Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozmarzona

Rodziłam naturalnie i miałam cesarkę...Lepiej wspominam...???

Polecane posty

Gość rozmarzona

nio właśnie... co? Cesarkę, czy naturalny, ja co prawda jeszcze nie myślę o dziecku, jestem młodziutka (LO) ale chciałabym wiedzieć jak to wygląda, a nie mam kogo spytać... Wiem, że były już takie topici, ale chodzi mi głównie o relacje osób, które doświadczyły zarówno porodu naturalnego jak i cesarki... Niedawno temu też powiedziałam sobie, że w życiu nie urodzę, ale pomyślałam sobie że gdyby moja mama tak mówiła, to nie byłoby mnie na tym (fajnym jak fajnym;) ale świecie a poza tym to cudowne że w brzuszku, pod sercem jest nowe życie, ale odbiegam od tematu... Oczywiście komentarze kobiet, które miały tylko jeden rodzaj porodu (tylko cesarka albo tylko siłami natury) też mile widziane, ZAPRASZAM:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę nikt
się nie wypowie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michelle
Co prawda jeszcze nie rodziłam,bo dopiero się staram o maluszka,ale z tego co wiem to poród naturalny jest bezpieczniejszy,zdrowszy zarówno dla dziecka jak i dla matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123anetka
Ja cesarki nie wspominam najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci odpowiem 🖐️ Zdecydowanie tylko cesarka !!!!! to nie jest tak ,że poród "naturalny" , powiedzmy , jest dla dziecka zdrowszy . Ja sobie zdałam sprawę z tego dwie godziny po porodzie ( naturalnym ) . Zobaczyłam tę moja kruszynkę taka obolałą ...z ogromnymi krwiakami na powiekach .. i uświadomiłam sobie ,że to jak mnie bolało to " rozpieranie " tak ją "przeciskanie" się przez kanał rodny . Do tej pory ( przed porodem) myślałam tylko o swoim bólu..TO NIEPRAWDA ! to maleństwo też to strasznie boli ! Urodziłam śliczną , zdrową córeczkę , i całe szczęście ,że zdrową , bo właśnie najwięcej nieszczęść związanych z niepełnosprawnością dziecka jest wynikiem zbyt długiego porodu ( niedotlenienie mózgu )i urazów mechanicznych ( łopatki , bioderka itp ). Mojej córce kiedys opowiem jak wygląda poród i spróbuje ją przekonać ,aby rodziła własne dzieci pod pełną narkozą ... Pozdrawiam Kinga z Poznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topicu...
dzięki K i n g a za wypowiedź :) sorry ze tak późno piszcie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja co prawda jeszcze przed,ale myślę o tym co napisała Kinga-jak to pod całkowitą narkozą cesarka?Przecież teraz się już takowych nie wykonuje,tylko w znieczuleniu miejscowym.Ja jestem dzieckiem z cesarki pod znieczuleniem ogólnym,nie sądzę,że to coś fajnego nie słyszeć nawet pierwszego krzyku dziecka i leżenie otumanionym,nie mówiąc już o możliwości niedobudzenia się po takiej narkozie.A do autorki topiku-myślę,że co człowiek to inna wypowiedź,jedni wolą rodzić normalnie inni wolą mieć cesarkę,no i to właśnie dzięki Bogu nasz wybór.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia ! ja może się trochę mało precyzyjnie wyraziłamz tą pełną narkozą . Oczywiście ,że miałam na myśli poprostu cesarskie cięcie w znieczuleniu , Trwa to krótko i nic nie czujesz , . owszem masz bliznę na brzuchu ( teraz podobno tak tną w \" uśmiech\" - poziomo na wysokości gumki od majtek .. a nie pionowo od piersi w dół .. Różnica jest taka ,ze albo masz rozciągnięte krocze ( co nie zawsze się \"ściągnie \" , niestety ... , albo bliznę po cięciu ( cesarskim). Niemniej jednak dla maluszka ważniejsze chyba jest to ,że urodzi się bardzo szybko i bez tego bólu makabrycznego ! trwajacego czasami prawie