Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Leika1208

Problematyczna sytuacja

Polecane posty

Hej. Na wstępie zaznaczę, że poszukuję porady, a nie linczu publicznego, więc uwagi typu: "wyrodna matka", "suka" czy "nie trzeba było nóg rozkładać" ignoruję, bo nie robią na mnie żadnego wrażenia. Będzie długo. Mam problem, a mianowicie zaszłam z moim byłym partnerem w ciąże. Na niego niestety nie ma co liczyć, bo pracy nie ma i błąka się po całej okolicy jak bezpański pies. W dodatku jest raczej niezrównoważony (nęka mnie i moich rodziców, wręcz pisze bajki na mój temat, ostatnio stwierdził, że ciąże sobie uroiłam) - w czasie trwania związku na początku było ok - taki książę z bajki, niestety z czasem z księcia zrodził się tyran i dyktator. Chlanie, ćpanie, poniżanie i bicie mnie oraz inne akty przemocy były na początku dziennym. Stracił stałą pracę i mieszkanie. Przez pewien czas utrzymywał się dorywczo, a my mieszkaliśmy w starym, w pół zawalonym budynku, Szczerze mówiąc nie chciałam tak skończyć, ale siłą mnie zatrzymał przy sobie. Zabrał mój telefon i gdy tylko s***********m na stację, żeby od niego uciec i wrócić do rodziców szedł za mną i siłą zaciągał mnie "do domu". Po tym jak od niego odeszłam dowiedziałam się o ciąży, a on na wieść o tym zaczął mnie jeszcze bardziej szykanować. Niestety zgłoszenie na policję (!) i do jego kuratorki (!) nic nie dało. Czemu ? Nie wiem. Być może dlatego, że nic konkretnego nie pisał tylko, że często. Raz stwierdził nawet, że "nie będę miała tego dziecka" - na policji i kuratorka załamali ręce "bo nie napisał niczego wprost". Po zgłoszeniu był spokoju tydzień czasu i jeden dzień, po tym czasie znów zaczął nękać smsami. Że ma nową kobietę, ze miał wypadek samochodowy przeze mnie i ma złamana miednicę (dziwne, bo tydzień po wypadku widziałam go i chodził jakby nigdy nic). Ja jestem teraz w 15. tygodniu ciąży i jestem osobą bezrobotną. Nie mam wykształcenia, ponieważ pochodzę z małej miejscowości i nie było moich rodziców stać na dojazdy do szkoły/internat/przybory szkolne już nie mówiąc o podręcznikach. Teoretycznie jestem osobą bezdomną (znaczy się mam gdzie mieszkać, ale nie jestem zameldowana). Rodzice też mi nie pomogą. Nie stronią od kieliszka, ich mieszkanie jest zadłużone i płacą tylko najważniejsze rachunki, a resztę olewają. Mnie teraz nawet nie stać wykupić lekarstw, witamin. Ledwo starcza na jedzenie, coś do mycia i wizytę u ginekologa, nawet nie mam za co kupić nowej pary majtek. Nie mówiąc o wychowaniu dziecka w sensie finansów i mieszkania. Nie chcę dziecka oddać, bo już go kocham, ale miłością go nie wyżywię. Po podliczeniu tak na oko pieniędzy z MOPSu nie starczyło mi mi właściwie na nic konkretnego. Stanęłabym przed wyborami typu: pieluszki czy jedzenie ? Często myślałam o wywołaniu naturalnego poronienia. Mniej bym cierpiała przy oddawaniu i w sumie dziecko też nie. Bo pomyślcie jakby się za paręnaście lat czuło jakby się dowiedziało, że mama go nie chciała i oddała obcym ludziom - poczuło by się nie kochane i prawdopodobnie zniszczyło by mu to psychikę na całe życie. I tu pytanie/prośba do was. Co byście zrobili na moim miejscu bo się tak zastanawiam i nie mogę nic sensownego wymyślić. W sumie dziwna sytuacja i nie umiem z niej wybrnąć. A osobiście, w życiu realnym nie mam komu się wyżalić i poprosić o poradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo prosiłabym jakąś rodzinę o pomoc albo kupiła tabletki wczesnoporonne. Na women on web mogą zwolnić Cie z darowizny jeżeli masz trudną sytuację materialną. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie tylko czy te tabletki działają w 15 tygodniu ciąży ? Bo to już raczej nie jest wywołanie wczesnego poronienia i czy zakup takich tabletek jest legalny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdź sobie na forum maszwybor. Dziewczyny braly tabletki i w 16 tygodniu. One działają tylko ze plod jest większy i inaczej wygląda wywołanie poronienia niż we wcześniejszych tygodniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jalie tabletki w 15 tc??? Mozgi was nie bolą? Oddaj to dziecko, a nie je morduj, bo na takim etapie ciąży to juz dla mnie zabójstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale jeśli naprawdę kochasz to dziecko to ciąży byś nie usunęła i nie rozważała tego na poważnie. A rozwiązania masz następujące: 1. oddajesz dziecko do adopcji. Dasz mu możliwość wychowania się w kochającej rodzinie, która bardzo na nie czeka. I która da mu możliwość normalnego życia. Przy urodzeniu musisz wpisać, że ojciec nieznany, żeby się Twój były nie upominał o swoje prawa. 