Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proontoo

Teściowa cały czas chce aby mąż do nich jezdził.... działa mi to na nerwy!!!

Polecane posty

Gość proontoo

Witajcie jesteśmy z mężem małżeństwem 8 miesięcy. I od tego czasu cały czas chcą aby mój mąż cały czas do nich jezdził już naprawdę zaczyna mi to działać strasznie na nerwy! Jezdzi do pracy ze znajomymi którzy mieszkają od teściów 3 km. ale czy to znaczy że ma do nich jezdzić w dzień w dzień ? albo 3 razy w tygodniu ? moim zdaniem nie... teraz ma rodzine mnie i nasze dziecko które ma 9 tyg. i to znami powinien być a nie do nich jezdzić i wracać czasami po 2 godzinach a czasami dopiero wieczorem. No kurde... Jezdzimy do nich co niedzielę moim zdaniem powinno im to wystarczyć. Mój mąż nie bardzo chce tam jezdzić chociaż nie wiem tego bo mi nie powiedział ale już nie raz nie pojechał i była teściowa z tego powodu obrażona i z pretensjami do męża dlaczego on nie przyjechał. Ostatnio w pon była taka syt. bo w niedzielę cały czas teściowa mówiła aby mąż przyjechał po pracy w poniedziałek... no a on nie pojechał i wieczorem zaczęła wydzwaniać do niego a on nie odbierał to dzwoniła na domowy i z pretensjami... mam już tego dosyć... Dzisiaj jego siostra znowu napisała "wszystkiego naj z okazji chłopaka. Przyjedz dziś." no ale że on jest w pracy i zostawił tel w domu to jej nic nie odp. i nie mam zamiaru mówić o tym mężowi że napisała. Dopiero w domu u powiem. Nie raz coś sobie zaplanujemy to ni emożemy tego zrobić bo jego matka każe nam przyjechać... raz jedziemy a raz nie ale już mam dosyć... przepraszam za niezrozumiały tekst i możliwe błędy ale troche piszę i trochę zajmuję się dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no tak nie moze byc
ja bym takiej sytuacji nie wytrzymala. co to jest ze 3 razy w tyg. i jeszcze niedziela? za duzo. matka nie moze odciąc pepowiny chyba. Najwazniejsza teraz jestes ty i dziecko potem mama. na obiad w niedziele jak najbardziej ale w tygodniu ma Ci pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż chyba nie wie co to jest założenie SWOJEJ rodziny. najwyższa pora żeby odciął pępowinę. Ja rozumiem np raz w tygodniu ale jeździć częściej? Po co? Szczególnie że macie maleńkie dziecko. Pora z nim pogadać żeby zaczął się zachowywać jak głowa waszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki ........
a po co on tam jezdzi ? dla towarzystwa czy cos tam naprawia ? A co w ogole maz na to ? Nie umie sie postawic matce ? Tu nie chodzi o to zeby sie kłocil z matka - ale wystarczylo by powiedziec - Nie moge tak czesto przyjezdzac bo mam swoja rodzine i teraz z nia chce spedzac czas . I dlaczego on sam tam jezdzi jak widac ty i dziecko w ogole sie nie liczycie jak dla mnie sytuacaja nie do przyjecia i trzeba z tym cos zrobic !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setyio[]
teraz ma rodzine mnie i nasze dziecko zone mozna zmienic ,matke ma sie jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setyio[]
a ty jestes zazdrosna hehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g8idea
to wygląda trochę tak, jakby jego matka chciała specjalnie odciagać go od was. przecież wie napewno, że jeśli macie małe dziecko 9 tyg. to musi sobie zdawać sprawę, że bardzo męza potrzebujesz, że to ważny etap dla was, nie może cię zostawiać samej z dzieciątkiem a jakie ma podejcie do ciebie i do wnuka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mezzatkaa
musisz tej starej qrwie pokazac ze teraz ty jestes nr 1 i ty rzadziasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proontoo
