Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cycuszkijakmarzenie

Przewlekły katar u dziecka, "alergia", zapalenie zatok, pneumokoki

Polecane posty

Czy ktoś z Was boryka/ł się z tym problemem? Córcia ma katar odkąd poszła rok temu do przedszkola. Początkowo po prostu zatkany nosek z rana, po kilku dniach katar ropny głównie rano, potem dołączył kilkugodzinny kaszel w nocy nawet z wymiotami... antybiotyk na kilka dni, potem 3-7 dni przerwy i ten sam schemat kilka razy. W międzyczasie zapalenie ucha 2x. W międzyczasie konsultacje alergologiczne i laryngologiczne - alergicznie zmieniona śluzówka w nosku. Zaczeły się leki typu Buderhin, Flixonase, Xyzal, Claritine... Nic to nie pomagało, a wszyscy utrzymywali, że to musi być alergia... W międzyczasie ciągle w stanach zaostrzenia tego ropnego kataru gdy już mała nie miała jak oddychać i miała wysoką gorączkę dostawała antybiotyki. W sumie do grudnia 5x! W grudniu usunięcie 3go migdała bo tak przerósł, że miała w nocy bezdechy. Było o niebo lepiej. Kilka dni, bo znowu ropny katar. W tym wszystkim najgorszy był ten kaszel w nocy... Kilka godzin co noc... A mała niknęła w oczach. Lekarze rozkładali ręce, że tak jest, że musi się uodpornić... Zażądałam wymazu z noska i antybiogramu.Wyszły pneumokoki (streptooccus pneumoniae), potem antybiotyk na 14 dni... Pomogło. Ale na chwilę. Musiała się zarazić tym razem od synka (wtedy roczek). Oboje dostali antybiotyk w tym samym czasie... Potem przetrzymałam ją w domu miesiąc i była zdrowiutka. Odstawiłam leki na "alergię" bo co to za alergia, że znika przy antybiotykach? Było ok. Poszła do przedszkola, po kilku dniach znowu... od początku, zatkany nosek, ropny katar, i znów antyiotyk na 14 dni... Synek też :( Wypisałam z przedszkola, bo przy niej ciągle chorował mały. Dostała szczepionki: Pneumo23 i prevenar 13, synek Prevenar 13 2x. Teraz we wrześniu po kilku dniach u córki to samo... Rano zatkany nosek, potem ropny. kilka dni i to samo u synka. Co wieczór używam nebulizatora z solą fizjologiczną (inhalacje), po kilka x dziennie płuczę im noski aerozolem Solik/wodą morską. Ostatnio było zaostrzenie (kaszel w nocy) i znów byłam z małą u laryngologa. Powiedziałam, że nie wyjdę bez skutecznego leku na ten cholerny kaszel. Dostała Sinecod. Pomógł :D W nocy nie kaszle (był to suchy kaszel), w dzień ma kaszel mokry i spokojnie odkrztusza to co jej ta zalega. Na leki p. alergiczne się nie zgodziłam, brała ponad pół roku i po cholerę... Od dwóch tygodni dostaje Broncho-vaxom. Chyba jest lepiej... Ktoś się borykał z tym? Macie jakieś rady? Cały czas daję dzieciom Aflubin - krople homeopatyczne. Pomagają im też. Tylko je odstawię i od razu następnego dnia jest zaostrzenie, i odwrotnie - zacznę dawać - następnego dnia jest niebo lepiej. Trwa to już 5 tygodni... Na razie obyło się bez antybiotyku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że w zeszłym roku dopiero 3ci laryngolog stwierdził u dzieci przewlekłe bakteryjne zapalenie zatok i to on polecił zrobić wymaz. Wszyscy lekarze wcześniej mówili, że taki katar - no ojej jest i co? Mam wrażenie, że celowo nie leczą tych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisze nic odkrywczego moj syn tez przez cos takiego przechodzil bral te same leki, mial robione testy skorne, z krwi (mial 3.5 roku) wychodzilo ze nie jest uczulony, zdarzalo mu sie tak 2x w roku a w tym roku (odpukac) nic nie ma, samo przeszlo, normalnie tak sie ciesze meczarnie jakie przechodzilismy co roku nie zapomne i mam nadzieje ze juz nie wroca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak poza alergią na nikiel małej nic nie wyszło. Poza tym od kwietnia do września jak nie chodziła do przedszkola była zdrowiutka. Więc pewnikiem te pneumokoki z przedszkola przynosi. Potem wymaz robiłam jeszcze 2x na własną rękę i też wyszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja starsza córcia podobnie... zeszły rok masakra jak poszła do żłobka... najgorszy ten kaszel nocny... a lekarze? nie szukali przyczyny tylko leczyli objawy... teraz jest o niebo lepiej i tak jak u Evi jakoś tak samo przeszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony szkoda mi ich, z drugiej est i tak lepiej niż rok temu, a mała uwielbia dzieci i nie mam serca jej wypisać z przedszkola... Czyli co... Radzić sobie z tym nadal tak jak się nauczyłam (płukanie noska, inhalacje) i czekać aż "wyrosną"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ciezko cos doradzic rozumiem co czujesz, bo ja juz po nocach ryczalam z bezsilnosci czasami, wiem co to znaczy kaszel non-stop a w nocy az z wymiotami i bezradne rece lekarza, oraz co rusz nowe diagnozy i leki ktore nie daja oczekujacej poprpawy ja postanowilam wtedy na zmiane lekarza, jezdzilam prywatnie do innego miasta , na szczescie wtedy akurat wszystko samo przeszlo i przestalam jezdzic moze zmien lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko też ma podobnie
Poszła do przedszkola i w zasadzie 2 dni w przedszkolu, a 2 tyg w domu bo ma wieczny katar, który jej ścieka do gardła i sprawia, ze w nocy ma napady kaszlu. Córka jest pod opieką alergologa bo jest dzieckiem alergicznym. Dostaje leki przeciwalergiczne, miała robione testy, które wyszły tak, ze na dwoje babka wróżyła. Na co dzień podaje jej tylko rutinaceę i na noc lipomal przy zaostrzeniu się kataru. Maść majerankowa pod nos, na przemian z kremem bo ma wiecznie podrażnione od chusteczek no i tak funkcjonujemy. Mam nadzieję, ze będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pocieszenie moge napisac ze u nas w przedszkolu tez bylo pare dzieci ktore jak tylko zaczely przedszkole to zaraz chore i tak caly rok ale po roku uodpornily sie i teraz juz tak nie choruja mojej kolezanki coreczka caly rok chorowala na ropne zapalenie gardla, 2 tyg w przedszkolu, miesiac w domu i tak prawie caly rok tez chciala wypisac juz corke, ale przeszlo jej po roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ten kaszel polecam ci sinecod. Naprawde pomaga. Z jednej strony jestem szczęśliwa, że laryngolog nam go wypisała z drugiej zła, że dopiero teraz, po tylu męczarniach. Ja daję go tylko na noc tuż przed spaniem. Evi ja też nie raz płakałam z małą w nocy. A lekarzy zmieniałam pare x w zeszłym roku. Zostałam u tego najbardziej ludzkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoją w zeszłym roku zabrałam ze żłobka po 4 miesiacach męczarni... a teraz jak poszła do przedszkola jest super... miałam dużo obaw, ale jest ok... nawet jak złapie katar to jakoś tak sama z niego wychodzi bez żadnych ciągów dalszych... ten 1. rok między dziećmi jest zwykle taki krytyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nebulizator, i wlewam do pojemnika na lek sól fizjologiczną. Nie ma gorącej pary jak w przypadku normalnej inhalacji, a sam nebulizator rozbija płyn/lek na b. małe cząsteczki, no i to ma maszeczkę/nakładkę na nosek i buźkę. Synek ma 1,5 roczku i też już się przyzwyczaił do tego. Potem ładnie wydmuchują noski. Dużo lepiej im po tym jest. No i tą wodą morską/Solikiem (Solik aerozol) płuczę im noski jak tylko coś im poleci, czasem 1x czasem z 8x dziennie, płucze tzn po 1-2 psiknięciu i dmuchać najpierw jedną dziurkę, potem drugą. Na razie to są sposoby, które najbardziej mi się sprawdziły... No i sparuję im skórę pod noskiem maścią nagietkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiednikiem sinecodu jest supremin. Niby tańszy, ale jest mniej stężony czyli dziecko musi więcej wypić. Ten sinecod mała w miarę "chętnie" wypija. Bo np. po Eurespalu (teraz nazywa się chyba pulneo) wymiotowała taki gorzki był. Więc też nie każdy lek mogę jej dać... A wy drogie mamy macie jakieś sprawdzone sposoby na katarki i odblokowanie małych nosków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
supremin jest na bank bez recepty i potwierdzam, że dzieci chętnie go piją... i faktycznie jest mniej stężony niż sinecod... ale u mnie sinecod jest też bez recepty... co apteka to obyczaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie baderko, ja miałam receptę bo tydzień temu po 2ch przekasłanych nocach poszłam do laryngologa, że ma mi coś dobrego wypisać i kropka. Wypisała 3 różne recepty i kazała jako pierwszy wypróbować właśnie Sinecod. I na szczęście pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na katar
