Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Swoje dzieci kocham a cudze...

Polecane posty

Gość gość

...albo nie lubię, albo są mi obojętne totalnie. Zdarza się owszem, że jakirś obce dziecko zdobędzie moją sympatię, ale to raptem dwa może trzy przypadki w życiu. Reszta mogłaby dla mnie nie istnieć. A większość działa mi na nerwy. Jestem osobą z napisem na czole "nie lubię dzieci". Każde spotkanie czy to w gronie znajomych czy rodziny to dla mnie udręka, no może przesadzam, ale ja nie mam tak, że lecę i zajmuję się tymi dziećmi, nie jestem z tych cioć które zabawiają. Natomiast moje własne kocham i uwielbiam. A ponieważ po sobie patrząc, wiem że są ludzie którzy nie lubią być angażowani w niańczenie czyichś dzieci, sama zawsze biegan/biegałam za swoimi, bo to moje dzieci więc mój obowiązek ich pilnować. Nie lubię takiego wciskania "idż do cioci, pobawi się z tobą/weź ciocia zajmij się nim etc". Nosz kur..., serio masz dziecko to go sama pilnuj, ja tak robię. Macie też tak drastyczne dwa różne podejścia, przecież dziecko to dziecko, a u mnie jednak jest jak u samca alfa, moje to moje kocham, dbam, bronię a czyjeś wiszą mi totalnie a nawet na nerwy działają niemiłosiernie. Ma ktoś tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy tak mają ;) co to kogo cudze dziecko obchodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja mam identycznie... czasem mi głupio że nie lubię cudzych dzieci. Zmuszam się do ich lubienia, ale mi się wydaje że inni i tak czują że to sztuczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.32. Tu autorka. No właśnie, ja też się zmuszam. I czuję także wyrzuty sumienia, że w głębi duszy to wkur...mnie te dzieciaki. A swoje naprawdę kocham, uwielbiam się bawić z tym młodszym, ze starszym pogadać o życiu, o polityce, o problemach nastolatków, bo on już prawie dorosły jest. A obce czy to małe, czy kilkuletnie czy to nastoletnie to mi działają na nerwy. Nie lubię też nastolatków. No strasznie ta różnica jest ogromna. Aż mi głupio. To widać, nie ma się co łudzić, dlatego wszyscy dziwili się, że zdecydowaliśmy się na drugie, staramy się o trzecie ale już nikomu o tym nie mówimy, bo mamy dość dziwnych spojrzeń czy komentarzy. Innych to bardzo dziwi, bo jak już pisałam, to widać. Niestety nie zawsze jest tak, że ten kto ma dzieci to kocha wszystkie, tyle że u mnie to wręcz w dużą niechęc jest a może nawet nienawiśc. No jak u samca alfa, który zabija nie swoje młode, hehe, no nie zabijam ale nie lubię mieć z nimi styczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Logiczne, że swoje się kocha, a czyjeś niekoniecznie. Myślisz, że oprócz Ciebie do Twoich dzieci ktoś miłością pała?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uwielbiam swoją córkę. Ma 12 lat. Zmuszam się do lubienia jej koleżanek, chociaż w głębi duszy mnie wkurzają. Nieraz jak mam wolne i czekam aż córka wróci ze szkoły to tylko się modlę, żeby znów jakiejś koleżanki nie przyprowadziła :) . Chcę żeby córka miała dobry kontakt z rówieśnikami. Jest bardzo lubiana, ale jak przychodzą do niej koleżanki to mnie drażnią. Niby jestem dla nich grzeczna, pogadam, uśmiecham się, ale w środku nie czuję takiej potrzeby, najchętniej nie odzywałabym się do nich wcale, i najlepiej jakby ich w moim domu nie było :) Wiem, że to chore. Ale co mam zrobić, że ja tak czuję. Doskonale Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nikt nie pała miłością do mojego dziecka i nawet tego nie wymagam (bo to rozumiem haha), ale nieraz wyczuwa się takie miłe osoby co to lubią bardzo dzieci i dobrze czują się w ich towarzystwie. Ja nie lubię się z nimi bawic, denerwują mnie. A swoją córkę bardzo kocham, choć też czasem mnie denerwuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam tutaj pierwszą odpowiedź autorko, ja teraz jestem w ciąży z trzecim :D a do gość 17:53 - no właśnie jako że ja nie pałam miłością do innych dzieci, wiem, że do moich inni mają podobne podejście :) I sama się nimi zajmuje, nikogo do tego nie przymuszam i nie oczekuję uwielbienia dla nich :) Autorka jak pisała w pierwszym poście ma tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubię miłe obce dzieci. Moja córka ma barfzo fajne koleżanki, sympatyczne, grzeczne, ładnie się razem bawią. Pewnie wasze bachory zadają się z inna patologia z podwórka dlatego ich nie lubicie nic dziwnego. Wasze dzieciuchy pewnie są tez przez innych znienawidzone bo przez swoje matki maja wrodzona nienawiść do innych. I bardzo dobrze niech inni traktują wasze bachory tak jak wy traktujecie inne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.48. Czytaj ze zrozumieniem. Właśnie zdaję sobie sprawę, że do moich dzieci też nikt nie pała miłością, a całkiem możliwe, że ma takie same odczucia wobec moich jak i ja do obcych. Dlatego tez ja swoich dzieci nie sprzedawałam ani nie sprzedaję ciotkom i klotkom na imprezach, ani nie zmuszam do