Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Obawy dotyczące porodu, reakcje męża i mamy

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, czuję się osamotniona jeżeli chodzi o obawy związane z porodem. Jest to moja pierwsza ciąża, boję się bólu. Boję się całego porodu a zupełnie nie mam z kim o tych obawach porozmawiać. Próbowałam z mamą, ale ona jest z tego typu kobiet, które nigdy nie przyznają się do żadnej słabości. Dla niej poród to pikuś, o bólu porodowym nie pamięta, a zajmować się maleństwem umiała odrazu. Natomiast jeżeli chodzi o męża, jest bardzo troskliwy, dba o mnie, uczestniczy w każdej wizycie USG, chce być przy porodzie, ale niewątpliwie bagatelizuje mój strach przed porodem. Denerwuje się na mnie jak wchodzę na fora i czytam o porodach, o znieczulenie zzo. Mówi, że się po prostu nakręcam, a ja po prostu chcę wiedzieć co mnie czeka. Czy to takie dziwne? Nie mam z kim o tym wszystkim porozmawiać. Mąż ogólnie uważa, że nie ja pierwsza i nie ostatnia rodzę ( to fakt...) wiec nie ma się czym przejmować, bo jakoś to będzie. A ja nie potrafie o tym w ten sposób myśleć. Myślę, że zachowuję się tak po prostu dlatego, że to nie jego będzie bolał poród. A jak jest u Was? Wspierają Was mężowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród boli, zwłaszcza pierwszy. Facet generalnie bagatelizuje problem, bo to nie on będzie rodził przecież. Prawda jest taka, że wbrew współczesnej modzie, poród to wciąz sprawa kobiet. Twojej matki nie skomentuję, bo to takie pokolenie. Może doula?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród jest strasznie bolesny. dla mnie tragedia.myślałam, że umieram.zero kontroli nad ciałem...teraz z drugim dzieckiem chcę tylko cesarkę.nie ma innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród boli, to fakt. Ale mąż ma wiele racji. Nie Ty pierwsza, nie ostatnia i naprawdę nie ma sensu się nakręcać. Pomyśl może o szkole rodzenia i koniecznie o zajęciach fitness. Dobra kondycja baaaardzo ułatwia poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród boli ale wg mnie nie jest tak strasznie jak czasami mozna wyczytać w internecie, na forach. Twój maż ma rację z tym nakrecaniem sie. Niestety im wiecej dramatycznych historii przeczytasz tym bardziej bedziesz sie bała. Porozmawiaj o swoich obawach z lekarzem. Poproś o wyjasnienie wszystkich kwestii zwiazanych zzo. Ja miałam ogromne wsparcie męża. Może idzcie do szkoly rodzenia. Powinien wtedy zmienić spojrzenie na ciążę i poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm próbuje sobie przypomnieć jak to było u mnie. No więc przez całą ciążę w ogóle nie myślałam o porodzie. Tzn. mam siebie za osobę bardzo lękliwą ale lęki te dotyczą najczęściej lęku przed ludźmi, lęku z czego będę żyć w przyszłości, lęku przed starzeniem oraz upływem czasu, w końcu lęk przed śmiercią oraz przed tym co po niej. Tak tego sie zawsze bałam i boję. Porodu jakoś sie nie bałam tzn. były jakieś tam obawy ale nie chciało mi sie ich zgłębiać, myślałam właśnie że "jakoś to będzie". Aż nagle w 9 miesiącu "zaskoczył" mnie dzień porodu w postaci skóry o 7 rano których nie dało sie zignorować ale powiedzmy że jakoś funkcjonowałam do wczesnego popołudnia, potem zaczął się już zaawansowany etap który trwał chyba ze 6 czy 7 godzin i z każdą godziną był coraz to gorszy i kurde nie wiem za bardzo jak ten wieczór wtedy opisać. Hmmm powiedzmy że przeżyłam szok. Tak. Był to silny szok, ale minęło dwa lata i w zasadzie faktycznie można by powiedzieć że już mało co pamiętam tylko suche fakty. A fakty były takie że wariowałam z bólu. Dosłownie wariowałam, traciłam poczucie rzeczywistości, cały czas tylko pytałam kiedy to sie skończy ale to zdawało się ciągnąć w nieskończoność a ja traciłam już wiare że sie skończy. Nie byłam w stanie oddychać, przeć, mimo że kochałam to dziecko to odezwał sie czysty, egoistyczny instynkt samozachowawczy i bronienie sie przed bólem. Najlepsze że ten wydawałoby się najgorszy moment kiedy dziecko z ciebie wychodzi i widać główkę to nie czułam wtedy w ogóle bólu, lecz ulgę, gdyż zmienił się typ skurczy na skurcze parte które były zupełnie inne. A kiedy w końcu wydarzył sie ten upragniony cud i sie to skończyło to wtedy było tak jakbym narodziła sie na nowo i zaczęła doceniać zwykły dzień codzienny w którym się normalnie nie czuje tego s**************o cierpienia. I co ? Rozjaśniłam ci sytuację ? Dowiedziałaś sie czego chciałaś ? Polepszyło ci sie od tego ? Wątpie. Po prostu cokolwiek jakkolwiek nie będzie to jedyne co można zrobić to sie pocieszać że przeminie, bo przeminie tak jak wszystko przemija w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się bardzo bałam bólu. Też czytałam o porodach, zzo, bólu itd.W momencie jak odeszły mi wody to zadzwoniłam do mamy i rozpłakałam się, że się bardzo boję. Dodam, że przez końcówkę ciąży pozytywnie nastawiałam się do porodu. Że to jest zadanie, które trzeba wykonać i tyle i wiadomo, że trzeba liczyć się z bólem, a był, oj tak. Przeżyłam, dało się. Myśl pozytywnie!! Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa i tak jeszcze dla większej wiedzy i ewentualnych wniosków, rodziłam bez znieczulenia, a to dlatego że miałam błędne przekonanie że skoro jeszcze daję rade to nie będę go brać ale jak poczuję że już nie daje rady to wtedy o nie poproszę. No i kiedy poczułam ze nie daję rady i poprosiłam o znieczulenie to położna powiedziała że nie dadzą mi znieczulenia ponieważ akcja porodowa jest zbyt daleko posunięta i że to nie ma sensu. Pare razy prosiłam i za każdym razem mówiła to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, bo się nakręcasz niepotrzebnie, nie przewidzisz ani tego jak Cię bedzie bolało, ani jak poród bedzie przebiegał... jeśli czytanie o porodach cię nie uspokaja i nie pomaga to bym sobie odpuściła... ale pewnie tego nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:20 no i sorry że niechcący jakbym pod koleżanke dopisała to ja z godz 00:09. Na pocieszenie dodam jednak że każdy przeżywa poród inaczej. Są kobiety które twierdzą ze miały lekki poród i szybki. I ja im wierze że to nie ściema gdyż każdy organizm jest inny i każda ciąża inna. Są kobiety które pierwsze dziecko rodziły ciężko a drugie lekko. Ruletka. Więc może faktycznie te opisy są bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bałam się bólu,bałam się nawet zajść w ciążę z tego powodu,zdecydowałam się dopiero jak dowiedziałam się,że mogę z mojego panicznego strachu przed naturalnym porodem mieć cesarkę.Miałam i jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo w domu mąż owszem wyraża ubolewanie nad moją sytuacją że musze przez to przejśc ale on nie bedzie rodził więc wszystko co powie jest tylko teoretyczne w sensie współczuję ci bardzo ale co poradzę... tak juz jest ten świat urządzony że kobiety rodzą niesprawiedliwe ale tak jest jestesmy kobietami i taki nasz kobiecy los na wsparcie naszych mam, ciotek i babć nie ma co liczyc na to starsze pokolenie. Te kobiety nie rodziły przez cc czy ze znieczuleniem bo nie miały takich możliwości. Skazane były na szpitale państwowe i ciężkie warunki. Teraz kobiety mają wybór. wiele zamawia sobie cc ale ja jestem zdania że lepiej 5 razy urodzić naturalnie niż mieć 1 cesarkę sam strach przed porodem nie jest wskazaniem do cesarki zastanów sie nad znieczuleniem i zamów swoją położną ja na wszelki wypadek mam parę numerów do położnych gdyby moja nie dała rady w sensie jakas grypa czy coś numery dała mi moja ginekolog w razie czego ustaliłam że będę rodzić z siostrą bo mąż się nie nadaje, tylko by mnie denerowował tam a najbardziej wkurzyłaby na porodówce mnie moja matka od początku ciazy mnie drazni takim właśnie podejściem miałam ciąże zagrozona, wiadomo, panikowałam, jezdziłam po lekarzach a ona zamiast mnie wspierać to stwierdziła, ze ja przesadzam, że za często chodze do lekarza choć nie za jej pieniążki z****** chodziłam! Tylko się wymądrza a nic pomocy czy wsparcia! Bardzo mi takim podejściem zaszkodziła i mam do niej żal. Za to siostra mnie wspiera bo sama miała cięzki poród. Weź zamów przyjaciółkę lub rzeczywiście doulę czy połozną. Nie proponuj mężowi być przy porodzie a matka niech zostanie w domu. Ja wiem , że w moim przypadku ta dwójka mi nic nie da na porodówce. Sama nie chcę aby mnie w takim stanie widzieli nawe bo moge krzyczec i przeklinać. Oby tylko... Nie zniosłabym faktu, że jeszcze mnie jakos surowo oceniają, o nie. Skoro czujesz że nie masz wsparcia to nie zapraszaj ich do porodu. Może nawet połozna ma po prostu doświadczenie i wie jak postepowac z rodzącą kobietą. One są psychologicznie szkolone a nasi bliscy nie uczestniczą w porodach na codzień. fachowiec to fachowiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją mamą nie rozmawiałam na teb temat, ogólnie nie dopytywałam i nie czytałam za dużo o tym jak poród boli,ile możr trwać - nie chciałam się nakręcać. Jak szwagierka zaczęła opowiadać, że rodziła w wielkich bólach 12 godzin to teściowa kazała jej zamilknąć i mnie nie nakręcać. I powiem Ci, że tak było mi łatwiej. Poszłam, urodziłam w 4 godziny, ból oczywiście był ogromny ale szybko o nim zapomniałam. A moj mąż przez porodem starał się mnie wspierać ale teź chyba nie do końca rozumiał moje obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona1988