2. idziesz do domu samotnej matki i tam zaczynasz nowy start z dzieckiem. Taka instytucja powinna Ci zapewnić dach nad głową i podstawową opiekę dla Ciebie i dziecka, oraz spróbują Ci pomóc z Twoim byłym. Inna sprawa: jeśli na miejscu nie możesz na nikogo liczyć, a Twój eks tylko Cię gnębi, to może wyjedź do innej części kraju, nie podając nikomu swojego nowego adresu. Wtedy faktycznie zaczęłabyś nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patologia tfu tfu tfu...... szkoda dzieciaka :O już na starcie ma przerąbane. Picza aż tak cię swędziała, że musiałaś narkomanowi nadstawiać? Lepiej by było jakby twoje dziecko nigdy się nie narodziło. Ojciec idiota chlejus i narkoman, matka bezrobotna, bez wykształcenia.. nawet na gacie jej nie stać :O Oddaj te dziecko dobrej rodzinie, może nie wyrośnie z niego patologia i nie powieli twoich błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, nawet jeżeli nie podejmę decyzji o wywołaniu poronienia to na pewno lektura tego forum nie zaszkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale patola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To są tylko przemyślenia, nie napisałam nigdy, że zdecydowałam się na aborcję. Znam matki, które wpadły i na początku też myślały o skrobance, a jednak urodziły i kochają dzieci (ale to już inna bajka, bo mają za co wychować). P***a mnie aż tak swędziała ? A czy Ty czytałeś/aś mój post dokładnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, wiem że twoja sytuacja jest bardzo trudna, też się w takiej znajdowalam (znęcanie psychiczne przez partnera, porzucenie w ciąży, mieszkałam u rodziców, ale byli w takiej kryzysowej sytuacji, ze również myślałam o usunięciu) nie poddawaj się, pomyśl jeżeli tabletki nie zadzialaja, możesz urodzić chore dziecko, tego sobie nie wybaczysz. Poszukaj teraz dorywczej pracy ( pilnowanie dzieci, sprzatanie gdzieś u znajomych, wyprowadzanie psów, może ktoś szuka takiej osoby jak ty) po urodzeniu dostaniesz becikowe, staraj się o zasiłki na ciebie i dziecko chociażby o jedzenie czy ubrania. Zloz wniosek o alimenty. Nie martw się z czasem wszystko się ułoży, niektórzy maja gorzej, glowa do góry i weź się za siebie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Leiko, picza cię tak swędziała że musiał ci narkoman swoim fiutem podrapać :O Jak można się nie zabezpieczać? ..... oczywiście ty się zabezpieczałaś, tylko coś nie zadziałało :O jak zawsze To jest okropne, ze taka patologia mnoży się jak króliki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, jak na razie to jedyne co mi może pomóc to pilnowanie dzieci znajomych - mam chociaż dach nad głową i jedzenie i swój własny kącik bez żadnej zapłaty, ale warunek jest jeden - aż do urodzenia dziecka, dalej radź sobie sama. I niestety tak jak widzę niektóre komentarze to ludzie chyba żyją w różowym świecie - każdy ma kasę, dom, mieszkanie a jak tego nie posiada to albo jest nie normalny albo ściema albo jest traktowany jak śmieć, no bo przecież miałam wpływ np. na alkoholizm rodziców, co nie ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz po urodzeniu zrzekłabym sie praw i oddała dziecko do adopcji, takie dziecko znajdzie bardzo szybko nową kochającą rodzinę, która zapewni mu miłość i opiekę. Pomyśl o tym dziecku,kochasz je i chcesz je zabić? Będzie mogło byc szczęśliwe i wcale nie zniszczy mu się psychiki tym,że się dowie że matka zostawiła go po urodzeniu jesli rodzice adopcyjni będą go kochać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za radę. Jedyna uwaga do mojego pierwsze postu - mój były zaczął ćpać i chlać w trakcie trwania związku(miało tu duży wpływ to, że stracił pracę i mieszkanie) , nie przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"no bo przecież miałam wpływ np. na alkoholizm rodziców, co nie?" skoro twoi starzy to taka patola, to trzeba było szukać pracy i się uczyć!!!! a ty co zrobiłaś? nogi rozłożyłaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, do tej pory nie napisałam żadnego obraźliwego słowa pod Twoim adresem. Ale nie