Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Igaaaa23...

Słodycze dla rocznych dzieci,

Polecane posty

Gość Igaaaa23...

Pytanie do mam rocznych dzieci. Czy dajecie swoim dzieciom jakieś słodycze? Jak tak to jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co?? moj ojciec nauczyl mojego syna tak jesc kinderkanapke i potem tylko mialam problem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepsi!
rodzynki, daktyle, figa, ciasteczka z kaszy jaglanej i marchewki, słodka brzoskwinia, gruszka, mus z kaszy jaglanej z dodatkiem dżemu owocowego. żadnych czekolad, lizaków, biszkoptów,słodkich bułek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igaaaa23...
Czyli radzicie nie dawać nic słodkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Cole
Moj prawie roczny synek je slodycze, w koncu jest dzieckiem i nie mozna mu zabraniac wszystkiego! Przewaznie sa to ciasteczka dla niemowlat i dzieci, chrupki marchewkowe, pomidorowe, ale rowniez czasem pozwalamy mu na 'prawdziwe' czekoladowe ciasteczko. A czekolade to on uwielbia. Wszystko jest dla ludzi, wazne zeby zachowac umiar i zdrowy rozsadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igaaaa23...
Miss Cole zgadzam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie nie zgadzam, dziecko nie powinno dostawac wcale slodyczy, tyle co jest slodkiego cukru w sokach, w serkach, wszelkich deserach, budyniach itd.. to w zuplenosci wystarczy, od slodyczy tylko sa zle nawyki zywieniowe, prochnica, otylosc i inne badziewie :/ moj ma niedlugo 3 lata i ode mnie slodycze dostaje sporadycznie, od meza czesciej ale rzadko za to przedszkole i dziadek to skaranie boskie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepsi!
ja widzę po sobie, dziecko wychowane na czekoladkach i innych słodyczach. Nie potrafię bez nich żyć. Nawet jak na jakiś czas uda mi się całkowicie wyeliminować słodycze z diety to i tak zawsze do nich wrócę prędzej czy później. Nie chce aby tak małe dziecko zaznało smaku słodkości co się potem odbije na jego nawykach żywieniowych. Cukier uzależnia tak samo jak inne używki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Raczej nie. Wole jej dac owoce, lubi tez pochrupac czerwona papryke, ktora w sumie ma slodki smak. Jak jestesmy na miescie to zamawiam jej spienione mleko oproszone czekaloda. Sporadycznie zje jakies herbatniki lub skubnie ode mnie muffinki. Mala ma starsze rodzenstwo wiec zdarzylo jej sie sprobowac np. kinder bueono, czekolady, ale to naprawde moze gora ze 3 razy (ma 17 mies.). Dla niej jako takiej nie kupuje zadnych slodyczy. Pozwalam jej na jedzenie lodow - smietankowych lub truskawkowych - z lodziarni lub producentow, ktorzy robia je z naturalnych skladnikow, sa zdecydowanie drozsze ale wole dzieciom kupic loda rzadziej niz zeby jadly pseudo-lody pelne chemii. Cukierki, lizaki, pianki, gumki, zelki i inne wynalazki u nas w ogole nie sa kupowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgertege
o matko..juz sie odezwaly matki ze co to oni dzieciom nie robia, ze zadnych slodyczy, zadnych cukierkow, lizakow. Zamknijcie te swoje dzieci najlepiej w klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zero lizakow, zelkow cukierkow itd.. ma tez ogromne plusy ekonomiczne jak dziecko nie wie co to jest to tego nie chce w sklepie ani nigdzie :D:D u ans lodow nauczyl sie mlody jesc oczywiscie od dziadka :/ niestety.... szkoda bo co wyjscie na spacer to teraz on chce loda :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam wrażenie że przesadzacie trochę w drugą stronę. nie da się ukryć że dzieci uwielbiają słodycze. i nic tego nie zmieni. prędzej czy później dziecko się ze słodyczami zetknie i raczej nie sądzę, żeby stwierdziło