Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość go mama tobiaszka

nietrafione prezenty dla dzieci ku przestrodze

Polecane posty

Gość go mama tobiaszka

Zbliza się dzień dziecka, wiadomo, zaraz zostaniemy zasypane kolejnym tanim badziewiem, handlarze już zacierają rączki. Jakie były najgorsze zabawki które dostały wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczne pierwsza kolejny zestaw do piasku, już ma chyba z 10 wiaderek, tyle samo łopatek i grabi, kosiarki, taczki etc. czas wynieść badziew na śmietnik. Najlepsze że te osoby ktpre kupują synowi sam badziew, pytane o to co mam kupić ich dzieciom zawsze wołają LEGO;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec jak moje dzieci były mniejsze zawsze kupował im autka:( Takie duże plasitkowe, które łamały się jak dwulatek się na takim autku oparł! odpadały koła, albo grały niemiłosiernie głośno. Owszem moje dzieci bawiły się autkami ale zawsze prosiłam o zakup hot wheelsa albo matchboxa - połowę albo i więcej tansze niż duże plastikowe (takie bazarowe, bo np plastiki z wadera są świetne!) ale zawsze trafiało to w próżnię. Na prawdę, nie kupujcie badziewia! Mam już większe dzieci, szkolne, więc jak dostają badziewie to dziekujemy i wywalamy jak ofiarodawcy nie patrzą. Ale mając maluchy była masa płaczy gdy nowe autko połamało się w godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez szlag trafia na badziewne zabawki. Moje dziecko ma 1,5 roku i my kupujemy mu raz na kilka miesiecy cos porzadnego, np lego wlasnie. W miedzyczasie dostaje od rodziny pare fajnych rzeczy i badziewne d**erele, ktore mam ochote wywalic na smietnik. Ale najlepsi sa moi rodzice. Zawsze kupuja prezenty niedostosowane do wieku, typu laptop edukacyjny na roczek np lub wielka pilke do skakania z rogami, a dziecko moze z niej skorzysta za 3 lata. Wkurza mnie to. Ostatnio dostala plastikowy rowerek bez zabezpieczen po bokach i bez raczki do prowadzania. Chciala koniecznie, zeby ja powozic. Rowerek wywrocil sie na bok i tak sie uderzyla, ze na tym koniec kariery badziewnego rowerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maskotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak, maskotkom mowimy zdecydowane nie! Tylko kurz zbieraja i miejsce zabieraja, a dzieci i tak sie nie bawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja caly czas dostaje za duze czapki od babci, jeszcze do zadnej nie dorosla a ma juz 2 lata. babcia ma dwie wnuczki w tym jedna ma duza glowe a bacia kupuje w takim samym rozmiarze dla obu. jak dla mnie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogromne maskotki typu misiek większy od dziecka. Moja rok temu na 4 urodzeny dostała 1,50 metrowego miśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem na nie jeżeli chodzi o wielkie maskotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej,a ja uwielbiam ogromne maskotki i takie normalne też, moje dzieci też lubią i nie widzę powodu,aby ich nie dostawały. U nas co najwyżej za duże ubrania,które będą pasować za 2 lata,ale już machnęłam ręką,bo nie przegadam,a faktycznie ciuszki się po czasie przydają,mam nawet taką specjalną półkę "na przyszłość":D W zasadzie dzieci dostają zawsze fajne prezenty,nawet te tanie i badziewne,i wszystkim się bawią, a nic się jeszcze nie zniszczyło od razu,nawet ten chłam,o ktorym piszecie. Sprawia mi radość,gdy widzę jak dzieci się cieszą z zabawek, nawet taka głupia podróba Barbie za 10 zł jest dla córki super i się nią bawi, firmowe np. z Monster High też ma. Ludzie nie srają pieniędzmi ,a często chcą jakiś drobiazg kupić,nie wyobrażam sobie fochów odstawiać z powodu tego,że kupili wiaderko do piasku za 5 zł,a nie Play Doh za 200 zł (swoją drogą,Play Doh dzieciaki też mają ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy prezent jest fajny, ja się cieszę ze wszystkiego co dla dziecka dostaję nawet piątą łopatkę. To są rzeczy dla dziecka nie dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.44, ale to nie omto chodzi, ze ktos kupuje, bo go nie stac. Moi tesciowie co chwile przylatuja z jakims badziewiem, a lepiej, zeby kupili raz na pol roku cos porzadnego. Kasa wyjdzie ta sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam lubie jak ktos daje przyduże rzeczy bo to co dziecko ma na sobie dziś to wszystko ma i nie potrzebuje nic więcej na dziś a tak to jak urośnie to będę mogła kupować mniej rzeczy i tym samym wydać mniej, a co do tego że ktoś pisał o badziewnym rowerku bez kółek bocznych i kijka do prowadzania to może za 1,5 roku się przyda twojej córce takowe coś. Mój mąż dokładnie takie coś kupił jak nasz syn miał 2,5 roku i tez nie byłam