też tak uważam ale on raczej nie do końca... a matka tym bardziej... CO z tego że ma do nich 2 czy 3 km ? teraz tu jest jego dom nie tam... i wydaje mi się że on czuje taką potrzebę tam jechać ponieważ teście i babka i siostra dają nam często pieniądze po 100 po 50 zł no ale kurde bez przesady... my od nich tych pieniędzy nie wołamy i dają te pieniądze dziecku a nie nam... w niedziele były chrzciny i dali córce wszyscy razem 1100 zł body z dł. 2ubranka kurteczkę zestaw do obiadu dla małej i chyba tyle i jak powiedziałam mojej mamię o tej sytuacji co wydarzyła się w pon to powiedział mi że nie mam czego się złościć bo dali nam tyle pieniędzy no kurde nikt im nie kazał ;/ To jest jeszcze i tak nic... w poruwnaniu z tym co było przed weselem... kretynka(teściowa) jezdziła z nami prosić na wesele... i przez to tak sobie ją znienawidzilam że szok ;/ mąż oczywiście nie widział w tym nic złego. I teraz do dziecka cały czas mi się wtrąca... jeżdzę tam co niedzielę ale mam dosyć tych kilku godzin ;/ bo albo zle ubrałam dziecko albo je głodzę itd. mówiłam mężowi aby jej powiedział zeby mi nie udzielała żadnych rad i się nie wtrącała bo sama wiem co jest dobre dla mojego dziecka... to on powiedział zę nie widzi w tym nic złego że mogę czasami pośłuchać co ma mi ktoś do powiedzeni ale ja mam już tego dosyć!! i w końcu jak jej coś powiem i tej babce że w pięty im pójdzie i zapamiętają to do końca zycia to może wtedy się skończą dobre rady... i mąż zacznie zachowwać się jak facet a nie jak synuś mamusi i babciusi. Ja mojej mamie powiedziałam od razu że nie ma prawa mi sie wtrącać bo ona mni ejuz wychowała teraz ja mam dziecko je jest kolej na mnie i zrozumiała bez obrażania itd. jest w porządku nie wtrąca mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdespeowana mama
ściągnij sobie z sieci 'toksycznych rodziców' i sobie przeczytajcie. Mąż zrozumie że matka przegina i nauczy się jej odmawiać, bez poczucia winy. Podejrzewam, że on tam jeździ bo w przeciwnym razie maka robi mu wyrzuty i ma poczucie winy z którym sobie nie potrafi poradzić. Ta ksiazka pozwoli mu przejrzeć na oczy i odkryć że tak naprawdę matka jest samolubna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdespeowana mama
a co do rad, to faktycznie mogłabyś kogoś posłuchać, co nie znaczy że musisz rady wcielać w życie, ale watro je przeanalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaabri
nie rozmawiaj z teściową Ty! to oni powinni sobie to wyjaśnić, bo to o ich relacje chodzi. Ty z mężem porozmawiaj o waszych relacjach, o tym że się psują kiedy on tak często zostawia Cię samą na rzecz rodziców. On powinien to zrozumieć i na jego głowie jest już to, żeby wyjaśnił sprawę z matką. Poza tym, jeśli ty powiesz teściowej że Ci te jego częste odwiedziny nie pasują, a on się na ten temat nie wypowie, ona pomyśli że synkowi to pasuje/on tego potrzebuje/ czuje się z tym dobrze, a Ty ta zła - robisz sztuczne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaabri
setyio[] puknij się w głowę infantylny człowieczku... takie teksty to możesz ciskać Twojemu ojcu. Przecież Twoja matka to dla niego też tylko żona, którą można zmienić. Niech wiec Was oleje na rzecz rodziców/rodzeństwa/kuzynostwa.... :-?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie przyszło ci do głowy,
że to on chce tam jeździć sam z siebie?! Kurna, jak ja nie lubię tego jeżdżenia po teściach przez nowe synówki. :o Wyobraź sobie, że mój brat ochajtał się kilka miesięcy temu i wyprowadził do żony i jej rodzinnego domu, a dzień w dzień przyjeżdża do domu rodziców po to żeby się wysrać, wykąpać, zjeść i posiedzieć w necie. :o Tak właśnie! Sam z siebie. Nie chce, żeby gadali, że nie ma co robić w pracy, to siedzi u matki i ogląda YouTube. Chce chyba, żeby myśleli też że jest bezwonny, bo codziennie przylatuje na kibel jakby w nowym domu nie mógł skorzystać. Przyjeżdża na drugi obiad do mamusi, jakby mu u teściów było mało albo nie mógł poprosić o dokładkę. Nawet przyjeżdża wieczorem wziąć prysznic, bo u nas są lepsze warunki, a tam mają stara łazienkę z wanną. Także widzisz kochaniutka, to że ci mężul jeździ do domu to nie jest winą tych "okrutnych i strasznych teściów", a pewnie jego własny wybór, bo w domu wśród swoich jest zawsze bardziej swobodnie niż u obcych ludzi. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaabri
