Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z trzylatką

Polecane posty

Gość gość

Jesten na skraju wyczerpania. Nie moge sobie dac rady z moja trzylatka. Na wszystko jest na nie. Na nic nie chce sie zgodzic. Na polecenia typu: idziemy na dwor, wracamy juz do domu, zjedz sniadanie, obiad, idziemy spac, chodz do kapieli, posprzataj zabwki, zaloz spodenki itp ma jedna odp : Wrzskliw Nieeee Chceeee. O wszystko trzeba prosic milion razy, tłumaczyć, robic podchody itd. To jeszcze nie wszystko. Nie moge jej uregulowac dni w tym sensie, ze np wstaje o 8-9 rano, potem jest aktywna do ok 16.00 (wczesniej nie mozna jej zagonic na drzemke). O 16tej jest nieprzytomna ze zmeczenia, wiec zasypia i spi przez 3 godz :( Wczesniej nie mozna jej dobudzic, leci przez rece itt. Wiec budzi sie ok 19tej i nie spi do polnocy :( Usypia okolo polnocy i zdarza sie, ze budzi sie np o godz 4.30 i wstaje i sie chce bawic :( nie spi do 6tej , oczywiscie ja razem z nia, bo nawet jak sie z nia nie bawie to i tak nie moge zasnac. O 6tej zasypia i dospi jeszcze do 8mej, 9tej. Nie wiem juz co robic. Dodam, ze mam w domu jeszcze 5 mies dziecko i z nim nie mam zadnych problemow, ale wiadomo, ze w nocy musze jeszcze do niego wstawac itd. Jestem umeczona, załamana i znerwicowana,. Prosze o pomooc i rady. Czy ktos tez mial tak jak ja? Czy to mija? Co robie zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I na co ci było rodzic te bachory? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powinnaś zabrać ją do psychologa ? Nie wydaje mi się żebyś ty robiła coś źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konsekwencja przede wszystkim: nie przyjdziesz to ... nie bede sie z toba bawic nie zjesz - nie wyjdziesz na podworko nie pojdziesz spac - nie bedziemy razem rysowac nie sprzatniesz po sobie - nie bedziesz sie wiecej bawic tymi zabawkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jest to związane z pojawieniem się rodzeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko....jakbym czytała o moim 4 latku sprzed roku, póltora...z tym spaniem u mnie było tak samo...dopiero jak skończyl jakieś 3,5 roku się unormowało..Miałam takie jazdy,że zasypiał o 17 i wstawał o 4 ...a zdarzyło się ,że o 2!!!! i bawić się...Jak był wyspany musiałam wstac przynajmniej na godzinke, potem kladł się dalej...na szczęście unormowało się..Ja nie ma młodszego dziecka, więc to u mnie inaczej wygląda, ale pracuje..i zdzarzało sie ,ze szłam do pracy po 3 godzinach snu..:) Przetrwałam:) A to nieeeeeee....tez tak było i jeszcze jest..ale na to konsekwencja i tylko konsekwencja...Mój to tak wył ,że gdyby mieszkała w bloku, to by co rusz była policja( jazdy były nie tylko w dzień). W tej chwili probuje, ale wie,ze to nic nie da..Ale ja nie zwracałam uwagi na jego wycie , rzucanie się naprawde nigdzie...nieważne czy to sklep, plac zabaw..po prostu stawiałam na swoim ( byłam także pokopana). Jak miał niecałe 3, to np chciał wysiąść z samolotu w czasie lotu:), darł się jak opętany..nie chciał zapiąć pasów, aż musiała mu to zrobić obsługa samolotu ..od razu była cisza i zapiął się ( wczesniej już latał i widział,jakie są zasady lotu).Współczuje i życzę wytrwałości....i stanowczości..minie... Do psychologa...ha,ha..jasne zaraz ci tu na forum wmówią autyzm , aspergera i nie wiadomo co jeszcze... To rozwojówka, ale każde dziecko jest inne..Inne dzieci reaguje mniej ekspresyjnie, to też temperament, charakter....U ciebie to tez reakcja na młodsze rodzeństwo..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prosze jeszcze o jakies wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka będzie miała 3 lata dopiero jesienią, ale też jest bardzo często na "nie". Wydaje mi się, że to element rozwoju, konsekwencja pomaga, ale i tak histerii nie da się zawsze uniknąć, na szczęście przeważnie wybuchy mamy w domu, a nie w miejscach publicznych, choć raz w samolocie (a leciałam z nią sama) urządziła mi taką scenę, że się chyba przez 5 lat nie pokażę na lotnisku ;). U autorki to pewnie jeszcze dodatkowo zazdrość o nowego członka rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×