Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmajka2011

Problem w przedszkolu

Polecane posty

Gość mmmajka2011

Nasz syn w listopadzie 2014 roku skończył 3 lata. Chodzi do prywatnego przedszkola. Spodziewałam się, że będzie trochę inaczej. Mianowicie zdarzają się sytuacje gdzie nasze dziecko uderzy kogoś innego, albo samo zostanie uderzone. Miał już rozciętą wargę, podbite oko, posiniaczoną mocno rękę itp. Dzisiaj uderzył podobno bez powodu kolegą, niestety nabił mu ogromnego guza na głowie. Grupa liczy 12 dzieci, 2 przedszkolanki. Problem jest taki, że panie nigdy nie widzą co się dzieje podczas zabawy, zawsze siedzą przy biurku a dzieci z założenia mają bawić się same. Pani oczywiście dzisiejszego wypadku nie widziała. No i dzieci się bawią, lepiej, gorzej.. Jak się coś stanie to pani zrzuca całą winę na dziecko, dzisiaj też powiedziała, że rodzice chłopca mogą rozmawiać ze mną. Ale co ja mogę im powiedzieć? Jest mi przykro, tłumaczę dziecku, że tak nie wolno, ale w przedszkolu dziecko nie jest pod moją opieką i tam mnie nie ma. Pani powiedziała, że tak nie będzie, że jedna z nich będzie pilnowała dzieci podczas zabawy. Zastanawiam się nad rozmową z dyrektorką. Tak małe dzieci moim zdaniem nie powinny zostać pozostawione same sobie podczas zabawy. Od początku roku na te wszystkie wypadki w 100% panie twierdzą, że nie widziały jak do tego doszło. Trochę to przesada moim zdaniem. Wolę nie myśleć co by było gdyby było w grupie więcej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna we 2 nie moc upilnwac 12 dzieci :-O szok :-O sama jestem przedszkolanka i mi sie to w glowie nie miesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
Jak widać można. Liczyliśmy, że prywatne przedszkole będzie lepsze i się przeliczyliśmy. Nie wiem jak rozwiązać ten problem, wiem, że po wizycie u dyrektorki moje dziecko może być traktowane gorzej. Nie mieści mi się w głowie jak można takie maluchy zostawić same sobie i liczyć na to, że się będą grzecznie bawić. Nasz syn jest bardzo silny i boję się, że może komuś coś zrobić nawet niechcący. Niewiele rzeczy tak naprawdę rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
U córki w grupie jest 24 dzieci i 2 panie + 1 pomoc . Czasami cos tam sie zdarzy no wiadomo ...ale tak to panie panują nad dziecmi . W sumie to ja podziwiam, ze one tak dają sobie rade z taka ilością dzieci . Przedszkole państwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było nie zadzierać nosa i dać dziecko do państwowego przedszkola. W grupie mojej córki jest 23 dzieci (w tym tylko 8 dziewczynek), którymi zajmuje się ich wychowawczyni i stażystka do pomocy. Od czasu do czasu zajrzy do nich też pani dyrektor, ale niezbyt często. I nic się nie dzieje. Wiadomo, czasami się kłócą, popychają, ale nie ma takich akcji, żeby dzieci poobijane chodziły. Jest tylko jeden chłopak, który bije wszystkich, ale jest to dziecko po prostu niewychowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
Hmm chyba w każdej grupie jest chłopiec który bije dzieci bo u córki tez jest taki . Jest duzo większy od reszty i zwyczajnie czuje sie silniejszy .Dostał kilka razy kare np na placu zabaw wszystkie dzieci bawią sie a on chodzi z panią za rękę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
To nie chodzi o zadzieranie nosa. Słyszeliśmy bardzo wiele pozytywnych opinii dot. tego miejsca. Być może jest to problem tylko w tej grupie, z tymi dziećmi. Nasze dziecko jest bardzo żywe, dla porównania synek koleżanki jest oazą spokoju, można go posadzić w jednym miejscu i będzie tak siedział pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest wina pań. Podczas swobodnej zabawy dzieci się nie ingeruje. Tzn. obserwuje się dzieci, zwraca uwagę na to, jak się zachowują, ale jak dzieci się bawią, to nauczyciel nad nimi nie stoi (zresztą to nie jest wykonalne.. patrzyłby na jednych, a za jego plecami jedno dziecko uderzyło by drugie). Wtedy