zadowolona z braku kijka i kółek ale mój mąż mnie przekonał że takie coś jest właśnie dobre bo dziecko fajnie ćwiczy na tym równowagę siedząc, trzymając kierownicę i odpychając sie nogami po trawie. I faktycznie to działa. Synek coraz lepiej utrzymuje równowagę kiedy musi obyć się bez takich ułatwiaczy, a nie jest to dla niego nic do czego by go przekonywać. On sam chętnie na to wsiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do rowerka, to on nie jest bez bocznych kolek, tylko bez takich oslonek, zeby dziecka nie spadlo na bok. Jest on trójkołowy i strasznie wywrotny, dlatego dla mnie niebezpieczny. Za rok dostanie od nas rowerek biegowy, kask i ochraniacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie nietrafione, to tylko te naprawdę kiepskiej jakości (niektóre wręcz niebezpieczne), albo zupełnie nietrafione jeśli chodzi o wiek czy zainteresowania dziecka. Bo jeśli ktoś kupi pięciolatkowi który jest zafascynowany dinozaurami i morskimi stworzeniami, zestaw samochodzików z torem- to choćby to była naprawdę fajna zabawka, to jednak nietrafiona. Tak samo jak zestaw kucyków z fryzurami do układania dla trzynastolatki. Trzeba chociaż trochę znać dziecko. Nie ma uniwersalnych zabawek, nie każde dziecko lubi kolorowanki i kredki, ciastolinę, nie każde interesuje się lego, autkami czy robotyką. Pamiętam jak jako dziecko dostałam domek dla lalki- chyba takiej typu Barbie. Wypasiony, drzwiczki w szafkach się otwierały, była łazienka z wanną i łóżko z kołdrą... tyle że ja się lalkami nie bawiłam, nigdy i żadnymi. Żadnych Barbie, żadnych dzidziusiów. Do spania nawet nie miałam jakiejś tam szmacianki tylko pluszową małpkę. Wystarczy zapytać rodziców co dziecko lubi, nawet przy jakimś tam symbolicznym drobiazgu kiedy przychodzimy w odwiedziny, dowiemy się czy dziecko lubi naklejki, kredę do rysowania po asfalcie czy gazetkę z dodatkami, czy szczytem szczęścia będzie kinder jajko. A druga grupa to właśnie badziewne zabawki. I niekoniecznie chodzi tu o kolejny zestaw do piasku- dzieci zwykle ich używają a foremki w magiczny sposób znikają w piaskownicach... ale zamiast taczek z zestawem dla ogrodnika od których po pierwszej zabawie odpadnie kółko i połamią się rączki, lepszy już podstawowy zestaw wadera. Kiedyś młody uwielbiający rzeczy które może szarpać, rozciągać, łapać, dostał takiego żelowego robala- nie widziałam tego, potem spanikowana ciocia opowiadała mi że... młody odgryzł kawałek i mało się nie zadławił. Klocki które się łamią kiedy dziecko na nich usiądzie, plastikowe narzędzia rozwalające się na części przy pierwszym użyciu, autka od których odpadają koła, figurki made in china z krawędziami takimi że dziecko może się pokaleczyć, najtańsze kredki z wyblakłymi kolorami i łamiące się przy każdym przyciśnięciu... to zawsze nietrafione prezenty. Nawet jak dziecko zobaczy i pozwoli mu się na chwilę zabawy, to potem ryk i rozpacz bo się popsuło, połamało, bo mama zabiera. Dokładnie, zamiast tandetnego plastikowego toru dla autek w którym nie da się dopasować elementów a autka rozwalają się od zwykłego jeżdżenia, lepiej już kupić małego matchboxa. Zamiast rowerka trójkołowego z wiatraczkami, naklejkami, trąbką i światełkami (za kupę kasy) którego koła popękają na pierwszym chodniku a siodełko się poluzuje, lepiej kupić najprostszy a niezniszczalny jeździk (jeżeli rodzice mają taką wolę a dziecko lubi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kask i ochraniacze na rowerek biegowy???????? Kobieto,nie przesadzaj. Już tu były takie spanikowane,co chciały kupować kaski dla dzieci uczących się chodzić. Masakra jakaś. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze swojego dzieciństwa pamiętam, że nieudane prezenty to były te nieodpowiadające moim zainteresowaniom, lub po prostu brzydkie. Miśki, klocki, lalki, samochodziki... Wszystkim się bawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie gdzieś w internetach przeczytałam że, jedna dziewczynka na święta dostała mały dziecięcy zestaw do sprzątania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój 16 letni syn dostał na urodziny w zeszłym mc pościel z autkami :D wiecie motyw z tej bajki auta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie gdzieś w internetach przeczytałam że, jedna dziewczynka na święta dostała mały dziecięcy zestaw do sprzątania :/ Xx Hahaha moja dwulatka chce taki zestaw :) bawiła się tym u znajomych córki,normalnie z dwie godziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam, tak narzekacie na te tanie plastiki, a ja wam powiem, że mój syn dostał kiedyś taką wielką tanią plastikową wywrotkę wielkości jeździła i to jest jego najulubieńsza