Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

TEŚCIOWA DZWONI CODZIENNIE I PYTA O CIĄŻĘ

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem w ciąży, 12 tydzień. Będzie to nasze pierwsze dziecko. Teściowa bardzo się przejęła. Chyba za bardzo. Niektóre jej słowa i zachowania wydają mi się nieco dziwaczne. Najpierw usłyszałam, że to było jej marzenie, żebyśmy mieli dziecko (no owszem, jesteśmy po ślubie już 6 lat, to sporo czasu bez dziecka (co i tak wypominał mi mąż, pewnie ustawiany przez "mamusię")). To stwierdzenie, że to JEJ marzenie, było dla mnie jakieś chore. Czasami teściowa powie coś jak potłuczona, ale tłumaczę sobie, że taki ma charakter. Często udaje niewiniątko, a tak naprawdę sporo w tym podstępu. Na walentynki dostałam dwa lizaki w kształcie serduszka (dla mnie i dziecka). Niby to słodkie i urocze, ale nie wiem... A teraz, jak się dowiedziała, że dopadła mnie infekcja i jestem jeszcze przed badaniami prenatalnymi, zaczęła dzwonić codziennie, o tej samej porze. Wypytuje, kiedy będzie badanie, mówi, że to bardzo ważne, że trzeba zrobić, że o moj***adanie pytała moją szwagierkę krewna ze strony męża (matka dwójki małych dzieci). Poczułam, że wszyscy się przejmują bardziej niż ja. Ja staram się być spokojna, to przecież ważne w ciąży. Wkurza mnie, jak wchodzę do teściów, brzucha jeszcze nie widać, a teściowa na samym wejściu już próbuje coś zauważyć i bez ceregieli dotyka brzucha w kurtce i mówi, że chyba już się powiększył. No po prostu teściowa bardziej się chyba emocjonuje niż ja, chociaż jestem jak najbardziej szczęśliwa, że mam teraz w środku małego lokatora. Jej zachowanie staje się zwyczajnie upierdliwe. Tak też było wcześniej, jak tylko pozwalałam na więcej, mówiłam jej więcej, to ona bardziej się wtrącała. Nie odebrałam dziś telefonu. Drugiego też. Nie chcę spowiadać się jej z każdej minuty ciąży. Bez przesady. Nawet moja własna matka tak bardzo się nie interesuje moim stanem (chociaż to akurat przeżywam...). Teściowa próbuje się tłumaczyć, że zależy jej na dobru wnuka (ma już dwoje - siostry męża, to będzie trzeci). A mi najbardziej zależy na tym, żeby się tak bardzo nie wtrącała. Cenię jej życzliwość, ale co za dużo to niezdrowo. Raz poczułam się jakbym była wynajętym brzuchem dla jej wnuka (chociaż cały czas sprawia wrażenie życzliwej i troskliwej teściowej). Nie ufam jej do końca. Jak z nią postępować, żeby jej nie urazić, a jednocześnie pokazać granice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproś ją na kawę i ciasto i porozmawiaj. Powiedz dokładnie wszystko to, co nam tutaj napisałaś. Albo jeszcze lepiej - napisz jej list/maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taką samą sytuację w rodzinie. Ja na szczęście trzymam teściową mocno na dystans, ponieważ wiele razy sprawiła mi przykrość i zdecydowałam się jej unikać, ale jej druga synowa jest uległa i daje się wrabiać w to co opisujesz. Im prędzej jej z mężem powiecie żeby się uspokoiła tym lepiej. Jak to nic nie da, zacznij jej unikać jak ja swojej. Powinna wiedzieć, że przesadza, tym bardziej, ze jej to powiecie. Moja teściowa tej synowej która ma już dziecko tez bardzo się wtrącała, teraz juz mniej bo obydwoje ją opierniczyli, ale nadal się wtrynia tylko mniej. Radzę spróbować po dobroci a jak to nie wyjdzie, trzeba wytoczyć ostrzejsze działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja się nigdy nie interesowała. Jestem w 3 ciąży i w żadnej nie pytała czy nie pomoc coś albo jak się czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie przesadzała, no cieszy się kobieta, przejmuje... jest życzliwa, troszczy się... Trochę się tak zachowuje, jakby to miał być pierwszy wnuk... Ja za wszelką cenę starałabym się jej nie urazić, dobre relacje są bardzo ważne. Z moją teściowa było trochę podobnie - tez była w ciązy nadopiekuńcza, ciągle przywoziła mi marchewkowe świeżo wyciskane soczki, gotowała rosołki, dopytywała jak sie czuję... No było to trochę upierdliwe, ale mi było raczej miło, że byłam wtedy taka ważna... Teraz jestem w pracy a teściowa zajmuje się właśnie naszą córeczką, a ja wiem, że zostawiam małą w najlepszych, najbardziej troskliwych rękach... Mogłabym sie pewnych pierdół czepiać, ale po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany, tylko nie żaden list, to dobre czasach licealnych było… Jeśli już to po prostu porozmawiaj. Jak zadzwoni