nauczyciel może wypełnić dziennik, karty obserwacji dziecka ( u starszych diagnozę ) itp. Zresztą zza biurka ma się widok na całą grupę. I oczywistym jest, że podczas zabawy nauczyciel nie poświęca 100% uwagi na spoglądanie na dzieci. A konflikty dzieci muszą też nauczyc się rozwiązywać same. Jeśli jednak Twoje dziecko już kolejny raz kogoś bije, to ja bym jednak skupiła się na synku, a nie na nauczycielkach. Skoro on jest taki agresywny, to nie dziw się, że czasem ktoś mu odda! Pogadaj z dzieckiem, idź do psychologa, albo coś. Tłumacz, tłumacz, tłumacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
Pod względem prac manualnych, wycieczek, nauki jest bardzo dobrze. Mały sam liczy w dwóch językach do 40, umie sporo. Problem jest jak jest czas na zabawę. Panie do biurka, a dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mnie to dotyczyło poszłabym na rozmowę do dyrektorki mówiąc- że jest problem w tej grupie, raz twój syn jest pobity a raz inne dziecko przez twojego syna, rozmawiałaś z paniami i panie zarzekają się, że nie widza nigdy jak doszło do tego zdarzenia a grupa jest przecież 12 osobowa. powiedz o swoich spostrzeżeniach- że dzieci bawią się same z mała uwagą pań. nie chcesz aby twoje dziecko było bite ani żeby biło inne dzieci ale to są trzylatki i panie powinny jakoś sytuację ogarniać. nie bój się, u nas w przedszkolu było podobnie- córka non stop pogryziona, moja tez była zaczepna. zwróciłam się najpierw do pań,potem do dyrekcji i skutek odniosło. i wcale nie odbiło się to na dziecku-jak pewno niejeden myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmajunia
My też mamy córkę w prywatnym przedszkolu, a panie nawet podczas zabawy pilnują dzieci. W razie jakichkolwiek konfliktów interweniują. Także w razie problemów można ustalić wspólnie jak pracować z dzieckiem aby poprawić jego zachowanie. Do dyrektorki idę normalnie jak coś budzi mój niepokój i córa nie jest gorzej z tego powodu traktowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
Nie będę chodzić z dzieckiem do psychologa tylko dlatego, że panie nie widzą co dzieci robią. Myślę, że dzieci sobie zdają sprawę z tego, że są nie pilnowane i robią co chcą. Jak można w każdym przypadku odpowiadać: nie widziałyśmy. Kiedyś podobno nasz syn uderzył głową w podłogę, dosyć mocno i też nie widziały. Jesienią jednej pani córka weszła na drabinki, spadła z góry i też nie widziały, że mała tam jest. Akurat przyszła ta kobieta do przedszkola i zobaczyła, że jej córka leży na ziemi. Dzisiaj już powiedziałam sobie, że koniec tego. Coś się stanie poważnego, a pani będzie robić z siebie idiotkę. Dzisiaj było ich z 8 i najwidoczniej nie dały sobie rady. Jestem przyzwyczajona, że na placu zabaw uważam na swoje dziecko i jak widzę, że coś jest nie tak to interweniuję. A tutaj nie wiem co one robią, plotkują, piją kawę, a może ich nie ma. Jeżeli jedna chce odpocząć to druga powinna obserwować dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
I jeszcze zawsze wina dziecka, a to jest jeszcze maluch. Dopiero uczy się jak funkcjonować w grupie i trzeba go pilnować, uczyć, pokazywać, że tak nie wolno. Gdyby był starszy to wina byłaby dziecka, ale nie teraz. Momentami mam dość tego przedszkola, cieszymy się z postępów w nauce, ale takie sytuacje jak dzisiaj są bardzo denerwujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli w jednej grupie, kilka razy w roku te same dzieci wdają się w konflikty, nabijają sobie lub innym guza, rozcinają sobie wargi, chodzą zadrapane czy posiniaczone - tzn, że system nie działa. Uważam, że powinnaś zrobić taki dym, jakiego to przedszkole nie widziało. Co to znaczy, że dzieci z założenia mają się bawić same? Skoro wychowawczynie nic nie widzą, nic nie słyszą i nic nie wiedzą, równie dobrze mogłyby sobie popijać kawkę u kucharek i zostawić te dzieciaki w ogóle same na sali :o :o Nagłośniłabym sprawę nawet w lokalnych mediach jakby było trzeba. Ewidentnie