Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmęczona żona

Problemy z mężem i teściowa

Polecane posty

Gość Zmęczona żona

Witam, Mam problem z mężem i teściowa od roku mieszkam z teściami z decyzji męża niby osobno a jednak razem. Mamy coreczke 7 miesięczna. Przed ślubem i ciąża wszystko było dobrze jednak gdy z nimi zamieszkałam nie potrafię się z nimi dogadać. Nie mogę się tutaj zaklimatyzowac. Teściowa ciągle do mnie zagląda jej dobre rady mnie irytują zero prywatności. Ciągle chce zabierać mi dziecko żeby pokazać się innym co wciąż mnie irytuje. Jest natrętna i ciągle muszę coś wymyślać żeby nie zabrała mi dziecka chodzę rozdrażniona i ciągle kłócę się z mężem. On obstaje po stronie mamusi nie możemy się dogadać wszystko wisi między nami w powietrzu nie kochamy się prawie w ogole nie rozmawiamy ze sobą ja nie wychodzę z domu gdy oni tam są. Mężowi to przeszkadza i jest mi przykro że nie rozumie jak mi tu źle. Myślę o rozstaniu bo już czuję tylko wyczerpanie pomóżcie nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zabiło już niejedno małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadz sie glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przez pincet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj z nim pogadać ,uświadomić ze chcesz mieć odrobinę prywatności przedstaw na czym polega twój problem. Facetom ciężko to zrozumieć bo w ciągu dnia w pracy potem pewnie robi jakieś tam swoje rzeczy a ty cały dzień pod obserwacja teściowej .Jeśli rozmowy nie poskutkuja wyprowadz się bo zgorzkniejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona żona
Co do komentarza nie nie mamy+ 500 ja mam swój dochód mąż swój. Co do kwestii finansowej mąż dobrze zarabia. Mieszkamy bo " nie można tak rodziców zostawić' a ja się teraz męczę. Czułam już przed ślubem że to nie będzie dobry pomysł. Rozmowy nic nie dają mąż się dobrze tutaj czuje a ja no cóż wiecznie wkur.. żona. Wyprowadzić się niby mogę ale tak trudno podjąć ta decyzję. Włożyliśmy tu mnóstwo kasy i mąż tego nie zostawi. A życzliwą teściowA od rana zaglądnęła już 3 razy nawet do sypialni wchodzi pogugac do dziecka gdy jeszcze leżymy. Przez to wszystko nawet nie mogę patrzeć na mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona żona
Co do komentarza nie nie mamy+ 500 ja mam swój dochód mąż swój. Co do kwestii finansowej mąż dobrze zarabia. Mieszkamy bo " nie można tak rodziców zostawić' a ja się teraz męczę. Czułam już przed ślubem że to nie będzie dobry pomysł. Rozmowy nic nie dają mąż się dobrze tutaj czuje a ja no cóż wiecznie wkur.. żona. Wyprowadzić się niby mogę ale tak trudno podjąć ta decyzję. Włożyliśmy tu mnóstwo kasy i mąż tego nie zostawi. A życzliwą teściowA od rana zaglądnęła już 3 razy nawet do sypialni wchodzi pogugac do dziecka gdy jeszcze leżymy. Przez to wszystko nawet nie mogę patrzeć na mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra miala podobnie. Juz nie wytrzymywała ale w koncu powiedziala tesciowej. Teraz tesciowa przychodzi na zaproszenie lub siostra idzie do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale i tak winne pincet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
załóż zamek w drzwiach na górę i nie dawaj kluczy teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz to jakoś rozwiązać, bo to chore. Wymuś to na mężu bo ta sytuacja zniszczy Ciebie i Waszą rodzinę. Po pierwsze co to znaczy "nie można tak rodziców zostawić"...? To już jest dziwne. Wspólne mieszkanie to ostateczność nawet jak rodzice wymagają stałej opieki! Jak już musicie mieszkać razem to podstawa to osobne, niezależne mieszkania z osobną kuchnią, łazienką i osobnym wejściem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki będziesz tam mieszkała nic dobrego nie wrózy dla twojego małżeństwa. Wiem z doświadczenia, chociaż u mnie i po wyprowadzce mąż nigdy nie zwrócił swojej matce uwagi, nawet jak rażąco nie miała racji. Do dziś został we mnie ten żal, że nigdy nie stanął po mojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się lepiej nad