dobę ( każdy skurcz macicy dla takiego malutkiego ciałka dotąd otoczonego wyłącznie ciepłymi wodami płodowymi to potworne cierpienie ). Gdybym miała urodzić następne dziecko ... nie miałabym najmniejszych wątpliwości . Po co tak strasznie cierpieć ? ( to na prawde boli jak jasna chol..a ) , po co zadawać taki sam ból maluszkowi ? po co narażać jego życie ( związane z bardzo częstymi , niestety , wypadkami\" przy pracy na sali porodowej ( ja rodziłam o godz. 14-tej w niedzielę - to był 13-y poród w klinice tej doby ! i 12-ścioro dzieci urodziło się uszkodzonych !! wyobrażacie to sobie ?/ Zdecydowanie odradzam ! Teraz są tak dobre znieczulenia \"na życzenie\" ,że nie ma sensu .. Pozdrawiam Kinga z Poznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś19
Jak można nazwać dziecko uszkodzonym???!!!Ty sama uszkodzona jesteś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam troche inne zdanie na ten temat...w 2002 roku miałam cesarke :( Od tej pory mam nieregularne okres i skurwysyńsko bolesne miesiączki , dopełętały się zrosty i prawdopodobnie endometrioza ...i co ?? Wolałabym mieć normalny poród ale ze względu na brak postępu w porodzie i zamartwice dziecka musieli mi robić cesarke.. Pozatym rozmarzona nie ma idealnego\" sposobu\" urodzenia dziecka ....jeden przechodzi to lekko a drugi ma przesrane :( Ale nie śpiesz się z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaC
Jochane!12 lat urodziłam cudowną córeczkę,przez własną durnotę i młodzieńczą głupiznę zdecydowałam sie wtedy na "cesarke na życzenie" w prywatnej klinice.Wszystko byłoby cacy,ale powikłania dały o sobie znać po latach,gdy zapragnęłam drugiego dzidziolka.NIC z tego!!! Dwa miesiące temu "na konto" mojej cesarki miałam operację laparoskopową,która likwidowała skutki cesarki,czyli zrosty,torbiele i ogniska endometrialne.Tyle cierpien i bólu-wysoka cena za "wyjęcie prosto z brzuszka"...Dopiero od tygodnia staram sie juz świadomie o drugiego bobasa,dopiero teraz mój profesor wypusvcił mnie z gabinetu ze słowami:"nie widze juz zadnych przeciwwskazan,by zaszła pani w ciążę......."same zdecydujcie!Pozdrawiam,a wy mi tu za mnie trzymac kciuki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gosi25
nieprawda, że nie wykonuje się już cesarkek pod całkowitą narkozą! Ja rodziłam w styczniu i takową miałam, nie mogłam nawet sama zdecydować jakie chcę znieczulenie. I zgadzam się z tym, że to straszne nie słyszeć płaczu dziecka, zaraz po porodzie i nie zobaczyć go i nie dotknąć....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam zarówno poród naturalny jak i cesarkę. Poród naturalny 15 lat temu, nikt o akcjach typu \"Rodzić po ludzku\" nie słyszał... Dwie doby męczarni, położne palące papierosy na korytarzu (swobodnie, bo lekarze jakoś rzadko sie pokazywali), jak poprosiłam o zwilżenie ust to dowiedziałam się że mam fanaberie... ech. Wielu innych cukrusiów nie chcę opisywać, bo do dziś mnie telepie jak sobie przypomnę to upokorzenie. Upokorzenie do tego stopnia, że gdy słyszę że poród to piękne przeżycie to mam ochotę trzasnąć mówcę w twarz ;-) Drugi poród - cesarka (z konieczności) w prywatej klinice 5 lat temu. Czyściutko, pachnąco, wszyscy mili, sympatyczni. Zabieg był pod całkowitą narkozą. I powiem jedno: gdybym jakimś cudem zdecydowała się na kolejne dziecko nie chciałabym więcej mieć cesarki. Po naturalnym porodzie przespałam się kilka godzin i (jak gdyby cały ciężki przecież poród w ogóle się nie odbył) wstałam rześka, wzięłam prysznic, dałam pielęgniarce w łapę i non stop siedziałam z bobasem. Trochę na szwy klęłam, ale było to do