A nie przyszło ci do głowy, i co? cieszysz się z tego? to, że Twój brat tak się zachowuje to raczej powód do zmartwień dla Ciebie a nie do dawania przykładu. bo sorry, ale takie zachowanie to patologia jakaś. Jeśli lepiej mu w domu rodzinnym, to znaczy że nie dojrzał do małżeństwa. Ślub się bierze z miłości a nie z wygody i niezależnie od warunków jeśli się na ten krok zdecydowało, to należy być przy żonie / mężu. Inaczej zawarcie małżeństwa traci sens..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proontoo
a co do rad, to faktycznie mogłabyś kogoś posłuchać, co nie znaczy że musisz rady wcielać w życie, ale watro je przeanalizować. dobra ale żeby to były mądre rady. a nie takie on ami udziela - dziecko powinno jeść na żądanie (karmię butelką ) - jak ni ebędę karmić piersią to dziecko będzie "głupie" tak dosłownie tak powiedziała - w domi jest 24 stopnie mała jest ubrana w długie body ona twierdzi że jest jej za zimno i przykrywa ją kocem - nie kładę małęj poduszki.. oczywiście zle robię bo jej twardo itd. - w wózku jest materacyk... ona twierdzi że jej twardo powinnam kłaść gruby koc aha chyba po to by było jej bardziej ciepło - na dworze jest 15 stopni ona twierdzi że zle robię bo biorę dziecko na dwór... - jestem z dzieckiem na dworze godzine ona twierdzi że za długo - dziecko kąpie codziennie on atwierdzi że za często i wiele wiele innych cennych rad mi udziela których nie da się słuchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie przyszło ci do głowy,
Wiesz, nikt go do żeniaczki nie namawiał poza jego obecną małżonką. A teraz to mogę jedynie powiedzieć "widziały gały co brały". To najczęściej dziewczyny mają ciśnienie na śluby i wesela, a nie chłopaki, więc dałaś nietrafiony przykład... Za stan rzeczy powinna więc odpowiadać organizatorka tego całego cyrku, a nie zwalać winę na rodzeństwo, teściów i Bóg wie kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie przyszło ci do głowy,
Poza tym mój brat to nie mój problem, tylko problem jego żony, bo mnie tam szczerze wisi jak tam z nimi jest. Śmiać mi się chce tylko z takich małżeństw. Moich rodziców więcej kosztował ten cały cyrk niż jest wart, a wszytko dlatego, że ONA chciała mieć swój wymarzony dzień, bo pozazdrościła sukienki i weselicha koleżance, która poleciała parę miesięcy wcześniej bo mama jej nie zdążyła wyjaśnić, co to jest antykoncepcja. Lol. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proontoo
A nie przyszło ci do głowy, to co opisujesz to moim zdaniem jest to nie zdrowe. I nie opisuj swojej rodzinki,.... itd. bo nie o tobie jest temat. Wiec... do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tego co piszesz to nie wszystkie rady sa glupie !!! Z tym karmieniem ma rację - na żądanie - w koncu dziecko ma zaledwie 9 tyg. Mój mąż nie chodzi do swojego rodzinnego domu chociaz mieszkamy jakies 5 min drogi. Ma chorego ojca - na raka, po kilku chemioterapich ale go nie odwiedza. Jak zagaduje by poszedl do ojaca i pogadal albo zapytal jak sie czuje - to mi mówi ze ma to w du... wiec jest zupelnie na odwrót. Jak dla mnie wystarczy niedzielny obiad !!! Ale tesciowa ewidentnie chce aby synek byl przy niej, przy mamusinej spódnicy. chce aby był uzalezoniny od mamusi, chce byc dla niego najwazniejsza, chce mu pokazac jak o niego dba ... Ja stanowczo powiedzialabym mężowi gdzie ma swój dom. Ma ci pomagac przy dziecku a nie siedziec z rodzinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pieniędzy nie bierz bo dowiesz sie niedługo ze was utrzymuja i ze bez ich pomocy zginelibyscie z głodu. Ze jestes niezaradna ... mysle ze tak będzie na 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proontoo