kolejny raz to zapytaj: „a co mama się tak dopytuje? Dobrze się czuję, tak samo jak wczoraj, przedwczoraj i w poprzednich dniach. Przecież ciaża to nie choroba, nie pamięta już mama jak to jest? Jakby się coś działo wyjątkowego to na pewno damy znać.” Cos w tym stylu…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie, ja z kolei zawsze się zastanawiam w czym ja i moje dziecko jesteśmy gorsi od pierwszej synowej i jej dziecka... po pierwsze to zawsze jakoś inaczej patrzyła na tamtą synową (bo tamta jest bardzo uległa i wszystko wszystkim stale wybacza), po drugie tamta synowa jest żoną "tego gorszego" więc może dlatego to ją lubi bardziej i jej dzieckiem się interesuje (mój jest pupilem matki i jej bohaterem...to czasem aż mdlące) . Z kolei mną się nigdy nie interesowała, nie pytała co u mnie, nie pyta co u dziecka, nie interesuje się nim tak samo jak mną, od początku była zawistna, zazdrościła dosłownie wszystkiego. Przy mnie odstawiała sceny zazdrości i zacałowywania dorosłego syna. Nic to, tylko przykre jest jak się widzi, że ona robi różnicę, mnie i dziecka nie akcpetuje a tamtą i jej dziecko, jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rany, tylko nie żaden list, to dobre czasach licealnych było" x Może autorce będzie łatwiej w ten sposób? Mylisz się z tymi czasami licealnymi. Na wielu terapiach terapeuci każą właśnie listy pisać. Mało jeszcze w życiu przeszłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany ciesz się ze kobieta sie interesuje! Jedna zalozyla topik ze wlasnie tesciowa nie interesuje sie jej ciąża. Czy wam glupie babska mozna kiedys dogodzić? ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale wejdzie autorce na głowe jak pozwoli i niechce cie straszyc ale jak urodzisz to dopiero bedzie nadgorliwosc, ustal granice teraz bo bedziesz pózniej płakac,wiem z doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w zawansowanej ciąży a teściowa wcale się nie interesuje jak się czuję, jak przychodzimy do niej ma tysiąc innych spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 13:10 - właśnie w tym sęk, że listy to na przykład na terpaiach. A terapie wiadomo - wtedy, gdy problemy nas przerastają, gdy nie potrafimy sobie z nimi normalnie poradzić... Po co od razu taka otoczka problemu? Moim zdaniem lepiej po porstu pogadać, albo niech mąż pogada... I to nie od razu jakaś wielce poważna rozmowa - ot na początek jakieś napomknięcie, aluzja - może załapie... A jak nie to wtedy wytaczac dopiero mocniejsze działa. Poza tym taki list zostaje, a gdy cos pójdzie nie tak, coś teściowa źle odbierze to po co obu stronom taka pamiątka... Lepsza moim zdaniem rozmowa. Jesli już - bo najlepiej to przyjać troskliwą teściową taką jaka jest i cieszyć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, że masz troskliwa teściową, a nie wyszukujesz problemy na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odzew. Naprawdę cieszę się, że teściowa się troszczy. To miłe. W niedzielę byliśmy na obiedzie u teściów. Później zadzwoniła w poniedziałek, wtorek. No ale już w środę się wkurzyłam. Bo ile można kontrolować mój stan. Zrozumcie i mnie. Przez to nadmiernie się przejmuję, a to nie powinno tak być. Powinnam mieć spokój w tym stanie. Przegięcie w żadną stronę nie jest dobre - czy teściowa się nadmiernie interesuje czy w ogóle się nie interesuje. Moja trochę zbzikowała, bo to pierwsze dziecko jej ukochanego syna. Może przesadzam, ale takie wtrynianie się w nasze sprawy to nie pierwszy raz, więc mam prawo się irytować, kiedy odczuwam to po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zdania, że lepiej jeśli teściowa interesuje się mniej niż więcej. Piszecie, że autkorka przesadza. Moim zdaniem nie. Przesadzają i ci, którzy wyszukują problemów na siłę i ci, którzy nie widzą problemu w ogóle. Tutaj problem występuje. Dziewczyna jest kontrolowana tak jak ja kiedyś przez swoją matkę. Wtredy chodzi się zdenerwowanym i wkurzonym... co to ma być za inwigilacja? Podziekuj jej kulturalnie za troskę i poproś o więcej zrozumienia, że potrzebujesz się też wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie chciała. ale ja to wogóle nie chcę męża i dzieci między innymi dlaego, że nie chcę teściowej, bo dla mnie tak źle i tak niedobrze, taka prawda.,Wolałabym teściową, co się scale nie interesuje niż taka, co za mocno i w ciązy nie chcę być właśnie przez wzgląd na to poczucie zalezności, gdzie każdy się gapi i dotyka dowolnie brzuch, patrzy w talerz, a potem przy karmieniu w cycki nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na twoim miejscu już działała, bo będzie tylko gorzej,pomyśl urodzisz co wtedy będzie się działo,będziesz zmęczona,obolała, chcielibyście w spokoju nacieszyć się dzieckiem a tu naokrągło teściowa i nie telefony a wizyty :-( Też jestem tego zdania że lepsza ta co się tak nie interysuje niż nadgorliwa babcia! moja tak robiła zwracalismy uwage to udawała że niesłyszy albo że jesteśmy zazdrośni-skandal dostaje opierdziel za każdym razem i mam to gdzies ze na mnie gada.