Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość mamusiaaniołeczka

Śmierć dziecka

Polecane posty

Gość mamusiaaniołeczka

Witam Was wszystkich serdecznie.Czesto czytalam wasze tematy ale jakos nigdy nie odwazylam sie zalozyc sama tematu.Chcialabym by ten temat byl dla wszystkich ktorzy cierpia po stracie dziecka:( Moja córcia odeszła rok temu majac niespełna 2,5 roczku.Miała chore serduszko ktore udalo sie wyleczyc ale pokonała Ją sepsa:(22 listopada minie rok a Ja nadal nie potrafie sobie z tym poradzic,zasypiam sie i budze z mysla o Niej codziennie chodze na cmentarz zeby byc bliżej i lepiej czuc jej obecnosc ale mam wrazenie ze z dnia na dzien jest coraz gorzej. Czasem czuje ze moi bliscy juz maja mnie dosc ze jestem im tylko ciezarem.Staralam sie cos zrobic ze swoim zyciem ale nic nie jest tak jak byc powinno,nadal wszytsko jest podporzadkowane mojej córci,ktorej juz nigdy nie zobacze.przeraza mnie mysl ze nie ma juz tych usmiechnietych oczek,kochanych usteczek, ze nie ma juz jej cialka ktore tak kochalismy, ktore nosilam pod swoim sercem.Jak dalej zyc? Mam nadzieje ze uda sie Nam stworzyc fajne forum na ktorym bedzie mozna powymieniac sie doswiadczeniami i smutkami.Jesli komus to przeszkadza to niech po prostu nie czyta i wyjdzie stad szanujac uczucia innych.Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Editha
współczuję Ci:-( wierzę, że wszystko się ułoży i będziesz się jeszcze uśmiechać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo współczuję i właściwie nie wiem co powiedzieć. Mam nadzieję że czas zmniejszy Twoje cierpienie chociaż odrobinę. Myślę też że nie powinnaś kryć swojego bólu a rodzina na pewno rozumie Twoje uczucia i wcale nie ma Cię dosyć. Przytulam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona :)))
Przykre:(aż łzy popłyneły:)niech górują aniołki nad Twoim dzieckiem jak i innymi dziećmi które tak szybko odeszły:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM ŻE TO ZABRZMI
brutalnie.... ale jesli możecie to zdecydujcie się na kolejne dziecko, tak radził lekarz moim znajomym ... teraz sami mówią że czekali za długo, bo aż 7 lat i przyznają, że dzięki 2 córci wreszcie mogą żyć normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi si wydaje, że sama możesz się nie pozbierać z tego.... może idź o psychologa, wygadaj się omuś kto Cię zrozumie... bo na końcu się wykonczysz.. wpędzasz się w jeszcze większą depresję... janawet nie potrfię sobie Twojego bólu wyobraxić:( bardzo Ci współczuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliajuliajulia
No mysle,ze dobrym rozwiazaniem jest staranie sie o drugie dziecko! Bardzo ci współczuje:( wiem ze to bardzo trudne dla Ciebie, ale moze kiedy pojawi sie druga dzidzia będzie dobrze:) napewno bedzie;) Trzymaj sie cieplutko:* i głowa do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona :)))
Przepraszam pomyliłam minki mam nadzieje ze nikogo nie uraziłam...tak chciałabym Cie wesprzeć ale taka prawda ze moeg sobie tylko wyobrażać jak jest ciężko...miałam kiedyś taką sytuacje:myłam okna mąż z córcią wrócił z zakupów zawołał mnie do kuchni ja poleciałam...a nasza córeczka w tym momencie poszła do pokoju(2.8 mcy)mi się w sekundzie przypomniało ze zostawiłam okno otwarte(1 piętro)pobiegłam z mężem do pokoju a jej nie ma:(wychylam sie przez okno jej nie ma...a ona sie schowała za drzwiami....płakałam ze szczescia ze jej nie skusiło wejść do pokoju w ktorym było otwarte okno...nie wybaczyłabym sobie....a jakie to szcześćie było ją zobaczyc w momencie wyobraziłąm sobie jak by to było gdybym miała jej więcej nie zobaczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crunchips;p
Ja też uważam że najlepsze co można zrobić to zdecydować się an kolejne dziecko. I wcale to nie jest brutalne. Już minął rok, czas refleksji się skończył i trzeba zacząć żyć. Bedzie dobrze:) Sciskam Cie autorko;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę długo trwa ten ból, powinnas zdecydowac się na drugie dziecko, zycie toczy sie dalej aniolek jest w niebie a ty nic nie poradzisz nie mozesz sie zameczac, był czas na ból, łzy, czas na cierpienie i to naturalne, ale trzeba zyc dalej nic nie zrobisz czasu nie cofniesz a tkwisz w tym martwym punkcie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swoje dziecko
opłakuje już 25 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaaniołeczka
Moze to zabrzmi dla Was dziwnie ale pisze wlasnie tutaj bo jest latwiej niz rozmawiac o tym z kims twarza w twarz.Nie wiem czy potrafiłabym teraz miec drugie dziecko, moze dlatego ze byloby to egoistyczne, nie chcialabym leczyc swojego bolu innym dzieckiem.z drugiej strony wiem ze jak czegos nie zrobie to tak jak piszecie za jakis czas po prostu sie zalamie calkiem i moze dojsc do tragedii:(Nie wiem co mam robic , to tak bardzo boli i nie pozwala zyc;(Maz chcial oddac zeczy naszej niuni potrzebujacym ale ja nie potrafie , choc tyle Jej mi pozostalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona :)))