jest problem w grupie - reakcja wychowawcy powinna być natychmiastowa, błyskawiczna, konkretna i zdecydowana. Jak (zgodnie z założeniami :o) mają nauczyć dzieci szacunku do drugiego człowieka, zasad zabawy w grupie, zasad integracji, skoro nie wiedzą kto kogo szturcha, popycha, bije i szczypie - jak więc mają wyciągać konsekwencje? Jak mają pokazywać dzieciom jakie zachowania są złe a jakie dobre? I jeszcze bezczelnie odgrażać się rodzicom, że inni rodzice mogą mieć pretensje i najpewniej przyjdą do nas na skargę. Paranoja :o :o No chyba, że w tym p-lu uczą dzieci prawa dżungli - no to faktycznie nie pozostaje Ci nic innego jak przepisanie dziecka. Współczuję. Ja bym tego tak nie zostawiła, na pewno. Zrobiłabym dym jakiego świat nie widział. Zostawiasz tam swoje dziecko, pod ich opiekę oddajesz najcenniejsze co masz. A one ci mówią, że nie widzą tego jak, z kim i gdzie bawi się Twój syn. Zastanów się czy naprawdę potrzebujesz tragedii (przy czym tragedią jest rówież to, że to Twoje dziecko może wyrządzić krzywdę komuś innemu) aby się odezwać i przeciwstawić tym metodom? Zgadałabym się z innymi rodzicami, większą grupą zawsze więcej wskóracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej córki w grupie jest 19 cioro dzieci i 1 pani. Przedszkole publiczne. No oo sorry moje dziecko jest mega rozrabiaką ale by wrócić poobijane do domu .... . Ale przestańcie krytykować prywatne przedszkola bo ja u siebie o takim marze. Dlaczego ?? Bo u nas połowa dxieci nie ma szans na dostanie się do państwowego niooo chyba że będę dziecko do wozić 30 km do innej miejscowości. Publiczne za małe. Prywatnego nie ma. F**k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa aaa sprostowanie . Marzę bo 2 gie dziecko za rok będzie mieć 3 latka a z córką sobie tak dowozilam dzień w dzień po 30 km w 1 stronę ( państwowe przedszkole mam 5 km od domu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
Płacimy 700 zł/mc i nie jest to mało. W zasadzie nie znam innych rodziców, może ze dwoje poznałam, wszyscy mijamy się. Dziecko możemy przyprowadzać o dowolnej godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko , powiedz sama, jak moze nauczyciela nie widziec ? Jak moga 2 baby nie dopilnowac 12 dzieci ???? To ich z****** obowiazek widziec prawie wszystko a nie dzieci na samopas puszczac. sam pracuje w p-lu i mam 25 dzieci w grupie i jedna pania do pomocy. MUSZE widziec i wiedziec wszystko !!!!nie zawsze sie udaje bo wiadomo wystarczy sekunda i moze sie cos stac ale litosci !! z 12 tka moge sie sama zajac i im sie nic nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam w prywatnym, mialam 18 dzieci i jedna pomoc ktora byla dochodzaca czyli z 8h pracy mialam ja ok godzine, dwie. nie bylo bojek, poobijanych dzieci. Drobne sprzeczki, jakies niegrozne upadki i zadrapania na placu zabaw. Poza tym nie mialam biurk, mialysmy integrowac sie z dziecmi, siedziec z nimi na dywanie, obserwowac. Nie wyobrazam sobie w tym czasie usiasc plecami do dzieci i pic kawe. Dziwne to przedszkole porozmawialabym z dyrektorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet nie wyobrażam sobie syt abym odebrała dziecko z przedszkola z guzem i usłyszała ze pani nie wie jak to się stało?! kpina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uważam, że powinnaś porozmawiać z dyrektorka. Moje dziecko chodzi do państwowego przedszkola, jest 19 dzieci w tym 2 opiekunki i dochodzący starzysci. Moje dziecko nigdy nie wróciło z przedszkola z rozcieta warga czy podbito okiem. Kilka razy dostałam kartkę, że syn np. przewrócił się i uderzył się w głowę, wiec proszą o dokładna obserwacje dziecka po powrocie do domu. Takie karteczki są wydawane rodzicom, których dzieci miały jakiś nieprzyjemny " wypadek". Zawsze napisane jest co się stało i jak dalej postępować. Jest u niego w grupie chłopiec, który ogólnie sprawia problemy wychowawcze i z tego co syn mówi to ten chłopiec ma