że ma je w nosie - raczej sie na nei rzuci, żeby najeść się za wszystkie czasy... bo zakazany owoc kusi najbardziej. mam taki przykład, dośc drastyczny, u bliskiej osoby - dziecko ma cukrzycę, wykrytą jak mały miał kilka latek. siłą rzeczy od tego wieku nie je słodyczy. teraz ma ok.12 lat, doskonale wie że musi brac insulinę, doskonale wie ze musi trzymac dietę - i co? i wszystkie pieniadze z kieszonkowego przepycha na słodyczach... niezaznajomienie ze smakiem czekolady wcale nie gwarantuje ze dziecko jej nie polubi jak juz skosztuje. o wiele lepiej jest uczyc dzieci zdrowego sposobu jedzenia słodyczy. uczyc ze są słodycze bardziej i mniej wartościowe (ciasteczka owsiane beda lepsze od oblanych czekoladą pierników), zamiast napoleonki kupic serniczek na zimno z galaretką (o wiele mniej kalorii i chociaz JAKIES wartości odzywcze), nauczyć ze głod zapycha sie nie batonem tylko np jabłkiem, a słodycze je się na deser po obiedzie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Nie bardzo rozumiem druga strone, czy to ze chce aby moje dziecko mialo ladne i zdrowe zeby, zeby nie uczylo sie od malego opychania slodyczami i mialo wyrobione dobre nawyki zywnosciowe to takie zle i karygodne. Prosze napisz jakie to cenne wartosci odzywcze wnosza do diety dziecka cukierki i lizaki. Tylko bez argumentow typu marnuje mu dziecinstwo, gdyz roczne dziecko jeszcze nie odczuwa presji rowiesnikow, jak czegos ode mnie lub innych osob nim sie zajmujacych nie otrzyma to nie wie, ze to istnieje, wiec do lizaka go nie ciagnie. Mieszkam za granica u tu rodzice nie podaja swoim dzieciom slodyczy, chyba, ze zyja z zasilkow i z braku wiedzy i pieniedzy zapychaja dzieci tanimi slodyczami i to jest uwazane, za marnowanie im dziecinstwa i pozbawianie dziecka czegos a nie tak jak w Polsce, gdzie uslyszalam, od znajomej, ze nie dajac dzieciom lizakow robie im krzywde i wychowuje na dziwakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak byłam w ciąży, to taka mądra byłam - żadnych słodyczy do 3 go roku życia! A później się okazało, że mała ma skazę białkową i doopa blada, problem słodyczy odpadł, ale jak widziałam jak jadła kit kata, to serce mi się krajało i jakbym mogła to bym bym jej tego batonika codziennie po trzy dawała, dziecko jadło z takim smakiem. No ale niestety, ma już skończone dwa lata, w sobotę zjadła 4 małe ciasteczka i skończyło się znowu na kropkach na twarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama rocznego synusia
Nie daje. Uwazam, ze sam sie nauczy w swoim czasie i nie widze powodu, aby faszerowac go czekolada od malego. Na wszystkoe przyjdzie czas. Moj synek na przegryzke w ciag dnia dostaje owoce, zwyczajnego chrupka kukurydzianego, czasem plasterek sera zoltego (ktory uwielbia) lub wedline piers z kurczaka z ziolami prowansalskimi lub szczypiorkiem (za ktore dalby sie sprzedac :) ) Aleod czasu do czasu dam mu sporobwac jakies ciastko gdy sama jem, on ugryzie raz i czasem polknie czasem wypluje. Dalam mu dwa razy sprobowac kakao i tez nie chcial, wiec krotko mowiac: nie daje slodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie twierdze że należy dziecko zapychac słodyczami na maxa :) pisze o tym że moim zdaniem kompletne niezaznajomienie ze smakiem słodyczy nie uchroni dziecka przed ich spożywaniem w przyszłosci i ze - nadal moim zdaniem - lepiej jest dziecko nauczyć JAK i ILE jakichś tam słodkich rzeczy mozna zjeść niż całkiem mu tego zabraniac. bo ono sie przedzej czy poźniej dorwie do słodyczy i nic tego nie zmieni :) podkreslam - nie chodzi mi o zapychanie dziecka słodyczami. chodzi mi o wyrobienie dobrych nawyków ewentualnego spożywania słodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepsi!