Nie ma sensu czytać o czyichś porodach bo twój może zupelnie inaczej wyglądać. O bólu myśli sie przed bo w trakcie to juz starasz sie porządnie przec a w tym momencie bol zanika na ta chwile a jak ci poloza maluszka na piersi to juz w ogole o bólu nie będziesz myślała. Co do zajmowania sie dzieckiem to w szpitalu ci pomogą a sama zdziwisz sie jakie to instynktowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci naprawde ze szczerego serca doradzam cesarke. I nie wysuwam takiej opinii tylko z mojego doswiadczenia, ale z doswiadczen kolezanek i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez radze cc , rodzilam i tak i tak wiec mam porownanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:26 Jasne jak chcesz mieć rozcięty brzuch( mięsnie), zrobić sobie zrosty (które nawet po latach moga spowodowac zagrożenia dla twojego zycia, - miała tak moja siostra - jelita zawinęy się jej op zrosty i pękły) "podarować" dziecku szok, może astmę, cukrzycę, nadwagę (to wszystko może powodować brak mechanizmów, które pobudza poród sn). O tym można poczytać fachową literaturę i porozmawiać z lekarzami. Nie ma nic lepszego da dziecka niż poród naturalny. CC - oczywiście wtedy gdy są wskazania, gdy ratuje się życi to coś takiego jak przyszła alergia dziecka nie mają znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:47 Chyba nie rodziłaś jeszcze. Parcie to tylko ułamek z porodu, samo wypychanie dziecka zajmuje do 40 minut, a przed tem jest kilk-naście-dziesiąt bólu w poprzednich fazach, dla mnie gorszego niż wypychanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona1988
Mam dwoje dzieci. Moje porody nie byly akurat ani szybkie ani łatwe. Napisalam ze gorsze są te bole przed zwłaszcza z kroplówką. W trakcie porodu wbrew pozorom sporo sie dzieje bo i położna i lekarz do ciebie mówią a tu jeszcze trzeba sie skupić na parciu w odpowiednim momencie. Ale nie straszcie ze po kilku latach jeszcze to pamiętacie. Ja rodzilam 10 miesięcy temu drugie dziecko i bol byl paradoksalnie silniejszy i gorzej to znioslam ale nie wspominam i nie przeżywam. W moim przypadku kiedy polozna polozyla mi synka na piersiach to na pewno nie myślałam o rany ale bolalo ale boli, juz nigdy więcej. Poród jest do przeżycia. Nikt nie obiecywał zr będzie bezbolesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad Ty mozesz wiedziec co Cie czeka? Nie przewidzisz tego a maz ma racje, ze czytajac fora tylko sie nakrecasz. Co do bolu porodowego-Twoja matka ma racje, prawie od razu sie go zapomina. A zajmowanie sie dzieckiem to wcale nie taka filozofia. Pokazujesz sie jako osoba rozchisteryzowana, ktora... nie dorosla do bycia matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nogi rozłożyć umialas?umialas to teraz urodz i nie marudz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłabyś nienormalna gdybyś się nie bała!!! każdy człowiek boi się czegoś nowego, szczególnie, ze wiadomo, ze będzie bolało! ale trzeba mieć pozytywne nastawienie! nie jest to nie do przejścia :) ja rodziłam pierwsze dziecko 1h15min- od pierwszego skurczu :) i miejmy nadzieję, że Tobie też się tak uda :) będzie dobrze- uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez czytalam i jwszcze bardxiej sie balam. A przy porodzie mila niespodzianka troche volalo. Jedwn party dziecko na swiecie bwz ciecia nie peklam. Teraz druga ciaza roznie moze byc ale nie czytam o porodach bwdzie co ma byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie mama tez straszy ze jestem slabo odporna na bol i wogole masakra jakas ..ale ja jej powiedzialam.ze jak ona dwoje urodzila to i ja dam rade . Fakt pprod zbliza sie nie ublaganie ja sie boje troche ale juz mam dosc kulania sie jak pilka lekarska. Od poczatku bylam.6 razy w szpitalu przezylam.zastrzyki w tylek gdzie zawsze plakalam jak igle widzialam dalam rade to i teraz dam robie to dla malej a porod mam.na 13 maj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×