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwoliłaś na to,a potem zdziwione że teściowe traktują wnuki jak swoje dzieci! kobiety nauccie się stawiać a nie żale odstawiać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tez sie codziennie znachalala telefonami,prawila moraly godzinne.juz mialam jej dosc,podniecala sie ciązą,wymądrzala,w koncu cos jej odwalilo.zadzwonila z awanturą najpierw do mèza potem do mnie.wypominala wszystko.cale zycie.jakas masakra,wymyslila sobie urojone historie.od tej pory minąl ponad rok i koniec konców wnuczka nawet nie widziala.wlasciwue moz a powiedziec ze juz sie nie znamy a do tego probuje nam obrabiac tylki w calej rodzinie.nigdy jej nie wybacze ze olala swojego wnuka na ktorego niby tak czekala.wariatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
roszczeniowa dziecinada synowych, biedactwon wszystko przeszkadza !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja też się tez interesuje ale nie robie z tego tragedii, sama jestem podjarana swoim stanem i noworodkiem wiec \chce żeby moja rodzina przezywała to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda.ja mam drugą tesciową jędze a pierwsza byla super babka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą czytałam, że teściowa się nie interesuje, teraz czytam, że teściowa się za bardzo interesuje, kobietom w ciąży to chyba nikt nie dogodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam ze jak bylam w ciązy wydzwaniala nie dala mi odetchnac.godzinne monologi przez telefon a teraz nie zna wnuka.nie widziala go na oczy a ma juz roczek.to chyba cos z nią nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja nie interesuje sie moim dzieckiem wcale i to dlatego że nienawidzi mnie. bo jestem żoną jej syna. Jakoś z dziećmi swojej córki nie ma tego problemu. nie ogarniam co to za robienie różnicy, równi i równiejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mnie nie zna,dziecka nie zna,a syna swojego tez nie zna.na syna w pierwszej kolejnosci gadala do wszystkich ze nienormalny itd.kiedys mi powiedziala ze jak bede grac z nią w druzynie to bede miala z nią dobrze.jej nie da sie przeciwstawic.odbilo jej i ponad rom zero kontaktu ze mną,wnuka na iczy nie widziala chociaz niby tak bardzo sie cieszyla ciązą,naobiecywala co to ona mu nid kupi itd.z moim mezem tez zero kontaktu tyljo raz na jakis czas jakies smsy z grozbami jak jej cos odbije.no chora osoba.ze wszystkimi wiecznie sklocona,jak nie z jednym synem to z drugim i zawsze gadala na jednego do drugiego i oderotnie,zawsze potrzebowala sojusznika.a my juz sie nie dajemy.wolimy miec spokoj niz przy sobie tak psyciczna.niezrownkwazoną osobę.trudbo.syn ma jedną babcie ktora go kocha.druga nie musi bo kocha wylącznie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autorki: wyznacz granice póki możesz. Moja znajoma nie wyznaczyła, za miękka była i jej mąż także samo. I co się później działo? Podważała ich autorytet rodzicielski przed rodziną i - podobnie jak widzę, że któraś z Was napisała w innym poście tutaj- pchała się na badania prenatalne ale jej zbaronili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowo ty stary rowerze - to dla mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno - połowa tych rzeczy jest idiotyczna. Kupiła ci 2 lizaki - a ty "no nie wiem"... Litości. Rację masz co do telefonów - powiedz kobiecie najnormalniej w świecie że te ciągłe wypytywanie cię stresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dziewczyno - połowa tych rzeczy jest idiotyczna. Kupiła ci 2 lizaki - a ty "no nie wiem"... Litości. Najłatwiej jest skrytykować nie znając całej sytuacji, co? Współczuję braku kultury i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×