dziw się, że takie komentarze padają, bo prawda jest taka, że jednak za całą tą sytuację odpowiadasz jednak sama i przestań obwiniać innych. A wiesz dlaczego odpowiadasz sama: bo jest dostępna skuteczna i tania antykoncepcja. I jeśli nie możesz mieć dziecka w danym momencie, to ją stosujesz. Najtańsze hormony kosztują jakieś 5-7 zł, to żaden majątek, a masz pewność, że nic się nie przytrafi. A dziecka nie masz z gwałtu, tylko z bzykania się z tym Twoim byłym. To też był Twój wybór, że spotykałaś się z takim, a nie innym facetem. I nie, nie uważam, że świat jest różowy. Wiele w życiu przeszłam, wiem, że różnie bywa. Ale nie doszukuj się winny innych tam, gdzie zawiniłaś wyłącznie Ty. To dziecko to Twoja zasługa, weź odpowiedzialność za takie decyzje jakie kiedyś podjęłaś i podejmij odpowiednie decyzje (i nie mówię tu o aborcji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Autorko, do tej pory nie napisałam żadnego obraźliwego słowa pod Twoim adresem. Ale nie dziw się, że takie komentarze padają, bo prawda jest taka, że jednak za całą tą sytuację odpowiadasz jednak sama i przestań obwiniać innych. A wiesz dlaczego odpowiadasz sama: bo jest dostępna skuteczna i tania antykoncepcja. I jeśli nie możesz mieć dziecka w danym momencie, to ją stosujesz. Najtańsze hormony kosztują jakieś 5-7 zł, to żaden majątek, a masz pewność, że nic się nie przytrafi. A dziecka nie masz z gwałtu, tylko z bzykania się z tym Twoim byłym. To też był Twój wybór, że spotykałaś się z takim, a nie innym facetem. I nie, nie uważam, że świat jest różowy. Wiele w życiu przeszłam, wiem, że różnie bywa. Ale nie doszukuj się winny innych tam, gdzie zawiniłaś wyłącznie Ty. To dziecko to Twoja zasługa, weź odpowiedzialność za takie decyzje jakie kiedyś podjęłaś i podejmij odpowiednie decyzje (i nie mówię tu o aborcji)" Może moje słowa źle zabrzmiały, ale nie miało wyglądać to tak, że zaszłam w ciąże, jestem w takiej i takiej sytuacji i cały świat jest zły, fe i do bani. Po prostu chodziło mi o pokazanie jak najlepiej sytuacji i co mogę z tym zrobić i jak temu zaradzić. PS: nie napisałam nigdzie, że uprawiałam seks bez zabezpieczeń. Były co prawda tylko gumki, ale były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi cie szkoda. Z jakiej części polski pochodzis? Chciałabym ci jakos pomoc. Ile masz lat? Może urodz komuś po prostu to dziecko.. Tzn jakiejś rodzinie co nie mogą miec dzieci...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może moje słowa źle zabrzmiały, ale nie miało wyglądać to tak, że zaszłam w ciąże, jestem w takiej i takiej sytuacji i cały świat jest zły, fe i do bani. Po prostu chodziło mi o pokazanie jak najlepiej sytuacji i co mogę z tym zrobić i jak temu zaradzić. PS: nie napisałam nigdzie, że uprawiałam seks bez zabezpieczeń. Były co prawda tylko gumki, ale były. " Trochę tak to zabrzmiało, dlatego nie ma się co dziwić niekoniecznie miłym uwagom pod Twoim adresem. Najlepiej chyba je zignorować, bez wchodzenia w dyskusje, a posłuchać tych wypowiedzi, w których inne kobiety Ci doradzają. Sytuacja nie jest bez wyjścia, na pewno jesteś w stanie wyjść z niej, ale będzie to od Ciebie wymagało wiele pracy i konsekwencji. A na przyszłość kupuj tabletki, bo gumki, niestety zbyt pewne nie są;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama narozrabiałaś, a teraz pomocy. I jak zwykle winny jest cały świat. MOgłaś sie chociaż uczyć i pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady i zrozumienie. Ignoranckie komentarze w stylu "zrobiłaś - to baw" mnie bardziej śmieszą niż ranią :) (bo narozrabiać narozrabiałam, ale nie mam przymusu zatrzymania dziecka przy sobie, jeżeli nie mam na to warunków). Zresztą każdy z nas kiedyś potrzebował albo dopiero będzie potrzebował czyjeś rady, wsparcia pomocy. Niestety są osoby, które uważają, ze mimo wszystko mam dziecko zachować przy sobie - nawet gdybym siebie i dziecko miała zagłodzić (akurat opinia, z którą się spotkałam w życiu realnym). ["Bardzo mi cie szkoda. Z jakiej części polski pochodzis? Chciałabym ci jakos pomoc. Ile masz lat? Może urodz komuś po prostu to dziecko.. Tzn jakiejś rodzinie co nie mogą miec dzieci...?"] Mam 21 lat i pochodzę z południowo-zachodniej części Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd dokładnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×