zauważył wśród znajomych mam, które mają już starsze dzieci, że ich pociechy wręcz nie lubią słodyczy. Autorka tematu zapytała czy dajemy dzieciom słodycze. Ale jakieś kąśliwe dusze muszą wtrącić kilka słów krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja dwalam slodycze
nie widzialam w tym nic zlego. Dziecko nie grube, zdrowe zabki. Ale mowie tu o wiekszym ponad 3latka. Ale szybko zauwazylam ze corka sie uzaleznila. Stala sie nadpobudliwa. Opowiedzialam lekarzowi. Odrazu powiedziacl- To cukier!!! Pierwszo pani ograniczy slodycze, a potem np. tylko raz w tyg., np. w niedziele. I tak tez zrobilam. Powiem, ze bylo cholernie ciezko. Wiszczala, ze chce cukierka. Ciagle marudzila. Noromalnie detoks dla 4 latka. Naszczescie po miesiacu corka doszla do siebie. Dzis ma 6 lat. Slodzycze tak. w niedziele po obiedzie. batonik, czips, zalezy co sobie wybierze w sklepie. Na codzien, owoce i inne zdrowe slodkosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moj synek na przegryzke w ciag dnia dostaje owoce, zwyczajnego chrupka kukurydzianego, czasem plasterek sera zoltego (ktory uwielbia) lub wedline piers z kurczaka z ziolami prowansalskimi lub szczypiorkiem (za ktore dalby sie sprzedac )" i bardzo dobrze robisz. dziecko się uczy że głód zaspokaja sie jedzeniem wartościowym a nie słodyczami. świetnie :) "Aleod czasu do czasu dam mu sporobwac jakies ciastko gdy sama jem, on ugryzie raz i czasem polknie czasem wypluje. Dalam mu dwa razy sprobowac kakao i tez nie chcial, wiec krotko mowiac: nie daje slodyczy." i po raz kolejny bardzo dobrze. dziecko wie jak to smakuje, samo okresla czy chce czy nie chce. to ciastko za jakis czas nie bedzie dla niego atrakcją nie z tej ziemi. a jak jednak bedzie to go naucz ze np jedno ciasteczko, ale dopiero po obiedzie. dzieki temu zje faktycznie jedno (albo i wcale, bo nie bedzie mialo miesjca), a nie całą paczkę zamiast obiadu. o takim "oswajaniu" ze słodyczami mówię. nie o tym żeby dziecko cały dzien odżywiac czekoladą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie podaje, bo są niezdrowe i nic nie wnoszą do jego rozwoju. A skoro nie zna tego smaku to "nie cierpi" z tego powodu. Cukier biały, sztuczny to trucizna i nikt mi nie wmówi, że pomaga w rozwoju mózgu itp....to naturalny cukier jest potrzebny; ten z owoców. Nie wiem dlaczego te matki, które dbają o dietę swojego dziecka są szykanowane jako te, które je ograniczają i powodują, że dziecko źle się czuje z tego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo nie mozna popadac w skrajnosci w skrajnosc :) to ze moje dziecko nie wie co to jest zelka albo lizak to nei znaczy ze nie je slodzonego budyniu czy nie wie co to jest sernik :D tak samo nie ma pojecia jak smakuje cocacola ale pija kubusia D: jedno i drugie jest slodkie :) no i wazna jest zcestotliwosc bo jak mialby jesc codziennie deser slodki bez wzgl na to czy to bylyby zelki i lizaki z pepsi czy sernik z galaretka i soczek to i tak to jest za duzo slodyczy jak dla dziecka :/ wy tez sie jako dorosli tak opychacie slodyczami?? a mowienei ze dziecko sie rzuci z calych sil na czekolade jest idiotyzmem, jakos moje dziecko nie rzuca sie na lizaki, dropsy i inne specyfiki bo nie wie co to jest i jak to sie je :) lodami do niedawna plul :) ja np jadam miesa smazone niemal beztluszczowo, kiedys nie jadalam zadnych