Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bulinka2211

Smierc dziecka , jak sie z tym pogodzic

Polecane posty

Gość gość
Jejku bardzo Ci współczuje :( ja poroniłam bardzo wczesną ciąże i bardzo to przezywałam zresztą do tej pory zajść nie mogę.Co się stało Twojemu synkowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wSPÓLCZUJE - to musi " strasznie boleć " i chyba nie da sie nigdy z tym pogodzić . co sie stało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile lat miał twój synek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pogodzisz sie z tym nigdy, nigdy nie zapomnisz, ale czas troche uleczy to cierpienie... strata dziecka to najgorsza rzecz na swiecie, ja poronilam, a przezylam to bardzo choc byl to "tylko" 10tydz(dla mnie bylo to 10tygodniowe dziecko, o ktore tak sie staralam...) dzis jestem mama, boje sie o moja corke kazdego dnia, nie wyobrazam soobie ze mogloby jej nie byc, ale w dzisiejszych chorych czasach trudno nie miec czarnych mysli.... trzymaj sie autorko jakos i pomysl o kolejnym dziecku jesli to mozliwe..nie uleczy cierpienia i nie zapelni pustki po tamtym ale bedzie iskierka nadziei i radosci w waszym zyciu,trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko będę się modlić za Ciebie i Twojego synka. Pozwól sobie na przeżycie wszystkich faz żałoby. To nie będzie łatwe i zawsze będzie boleć, ale z czasem będzie coraz lżej. A synek już na zawsze zostanie w Twoim sercu. Trzymaj się :*. I koniecznie pomyśl o pomocy psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
smierc dziecka? przecież poronienie to żadna smierc dziecka a zwłaszcza jeśli piszemy o 3 mscznym PLODZIE!! Jaka smierc dziecka? wam na glowke padly te schizy już chyba z załamania nerwowego. 10 tyg plod który obumarl nazywacie smiercia dziecka, o litości... nie zycze wam doswiadczyc nigdy w zyciu takiej tragiedi jak żywna smierc dziecka jaką przeszli rodzice np. 10 letniej amilki która dostala siekiera w glowe na srodku rynku. Wezcie się schowajcie z swoim jeczeniem, bo kpicie sobie z śmierci dzieci porownujac wasza tragedie, co jest kpiną i drwina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska Bulinka miała termin na luty, straciła wysoka ciążę a ty wchodzisz na jej temat i piszesz, że ona nie ma prawa przeżywać cierpienia. Wypad mi stąd ale już. Zajmij się pasierbica, bo znowu Ci nacharcha w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Psierbica mi nie chara w twarz i nie zycze sobie takich kłamstw , bo nigdy nie było takiej sytuacji. Po drugie również nie zycze autorce ,ani komukolwiek aby stracili ZYWE dziecko , a wtedy zobaczą roznice miedzy poronieniem a smiericą dziecka które się urodzilo, zylo, funkcjonowalo jak człowiek , z jakim się wiezi i emocje wytworzyly poprzez dotyk, sluch, wzrok , przytulenie, pielegnacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poronienie to rowniez smierc dziecka.Jak mozna twierdzic ze nie.Chyba kobieto nigdy w ciazy nie bylas i nie wiesz jakie to uczucie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska, ale Bulinka urodziła nagle wczesniaczka, po dużych komplikacjach, który zmarł po dwóch dniach. Pohamuj się trochę, bo ja też nie jestem skłonna do rozczulania się na wyrost, ale jednak przykro mi się zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź strzel sobie baranka w ścianę może wtedy zmadrzejesz bezmyślna kretynko. I to nie żadne kłamstwa, dobrze pamiętam ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska ty to jednak jestes podla. Czyli ja, która miala na rekach dziecko, które zmarło 40 minut po porodzie mam prawo do żałoby,a kobieta, która straciła dziecko w 6/7/8 miesiącu nie? Co ty piszesz kobieto. Zresztą o czym tu z toba dyskutować skoro nigdy nie zaznalas i mam nadzieję ze nie zaznasz uczucia bycia w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta pani co się kłóci to ma troszkę racji, też uważam że gorzej jest znieść śmierć dziecka które narodziło się zdrowe, wszystko było dobrze a potem nagle zmarło. Natomiast stracić dziecko które miało się pod sercem to też straszne cierpienie i powyżej 4 miesiąca życia nie nazwałabym tego poronieniem. Jednak nie porównywałabym poronienia np.w 10 tygodniu ciąży do utraty dziecka które żyło jw 40 minut czy 2 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może autorka się wypowie, bo wszyscy się kłócą tylko nie wiadomo o co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka bardzo cierpi, po