Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama zbity pies

przemoc w domu...jest u Was?

Polecane posty

Gość mama zbity pies

jak byłam mała to dostawalam pasem, stawałam w kącie lub kleczalam z rękami do góry. obiecywalam sobie ze dla swojego dziecka będę lepszym rodzicem. I fakt nigdy go nie uderzyłam, ale zdarzyło mi się odezwać do niego tak ze tego żałuję, albo krzyknąć... ostatnio wyrzucilam mu zabawkę do kosza. wiem ze ja lubił,ale już naprawdę miałam wrażenie ze wchodzi mi na głowę. I wiecie co dziś mi powiedział moj 6 latek?że on swojemu dziecku to będzie tylko tłumaczył jak będzie niegrzeczne... strasznie mnie to zabolało. poczułam się jak wyrodna matka, przypomniało mi się jak ja gdy miałam 6 lat musiałam pójść do garażu po psią smycz żeby ojciec mi nią wlal:( przypomniało mi się jak źle się wtedy czułam. wiem ze wyrzucenie zabawki a bicie smycze to co innego,ale poczułam ze ponioslam porażkę wychowawczą,bo choć w naszym domu nie ma przemocy to nie umiemy tak dobrać metod wychowawczych żeby dziecko czuło się dobrze i rozumialo w pełni z czego kara wynika...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie bylam bita i moich dzieci tez nigdy nie bilam , nie wiem z czego to wynika ze sie mnie sluchaja , gdyby mnie ktos sie zapytal jak ja to robie ze sie mnie sluchaja to powiedzialabym ze nie wiem , taki juz sa moje dzieci , moze dlatego ze duzo rozmawiamy ze soba , kiedys moj syn zapytal sie mnie dlaczego on musi isc spac wczesnie a ja jeszcze siedze , wytlumaczylam mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne, że przerwałaś jeden krąg - przemocy fizycznej. Nie obwiniaj się za bardzo tylko skupiaj na tym co możesz poprawić. Myślę, że najfajniej będzie z dzieckiem wprowadzić system kar i nagród - czyli byś w razie potrzeby nie musiała gorączkowo szukać sposobu (krzyk, wyrzucenie zabawki) tylko byś miała swoją broń w postaci obcinania godzin korzystania z tv/komputera itp. Oczywiście zasady u reguly wyjaśnisz synowi, umożliwisz mu też proponowanie swoich pomysłów. U mnie w domu było więcej przemocy psychicznej niż fizycznej (choć ta także przybierała specyficzne formy) - to też czasami wychodzi jak są silne emocje itp, ale dzieci na szczęście nie mam, i raczej mieć nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie matka stale lała, była psychiczna- zresztą potem się okazało na serio- 10 razy w psychiatrykum moim zdaniem wyrzucanie dziecko zabawki do kosza to objaw psychopatii, moja tez tak robiła, kiedyś mi próbowała popalić ulubione zabawki z piecu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że go nie bijesz. Nigdy nie wystąpiła u mnie przemoc fizyczna, ale potrafię też się unieść i dość głośno upomnieć po raz setny dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
sęk w tym,że on wie czego nie może, wie też ze będzie kara jak np nie pozbiera zabawek. Ale ostatnio jak zabronilismy mu oglądać bajkę, to stwierdził ze obejrzy następnym razem. jak powiedziałam ze nie pójdzie na karate to powiedział ze i tak na następne pójdzie bo przecież cały miesiąc oplacilam...kary przestają działać bo moje dziecko potrafi przebolec krótki czy nawet kilkudniowy okres bez słodyczy,telewizora, zabawki. wie ze i tak po jakimś czasie to odzyska.nie jest ogólnie złym dzieckiem, tylko strasznie jest pyskaty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przedłuż kary myśli, że odzyska ? Może nie tym razem ? Po 3 miesiącach myślę, że zacząłby wątpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz go karać. Zacznij nagradzać. To mądry chłopiec, zaprzyjaźnij się z nim. Łza mi się zakręciła gdy czytałam pierwszy Twój post. Też nie byłam idealna, kilka epizodów się zdarzyło zanim syn wyrósł na wspaniałego faceta i cierpliwego ojca. Czy możesz odkupić te zabawke, oddać mu i przeprosić za chwilę slabosci? Nie musisz go karać, rozmawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