często kary za złe zachowanie Dodatkowo jest bacznie obserwowany przez opiekunki ( zarówno on jak i dzieci w jego najbliższym otoczeniu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z zalozeniem przedszkola ze dzieci powinny bawic sie same. skoro twoj syn to taki maly zawadiaka musialyby chodzic za nim jak sedzia w ringu a i tak nie zawsze zdarza zareagowac. podbite oko nie musi wyniknac z niewiadomo jakiej bojki, wystarczy ze kogos popchnie a ten mu odda i juz po sprawie. u mojej corki w przedszkolu tez jest taki "nadaktywny" chlopiec ktory zaczepia i bije dzieci, wydziera im z reki zabawki i jak nie jest w centrum zainteresowania to robi afere. ale nie powiedzialabym ze to wina przedszkolanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiste jest, że powinnaś porozmawiać z dyrektorką. Wypadki się zdarzają - ale sorry, tu bardziej wygląda to na niedopilnowanie. Szczerze mówiąc, skoro to prywatne przedszkole to jest spore prawdopodobieństwo, że kadra jest niedouczona i przypadkowa - bo tak niestety jest taniej. Nie daj się nakręcić idiotycznym przekonaniem, że dziecko będzie gorzej traktowane - szkoda dziecka, bo dzieciom zabawy trzeba organizować, a nie siadać na d***e i pić kawkę, puszczając grupę na żywioł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ales odwalila :-O ale wina malego 3-letnieg dziecka tak ? :-O od czego nauczycielki sudiuja pedagike pytam sie ciebie???? po co one sa w tym przedszkolu??? to ich obowiazek nie zostawiac dzieci z oczu i ich swiety obowiazek dokladnie obserwowac kazde dziecko. oraz to ich obowiazek tego malucha nauczyc jak ma sie prawidlowo zachowywac w grupie ! powiedziec , ze nie widzialam i nie robic z tym nic to nie ma nic wsplnego z wychowywaniem dzieci. sama pracuje w przedszkolu i co ty sobie myslisz jak my pracujemy??? zajmujemy i opiekujemy sie dziecmi a jak ktores ma problemy, ze n.p bije inne dzieci to probujemy jemu pomoc i poprawic sytuacje. w p-lu autorki nir robia nic i to jest ich wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko ja się dziwię ze w prywatnym przedszkolu ktore teoretycznie pownno byc "lepsze" od panstwowego panie olewają dzieci i robią co chcą,wypełniają dziennik czy cos tam a dzieci sobie. w to mi naprawde trudno uwierzyc. moja corka chodzila do mpanstwowego gdzie placiłam (zalezy od miesiaca) ale tak średnio 200-250 zł i tam panie całkowicie absolutni i bezwarunkowo opiekowały się wszystkimi dziecmi i nie było ani chwili zeby ktoras przynjamniej jedna nie miala dzieci na oku. nieraz przychodzilam wczesniej w godzinach niezapowiadanych i zawsze widzialam ze panie pilnuja dzieic i sie nimi zajmują. a juz zwlaszcza 3 latki gdzie ta opieka powinna byc najwieksza?? jakos trudno mi uwierzyc ze w prywatnym przerdszkolu gdzie się o wiele wiecej plac***ani nie zamuja się dziecmi a w panstwowym tak. u nas to nie było tak,ze dzieci bawiły się bez nadzoru. zawsze były jakies zajecia a to plastyczne a to angielski a to gimnastyka itd,ani minuty dzieci sie nei nudziły.owszem bawiły się tez ze sobą ale zawsze jakas pani byla. tak wiec wydaje mi się ze troszke przesadzasz zwlaszcza ze pisalas ze twoj syn jest wiekszy od innych,silniejszy,czasem komus przywali itd... czyli ty poprostu bronisz zachowanie syna i na sie szukasz winnego wszedzie tylko nie u siebie. a tak naprawde dobrze ci ktos napisał ze powinnas pojsc do psychologa. bo między wierszami mozna wywnioskowac ze to twoj syn bije inne dzieci i ostatnio zbił jakiego i czeka cię rozmowa z jego rodzicami. owszem panie powinny tego pilnowac jednak nie sa w stanie cały czas trząść się nad jedną osobą a twoj syn jak widac jest prowodyrem. chyba ze jest inaczej ale z tego co napisalas ja tak zrozumialam. przede wszystkim wydaje mi się ze powinnas przepisac go do normalnego przedszkola. moze za bardzo się z nim cackacie i dlatego odstaje od normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie jest coś mocno nie