racją bytu waszego małżeństwa. Z takiego właśnie powodu, jak opisujesz, rozstało się wiele małżeństw. Męża nie wiem czy zmienisz. Czy on potrafi tak nagle odsunąć matkę, a iść za tobą? raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele razy płakałam w poduszkę mając tak samo jak ty małe dziecko, które karmiłam piersią. Mąż nie reagował, tylko snuł się jak kociak pomiędzy mamuśką a mną. Mam ogromny żal do męża. Pozostał ten żal do dziś, a mam już słuszny wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy tesciowa przyjdzie rano ,to powiedz,ze teraz nie masz czasu ,ale zapraszasz ja na kawe np o 10-tej ,bedziesz miala 1/2 godziny dla niej ,bo pozniej musisz zrobic obiad, czy tez uspic dziecko,powoli ograniczaj wizyty,wyznaczj godziny,rob to z usmiechem,badz mila,szkoda malzenstwa,zloscia nic nie wskorasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczona żona
Ogólnie mamy wszystko osobne prócz pralni i wejścia przez środek domu. Co jedynie zamknąć się na górze i udawać że mnie nie ma. Mąż ma pretensje nie rozumie czemu się zmieniłam. A mnie irytuje każdy jej kontakt z moim dzieckiem. A szczególnie to maz który tylko czeka by móc zejść do mamusi i tatusia. Oj gdybym wiedziała wcześniej. Szkoda mi dziecka a czasu nie cofnę. Nie mam na co narzekać a jednak to mnie gnębi. Nie wiem jak długo wytrzymam próbuje na męzu wymusić budowę ale to nic. Mówi o osobnym wejściu ale tylko na mówieniu się kończy. Jeszcze te jego kochane siostrzyczki pełzające do mamy jak na zawołanie. Tak łatwo powiedzieć odejść ale gdzie. Tyle czasu zmarnowane a dziecko. Nie wie jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu nie powiesz teściowej, że potrzebujesz trochę prywatności? albo że to twoje dziecko i sama decydujesz, a jak będziesz potrzebowała rady, to spytasz? obrazi się? trudno. Nie oglądaj się na męża tylko sama załatwiaj SWOJE sprawy, bo tak postępuje dorosła osoba. Mężowi też powiedz, że nie będziesz tam mieszkać do usranej śmierci, że rodzicom można pomagać nie mieszkając razem i domagaj się jakiejś zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo autorko. Tzn nigdy nie mieszkalam z tesciami czy rodzicami po slubie. Mamy ich kilkaset km od nas. Powinno sprawe to załatwić? Uwierzysz, ze nawet ta odleglosc nic nie dala? Teściowie przyzwyczajeni, ze sa.bogami dla swoich dzieci mysleli, ze z automatu przejdzie to na mnie. Ja długo kladlam uszy po sobie, ale gorycz nabierala. Glownie przez meza, bo to on nie umial sie postawic i zawsze odpuszczal na ich rzecz. W koncu postawilam sprawe na ostrzu noza. Skończyło sie niemal rozwodem. Jak mamusi powiedziałam (gdy bezczelnie sugerowala ze moja wina tez na pewno jest), ze moze synka zabierać z powrotem, to sie wszyscy nagle ogarneli! Dosłownie z dnia na dzien. Do tej pory mnostwo chłodu miedzy nami ale mam spokój przynajmniej z tesciami ktorzy zwyczajnie nabrali szacunku i respektu. Dalej maja swoje durne zagrywki, ale ja juz wiem jak im przeciwdzialac albo minimalizowac skutki. I to dziala. Przykład? Maz niedlugo ma.urodziny, mamusia cala w skowronkach bo przybedzie i U MNIE w domu zrobi impreze dla synka. Ani be ani me. Taaaaak? No to ja pyk za telefon, a zapraszam mamusie na imprezke! Juz wszystko naszykowalam, przygotowalam, gosci zaprosiłam. Jej mina bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo. Tyle ze mieszkalismy z nimi na parterze a 2 pietro remontowalusmu ( na 1 mieszka szwagierka z rodzina). Wytrzymalismy rok, remont opornie szedl. Maz na poczatku tez nie widzial zapedow do naszego dziecka, wtracania, braku prywatnosci itd. Ale przejrzal na oczy i sie wyprowadzilismy. Bardzo mi zaimponowal. W ten dzien pozarlam sie z tesciowa, bo wpadla mi do pokoju i chciala dziecko wyrywac, bo je krzywdze(corka akurat miala chimere pod tytulem chce, nie chce ). Wypalila do mnie, ze to nie moj dom. Gdy powiedzialam mezowi, to poszedl do matki i oznajmil jej, ze jesli to nie moj dom, to jego tez nie i ze sie wyprowadzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko wystawia małzenstwo na próbe, w połączeniu z nadgorliwymi rodzicami wypada to wszystko na prawde kiepsko. Ratuj małzenstwo i wyprowadzcie sie czym predzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczona żona