widzisz to nie takie łatwe. moje dziecko jest wyjątkowo antymaterialne. nie przywiązuje się aż tak bardzo do przedmiotów. on nawet kawałkiem kartonu potrafi się świetnie bawić. kiedyś za karę zabrałam mu ukochanego misia, schowalam do szafy i.... zapomniałam. on po 2-3 dniach już też o nim nie pamiętał. co da kara która ciągnie się 3 miesiące? czy 6 latek będzie pamiętał czemu ja dostał? mój to nawet zapomni ze w ogóle miał karę, koncentruje się na innej zabawce i tyle. także zabranie czegoś na 3 miesiące nie da efektu. jakie Wy dajecie kary? co do rozmawiania-dużo z nim rozmawiam, a jak pytam czemu zrobił czy powiedział to czy tamto to mówi ze nie wie, nie zastanowił się i samo tak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam bita pasem jako dziecko stawałam w kącie kładłam się na krzesło i ojciec mnie bił, jak zaczęłam płakać to dodatkowo 5 minut dłużej obecnie nie utrzymuje z nim kontaktu mam 6 letnią córeczkę i NIGDY jej nie uderzyłam ani nie dałam jej klapsa zawsze jest grzeczna uśmiechnięta posłuszna zawsze trzeba dziecku TŁUMACZYĆ a nie odrazu bić ja w domu mam taką zasadę co miesiąc moja córka zbiera o de mnie uśmiechnięte i smutne buźki ma 2 skarbonki do jednej zbiera,uśmiechnięte buźki a do 2 te smutne na koniec miesiąca podliczamy jej te buźki i jak większość uśmiechniętych buziek wygrywa to dostaje drobny upominek do 20 zł te buźki dostaje wieczorem każdego dnia za zachowanie drugi człowiek też ma uczucie też czuje ból dlatego uszanujcie 2 osobę wiem że dobrzę mówię bo jestem psychologiem dziecięcym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
co do nagrod-dostaje ich cała masę. I to zarówno materialne jak zabawki, książeczki czy klocki, ale też go dużo chwalimy, zabieramy do kina, tata bierze go na piłkę czy taki "meski" wypad, biorą rowery, jadą nad rzekę i tam oglądają wodę, drzewa, maz mu opowiada o ptakach, rybach itp. ogólnie nasze dziecko ma wszystko o czy zamarzy, chciał swiezaka - dostał, chciał lego- dostał, chciał iść na film do kina-byliśmy, chce razem pobyc- spędzamy czas... pomagamy mu w lekcjach-chodzi do 1 klasy, tlumaczymy, wozimy na dodatkowe zajecia, chodzimy na jego przedstawienia i wystepy w szkole, ma wszystko czego dziecko pragnie,a mimo to mię umiemy czasem do niego dotrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani psycholog-gratuluję inteligencji na poziomie ameby :O nawet nie przeczytalas wpisu autorki :( autorko masz bardzo inteligentne i nad wyraz dojrzałe dziecko. bardzo trudno takiego madrale wychować. znam to z autopsji... U nas działało izolowane dziecka-jak zrobił coś źle to szedł do salonu, gdzie nie miał zabawek, tv wyłączony, pilot zarekwirowany i miał tam sam siedzieć. nie znosił tego, bo uwielbiał spędzać czas albo rozmawiając z nami, albo coś kombinujac w swoim pokoju. znasz swoje dziecko, wiesz czego mie lubi-niech to będzie kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty chyba jestes jakas nadgorliwa... dziecko to nie robot, uważasz, ze zawsze musi być idealne? mam wrazenie, ze masz przesadne wymagania .. ja mam kłpoty z synem który jest niepełnosrpawny, choruje na padaczke, musi brac leki. Ostatni był b grzeczny, a odkąd ma zwiększony lek o 100 % to