tak... W naszym przedszkolu 15 dzieci w grupie (wiadomo, część choruje i chyba kompletu nie było), jedna pani, dodatkowo jest jedna do pomocy na wszystkie 3 grupy. Mój synek jest bardzo energiczny, zdarzają mu się agresywne zachowania, w domu wiadomo, ma kontrolę, bałam się jak to zadziała w grupie. Do tej pory miał raz skaleczone czoło, raz ugryzienie- pani za każdym razem dokładnie opisała całą sytuację. Kiedy zdarzało się że mały zaczął rozrabiać i szturchać inne dzieci- również mnie o tym informowały, rozmawiałam o tym z dyrektorką również żeby zdusić problem w zarodku i też podziałało. Oczywiście że nie stoją nad dziećmi przy zabawie swobodnej- ale zawsze je dokładnie obserwują i interweniują kiedy sytuacja jest niebezpieczna. Nie podchodzą do dziecka które nie chce pożyczyć zabawki i nie tłumaczą że trzeba się dzielić, ale natychmiast siedzą przy dziecku które uderzyło inne. Mało kiedy spotkałam się z takim ogromem zapału i dobrych chęci jak u nauczycielki małego... i mogę tylko życzyć sobie żeby takie jeszcze kiedyś w szkole spotkał. A co do biurka... u nas w przedszkolu panie w ogóle nie mają swoich biurek. A przy zabawie swobodnej siadają z dziećmi, zawsze któreś poprosi o pomoc przy zabawie czy po prostu chce się poprzytulać albo pogadać. Ktoś dał dobry przykład z placem zabaw. Jak moje dziecko będzie ciągnęło za nogę dzieciaka wchodzącego na drabinki, ja mam stać i patrzyć jak same uczą się konflikty rozwiązywać? Tamto ma się uczyć asertywności w ten sposób, a moje jakie są konsekwencje agresji? No sorry... uczę go poprawnego zachowania, ale głównie przez to że właśnie wkraczam do akcji zanim się coś stanie i wyjaśniam, bo nie znam 3-4 latka który pomyśli o tym że jak w biegu potrąci koleżankę, to ta może głową o szafę uderzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z przedmowczynia . za bardzo tlumaczysz swoje dziecko, kazdy jego wybryk usprawiedliwiasz. nie ma sie co cackac. poza tym ani przedszkole ani szkola nie zrobi roboty za rodziców, to rodzice wychowuja dziecko i przekazują wzorce zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
To nie jest wina mojego dziecka, nigdy przy mnie nie uderzył specjalnie na placu zabaw czy w podobnych miejscach inne dziecko. Zawsze jest pilnowany. Owszem czasami były sytuacje, że jedno i drugie chciało tą samą zabawkę i trzeba było wkroczyć do akcji, ale nie jest agresywny. Obie panie nie potrafią nigdy powiedzieć jak dochodzi do tych zdarzeń, uwierzcie mi zawsze jest odpowiedź: nie widziałyśmy. Nie bronię synka, ale ma niewiele ponad 3 lata i trzeba go pilnować i nie tylko jego. To, że jest duży, mój mąż ma 1,98 cm, ja 1,74cm wzrostu, nie znaczy, że jest łobuzem. Nawet jak jemu coś się stało, to też było: nie widziałyśmy. Dzieci same rozwiązują swoje konflikty i są efekty. Szczerze to do głowy by mi nie przyszło, że tak może być w przedszkolu. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z małym i twierdzi, że to był przypadek i nie uderzył go specjalnie. Dzisiaj nowy dzień i zobaczymy jak się zakończy. Na pewno będzie interwencja z naszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmajkaa2011
Co to znaczy cackasz się? Jeśli panie beztrosko przyznają się że dzieci bawią się same bez nadzoru to uważasz, że jest to ok? To po co one tam są? Uważasz że 3 latek będzie wiedział wszystko? Uczę go, ale co innego nasze uczenie, a co innego zabawa w grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bywa właśnie w prywatnych przedszkolach. Wyjątek stanowią waldorfskie i montesorii, serio. W takich zwykłych prywatnych, które różnią się tylko tym, że są prywatne, personel nie musi być wykwalifikowany. Nie ma też kontroli. W państwowych muszą być nauczycielki po studiach z odpowiednim przygotowaniem, są kontrolowani, nadzorowani. Jedynie w prywatnych waldorfskich i montesorii też muszą być wysoko wykwalifikowane nauczycielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×