co ma się jeszcze dolowac bezmyślnymi wpisami tasmanskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska a dziecko /płod(jak to nazywasz) 10-15 tygodniowy to nie jest zywy???? wez puknij sie w pusty łeb moze cos jeszcze uslyszysz.... od jakiego tygodnia ciazy plod jest dzieckiem a do jakiego zlepkiem komorek po ktorym NIE WOLNO plakac????idiotko! skoro bije serce to jest czlowiek tyle ze dopiero na poczatkowym etapie swojego rozwoju, kazdy z nas by byc slodkim rozowym bobaskiem najpierw jest tym 10-12-18 tygodniowym zlepkiem komórek. kazda strata boli, mów i mysl sobie co chcesz ale nie zabraniaj innym przezywac straty chocby plodu. nie mowie tu o poronieniu np tydzien po spodziiewanej miesiaczce, bo czesto nawet zarodek sie nie zagniezdza... niemniej kazdy ma prawo przezyc to po swojemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska ty suczo! Bulinka! Boże bardzo mi przykro. Też mam na luty termin. Malutki jest twój synek. Pisałam kilka razy na waszym temacie. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bulinka strasznie mi przykro :( Zmarł jeden z twoich bliźniaków? Jak druga kruszynka? Musisz być silna dla niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Nadal twierdze ze niech ta pani co rozpacza po " smierci dziecka" w 10 tyg ciazy niech sie lepiej NIGDY nie prkona co to znaczy doswiadczyc smierci DZIECKA ktore funkcjonowalo jak zywy czlowiek, czulo sie fizycznie jego. Ialko, przytulalo, calowalo, nawiazywalo kontakt bezposredni z dzieckiem ktore na codzien funkcjonuje w naszej rodzinie jako domownik. Co sie NIE narodzilo to nie ma statusu zywego czlowieka. A poronienie w 10 tyg? Jak mozna zrownywac sie z osobami ktore faktycznie stracily dziecko z jakim sie zylo pood jednym dachem tyle czasu, pielegnowalo, uczylo kazdej czynosci, codziennie obserwowaly dziecka rozwoj , nabywanie nowych umiejetnosci dziecka. Dramat histeryczny, bo teraz taka moda jeczsnia i robienia z siebie cierpiennicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno dziecko było z tego co kojarzę w ogóle niezdolne do życia -nie przypominało dziecka nawet, tak wiec wygląda na to, że umarło to drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na jakim temacie pisze autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź Tasmanska w pioruny niech cie moje " oczy " nie widza nigdy wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bulinka, bardzo ci współczuję...Jednak nie udało się ocalić zdrowego synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmańska wyjdź już stąd, zaburzony przez lanie pasem, chory, zadufany w sobie cżłowieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska ty kretynko bez mozgu...ja sie nie porownuje, napisalam ze byla to "tylko" 10tygodniowa ciaza, ale dla kogos kto sie stara o dziecko i nale po 10 tyg traci ciaze jest to szok i ból. z pewnoscia nieporownywalny do tego co przezywa autorka niemniej jest ból i nie da sie go wymazac, choc czas leczy rany i dzis ciesze sie z bycia matka...a twoje zdanie mnie nie inetersuje. ja nie jęczę (jecze tylko jak mąż mi funduje orgazm.. ;) ), ja tylko chce pocieszyc autorke, jak umiem, choc nie wyobrazam sobie jej bólu i nawet nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz przeczytałam boże, łzy same płynął do oczu autorko nic nie pocieszy i nie ukoi twojego bólu ja po narodzinach też miałam wielkie problemy z synami, a bliźniakami nie są takie miałam po prostu szczęście każdy z nich był inaczej chory, bałam się o ich życie i mniej więcej wiem co przeżywałaś jak się maleńki urodził, co przeżywasz to nawet myśleć nie chcę bardzo ci współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska wariatko, mowisz zeby nie porownywac smierci plodu do smierci wlasnie narodzonego dziecka...ok, ale po co porownujesz taka strate do smierci Kamilki...to tez dwie historie...przeciez -idac twoim tokiem myslenia-autorka nie zdazyla sie przyzwyczaic do bycia matka, tak jak rodzice kamili przez 10lat jej zycia..moze jej tez zabronisz plakac, skoro nie przezyla pierwszego kroku, zabka, slowa, pojscia do przedszkola, szkoly...stuknij sie w glowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam z tasmanska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co jedna z drugą wlazisz na ten temat i jeszcze dziewczynie dowalacie??? Jaką trzeba być suka bez serca, żeby się tak zachowywać w obliczu takiej tragedii????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×