wytrzymania. Podsumowując: ból ogromny, ale jak już było po to cud miód ultramaryna. Pomijam traktowanie przez personel, bo dziś podobno jest całkiem inaczej nawet na państwowych poródówkach. Natomiast po cesarce tak różowo nie było. Nawet dziecka nie miałam siły przytulić. Wzięłam synka na ręce dopiero po dobie. Leżał przy mnie wprawdzie w łóżku cały czas, ale mogłam co najwyżej posmyrać go nosem, bo nawet głowy nie miałam siły podnieść. Po 30 godzinach wprawdzie wstałam o własnych siłach i nawet się przespacerowałam, ale bolało jak diabli (powtarzam - jak diabli) jeszcze kilka ładnych dni. Przez pierwszą dobę bolało tak bardzo że chcąc nie chcąc byłam na środkach przeciwbólowych i nie mogłam karmić maluszka :-( Problem z wzięciem prysznica, z jedzeniem: (nie wolno jeść przez dwie doby i pić przez dobę, najwyżej symbolicznie, przynajmniej mnie nie pozwolili ;-) Reasumując, moim zdaniem lepszy poród naturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, potwierdzam to, co pisze Euglena. Jestem 10 dni po cesarce i do dziś mam problemy ze wstaniem. Cały czas wcinam środki p/bólowe. Nie zdecydowałabym się na cesarkę ponownie. Poród nic nie bolał dopóty, dopóki działało znieczulenie, a potem? Tragedia, brrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmarzona
elfia mama >>> no cóż, moge tylko współczuć i życzyć szybkiego powrotu do pełni sił... ja chyba jednak kiedys zdecyduje sie na cesarke, poniewaz uwierz mi , naczytalam sie wiele, ale przy sn tez moze byc duzo komplikacji, nie chcialabym miec potem operacji plastycznej krocza czy cos podobnego... a jak dziecko juz zejdzie do kanalu rodnego a matka jest wykonczona to nie ma odwrotu trzeba slami natury nie da sie juz zrobic cesarki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam
2 cesarki mniej więcej 1,5 różnicy między nimi.Nie ma oczym gadać obie paskudne .Kobiety rodzące normalnie wychodziły po 3 dniach z dzieckiem a ja leżałam raz tydzeń a drugi raz 2 tyg. wszystko boli nie można kaszlnąc ani się śmiać podają leki , nie karmisz , nawet załatwić się normalnie nie można .Ja straciłam dużo krwi ,musieli toczyć ,mało się nie przekręciłam.Było to 12 lat temu ,może teraz jest lepiej .wtedy nikt nie słyszał terminu ''rodzić po ludzku''trzeba było mieć kasę,no i ja nie miałam wyboru w obu przypadkach zagrażająca zamartwica,decyzja jednak należy do WAS, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmarzona
czy to jakis znak Boży ze prosząc o wypowiedzi, i bedac juz zdecydowana na cesarke spotykam sie z samymi negatyznymi opiniami op cesarce... juz nie wiem, na szczescie mam jeszcze mam nadzieje bardzo duzo czasu bo jestem mlkodziutka (1LO) ale temat baardzo mnie interesuje... chce jak najwczesniej wszystko wiedziec a moze ktos jednak dobrze wspomina cesarke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justin
Ja przepraszam bardzo, że zabiorę głos trochę nie na temat. Chodzi mi mianowice o to niby rodzić po ludzku. Wierzyłam w to ale wiecie ma wrazenie, że niewiele się jednak zmieniło. Nadal jak chcesz lepszą opiekę to niestety często czekają na prezenty. Norma to umwianie się z lekarzami i położnymi, za któych się leganckie kwoty płaci, moje koleżanki mają problemy z cesarkami ze wskazaniami lekarskimi - nawet jak są takowe to cyrki się dzieją. Ja ostatnio zajmowalam się kwestią zzo. najpierw powiedieli mi w NFZ, że nie ma problemu są zakontraktowane i td. pacjentki dostają bez problemu. a jak zaczęłam brnąć w szczegóły to się okazało, że tak ale jakąstam kwalifikacja anestezjologiczna ma być. i nikt nie chce powiedziec co to za wskazania. Co przyjdą i mi zmierzą linijką albo kątomierzem czy bardzo mnie boli? Paranija. Dobra sprawa to te porody rodzinne, bo można pójść z mężem-egzekutorem, który będzie niektórych zmuszał do roboty. Czy nie ma jakiegoś 3 sposobu na urodzenie oprócz tych 2 niedoskonałych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elfia_mamo - trzymaj się, niedługo poczujesz się fantastycznie :) Serdecznie gratuluję maluszka. Chłopczyk czy dziewuszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiabe
Witam serdecznie. 13 lat temu urodziłam córeczkę - dwie doby bólu i brak zainteresowania ze strony personelu. Wstałam parę godzin po porodzie i 3 dni później byłam w domu. Efektem tego porodu było wypadnięcie trzona macicy, operacja (plastyka macicy, pęcherza i podwieszenie jajników). Trzy lata temu miałam cesarkę, po plastyce nie można rodzić inaczej), półtora roku temu kolejna cesarka - mam dwóch wspaniałych synków. Po cesarkach miałam dziecko "przy sobie", sama je przewijałam, ubierałam, karmiłam - tylko nie kąpałam. W obu przypadkach w 4-tej dobie byłam w domku. Przeciwbólowe brałam tylko przez dwie doby. Bolało? Jasne, że bolało ale trzeba się wziąć za siebie, nie lamentować i biadolić. Córka urodziła się opuchnięta z marną punktacją, chłopaki byli na 10-tkę. Teraz przyplątała się endometrioza ale na to chorują tez i te kobiety, które nigdy nie rodziły!!! Moim zdaniem TYLKO CESARKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42 miesiace temu
mialam cc, przed 9 miesiacami rodzilam ze znieczuleniem zewnatrzoponowym.Po cc dochodzilam do siebie dlugo (duzo srodkow przeciwbolowych), po drugim porodzie kilka godzin pozniej bylam juz w formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajka
tez mam pytanie nie na temat. do tych co rodzily sie z cesarka i naturalnie, jaki macie prog bolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grydpit
Co do uszkodzonych dzieci, Ja mam pamiatke po własnych narodzinach, wprawdzie dla mnie banalną, ale dla ludzi lekka sensacja. Latem , jak mam spiete włosy -w autobusie wszyscy wlepiaja wzrok w moją borodowo fioletową plamę przez połowę policzka, szyji i dekolt, ktora wyglada jak oparzenie. Skutek ciagniecia mnie za głowke -oczywiscie porod naturalny- naciagniete kregi szyjne ,porozrywane naczynka. dzieki Bogu nie uszkodzili mi mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danti
9 miesiecy temu urodzilam zdrowego synka.porod byl dlugi i meczacy.zaczelam rodzic naturalnie a skonczylam cesarka.po 7 godzinach naturalnego(w tym godzina skurcze parte),lekarka zdecydowala o cesarce.bylam tak wykonczona ze cesarke przyjelam jak zbawienie.podobno glowka dzidziusia byla zaduza.co do znieczulenia mialam wybor calkowite albo zewnatrzoponowe(od pasa w dol).wybralam to drugie.zaraz po wyciagnieciu z brzuszka i zbadaniu przez lekarza,zobaczylam swoja dzidzie.dwa dni pozniej chodzilam,siadalam,zakladalam noge na noge,zadnycz problemow.i tak do dzisiaj.ale to zalezy od organizmu.kazdy jest inny.widzialam jak inne dziewczyny cierpialy,mialy problemy z chodzeniem,siadaniem.albo sa problemy pozniej.nie mowie,ze rodzilam naturalnie,ale mialam tego przedsmak.dla mnie cesarka byla pestka,ale nigdy niezdecydowalabym sie na cesarke na zyczenie.jakby niebylo to powarzna operacja i ingerencja w cialo.trzeba liczyc sie zkomplikacjami.a dla dzidziusia tez nie rozowo,nagly szok srodowiskowy,plyn z pluc musi byc odessany sztucznie zamiast naturalnie wypchany w kanale rodnym.czesto musi troche przebywac w inkubatorze.rowniez moze byc wiele komplikacji.jednak wybor nalezy do kazdej z nas.sorry ze sie tak rozpisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zapomne tylko nigdy jak blagalam polozna o znieczolenie:( a ona, ze dostane jak bede parla. a ja sie tak cholernie balam bolu, ze balam sie przec i rodzilam 43 min! nie powiem ze byl to pikus, ale bardziej sie balam niz bolalo. jestem jak najbardziej za znieczoleniem, ale cesarka tylko z przymusu, natura wiedziala co robi szykujac ten \"tunel\", inaczej wyklowali bysmy sie z jaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak rodziłam