słuchania wierszyków w wykonaniu mojej latorośli. Tak samo tematy. Ileż można o dzieciach, kupki, zupki etc. Jestem matką, ale nadal kobietą i żoną i na boga po to spotykam się ze znajomymi żeby pogadać o czymś innym niż kupki, bo to ja mam na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubie tylko swoje Innych wrecz nie znosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17,58. Trollom dziękuję. Zajmij się własnym bachorem jak to określasz, ja mam dzieci i piszę o dzieciach, moich i obcych, nie o bachorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś moja córka nie jest patologią i ma fajne, miłe koleżanki. Co z tego, że są według kogoś fajne, nie patologiczne. To nie zmieni faktu, że nie lubię obcych dzieci. Nie lubię ani fajnych dzieci ani tym bardziej z patologicznych, ani normalnych. Żadnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy właśnie wasze otoczenie widzi tę przepaść ? Czy nie dziwią się, że tak różnie traktujecie, taki mocny podział robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię fajne dzieci, tak samo jak fajnych doroslych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie robimy różnicy, swoje dziecko traktuję tak samo jak inne. Kocham je w środku, tak samo jak w środku innych nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie meczy was dwulicowe suczyska takie ciagle udawanie w życiu ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ciebie nie męczy twoja głupota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trawie takich nawiedzonych bab jak autorka. Tylko ja ja ja ja i moje dzieci. Jak cos sie stanie to takie nawiedzone mamuski nigdy nie widza zlego zachowania u swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:19 Zgadzam się z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś mylisz sie, ja nie lubie dzieci co nie jest równoznaczne z tym, ze moje jest bez wad. Kocham swoje, bo jak mam nie kochać. Poprostu. Też nie lubię takich kobiet co uważają, że ich dziecko jest najwspanialsze na świecie. Ale to dwie różne rzeczy, po prostu nie lubię towarzystwa innych dzieci. I tak nie zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.19. A ja nienawidzę takich głupoli co czytać nie potrafią. Napisałam kilkukrotnie, że nie wciskam innym swoich dzieci, nie zmuszam do słuchania opowieści jaką słodka kupkę zrobił etc. Nie ma ja, ja, ja i moje dzieci, bo nie jestem ani one pępkiem świata. Za to ty widać jesteś pępkiem głupoty i wąskich horyzontów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mnie by bardziej niż te dzieci draznili ci dorośli, co to wiedza (chyba), ze nie lubisz dzieci, nie potrafisz się nimi zająć, wymyślić im czegoś kreatywnego, bo jesteś zaopatrzona tylko w siebie i swoje pacholeta, a mówią, żeby dzieci szły do Ciebie:) Zresztą, zauważyłam, że dzieci jak psy, wyczuwają dobrych, fajnych ludzi i same do nich lgna. Natomiast takiej "cioci" jak Autorka, to ja bym tylko język pokazala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.21. A ty zawsze tak w ciemno się zgadzasz, czy jednak czytasz dokładnie wątek. To gdzie napisałam, że tylko ja ja i moje dzieci? Właśnie pisałam coś odwrotnego, bo nie kaźę światu zachwycać się moimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LUDZIKOM jest ciezko i bardzo trudno podzelic sie miloscia do blizniego!:) natomiast z latwoscia przychodzi im krytykowac ,osadzac innych ! :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:28 popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, bo widać ciężko niektórym zargumentować wypoqiedź, więc posiłkują aię agresją i bluzgami. Taki widać dla niektórych prowadzić merytoryczną dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.28 dokladnie hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ppdobnie ale troche inaczej. Tzn swoje dzieci ubostwiam Obce ale madre i fajne lubię Reszta obcych dzieci jest mi obojetna Ale dzieci z rodziny meza nie lubie. A moj maz najmlodszy z rodzenstwa, wieccala reszta miala dzieci wczesniej. Nie lubie ich od zawsze. A powinnam kochac bo to rodzina. Maz za nimi przepada i ubostwia jedokladnie tak jak swoje. A ja tamtych dzoeci nie lubilam jeszcze zanim urodzilam swoje. Sa strasznie placzliwe, absorbujace, ciagle kwicza itp. Rodzina tego jakosnie widzi i zachwycaja sienimi. A moje sa duzo madrzejsze, ladniejsze i w ogóle lepsze. Sa takoe pogodnr, energiczne ale nie siejace spustoszenia. Wyraznie inteligentne i ogarniete. Maja bogate wnętrza i sa niebywale kreatywne. Latwo sie ucza wiecmaja duza wiedze jak na swoj wiek. A jakoe zabawy wymyslaja! A jakoe dzielne i odwazne sa. Czasem placza jak to dzieci. Ale nie z byle powodu jak dzieci w rodzinie meza. Tamte np jak wyjda na taras bosymi stopami i piasek im sieprzyczepi to juz placza. Przewroci sie i zaraz wyje. A moje wstanie otrzepie sie, wyciągnie wnioski i bawi sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×