w szkole dostaje po 20 uwag dziennie, jest nie do wytrzymania... po tym widze, ze na zachowanie dziecka ma wpływ wiele rzeczy, i ono nie raz nie potrafi być inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można stosować odgórny tygodniowy (bądź 10dniowy skoro krótkoterminowe kary nie działają, ale myślę, że 10 dni to za dużo jednak) limit na tv czy tableta (czy co tam lubi). Np. 20min na dzień (czyli 140min tygodniowo). Pozytywne zachowanie to możliwość zyskania dodatkowych minut, złe zachowanie - odejmowanie minut. I tu nie ma "dziś mi zabraniasz to jutro obejrzę" - jeśli źle się będzie zachowywał wiele razy to przez 7 dni bajki nie zobaczy - za to jak poprawi swoje zachowanie - zyska i to namacalnie. Takie coś można zastosować też w inny sposób - system punktowy, gdzie punkty można wymieniać na tv czy zabawki itp. Oczywiście nalezy to w sposób graficzny przedstawić - magnesiki, guziczki itp by dziecko zrozumiało. Wtedy widzi kiedy traci, a kiedy zyskuje. Jak nie zadziała perspektywa kary, to może zadziałać perspektywa nagrody. Straszenie nie pójściem na karate itp to akurat głupi pomysł ;) Nie można straszyć rzeczami mało realnymi - on wie, że i tak tego nie zrobisz, więc jak Ci zagra na nosie tylko udowodni, że nie potrafisz być stanowcza, że tylko tak se gadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko to sprzymierzeniec. I tak należy go traktować. Jeżeli stosujesz kary, stawiadz się po przeciwnej stronie barykady. Niech karą będzie Twoje stwierdzenie, że jest Ci przykro. Wtedy niech on coś z tym robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
tyle ze moje dziecko jest na szczęście zdrowe i na jego zachowanie nie wpływają leki. W szkole? W szkole to on jest najgrzeczniejszy w klasie. A w domu? zawsze musi miec ostatnie słowo. nie wymagam aby był idealny, ale tyle razy go prosimy-jak chce Ci się kupę to idź a nie wstrzymujesz do ostatniej chwili-ale nie, on raz na tydzień czy na dwa nie zdarzy i popusci w majtki. tłumaczymy ze jak mama czy tata coś mówią to żeby nie pyskowal tylko robił to co mu się mówi,to bodaj jedno słowo ale jego musi być na końcu... na czym mu zależy? W sumie to nie wiem... on naprawdę potrafi ze wszystkiego zrezygnować. A odizolowanie go odpada, bo on w sumie lubi być z nami ale lubi też być sam. zastawiony w salonie najpewniej weźmie 2 poduszki z kanapy i będzie się nimi bawił w najlepsze udając ze jedną jest np baza a druga samolotem... on wszystkim się potrafi bawić, kiedyś u znajomych którzy nie mają dzieci więc nie ma zabawek wziął właśnie kilka poduszek z kanapy i bawił się w stację kosmiczną, innym razem jak był ze mną w pracy, to najpierw rysowal, a potem udawał, że zszywacz to lokomotywa ,narysował na papierze tory,drzewka i stacje i udawał ze pociąg wozi ludzi. on ma tak wielka wyobraźnię, że nie sposób znaleźć metodę aby go ukarać poprzez nudę, bo on nigdy się nie nudzi... co do tej zabawki co mu wyrzucilam dzie rano znalazłam na all niemal identyczną i mu zamówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze wlasnie w tym tkwi problem ze dziecko ma wszystko czego pragnie i na pdtrykniecie. Jest waszym oczkiem w glowie i on wie ze co by nif zrobil to i tak wszystko będzie mial. A ma rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