bardzo bałam się bólu i koniecznie prosiłam lekarza o cc. Lekarz przekonał mnie, że cc to nie zabieg kosmetyczny tylko poważna operacja, że nie jest to najlepszy i najbezpieczniejszy sposób narodzin dziecka. W czasie naturalnego porodu dziecko przeciska sie przez drogi rodne matki, jego klatka piersiowa jest ściśnięta i w naturalny sposób zostają usunięte płyny, które zalegaja drogi oddechowe i pęcherzyki płucne, przy cc plyn pozostaje, co może być przyczyna niewydolności oddechowej czy zapalenia płuc. Przy naturalnym porodzie podczas skurczów macicy uwalniaja się hormony, których działanie przygotowuje dziecko do kontaktu ze światem zewnętrznym. Przy cc dziecko traci szansę na hormony, które otrzymuje od matki , jest niespokojne mniej odporne na choroby, podatne na stres. Po porodzie naturalnym czasem pojawiaja sie u kobiety dolegliwości jak nietrzymanie moczu, wypadanie macicy, porozciagane tkanki pochwy mogą słabiej reagować na bodźce seksualne. Jeżeli pierwsze dziecko urodzi się przez cc to następne też. Jeżeli kobieta panicznie boi się bólu wtedy proponuje się poród ze znieczuleniem. Moim zdaniem jednak lekarze są za naturalnym porodem i na pewno coś w tym jest, ponieważ doradzają ostrożność jak chodzi o decyzje o cc. Ja urodziłam córkę w sposób naturalny :-D, ból przeżyłam i powiem wam, że to prawda jak mówiła moja babcia ... to ból zapomniany. :-D Pozdrawiam Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodziłam swoją córcię przez cc pół roku temu.Po 20 h porodu, strasznych bóli, kiedy myślałam, ze umieram. Nigdy więcej. Gdyby nie mąż, to nie miałabym siły nawet zawołać lekarza, bo położne czytały sobie gazety. Cesarka była wybawieniem. Córeczka urodziła sie silna i zdrowa, wspaniale się rozwija, nie choruje (odpukać!). Tydzień po cesarce juz normalnie chodziłam po mieście. Poród naturalny - ja dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam cesarkę 20 mc temu. Nie było postępów porodu, odeszły mi wody, a w dodatku przy skurczach spadało tętno małej. Prawdopodbnie była owinięta pępowiną. Przyznam szczerze, że niewielkie skurcze jakie miałam już doprowadzały mnie do prawie białej gorączki. Mój prog bólu jest chyba jednak bardzo niziutki:(( ( cały czas powtarzałam tylko, że chcę rodzić w znieczuleniu , żeby czasem ktoś nie przeoczył tego faktu) Tak więc do rzeczy, suma sumarum miałam cesarkę. I jestem bardzo zadowolona. Po zabiegu wieczorem pielęgniarka zapytała mnie, czy chcę jakieś proszki przeciwbólowe, a ja powiedziałam że nie ( aż potem się zastanawiałam , czy wszystko ze mną ok, bo może powinnam się wić z bólu?) Po dobie od zabiegu musiałam już wstawać i troszkę chodzić. Córcię przynosili mi na karmienie, no w sumie to sobie po nią też chodziłam kiedy chciałam. W szpitalu byłam 7 dni. Mnie się cesarka \"udala\", ale nie wyobrażam sobie np. czegoś takiego jak cc na życzenie. Teraz jestem w ciąży ponownie i też raczej będzie cc, ( bo szyjkę macicy mam jakąś taką nierozciągliwą). Ale nie nastawiam się na nic, bo zobaczymy jak będzie Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×