zabawka. Wszystkie markowe poszły w cień, bo na niej może siadać, jeździć, wozić klocki, wozić piach. Bawi się nią godzinami, sam, normalnie nie ma dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zestawy do sprzątania są super dla dzieci, niezależnie od płaci, bo maluchy lubią kopiować dorosłych. Jest to też świetna rzecz jeśli rodzice chcą w spokoju posprzątać dom, to mogą dziecko zaangażować do niby pomocy z swoimi mini zestawem. To samo jest ze sztucznymi kosiarkami do trawy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta dziewczyna która chce wywalić na śmietnik zbędne zestawy do pisaku, głupio robi i mam nadzieję, że tylko tak pisze, ale nie ma zamiaru ich wywalać. Jak się nie chce takich rzeczy to lepiej jest je podrzucić do piaskownicy na publicznym placu zabaw, żeby inne dzieci skorzystały, a nie do śmietnika. Nie bądźcie takimi psami ogrodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielkości jeździka*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"własnie gdzieś w internetach przeczytałam że, jedna dziewczynka na święta dostała mały dziecięcy zestaw do sprzątania :/"- iii.... w czym problem? W tym że zestaw do sprzątania? Chyba nie, bo moje dziecko też taki dostało i było szczęśliwe jak mało kiedy. Taki etap kiedy maluch wiecznie chodzi z miotłą, próbuje naśladować czynności starszych. Miał mopa z wiaderkiem, miał miotłę, miesiącami bawił się w sprzątanie a potem te zabawki miały milion innych funkcji. Wybitnie udany prezent. Więc rozumiem że problem w tym że dostała to dziewczynka, tak? Bo kupowanie mopa z miotłą do chłopca jest takie fajne, nowoczesne i zapewnia równouprawnienie, a ten sam prezent dla dziewczynki to ograniczanie jej i poniżanie, tak? " mój syn dostał kiedyś taką wielką tanią plastikową wywrotkę wielkości jeździła i to jest jego najulubieńsza zabawka"- nie dziwię się, dzieci zwykle mają własne zdanie na temat tego jaka zabawka jest fajna :) Ale skoro tyle z niej korzysta, to widocznie jest solidna, jakby była kiepskiej jakości to po kilku dniach odpadły by kółka, połamała się naczepa i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:59 Może nie napiszę na temat, ale odniosę się do Twojego postu. Polska to taki naród, że sam nie weźmie a drugiemu nie da. Ostatnio idąc do pracy słyszałam z daleka, że ktoś coś tłucze. Wychodzę zza zakrętu i jakież było moje zdumienie na widok faceta około 50 lat, który wyciąga z koszyka na rowerze kafelkę po kafelce i tłucze je o brzeg śmietnika żeby do środka powpadały już potrzaskane :o Położyłby je koło tego hasioka co by mu się stało, że komuś by się przydały i by sobie zabrał? Ja wyrzucałam stare krzesła i mogłam je rozwalić w drobny mak, ale tego nie zrobiłam, godzinę później ich nie było już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest taka zwykła wywrotka jakich wszędzie pełno w sklepach i marketach. Nic się nie połamało, bo takie dziecko niewiele waży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:06 Masz rację. Zgadzam się z tobą. W PL nie ma tego zwyczaju co na zachodzie, że ludzie stawiają dobre rzeczy koło śmietnika i może dlatego pokolenie 40+ nie wie za bardzo co zrobić z gratami z chaty, w wystawianie w necie, ogłoszenia, nie każdemu się chce bawić i nie każdy wie co i jak. Mój ojciec 60+ kilka lat temu porąbał i spalił piękne zadbane drewniane krzesełko dziecięce z lat 80 jak czyścił garaż (takie przerabiane z stolik; już takich rzeźbionych się nie produkuje niestety), bo nie wiedział co z nim zrobić. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny ale ok ,tylko stawiajmy lub oddajmy potrzebującym DOBRE rzeczy a nie badziew którym dziecko może zrobic sobie krzywdę . w szkole u mojego syna (gimnazjum) była zbiórka ubrań dla potrzebujących,ja jako przewodniczaca to koordynowałam ,kurde 3/4 do kosza i to od razu,to że ktoś jest biedny nie znaczy że ma nosić popruty sweter z lat 70 czy spodnie dzwony albo koszule żółte pod pachami,ze juz nie wspomne o dziurawych skarpetach i majtkach z widocznym niedopraniem po okresie czy sraczce,ohyda! myslałam ze ludzie przyniosą normalne rzeczy których po prostu juz nie noszą bo im sie znudziły tudziez wyrosli /wychudli.To było bardzo przykre doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tesć ostatnio zaczał zaopatrywac się na jakims bazarze u gościa, który zwozi rzeczy z Niemiec, i tak kupuje to badziwie. Syn dostał już od niego autko bez kół z pęknięta przednią szybą i motocykl policyjny, który nie działa. Kocham takie prezenty. Na szrot nie wywalę, bo młody już się zdazył do tego przywiązać, a dziadziu dumny:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×