tyle ze moje dziecko jest na szczęście zdrowe i na jego zachowanie nie wpływają leki. W szkole? W szkole to on jest najgrzeczniejszy w klasie. A w domu? zawsze musi miec ostatnie słowo. nie wymagam aby był idealny, ale tyle razy go prosimy-jak chce Ci się kupę to idź a nie wstrzymujesz do ostatniej chwili-ale nie, on raz na tydzień czy na dwa nie zdarzy i popusci w majtki. tłumaczymy ze jak mama czy tata coś mówią to żeby nie pyskowal tylko robił to co mu się mówi,to bodaj jedno słowo ale jego musi być na końcu... na czym mu zależy? W sumie to nie wiem... on naprawdę potrafi ze wszystkiego zrezygnować. A odizolowanie go odpada, bo on w sumie lubi być z nami ale lubi też być sam. zastawiony w salonie najpewniej weźmie 2 poduszki z kanapy i będzie się nimi bawił w najlepsze udając ze jedną jest np baza a druga samolotem... on wszystkim się potrafi bawić, kiedyś u znajomych którzy nie mają dzieci więc nie ma zabawek wziął właśnie kilka poduszek z kanapy i bawił się w stację kosmiczną, innym razem jak był ze mną w pracy, to najpierw rysowal, a potem udawał, że zszywacz to lokomotywa ,narysował na papierze tory,drzewka i stacje i udawał ze pociąg wozi ludzi. on ma tak wielka wyobraźnię, że nie sposób znaleźć metodę aby go ukarać poprzez nudę, bo on nigdy się nie nudzi... co do tej zabawki co mu wyrzucilam dzie rano znalazłam na all niemal identyczną i mu zamówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś mądra to i dziecko da radę. Ja Ci poradziła odkupić. A z tą kupą - wyrośnie, niedojrzały układ nerwowy, na nic wasze gadanie, kary tym bardziej. Też taka byłam, nie miałam czasu na Siku:D Odpuść mu, bo pewnie sam się wstydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochaj go mocno i mądrze, to wystarczy, a kary tylko Tobie wyrządzają krzywdę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
sorry za dubla... nie ma rodzeństwa, co więcej w rodzinie jest najmłodszym dzieckiem... reszta to już nastolatki, syn mojego brata ma 20lat. sama byłam najmłodszym dzieckiem w rodzinie, na dodatek nie spieszylam się z dzieckiem, więc jest oczkiem w głowie całej rodziny... A rodzeństwa mieć nie będzie i wie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrzucić zabawkę ? :O Co za dziwaczna kara. Nigdy mi coś takiego nie przyszło do głowy. Bardzo złośliwe i mściwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie potrafiłabym tak neurotycznie wymuszać na dziecku sprzątania zabawek czy innych rzeczy. No owszem powinno sie robić różne rzeczy i czasem je robimy. Ale nie zawsze. Czasami ono pochowa rzeczy jak mu powiem a czasami ja to zrobię, róznie to bywa ale ch0j by mnie strzelił jakbym miała stać nad nim i organizować klimat jak we wojsku. Po pierwsze sama mam sobie różne rzeczy do zarzucenia, nie jestem ideałem, miewam słabsze dni to co bede na dziecku wymuszać że ono ma grać jak w zegarku. To by sie nie trzymało kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co wyrzucasz zabawke skoro w innym poście piszesz że to i tak nie działa. Głupotą jest i marnotrawstwem wyrzucać do śmieci użyteczne rzeczy, a o pokazówie dziecko i tak zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zbity pies
Ale to w sumie zadziałało, bo wyrzucenie tej zabawki wywarło na nim wrażenie. to nie chodzi o żaden wojskowy rygor. on ma TYLKO sprzątać swoje zabawki. któregoś razu czytałam ze 7 łatka pomaga w robieniu posiłków, sprzątaniu całego domu, myciu okien itd. I wtedy większość twierdzila, że to normalne zajęcia. no to teraz nie piszcie ze zebranie zabawek to taka katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem gdzie tak twierdzili że dla 7latki mycie okien to normalka. Ja bym raczej zwróciła uwage czy te okna nie są na wysokości bo takie dziecko mogłoby wypaść. Robienie potraw przez dziecko też wymaga nadzoru dorosłego dlatego ktoś chyba przegiął