a co mnie obchodzi twój brat jego żona i jeszcze jakaś koleżanka albo ile kosztował ten cyrk wez... daruj sobie jak nie masz nic mądrego do powiedzenia pa gaabri ja wiem że to on powinien to załatwić a nie ja... ale jak dłużej tak będzie to na prawdę nie wytrzymam i wybuchnę... i sie skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie przyszło ci do głowy,
Moja - jak ją nazwałaś - rodzinka, to bardzo powszechny przykład typowej polskiej rodzinki, który na dodatek genialnie odwzorowuje twoją sytuację. :P Dam sobie rękę odciąć, że twój małż fantastycznie regeneruje się w rodzinnym domu, przy świeżym cieście, maminych pyzach, tv, necie, bez stresu. Twoja rodzina to dla niego jakby nie było obcy ludzie, a mama z tatą to zawsze mama z tatą. :D Śmieszny ten twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaabri
przepraszam ,ale czy Twój brat jest jakiś....niedorozwinięty? niedojrzały emocjonalnie? ma zaburzenia psychiczne?? bo jeśli nie, to decyzja tak samo należała do niego jak i do niej. Ja nie wiem, kto kogo namiawiał. nie będę generalizować, że to kobieta chce ślubu bo znam różne przypadki. Jednak jak by nie było, to nikt nikogo przed ołtarz siłą zaciągnąć nie może. A skoro twój brat jest taki zwiazany z Wami, to jakim cudem obca baba zmusiła go do ślubu wbrew rodzinie? Za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność i to jest nieodpowiedzialność ogromna, kiedy facet decyduje się na małżeństwo, co więcej zostaje ojcem, a robi To co mu pasuje, co jest wygodne dla niego i zapomina o "świadomości prawi obowiązków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie przyszło ci do głowy,
Tak, podobnie jak 99,9% jego rówieśników, w tym waszych małżonków. :) Nie bądź obłudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proontoo
Słucham ? Powinnam karmić butelką na żądanie ? No chyba nie... Chyba że z moją pediatrą jest coś nie tak... Owszem piersią się karmi na żądanie ale nie butelką. Moje dziecko je co 3 godziny w nocy rzadziej i nic złego się nie dzieje przybiera prawidłowy na wadzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaabri
A nie przyszło ci do głowy, a gdzie ona pisała o jej rodzinie? ona go do swojej rodziny nie ciągnie, a do siebie i dziecka. Pewnie i autorka by się genialnie regenerowała u mamusi, bez domowych obowiązków, przy cieście, kawusi i tv. Ale co z tego? jest rodzina = są obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gassssleww
mam to samo tyle ze jeszcze nie jestesmy malzenstwem,ale nie jestesmy razem i planujemy wspolne mieszkanie,tylko mam juz dosc tesciowej(przyszlej),wiecznie do niego dzwoni,na palcach jednej reki mozna by wyliczyc kiedy nie dzwonila do niego z prosba o pomoc czy z duperelami jakimis,wiecznie kaze mu przyjezdzac i wiecznie czegos potrzebuje,a on nie umie sie postawic choc wiele obiecuje a w kolko to samo,juz mam dosc,powiedzialam mu ze jest maminsynkiem,ale to jak grochem o sciane..mysle o rozstaniu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem jak wy to robicie ze karmicie butelką na godziny !!! Ja karmię na żądanie czy to piersia czy butelka. Wyjasnij mi jak to zrobiłas ze dziecko sie przyzwyczailo, bo na poczatku dziecko karmi sie na żądanie dpiero po jakims czasie zarowno pory karmienia jak i snu sie reguluja. Ja mam 4 mies synka ktory juz spi regularnia ale nadal karmiony jest wlasnie na żądanie bo przeciez nie będe męczyc dziecka godzine by nie jadło częsciej niz co 3 godz !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×