najlepszy jest Sinupret w kroplach. W prawdzie jest zalecany dla dzieci powyżej 6 roku życia - ponieważ jest to lek ziołowy na bazie alkoholu ale nam bardzo pomógł. Konsultowałam podanie tego leku z laryngolog - potwierdziła ze to świetny lek - bez recepty ale trochę drogi (35 zł). Dawkowanie dla dziecka 2 letniego ustaliła na 15 kropel 3 x dziennie, tak długo jak to potrzebne. Moja córka odkąd poszła do żłobka też ciągle chorowała. Też niby alergiczna, ale ja w to nie wierzę. Od kiedy wycieliśmy jej przerośnięty trzeci migdał jest o wiele lepiej. Niestety gdy zaczął się sezon jesienny podłapała jakieś przeziębienie i znów tylko Sinupret i Supremin i wszystko wróciło do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wypróbuję ten Sinupret dla moich dzieciaczków, nie słyszałam o tym wcześniej a widzę, że to typowo na zatoki. Z małą jest już niebo lepiej, generalnie od dwóch dni nie smarka już, czasem kichnie, rano ma lekko zatkany nosek + mokry kaszel przez ok. 5 minut więc ciągle musi jej spływać z zatok. Sinecodu już dwie noce nie dostała i kaszlu nie miała. Daję jej tylko do picia Aflubin i Echinaceę 3x dziennie. Gorzej z synkiem (1,5 roczku) rano gluty żółte, potem w dzień aż mu rzęzi w gardle/krtani, ma trochę mokrego kaszlu, a żeby mu łatwiej poszło daję mu ambroksol od dwóch dni i faktycznie jest lepiej. Ciągle do picia kropelki Aflubin + Echinacea jak córka, tylko on co dwie godzinki. I tak nie jest fatalnie jak w zeszłym roku. Nie gorączkuje, jest wesolutki, tylko trochę "przytkany".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na katar
U nas było dokładnie to samo. A ja ryczałam z bezsilności i przez to że mała miała całą aptekę lekarstw. W wakacje odstawiłam leki przeciwalergiczne ( w porozumieniu z lekarzem) A po wycięciu migdała - od pół roku właściwie ostatnie 2 tygodnie tylko była przeziębiona i walczyliśmy trochę ale obyło się nawet bez wizyty u lekarza. Najważniejsze dla na okazało się właśnie "uwolnienie" noska bo jak on był czysty to i kaszlu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ten nosek kluczowy jest. Swoją drogą nie masz wrażenia, że dzieci celowo są ganiane po lekarzach, bo alergia... A tak naprawdę można tego kataru się łatwiej i mniej "inwazyjnie" pozbyć tzn nie faszerując dzieci nie wiadomo jak sterydami, syropami p-alergicznymi i innymi świństwami? Tak jak u pomagają leki ziołowe... I oczywiście odpowiednia higiena noska... Bo ja już jakoś nie wierzę, że lekarze chcą nam pomóc... A ostatnia sytuacja z synkiem tylko utwierdziła mnie w tym. Ale o tym może później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja starsza przekaszlała dziś masakrycznie pół nocy... a było już tak fajnie i spokojnie... buuuu.... i zauważyłam u niej pewną zależność, że jak na dworze robi się wilgotno i pogoda deszczowa to ona zaczyna kaszleć jak gruźlik bez żadnego wstępu i początku... w sensie nie ma wcześniej kataru i nie widać, by ją coś brało... a sinupret brałam w ciąży, bo też miaąłm zatoki zawalone i faktycznie dobry jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co baderko, u mnie jak miałam naście lat był duszący kaszel też jak była tylko wilgotna pogoda, spadł deszcz i zaczynałam się prawie dusić. Mój lek. kazał wtedy zacząć od Zyrtecu. I faktyczie pomogło. Może warto spróbwać? Ja na szczęście męczyłam się "tylko" 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka teraz 5 lat kiedy miała 2 latka zaczęly się takie objawy o jakich piszecie i trwały prawie rok a najgorszy był ten straszny kaszel i w dzień i w nocy chodziliśmy z nią od lekarza do lekarza i nic to nie pomagało aż w końcu trafiliśmy do centrum zdrowia dziecka w międzylesiu i tam nam pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młoda bierze zyrtec od dawna... znaczy zrobiłam jej przerwę na lato, bo nic jej nie było... teraz znowu łyka... ja też miałam coś takiego jako dziecko, tylko wtedy nikt nie mówił o alergii... i też z tego wyrosłam z czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×