Na pewno łatwiej jest" porozmawiać" z innymi ludzmi zawsze jakiś krok do przodu...prosze tylko o jedno...Twoja córcia obserwuje Cię tam z góry...i na pewno nie chciałaby widzieć mamy zapłakanej myślącej o śmierci....to nie jest wyjście z sytuacji...życzę Ci aby kolejne dziecko przypominało Ci córeczke...jakby to było miło patrzec na uśmiech na buzi,pierwsze krokczki,pierwsze słowo mama ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaaniołeczka
Bardzo bym chciala cos zmienic, cos z tym zrobic,przestac udawac ze jest dobrze tylko po prostu sie usmiechac ale czasem mam po prostu wyrzuty sumienia jak sie smieje :(odwazylam sie napisac bo bardzo mnie to wszystko meczy.Zyje z dnia na dzien.Boje sie ze gdybysmy mieli 2 dziecko to ja widzialabym w nim nasza Julie.Dziekuje Wam za mile slowa to dla mnie duzo znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia1111111111111111111111
aż sie popłakałam. bardzo ci współczuję nie wyobrażam sobie takiego bólu. dasz sobie radę,może potrzebujesz więcej czasu na zmniejszenie bólu. ściskam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliajuliajulia
Mysle,ze miłosc do drugiego dziecka bardzo Ci pomoze:) bo inaczej naprawde moze byc zle :( pomysl o tym bardzo powaznie. POjawi sie dziecko, nowe obowiązki radosc:) Bedzie dobrze, wiec nie martw sie na zapas:) czas na kolejny etap w zyciu:)trzymaj sie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość list od aniolka
" Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać.Ja wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz.Patrzyłem na swoje dziwne nożki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesiec palcow -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i juz nie było opowieści.To nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i błagasz.A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej. A potem nadszedl ten straszny dzień.Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi być.Ale płakałaś -słyszałem.Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho.Ktoś już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty.A potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych odcieniach.Byłem ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk.Ale ciebie nigdzie nie było.Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie.Witaj-powiedział. Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi wszystko.Ze nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych Aniolkow.Ze bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez siebie.I musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty wtedy.Ale jest mi tu naprawde dobrze.Mma wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele radosci.Ale nie szalejemy calymi dniami na łace,mamo.Pomagamy starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w niebie.Znajdujemy ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi spotkać.Możesz być ze mnie dumna,mamo.Jestem grzecznym Aniołkiem,naprawdę.No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic więcej.Ostatno jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś.Przyjaciel poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię.Usiedliśmu na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj głos.Stałaś tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc.Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić.że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki ból.Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni.Musisz wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z innymi.Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają.Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o mnie.Ale tylko tym dobrym mysłą.Bo kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co straciłas.Zapomnisz o mnie.Nie ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie zapomnisz.Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest dobry.Każdy twoj usmiech to dla mnie radosna chwila.Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego.Zebys widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja sile.Prosze mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myslach.Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama-pamiętaj.I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do snu.Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie.Zawsze.Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda Zardzewiała
Niebawem, przed świętami, minie rok... od kiedy bliska koleżanka poroniła dziecko. Bardzo sie cieszyli.... przygotowywali pokoik.... a tu łyżeczkowanie. To na pewno inna sytuacja, bo maleństwa nie było jeszcze z nimi..... Ale dziś Mika jest już w 13 tyg. ciąży... i o nienarodzonym aniołku mówi teraz "widocznie miało tak być..." Zgadzam się z przedmówczyniami. Kolejne dziecko złagodzi ból... na pewno nie zastąpi pierwszego! Nawet nie może! Ale łatwiej i Tobie i partnerowi będzie znieść ten ból... Nikt nie każe Ci zapomnieć o córeczce, nawet nie mamy prawa tego wymagać.... Ale śmierć jest nienaruszalnym elementem życia.... I choć po przeczytaniu Twojego posta, bluźnierczo pomyślałam "Boże jesteś podły! Jak możesz!" To wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny... Bóg widocznie tak ukochał Waszą córkę, że chciał mieć ją blisko siebie... Przytulam Cię z całej mocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja anonimowo