z tym wychowywaniem albo koloryzował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wyraźnie napisała autorka ,ze ta 7 lata pomagala przy tych czynnosciach a nie robila sama tego. Autorko tu porady nie otrzymasz,sama widzisz jakie przewrotne baby tu piszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja nie potrafiłabym tak neurotycznie wymuszać na dziecku sprzątania zabawek czy innych rzeczy. No owszem powinno sie robić różne rzeczy i czasem je robimy. Ale nie zawsze. Czasami ono pochowa rzeczy jak mu powiem a czasami ja to zrobię, róznie to bywa ale ch0j by mnie strzelił jakbym miała stać nad nim i organizować klimat jak we wojsku. Po pierwsze sama mam sobie różne rzeczy do zarzucenia, nie jestem ideałem, miewam słabsze dni to co bede na dziecku wymuszać że ono ma grać jak w zegarku. To by sie nie trzymało kupy. " x Tak, dzieci wychowuje się poprzez konsekwencję. I to działa. Uwaga - nawet w przedszkolu mogą być "zmuszane" do posprzątania i będą np. siedzieć na krześle do póki nie zgodzą się na posprzątanie (to posprzątanie oczywiście może byc już wspólne, ale warunek jest jeden - dziecko musi mieć w tym czynny udział). I jestem przekonana, ze w przedszkolu nie ma ze sprzątaniem po sobie problemu. Sama takie przypadki widziałam ;) Jak przy rodzicu dziecko jest małym, rozpieszczonym potworkiem, który ma w d***e co się do niego mówi a bez rodziców jest grzeczne, słucha poleceń (za co jest nagradzane) itd. x Nie rozróżniasz chyba zwykłej konsekwencji i stanowczości od wojskowej musztry :O A jest ogromna różnica - nie wiem, z czego Twój brak rozróżniania wynika. Nikt przecież nie pisze, że chore czy padnięte po zajęciach dziecko jest np. zmuszane do sprzątania jak ono omdlewa, a o małym uparciuchu który się uparł "nie, bo nie". x Generalnie metoda krzesełka też jest dobra - dziecko siedzi dopóki się nie wyciszy, wtedy można z nim porozmawiać, wytłumaczyć wszystko i zapytać czy już zdecydował się zrobić to co powinien, jeśli wciąż odmawia współpracy - siedzi do skutku. Naprawdę jakkolwiek niezwykłe może być Twoje dziecko autorko - nie wiem czy wytrzyma więcej niż 15-20min siedzenia na krześle, przy pustym stole, bez dosłownie niczego. Jak wstaje - sadzasz z powrotem. Jak pierwsze kilka razy się nie ugniesz to potem naprawdę bardzo szybko to działa. Tylko dziecko musi widziec konsekwencje - bo jak tylko zobaczy, ze głośniejszy ryk albo wyrywanie się działa to lipa. x Aha, i warto zasady ustalić Z DZIECKIEM. To ono ma się zobowiązać do pewnych działań, zapytać jakie obowiazki chce wykonywać. Wtedy to sprzątanie zabawek nie jest już takim obcym, zewnętrznym nakazem a własnym zobowiązaniem, obietnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: czytałam kiedyś wypowiedź kobiety, która w domu dostawała pasem za każde przewinienie, były awantury, przemoc fizyczna i psychiczna. Ona sobie obiecała, że tak dzieci nie wychowa i faktycznie ich nie biła, ale niestety za względu na trudną przeszłość miała problem z panowaniem nad emocjami i zdarzało jej się krzyczeć. Rada była taka, aby oczywiście starać się te emocje też opanować, ale żeby dziecku też wytłumaczyć co i jak, przeprosić, np. "Za bardzo na ciebie nakrzyczałam, nie powinnam, przepraszam". A jak dziecko będzie już na tyle kumate to nawet "Jak byłam mała to za wszystkie przewinienia dostawałam paskiem i miałam zrobioną awanturę. Obiecałam sobie, że ja was wychowam inaczej i dzięki temu postanowieniu nigdy was nie biję. Z krzyczeniem jest mi trudniej, ale się staram"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×