Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

padlinka

szkola rodzenia---czy naprawde konieczna?

Polecane posty

To pytanie jest o tyle dla mie zastanawiajace, ze my z mezem przy pierwszej ciazy bylismy naa 2-3 spotkaniach w szkole rodzenia i zrezygnowalismy ----- duza grupa, niemila babka prowadzaca i ogolnie poczucie bezsensu tego przedsiewziecia... w trakcie porodu okazalo sie ze nie umiem jak boli skupiac sie na oddychaniu, najlepiej sie czulam w pozycji lezacej, na pilce nie chcialam siedziec, mimo ze tego typu praktyki sa propagowane na szkolach rodzenia ---a urodzic mi sie jednak udalo, hih, (parlam przepisowo, tylko 15 min. caly porod 7 godzin okolo) Za to siostra jest zaaaaachwycona zajeciami na szkole rodzenia (chodzi oczywiscie do innej niz ja probowalam), tyle ze juz ma w glowie caly szczegolowy plan jak to wszystko ma wygladac, wie juz ( hehehe) nawet w jakiej pozycji bedzie jej najwygodniej w trakcie pierwszej fazy porodu, ze rodzic chce w pozycji kucznej, i tak dalej...tylko troche boje sie aze moze sie przez to strasznie rozczarowac , bo porod rzadko kiedy wypada tak jak to zamarzymy. A wiec czy warto? Jakie sa wasze opinie? czy cos faktycznie przydalo sie z tych \"nauk\" we wlasciwym porodzie?(pomijam nauke pielegnacji noworodka, jesli kobieta nie miala nigdy do czynienia z malenkim dziciakiem, na pewno w takim przypadku jest to bardzo pomocne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 2 razy i nigdy nie chodziłam do szkoły rodzenia. Udało mi się urodzić:p Mysle jednak, ze dużo rzeczy można się nauczyć i z wieloma rzeczami się zapoznać;) w szkole rodzenia, wiem z opini koleżanek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie nie konieczna
ja meczylam sie z dojazdami do centrum miasta, gdzie mialam zajecia, w tloku autobusowym, latem, przez pare tygodni, i nic z tych zajec nie wynioslam, powaznie, rodzilam 13 godzin, i w czasie skurczow po prostu zapominalam jak trzeba oddychac, lipa. a ze ssiostra miala malenkie dzieko umialam zajmowac sie maluszkami przed porodem, wiec w tej kwestii tz mi sie nie przydala ta cala "szkola"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie jest konieczna, ale z pewnością może być pomocna, aby kobieta oswoiła się z tym co ją czeka i dowiedziała się, czego może się spodziewać. A z tym oddychaniem, to prawda - przy porodzie w ogóle się o tym nie myśli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
padlinka🖐️ ja chodziłam - ale teraz uważam, że do niczego mi się nie przydała. Ty możesz sobie ją darować...wiesz jak przebiega poród, wiesz jak opiekować się maleństwem. Pozdrawiam cieplutko🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodziłam, urodziłam, a o pielęgnacje pytałam po prostu położne i pielęgniarki. Nawet jakbym chodziła, to i tak by mi się do niczego nie przydało... w trakcie mówią, co robić, żebym nie wiem jak miała to wyuczone, bolało tak, że i tak bym zapomniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko kwestia podejścia i samej szkoły. Ja chodziłam i bardzo sobie chwalę - nie temu, że mnie uczyli jak urodzić, ale dlatego, iż lepiej radziłam sobie z bólem, który był znaczny (bóle krzyżowe). Nauczono mnie tego w szkole i faktycznie pomagało. Wiadomo bez tego też bym urodziła, ale nie wiem czy również przeszłabym to tak dobrze jak tym razem:) Dodam, że moje zajęcia były bardzo kameralne, wrecz prawie jak prywatne (2, czasem 3 osoby), prowadząca miła i z poczuciem humoru. Miło wspominam ten czas:) Bardzo ważny była dla mnie też obecność męża - czas milej leciał i dobrze było mieć kogoś bliskiego przy sobie:) to uważam ważniejsze nawet od szkoły. Już na sali z dzieciaczkami kobiety, które ze mną rodziły mówiły, że mnie to pewnie nic nie bolało, ponieważ byłam tak cicho i dobrze sobie radziłam... Jak widać wszysko zależy od danej kobiety, przypadku oraz szkoły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaznaczam jednak jak napisano już wcześniej: na pewno nie konieczna - raczej przydatna i też nie każdemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie ta szkoła rodzenia to była odskocznia od codzienności.Położna która ją prowadziła przesympatyczna osoba(teraz sie spotykamy od czasu do czasu) kobitki z którymi chodziłam to traf chciał że były to koleżanki lub kuzynki więc atmopsferka świetna.A i przy okazjii napewno czegos ważnego się nauczyłam.Wydaje mi się że to jak będzie nie tylko jest zasługa pani prowadzącej ale i kobitek które tam uczęszczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alboalbo
Jak dla mnie to strata czasu. Z tym, że ja ten czas bardzo chętnie traciłam, bo nic lepszego nie miałam wówczas do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również bardzo sobie chwale szkołe rodzenia. nauka oddychania icwiczenia były bardzo relaksujące, nauczyłam sie dużo o porodzie i pielęgnacji dziecka. A oddychanie miałam tak wytrenowane, że podczas porodu niczego nie zapomniałam i wzorowo oddychałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to się nie zmieniło, ale szkoła rodzenia, a dokładnie zaświadczenie, że do takiej chodziłas, było kiedys niezbędne do kwalifikacji na poród rodzinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarna calkiem
wlasnie zastanawialam sie nad szkola rodzenia bo jestem juz w 6m-cu, ale po przeczytaniu waszych opinii chyba nie pojde w koncu, czas ten lepiej przeznacze na kosmetyczke fryzjera albo na ogladanie z mezusiem filmow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim szpitalu nie chcieli takiego zaświadczenia :) co do oddychania to ja też nie zapomniałam, a jak nawet to przypominał mąż;) Mi jeszcze przydała się w jednym konkretnym momencie, a mianowicie miałam już bóle parte, ale nie było pełnego rozwarcia, więc nie mogłam przeć. Jak to robić też nauczono mnie na zajęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×