potraw z sola i co ? jakso jak mialam mozliwosc nie rzucalam sie an tluste kotlety i solone ziemniaki :D bo mi to nie smakowalo, z czasem sie przyzwyczailam ze wzgl na meza tak samo jest ze slodyczami u dzieci, jak nie dostana to nie beda jadly a jak bedzie sie im dawac cyklicznei to i zasmakuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Jesli problem toczy roczniakow i na dodatek jedynakow, to w sumie sprawa prosta nie dawac. Ze slodyczami zdazy sie oswoic jak bedzie nieco starsze , a sa tez takie slodycze z ktorymi lepiej zeby wcale sie nie oswajalo, a teraz najwazniejsze zeby nauczyc takie maluchy jesc owoce, warzywa - mnie zachwyca widok mojej coreczki, gdy napycha sobie buzie mango lub brokulami, zajada sie kukurydza na kolbie. Naprawde nie widze powodow ani potrzeby aby takiemu maluszkowi celowo kupowac batony lub lizaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoim dzieciom nie dajecie nic slodkiego a same pewnie opychalyscie sie nimi jak byleście dziecmi!!! I po co doszukiwac sie wartosci odzywczysz w slodyczach??? Slodycze to slodycze!!! Nie sa zdrowe ale w dzisiejszych czasach nic nie jest zdrowe!!! Trujace tez nie sa!!! A przeciez dziecinstwo kojarzy sie ze slodyczami!!! Kiedy wasze dzieci beda je jadly??? Po 30??? Bez przesady... W jedna strone i druga za DUZO zle ale zeby wogole dziecku nie dawac slodyczy to chore!!! Jak slysze te wszystkie wegetarianki, weganki co w ciazy jedza same korzonki i potem daja to tylko dziecku szlag mnie trafia!!! Rzucilo sie wam na mozg z ta cala zdrowa zywnoscia:( w cudzyslowie zdrowa... Ja rocznemu dziecku dawalam chrupki kukurydziane smakowe... Teraz daje prawie wszystko procz cukierkow bo boje sie ze sie zadlawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta21
Roczne dzieci nie powinny jeśc słodyczy,wystarczą im chrupki kukurydziane,owoce. Po co już od małego karmic ich czekoladami? Potem tylko zepsute zęby,otyłośc,problemy z wypróżnianiem itp. Na wszystko przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ma 19mies. Lubi gorzka czekolade o dostaje kawalek raz na kilka dni. Poza tym od czasu do czasu lubisia i zelki. I nie widze w tym nic zlego. Tym bardziej, ze poza tym je prawie wszystko, a mieso uwielbia pod kazda postacia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milamilka nie trafilas :D ja nie dostawalam wcale slodyczy :) nie dlatego z emam mi ich nie chciala dac ale ich nie miala :D na pozcatku lat 80 to byl megaprzysmak czekolada albo lizak :D nie wszyscy mieli mozliwosc jesc slodycze wiec moje dziecinstwo kojarzy mi sie glownie z mlekiem, jajkami i chlebem z maslem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jakie te słodycze były dobre w latach 80tych :) I nie mówię wcale o czekoladzie... Ach...:) Myszsza, a pamiętasz nasze katowickie paluszki? W opakowaniu z bezbarwnego celofanu z czerwonym nadrukiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh paluszki :D:D a oranzada :D:D mniam :D ja to i tak mialam dobzre bo mialam wujka "miska" co mi przywozil haribo raz na pol roku z niemiec :) 1 paczka mi starczala na kilka mcy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nigdzie nie było takich paluszków i takiej oranżady jak u nas :) Szkoda, że te zakłady padły wraz z "komuną", no komu to przeszkadzało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×