępu ze swoimi dziećmi niestety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każda babcia chętnie się zajmuje wnukami. Tylko wygodne matki tak uważają. Narobić dzieci i podrzucać - kobiety opamiętajcie się. Moja teściowa jest cudowna, ale ma różne zdrowotne problemy i nie mogłaby zajmować się na stałe moimi dziećmi. Moja mama pracuje na dwie zmiany i też nie ma opcji. Mam wiele znajomych, których mamy i teściowe jasno wyrażają, że mogą pomóc tylko od czasu do czasu i te kobiety to rozumieją. Autorko nie zakładaj z góry, że teściowa cała w skowronkach zajmie się twoim dzieckiem, bo może tak być, ale nie musi. I że jeszcze będzie wam gotować. Nie mogłabym mieszkać z teściami/rodzicami. Różnice pokoleniowe zaczną w pewnym momencie dawać obu stronom w kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze terazniejsze babcie sie chetniej zajmuja wnukami to ja juz w takie bajki nie wierze!! Jestesmy pokoleniem wychowanym przez babcie -lata 80, ale nasi rodzice nie chca sie odwieczyc losowi. Nawet jak sa sprawne i na emeryturze to zwyczjnie nie na reke im zajmowac sie wnukami. Ale w sumie czego oczekiwac od kobiet ktore swoich dzieci nie wychowywaly. Ale nie przejmujcie sie Wy mozecie sie oddzwiedzieczyc sie im tym samym olewajac je na starosc. Teraz to sa sprawe babcie, ktore chca jeszcze pozyc ale juz za pare lat beda wyciagac reke po pomoc od wlasnych doroslych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×