Ogólnie mamy wszystko osobne prócz pralni i wejścia przez środek domu. Co jedynie zamknąć się na górze i udawać że mnie nie ma. Mąż ma pretensje nie rozumie czemu się zmieniłam. A mnie irytuje każdy jej kontakt z moim dzieckiem. A szczególnie to maz który tylko czeka by móc zejść do mamusi i tatusia. Oj gdybym wiedziała wcześniej. Szkoda mi dziecka a czasu nie cofnę. Nie mam na co narzekać a jednak to mnie gnębi. Nie wiem jak długo wytrzymam próbuje na męzu wymusić budowę ale to nic. Mówi o osobnym wejściu ale tylko na mówieniu się kończy. Jeszcze te jego kochane siostrzyczki pełzające do mamy jak na zawołanie. Tak łatwo powiedzieć odejść ale gdzie. Tyle czasu zmarnowane a dziecko. Nie wie jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczona żona
Zgodziłam się sama na to a teraz mam. Przed ślubem czytałam jak to mieszka się z teściową po ślubie i nie wierzyłam. Przecież moja to złota kobieta wystarczyły kilka miesięcy mieszkaliśmy u mnie aż do końca remontu a teraz no same widzicie dramat. Ale jak pani mówi nawet kilometry nie zmieniają nic. Ona niby nie taka wredna ale jej życzliwość mi uszami wychodzi i to jej guganie no szlak mnie trafia. Na żadne hasła nie reaguje. Mi dziecka nie weźmie ale jak tylko ja ma mąż to już po minucie chodź do babusii. właśnie siedzi i mi tyłek zatruwa nawet w niedzielę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie masz grosze co ? Bo gdybys byla w stanie moglabys wynajac sobie kawalerke. Wiem jak ciezko moze byc z tesciowa jesli jest wtracalska, wladcza i namolna. Chociaz mam swoje mieszkanie dala mi mocno w kosc, bo jest jaka jest. Na pewno nie jest zdrowa psychicznie. Dlatego po pierwsze to nigdy nie znizaj sie do jej poziomu, bo zrowna cie z soba i bedzie gora. Zwracaj zawsze uwage jesli to nic nie da musisz dzialac. Nie dyskutuj. Wyprowadz sie z kamienna, obrazona mina. Urwij kontakt i przekona sie ze z toba nie ma zartow i intryg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julita    m
Radze wyznaczać granice jak najszybciej ,grzecznie ale stanowczo powiedzieć co sobie życzysz a co nie jak będzie mądra to zaakceptuje i będzie tego przestrzegać gorzej jak się obrazi i przed innymi zacznie obmawiać.Ja na początku nie wyznaczyłam granic-mimo że nie mieszkamy razem tesciowa rozkazywała na odległość -jaka byłam głupia dopiero teraz zrozumiałam,zresztą do dziś słyszę złośliwości i aluzje,z powodu zaburzeń hormonalnych mam nadwagę i raz chudne raz tyje,kiedyś znowu przybrałam to usłyszałam opowieść o pewnej"synowej" która strasznie przytyła ale to strasznie i wygląda okropnie ze nie wiem co,to było oczywiście o kimś innym-aluzja do mnie,cały czas wylicza przy mnie ile kto ma dzieci czy syna i córke czy córke i syna -ja mam tylko jedno(hormony pcos) ale czy ja mam obowiązek jej się z moich chorób tłumaczyć?Dlatego radzę zapamiętać hasła; TO NASZA SPRAWA,NIE ŻYCZĘ SOBIE TEGO,DZIĘKUJĘ SAMA SOBIE PORADZĘ,WIEM CO MAM ROBIĆ itp. polecam blog niedoskonałamama.pl jest tam wiele wpisów na tego typu tematy jak sobie radzić z toksycznymi ludżmi agresją słowną innych.Pozdrawiam i życzę mocnych nerwów i wytrwałości.P.S Mój mąż niestety też broni swojej rodziny i nie jest po mojej stronie,mam do niego z tego powodu ogromny żal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chciała teściową lub matke przy du/pie bo taka prawda ,że masz dużo pomocy jak będziesz sama z mężem to zobaczysz co to znaczy dziecko teściowa wyręcza a tobie źle? zamieńmy się ja bym tak chciała wiesz ?!! narzekać tylko potrafisz i tyle za dobrze CI ja nie mam takiej możliwości i jestem sama z mężem i nawet nie masz pojęcia jak się czuje wieczorem po całym dniu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabys bo jestes leniwym krowskiem. Ja jestem sama z dwojka dzieci i mi dobrze. Maz pracuje. Po drugie to nie wiesz co to jest namolna tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz mnie od razu wyzywać bo ja to napisałam co myślę a ty od razu mnie wyzywasz nie znając mnie i moich problemów a wychowanie dziecka nie jest proste to męczarnia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to też trochę dziwne- z tego co piszesz, to udostępnili Ci znaczną część domu (zapłaciłaś za to z mężem, czy ani grosza?? Twoi rodzice coś Wam dali???...), w dodatku nic autorka nie pisała o jakiś kłótniach bezpodstawnych, o krytykowaniu jej przez teściową. Żadnych przytyków itd. A to, że chce często przebywać z wnukiem? No mnie to nie dziwi. Jest jego babcią, pewnie kocha szalenie, ma więcej czasu już na emeryturze, więc lubi spędzać z wnukiem czas, pójść z nim na spacer, chwali się nim, bo jest dumna.. co w tym złego? To chyba dobrze, że babcia interesuje się wnukiem? A wychodząc z nim na spacer, jednocześnie daje Ci chwilę wytchnienia.. żebyś mogła zająć się domem, sobą... Przy małych dzieciach jest dużo roboty.. nieprzespane noce.. pewnie to rozumie i chce Cię odciążyć jakoś.. poza tym kontakt wnuka z babcią jest ważny.. wiesz,jedna z moich babci nigdy się nami nie interesowała. Mieszkaliśmy 300 km od niej- w ogóle nie dzwoniła, nie odwiedzala. Gdy na święta, wakacje itd. jechaliśmy do babci od strony mamy (i u niej mieszkaliśmy np. z 2 miesiące..), to druga babcia, mieszkająca 10 minut jazdy od tamtej babci (mieli auto, byli zdrowi, byli na emeryturze, mieli masę wolnego czasu)- ani razu nie zadzwonili przez wakacje do nas, co u nas słychać.. ani razu też nie przyjechali, żeby nas odwiedzić, zobaczyć.. nie zaproponowali też, żebyśmy jakąś część wakacji spędzili u nich.. Czułam się przez nią niechciana, nielubiana.. nie mam z nią żadnych relacji, jest dla mnie jak obca kobieta. Do tej pory, a dzieckiem dawno już nie jestem. Tamta pierwsza babcia, choć już nie żyje, wciąż jest dla mnie najlepsza, wciąż ją kocham i jestem jej wdzięczna za okazywanie uczuć, tego, że nas kocha, że nas zauważa. Dla dziecka to ważne- taka bezgraniczna akceptacja i miłość dziadków.. a Ciebie to wadzi, chcesz odebrać to swojemu dziecku, odizolować je, pewnie też nastawić źle ( i to bez powodu). Troche to nie fair jest. Wiedziałaś na co się piszesz, trzeba było protestować od początku.. nie chcesz mieszkać z obcymi ludźmi? to może trzeba było zamieszkać u swojej rodzinki. Co, nie udostępnili Wam domu? A to kochani rodzice, nie to co rodzice Twojego męża- szuje.. Według mnie tu chodzi wyłącznie o zazdrość autorki- że dziecko może bardziej polubi babcię.. dlatego nie chce oddawać go teściowej... A jak Ci tak doskwiera towarzystwo innych ludzi, którzy żadnej krzywdy Ci nie robią, tylko oferują pomoc.. to wyprowadź się na swoje i po problemie.. a mężowi się nie dziwię, że jest zły, skoro kocha rodzinę, widzi, że pomogli i chcą dalej pomagać, a Ty kłócić się bez powodu, masz pretensje i fochy o nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona żona
Nie dali ani grosza na remont ja się tu siłą nie pchałam. A i Mój tata pomagał za free w remoncie. Bali się sami mieszkać a teraz dupę trują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeżeli "nie można tak rodziców zostawić" czas chyba mieszkać z Twoimi! Niech się dowie jak to jest. Byłam w podobnej sytuacji tylko że wprowadziliśmy się zanim dziecko się urodziło. Wtracala się do wszystkiego. Proponuję wyprowadzić się. I tak pewnie będzie się wtrącać ale dopóki coś nie powiesz, to tak będzie. Ja powiedziałam a też bez skutku. Dalej myślą że mogą wszystko bo "wychowali dzieci" to oczywiście wiedzą najlepiej jak my mamy wychować. Bo po co po swojemu. Jak nie masz tego na codzień to możesz wybrać później czy chcesz się z nimi widzieć w ten dzień czy nie. Jedziesz do domu wreszcie a nie do teściow. Nie mieszkasz już z tesciami i jesteś Pani domu więc masz swoje zasady które inni musza szanować. Mój mąż otworzył oczy ale dalej się boi cokolwiek powiedzieć mamusi. I nawet wtedy jak coś mówi to nie jest jasno. Bądź asertywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×