nie wiem czy to w czyms pomoze ale mojej mamy kolezanka przeszla cos podobnego. jakies 15lat temu jej 3letnia coreczke przycisnela mebloscianka:( potem w wypadku samochodowym zginal jej maz a po roku zmarla jej druga corka w wieku 13lat (miala zespol Downa) nie wiem jak to ona przezyla ale teraz ma drugiego meza i coreczke... twojego bolu nie da sie opisac:( lzy same sie cisna do oczu:( przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brak słów na taką tragedie...łzy same cisną się do oczu Rozumiem że masz obawy co do drugiego dziecka Myslisz jak ok 80% kobiet po stracie Pomyśl może Twój aniołek chce mieć rodzeństwo Pamietaj Ty nie chcesz zastapić tamtego dziecka bo jego nie da się zastapić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaaniołeczka
Był czas kiedy krzyczalam, wrzeszczalam ale to nic nie dawalo wrecz przeciwnie, mscilam sie na moim mezu ale bylo jeszcze gorzej.Dzis dziekuje Bogu ze mi Ją dał, bo to bylo najwieksze szczescie jakie moglo mnie spotkac nie potrafie tylko zrozumiec dlaczego tak mi ja szybko zabral, bez pozegnania w taki okrutny sposob.mysle ze kazda z was ktora ma dziecko mnie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie Ci współczuję :( . Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś uśmiechniesz się tak prawdziwie ! Myślę,że Twoja córcia jest bliżej niż Ci się wydaje,ona czuwa nad Wami . Ściskam Cię mocno ! Dla Waszego Aniołka . i dla wszystkich Aniołków,którzy odeszli zbyt szybko ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz sie trzymac ... Ja mam synka po operacji serduszka ale z malym lezala dziewczynka ktora po operacji zmarlam mam kontakt z nimi przezywali ale ona jest teraz znowu w ciazy i uwierz nie calkiem ale ta ciaza ukoila im bol po stracie coreczki miala 6 miesiecy jak umarla . Trzymaj sie mocno i moze faktycznie moglabys sie wybrac do psychologa. Ja wiem ze jest ciezko rozumiem cię tym bardziej ze miala 2,5 roku wiec byla z wami juz sporo ale dla kazdego starata dziecka jest ciezka nawet gdyby bylo tylko dzien. Musisz sie podniesc walczyc z tym uczuciem ... Nawet jak zajdziesz w ciaze dziecko nie zastapi coreczki ale pomoze zwalczyc choc troche bol po stracie pierwszego zobaczysz bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaaniołeczka
List od aniolka... Ehh mysle ze jeszcze nie raz go przeczytam:(:(:(:(:(:(:(:( Jak moja Julisia lezala w szpitalu to nie plakala tylko powaznie mowila ''mamucia tulaj i nie plac'' ehh Boze jakie to niesprawiedliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda Zardzewiała
O Boże!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj sie durnymi wpisami bo to jakies dzieciaki ktore sie nudza!! ja rowniez przezylam strate dziecka urodzilam syneczka w 22 tc i choc nie bylo mi dane go calowac tulic to bol byk okropny przez 3 msce bylam na silnych psychotropach ktore popijalam szklanka wódki codziennie jezdzilam na cmentarz czasami 3 razy dziennie kladlam sie na ziemi przy grobie i wylam :( teraz mam 2 coreczki i gdyby nie one zwariowalabym na pewno.O synku nigdy nie zapomne jezdze do niego pokazuje mu siostrzyczki i wiem ze patrzy na nas.Kocham go bardzo i nie zapomne nigdy ale kolejne dziecko pomaga i to bardzo i Nigdy nie zastapia mi mojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamoaniołka, zapraszam na forum www.dlaczego.org.pl tam jest wiele takich jak my, za to brak debili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też czytająca
Minimonia co u Ciebie? Pamiętam XCię , czytałam Twoje topiki, tak bardzo Ci współczułam a jednoczesnie mocno trzymałam kciuki żeby tym razem się udało. Szkoda że odeszłas, ja i inne dziewczyny Cie szkuały, pytały... Wiem ze tu dużo debili jest ale też są dobrzy ludzie. Odezwij się jeszcze plissss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamoaniolka brak slow i nie wiem co napisac, przytulam tylko wirtualnie i zycze sily bys sie jakos pozbierala. zrozumiec moze tylko druga osoba ktora stracila dziecko, ale moge sobie wyobrazic co czujesz bo ja mam niespelna 3 latka w domu i jak przeczytalam Twojego posta to az mnie scisnelo. patrze na swojego synka i moge sobie tylko wyobrazic co czujesz :( wiesz to co pisza dziewczyny to prawda, drugie dziecko moze pomoc ukoic bol. absolutnie nie zastapi Twojej coreczki bo to niemozliwe i Ty tez nigdy nie zapomnisz ale moze wniesc troche radosci do Waszego zycia, pomoc Wam sie pozbierac. mojej mamy brat z zona stracili dwie corki w odstepie 3 lat, kilka lat pozniej zdecydowali sie na kolejne dziecko i ona jest ich iskierka, ciesza sie ze sie zdecydowali. dla Twojej coreczki a i najblizsi napewno nie maja Cie dosyc, rozmawiaj o swoim bolu, mow im co czujesz, nie ukrywaj ze cierpisz. rok to wcale nie taki dlugi czas w odniesiueniu do takiej tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×